Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Ale tu chodzi o "złe traktowanie kogoś". Nigdy nie można sobie na to pozwalać. To niczego nie tłumaczy. Nie wolno kogoś źle traktować, poniżać i tyle. To dotyczy wszystkich ludzi, nikt nie jest wyjątkiem. Tak jak każdy jest równy wobec prawa. Chyba wszędzie powinna być równość, tak?

My żyjemy w demokratycznym i wolnym kraju. A jak ktoś chce się komuś dawać poniżać i lekceważyć, to sam siebie nie szanuje. Ja jestem zasadniczym człowiekiem, co jest rzadką cechą wśród ludzi. Wolę taki być, niż się poniżać. Ale i tak wielu ludzi nie docenia w kimś takiej cechy, bo mamy takie społeczeństwo, a nie inne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem to. Ale ja powtarzam: "Nikogo nie wolno poniżać, źle traktować" i wyjątków nie ma. Nawet jak się czegoś nie przewidzi, to też musi być czujność.

Dla mnie, własne zasady i takie cechy są nawet najważniejsze. Nie każdy taki jest, ale ja się tym nie chwalę. Po prostu mam taki charakter.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus, taki jestes od kiedy? Po ktorej kobiecie nastąpila ta metamorfoza? Skoro mowisz ze czujnosc musi byc zachowana, ciekawe skąd ten uraz do kobiet.

 

tak jak wspomniałam, nie wszystko jest proste. Gdyby to byla kwestia charakteru to każdy by mogl robic co zechce ze mną, pomysl logicznie - tu chodzi o jedna osobe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja myślę logicznie i nie mam żadnego urazu do kobiet. To chyba dobrze, że jestem zasadniczy i nie toleruję złych rzeczy? Ja jestem za sprawiedliwością i to się nigdy nie zmieni. Nie chcę, żeby się zmieniało.

Szkoda, że nikt tego we mnie nie doceni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus, jakbym miala byc sprawiedliwa to bym jej musiała odpłacić tym samym, a to nie o to tu chodzi. I nie wiem skąd ta teoria, ze ktoś tego w Tobie nie docenia.

Mam taką, a nie inna sytuacje. Skoro mówisz, że myślisz logicznie to powinieneś zauważyc tu jakąś sprzeczność. Sytuacja, która mnie dotyczy nie wynika z mojego charakteru. Jestem osoba, która ma swoje zdanie i z każdą osobą potrafie dać sobie rade, dałam Ci przykłady. Jednak ta osoba, która mnie teraz męczy niestety nie może byc przeze mnie odepchnięta. Dlaczego? Dlatego, że jesli to zrobie posypie się cała moja przyszłość, na którą tak ciężko pracuje. I tu jest teraz problem. Wg Twojej teorii powinnam jej dać kopa w dupe i zniszczyć wszystko to na co dotychczas pracowałam? Marzenia? To bylaby największa głupota, no chyba że dla Ciebie sukces i marzenia to nic, to co innego. Zniszczyć to co się ma, bo nie jest sie w stanie wytrzymac pół roku? Głupota. Ja jestem inna. Ta sytuacja dotyczy JEDNEJ osoby, a nie wszystkich ktorych spotkałam na swojej drodze. I to powinno Cie wpierw zaintrygować dlaczego tak jest, a nie w delikatny sposob podsumowywać moja osobe ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ktoś to docenia, czy nie? Jakoś mi nikt nie mówi, "że to docenia". Jeśli chodzi o sprawiedliwość, to niestety, czasem trzeba podejmować pewne działania, które nie zawsze są łagodne i miłe.

Zależy od pewnej sytuacji, jaka nastąpiła. To tak, jak np. ktoś komuś wyrządził wielką krzywdę, źle traktował, bez powodu, to sprawiedliwe jest, gdy ta osoba, skrzywdzona się odpłaci za to wszystko.

To nie jest złe, bo jest wyrównanie krzywd, pewna zemsta, ale to wszystko dla sprawiedliwości. Jak ktoś rozumie taką sytuację, to nie potępi osoby skrzywdzonej. Chodzi o sprawiedliwość moralną, bo nie może być tak, że wyrządzona komuś krzywda, nie zostaje ukarana. Ja bym na to nigdy nie pozwolił i nie są to tylko słowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbując żyć uświadamiasz sobie tak na prawdę jak wiele lęków cię ogranicza. Niby żyjesz jak inni, a jednak jakby obok tego wszystkiego z jakąś psychiczną blokadą. Jesteś skazany na siebie ze swoją chorą psychą - bez szans na zmiany. Wtedy samotność boli podwójnie.

 

Nie wiedziałem, że można tęsknić do stanu, w którym było się na dnie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadziwia mnie, jak bardzo (jednak!) umiem jakoś tam zachować się w grupie.

Znaczy się, sprawa jest taka - nauka jazdy, praktycznie cały dzień w małym aucie z trzema-czterema osobami. Nagle nie ma jakiś większych hamulców, i są żarty, tamto, siamto.

Szkoda, że wszystko kończy się wraz z wyjściem z auta, no i po dwóch dniach wspólnej jazdy następuje zmiana teamu... Więc jak już się z nimi zapoznam, to pojawiają się nowi ludzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem wydaje się mi,może błędnie..ale nic tak nie jednoczy i tworzy porozumienia między ludźmi jak podobne "piekiełko" które przeszli wewnątrz siebie,w życiu,jeden z najlepszych "twórców" relacji,potem podobne poglądy,pasje i reszta.

Ale to było pewno wałkowane 3858584423 razy D:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbując żyć uświadamiasz sobie tak na prawdę jak wiele lęków cię ogranicza. Niby żyjesz jak inni, a jednak jakby obok tego wszystkiego z jakąś psychiczną blokadą. Jesteś skazany na siebie ze swoją chorą psychą - bez szans na zmiany. Wtedy samotność boli podwójnie.

 

Nie wiedziałem, że można tęsknić do stanu, w którym było się na dnie..

Nie sposób się z tym nie zgodzić. Ja mam tak że z czasem chciałbym sobie kogoś znaleźć ale z drugiej strony choroba i parę innych czynników mi to uniemożliwia i ponownie się od tego odsuwam. 2 skrajności ale dają po d...pie jak mało co :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie lubię szukać kogoś "na siłę". Nie chcę z siebie robić debila. Chyba muszę zaakceptować fakt, że nie mam szczęścia do właściwej dziewczyny, a pchanie się do niewłaściwych dziewczyn, które mi nie pasują, mądre nie jest. Ja już postanowiłem, że i tak nie chce żadnych dzieci, bo nie przepadam za nimi, seksu żadnego też nie mam. Bez seksu też można żyć, nikt z tego powodu nie umrze.

Nie zależy mi na seksie aż tak bardzo, żebym go szukał nie wiadomo gdzie. A wiadomo, że teraz są takie dziewczyny, które tak bezinteresownie się nie zainteresują facetem. Takie to mają tak pomieszane w głowach, że one oczekują nie wiadomo czego. Ja jestem biedny, nie zapewniłbym, praktycznie niczego dziewczynie, ale to nie jest moja wina, że mam taką sytuację.

No a poza tym, gdyby jakaś dziewczyna była wobec mnie wyrozumiała, miałaby współczucie, to nie przekreśliłaby mnie, z powodu tego że ja mam niewiele i jestem biedny. Może i jestem biedny, ale mógłbym tej dziewczynie dać coś innego, co jest bardziej cenne, niż pieniądze.

Tylko są dziewczyny, które tego nie pojmują, bo mają za mały rozum.

 

-- 03 lip 2014, 18:47 --

 

A człowiek się w środku denerwuje z tego powodu, że nie ma aż takiego szczęścia, na które być może zasługuje. Los naprawdę potrafi być niedobry dla nie jednej osoby, porządnej, o dobrym sercu.

Ta niesprawiedliwość życiowa dotyka wielu ludzi, i często niewinnych. I nikt nic nie może poradzić na tą niesprawiedliwość. Bo człowiek będzie dobry dla nie jednej osoby, a za tą dobroć, perfidnie mu się odpłacą. I dlaczego taki los dotyka ludzi??

Ja tego nie mogę pojąć....Nie mogę sobie tego wytłumaczyć, bo się nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie lubię szukać kogoś "na siłę". Nie chcę z siebie robić debila. Chyba muszę zaakceptować fakt, że nie mam szczęścia do właściwej dziewczyny, a pchanie się do niewłaściwych dziewczyn, które mi nie pasują, mądre nie jest. Ja już postanowiłem, że i tak nie chce żadnych dzieci, bo nie przepadam za nimi, seksu żadnego też nie mam. Bez seksu też można żyć, nikt z tego powodu nie umrze.

Nie zależy mi na seksie aż tak bardzo, żebym go szukał nie wiadomo gdzie. A wiadomo, że teraz są takie dziewczyny, które tak bezinteresownie się nie zainteresują facetem. Takie to mają tak pomieszane w głowach, że one oczekują nie wiadomo czego. Ja jestem biedny, nie zapewniłbym, praktycznie niczego dziewczynie, ale to nie jest moja wina, że mam taką sytuację.

No a poza tym, gdyby jakaś dziewczyna była wobec mnie wyrozumiała, miałaby współczucie, to nie przekreśliłaby mnie, z powodu tego że ja mam niewiele i jestem biedny. Może i jestem biedny, ale mógłbym tej dziewczynie dać coś innego, co jest bardziej cenne, niż pieniądze.

Tylko są dziewczyny, które tego nie pojmują, bo mają za mały rozum.

 

-- 03 lip 2014, 18:47 --

 

A człowiek się w środku denerwuje z tego powodu, że nie ma aż takiego szczęścia, na które być może zasługuje. Los naprawdę potrafi być niedobry dla nie jednej osoby, porządnej, o dobrym sercu.

Ta niesprawiedliwość życiowa dotyka wielu ludzi, i często niewinnych. I nikt nic nie może poradzić na tą niesprawiedliwość. Bo człowiek będzie dobry dla nie jednej osoby, a za tą dobroć, perfidnie mu się odpłacą. I dlaczego taki los dotyka ludzi??

Ja tego nie mogę pojąć....Nie mogę sobie tego wytłumaczyć, bo się nie da.

 

Właśnie też nie rozumiem, dlaczego tak jest; niestety nie ma tak, że każdy ma to, na co zasłużył. Mam wrażenie, że z niektórych ludzi los się wręcz perfidnie naigrywa: trzeba być dobrym, to Ci dobrem odpłacą... nie! ale złym też być nie można, bo to niestety najpierw wyniszcza nas samych, więc ja już dawno stwierdziłam, że będę głupia i naiwna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale lepiej, żebyś nie była głupia i naiwna, bo przynajmniej samą siebie będziesz szanowała. Jak samej siebie nie będziesz szanowała, to inni też nie będą Cię szanować.

Po co się niszczyć w środku, poniżać? A los i tak będzie sobie drwił z niewinnych ludzi, na to nie ma rady. Ludzie nie są tacy dobrzy, jak się może wydawać. Oczywiście, są dobrzy ludzie, tak naprawdę, ale jest ciężko takich spotkać. Czasem to tylko pozory czyjejś dobroci, ale nie jest tak w rzeczywistości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Bardzo trudno jest znaleźć granicę między dobrocią/naiwnością, a strasznie trudno się żyje z nastawieniem, że świat jest zły, chociaż rozczarowania wtedy mniej bolą. Ostatnio gdzieś przeczytałam, że ludzie nie są w rzeczywistości ani tak dobrzy, ani tak źli jak o nich myślimy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozczarowanie nie jest fajnym uczuciem. Trochę to znam. I nie jest to do końca prawda, jak się mówi, że "Bądź dobry dla innych, to dobro do Ciebie wróci".

Właśnie często teraz tak nie jest. Za dobro można zostać niejednokrotnie skrzywdzonym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×