Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

  W dniu 24.08.2018 o 21:04, Kleopatra napisał(a):

Na pewno czarownica 😀

Rozumiem. Masz po prostu pecha do zajętych lub niezainteresowanych kobiet i z tego powodu regularnie cierpisz, a Twoja choroba zwiększa siłę negatywnych uczuć. Tej kobiety też nie powinieneś tykać. Przekichane.

Myślałeś o psychoterapii? Może ten wzorzec, który powtarzasz, skądś się wziął?

Rozwiń  

Tak, na stos z nią- nie no żartuje, ja mógłbym być jej niewolnikiem...nawet gdyby była wiedźmą.

myślałem o farmakoterapii i nawet brałem leki przez pół roku, ale porzuciłem to (byś może to był błąd). Teraz chcę wrócić do tego, umówię się na wizytę do psychiatry, zobaczę...

Ja kiedyś wątek tutaj założyłem o tym (pod innym nickiem) i trochę mi to uświadomiło, że mimo iż jestem samotnikiem to jednak podświadomie szukam bliskości i zaspokojenia potrzeb erotyczno-emocjonalnych, po prostu tak się to u mnie objawia.

Ja ci powiem tak, ostatnie miesiące, to jest ciągła walka ze swoimi słabościami, jak zwykle nic mi się nie chce, mało rzeczy mnie bawi, i  jest we mnie ta pustka emocjonalna. I teraz mam taką teorię-ta pustka mogła by być zapełniona uczuciami, w tym przypadku została-ale uczuciem destrukcyjnym, ale została zapełniona. Więc może moja psychika robi mi na złość, że lepsze to niż pustka. Jak dla alkoholika- lepszy najgorszej jakości alkohol (nawet denaturat) niż nic, mimo iż na końcu czeka wyniszczenie. Ma to jakiś sens.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet samotnik kot potrzebuje głaskania i mruczenia... to nie jest jak alkohol, to bardzo ważna potrzeba każdego człowieka. Tylko Ty kierujesz tę potrzebę do "niewłaściwych" osób. Psychiatra? Ok. Ale psychoterapia na pewno, inaczej nie zrozumiesz tego impulsu. Czy masz jakiegoś przyjaciela?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 24.08.2018 o 21:32, Kleopatra napisał(a):

Nawet samotnik kot potrzebuje głaskania i mruczenia... to nie jest jak alkohol, to bardzo ważna potrzeba każdego człowieka. Tylko Ty kierujesz tę potrzebę do "niewłaściwych" osób. Psychiatra? Ok. Ale psychoterapia na pewno, inaczej nie zrozumiesz tego impulsu. Czy masz jakiegoś przyjaciela?

Rozwiń  

już dawno nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiepsko...

Tym bardziej potrzebna Ci psychoterapia. Może kiedyś zrozumiesz tę tendencję dzięki psychoterapii, poza tym najzwyczajniej w świecie będziesz mógł otworzyć gębę do kogoś życzliwego... przyjaciela nie zastąpi, ale zawsze jakieś wsparcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 24.08.2018 o 21:37, Kleopatra napisał(a):

Kiepsko...

Tym bardziej potrzebna Ci psychoterapia. Może kiedyś zrozumiesz tę tendencję dzięki psychoterapii, poza tym najzwyczajniej w świecie będziesz mógł otworzyć gębę do kogoś życzliwego... przyjaciela nie zastąpi, ale zawsze jakieś wsparcie.

Rozwiń  

przyjaciele w tych czasach to jak niedźwiedzie w bieszczadach- kto gdzieś o nich coś słyszał ale widzieć nie widział...a co do psychologa to wiesz...na to trzeba kupę czasu, a i tak może tylko nawijać makraon na uszy a nic konkretnego nie powie. Zresztą u mnie w mieście nie ma psychologów. Znowu dzisiaj o niej rozmyślałem...przechodziłem obok kamienicy gdzie kiedyś mieszkała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Cytat

przyjaciele w tych czasach to jak niedźwiedzie w bieszczadach

Rozwiń  

Troszkę tak. Ja mam trzy przyjaciółki, na które wiem, że zawsze mogę liczyć, ale nie spotykamy się za często, raczej dzwonimy do siebie, nie mają czasu. W razie awarii rzucają wszystko i przyjeżdżają, ale tak na co dzień nie mają czasu.

Co do psychologa: nie wiem, gdzie mieszkasz, ale nie wiem, czy to możliwe, żeby gdzieś nie było psychologa. Może w pobliskim mieście? Taka terapia to zazwyczaj raz w tygodniu na godzinę, nie wiem, czy to tak dużo czasu zabiera.

  Cytat

a i tak może tylko nawijać makraon na uszy a nic konkretnego nie powie

Rozwiń  

Czy ja wiem? Mi psychoterapia bardzo pomogła. Nie wyleczyła niestety, ale nauczyła radzić sobie z objawami, obserwować siebie i innych, zmieniły się moje relacje z ludźmi. Kwestia lat pracy nad sobą. Oczywiście trzeba też trafić na dobrego psychologa, ale nawet taki nieidealny pomoże, będziesz mógł z nim porozmawiać o problemach, wysłucha Cię, czasem jest trochę śmiechu, czasem smutno. Czasem można usłyszeć mądre rzeczy, na które by się nie wpadło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim

Mam pytanie, które na pewno tu padło, ale przeglądanie 845 stron forum mnie przerosło.

Rozpoczęłam moją "przygodę" z depresją. Zaczęłam brać leki, jestem w trakcie konsultacji przed psychoterapią, grzecznie widuję się z psychiatrą. Ale mimo to i tak ciągle zapadam się w sobie jak tylko pomyślę jak samotna się czuję i w zasadzie jak samotna jestem. 

Jak radzicie sobie z samotnością? Co Wam pomogło? Albo gdzie poznaliście ludzi jeśli to Wam się udało? Wiem że wielu osobom to się wydaje oczywiste ale dla mnie niestety nie jest 😕

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przypadkowym efektem ubocznym "Terapii grupowej"  jest to że możesz poznać nowych przyjaciół -to łączy bardziej niż Wojna w Wietnamie 8)
 

  W dniu 27.08.2018 o 19:20, Silly-me napisał(a):

Co Wam pomogło

Rozwiń  

delikatnie  "pomagają" rozmowy na forum...

jedynym lekarstwem jest miłość ,poznanie kogoś kogo można trzymać za rękę i razem iść przez ten zrujnowany niesprawiedliwy złowrogi lodowaty świat...
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 27.08.2018 o 19:20, Silly-me napisał(a):

Hej wszystkim

Mam pytanie, które na pewno tu padło, ale przeglądanie 845 stron forum mnie przerosło.

Rozpoczęłam moją "przygodę" z depresją. Zaczęłam brać leki, jestem w trakcie konsultacji przed psychoterapią, grzecznie widuję się z psychiatrą. Ale mimo to i tak ciągle zapadam się w sobie jak tylko pomyślę jak samotna się czuję i w zasadzie jak samotna jestem. 

Jak radzicie sobie z samotnością? Co Wam pomogło? Albo gdzie poznaliście ludzi jeśli to Wam się udało? Wiem że wielu osobom to się wydaje oczywiste ale dla mnie niestety nie jest 😕

Pozdrawiam

Rozwiń  

Po kilku wizytach u psychiatry nadal nie mam diagnozy i lekarz powiedział mi, że po prostu taki jestem i nie widzi w tym nic złego ważne żeby nad tym panować i nie ma sensu się faszerować lekami. Mimo to zapisał mi coś delikatnego i zobaczymy co będzie, za jakiś czas kolejna wizyta. Biorę to od kilku tygodni i nie czuje różnicy może poza lekkim pobudzeniem. Fakt skoro niby nic mi nie jest może to po prostu dlatego nie pomaga. Niby mam znajomych, rodziców, rodzeństwo czy kumpli to nie do końca to to czego mi brak.

Ja poznałem trochę lepiej tylko jedną osobę z tego forum i mimo znajomości tylko przez neta wie o mnie więcej niż osoby z mojego "bliskiego" otoczenia. Kilka lat temu po rozstaniu z dziewczyną kiedy czułem się znacznie bardziej samotny niż dziś po prostu pisałem z różnymi osobami przez neta i do dziś w sumie nie rezygnuje z żadnego nawiązanego kontaktu.

Poza tym forum poznawałem innych ludzi grając w gry, wiem to brzmi dziecinnie, ale to działa i świetnie "zabija" czas w którym zamiast się zamartwiać i przygnębiać spędzamy czas na grze i rozmowach z innymi osobami co mi pomogło tak to widzę po latach. Nawet kilka osób poznałem dzięki temu w "realu".

Jednak ostatnio jest trochę gorzej i wydaje mi się, że izoluje się od społeczeństwa, nawet nie mam ochoty na granie choćby chwilę dziennie z osobami które świetnie znam. Staram się z tym coś robić, zobaczymy czy się uda. Tobie życzę powodzenia, może uda się kogoś poznać:}

  W dniu 24.08.2018 o 21:34, Peter88 napisał(a):

już dawno nie mam.

Rozwiń  

Co do tego co pisałeś o zauroczeniach bez odwzajemnienia to niestety dość popularne. Przynajmniej z mojego punktu widzenia.

Też miałem w życiu już kilka takich sytuacji, ale ja niestety przeważnie nawet nie odważyłem się powiedzieć ani napisać o tym tej dziewczynie. Jeden przykład to dziewczyna którą poznałem przez neta, później kilka razy się spotkaliśmy, ale kiedy zobaczyłem ja na żywo to uznałem, że nie mam u niej szans i się jakby poddałem, czego do dziś strasznie żałuję bo i tak po czasie kontakt się w zasadzie urwał więc nie miałem nic do stracenia. Reszta była w zasadzie analogią do tej sytuacji. Mojego kumpla dziewczyny przyjaciółka, świetnie nam się rozmawiało wiele razy na domówkach czy coś do białego rana, ale nigdy nie odważyłem się na nic poza zwykłym uśmiechem i tak jak poprzednio kontakt się w zasadzie urwał po jakimś czasie. Więc myślę, że warto próbować, bo może akurat to ta jedyna? Też niczego nie straciłeś mówiąc lub pisząc im to wprost. Co za różnica co sobie pomyślały skoro i tak od lat większości z nich nie widziałeś. Myślę, że nadal panuje takie przekonanie, że to facet ma wykonać pierwszy krok więc nie masz czego żałować. Powodzenia:}

Edytowane przez kazashi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nienawidzę kobiet, baba dziś potrafi dupą tylko robić interesy, bo wie że w tym ma władzę. Cóż liczę że dożyję czasów kiedy mężczyźni przestaną patrzeć się wiązać z kobietami i zakładać rodziny. Dzięki czemu gatunek ludzki wyginie. Ja sam już postanowiłem że nie mam zamiaru mieć dzieci, ani partnerki. Nie chce myśleć o tym że moja partnerka jest qrwą, albo byłą qrwą, ewentualnie siedzi na jakiś kamerkach i pokazuje dupę żeby zarobić. Wybieram samotność aż po grób. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz
  W dniu 4.09.2018 o 19:59, Arus082 napisał(a):

Jestem mega samotny, nie mam kolegów, przyjaciela itp. Więc komu się zwierzać, płakać itp? Jak boje się ludzi :(

Rozwiń  

Psycholog, psychoterapeuta, psychiatra z dobrym podejściem...?

Przypadkowych kontaktów nie polecam. Chyba że masz bardzo mocne ciśnienie, to czasami robię za rękaw do płakania i nieźle mi to wychodzi, ale nie wiem czy zwierzanie się osobie tak zaburzonej i słabo rozwiniętej na tle społecznym jak ja jest dobrym pomysłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 6.09.2018 o 20:23, hankm napisał(a):

Ja tam nienawidzę kobiet, baba dziś potrafi dupą tylko robić interesy, bo wie że w tym ma władzę. Cóż liczę że dożyję czasów kiedy mężczyźni przestaną patrzeć się wiązać z kobietami i zakładać rodziny. Dzięki czemu gatunek ludzki wyginie. Ja sam już postanowiłem że nie mam zamiaru mieć dzieci, ani partnerki. Nie chce myśleć o tym że moja partnerka jest qrwą, albo byłą qrwą, ewentualnie siedzi na jakiś kamerkach i pokazuje dupę żeby zarobić. Wybieram samotność aż po grób.  

Rozwiń  

Tylko problem jest taki, że nie oszukasz organizmu, potrzeba bliskości, zaspokojenia potrzeb seksulanych itp. Jesteśmy istotami stadnymi a nie samotynymi tygrysami. To prawda, że kobietom już odpierdoliło kompletnie, ale tobie od samotności w końcu też może odpierdolić.

Ale z drugiej strony mężczyźni też gdzieś dali ciała-np. piszesz o tych kamerkach, a kto im rzuca te zety, też kobiety?, nie, pierdolona frajernia męska, co utwierdza w przekonaniu taką lafirynde, że może wszystko.

Ja też już dawno doszedłem do wnioksu, że zakładanie rodziny to nie dla mnie...ale nie wykluczam wiązania się z kimś, mimo że w sumie nie robię nic w tym kierunku. Gatunek ludzki nie wyginie, przynajmniej narazie, bo patola mnoży się w największym stopniu. Jak już to biała rasa wyginie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 7.09.2018 o 15:21, Peter88 napisał(a):

Ale z drugiej strony mężczyźni też gdzieś dali ciała-np. piszesz o tych kamerkach, a kto im rzuca te zety, też kobiety?, nie, pierdolona frajernia męska, co utwierdza w przekonaniu taką lafirynde, że może wszystko.

 

Rozwiń  

dokładnie tak jak piszesz Peter 88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  W dniu 7.09.2018 o 15:21, Peter88 napisał(a):

Tylko problem jest taki, że nie oszukasz organizmu, potrzeba bliskości, zaspokojenia potrzeb seksulanych itp. Jesteśmy istotami stadnymi a nie samotynymi tygrysami. To prawda, że kobietom już odpierdoliło kompletnie, ale tobie od samotności w końcu też może odpierdolić.

Ale z drugiej strony mężczyźni też gdzieś dali ciała-np. piszesz o tych kamerkach, a kto im rzuca te zety, też kobiety?, nie, pierdolona frajernia męska, co utwierdza w przekonaniu taką lafirynde, że może wszystko.

Ja też już dawno doszedłem do wnioksu, że zakładanie rodziny to nie dla mnie...ale nie wykluczam wiązania się z kimś, mimo że w sumie nie robię nic w tym kierunku. Gatunek ludzki nie wyginie, przynajmniej narazie, bo patola mnoży się w największym stopniu. Jak już to biała rasa wyginie...

Rozwiń  

Może i masz rację jeśli chodzi o te laleczki, jednak poruszając temat samotności i oszukania organizmu mylisz się. Przyznaję bardzo mnie ciągnie do kobiet i kiedy patrzę na kobiety na ulicach które chodzą w rozpiętych bluzkach, gdzie widoczne są piersi, to tak, wtedy mam ochotę na kobiety. Jednak postaram się systematycznie pracować, małymi krokami by odrzucić te myśli i ochotę na kobiety. Kastracja nie wchodzi w grę, bo domyślam się że za chwilę i takie propozycje padną.

Myślę że odizolowanie kobiet z głowy i z życia jest możliwe, tylko to są długie lata pracy. Zaufanie kobiecie nie ma po prostu sensu, ona zawsze skłamie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najgorsze to co widzę w dzisiejszych czasach to, że widuję normalnych, przystojnych nawet mężczyzn ze spasionymi, zaniedbanymi, brzydkimi babami, mam wrażenie że faceci są w wielkiej desperacji, dziwię się ilu to facetów z braku laku wiąże się z takimi kobietami.

w takim razie co muszą mieć w głowie te ładne, piękne albo cudowne ? nie wiem, albo się tylko kurwią na różne sposoby, albo mają taki syf na bani że żonglują kilkoma facetami na raz i bawią się ich naiwnością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Cytat

w takim razie co muszą mieć w głowie te ładne, piękne albo cudowne ? nie wiem, albo się tylko kurwią na różne sposoby, albo mają taki syf na bani że żonglują kilkoma facetami na raz i bawią się ich naiwnością.

Rozwiń  

Zaczynam się zastanawiać, czy jestem kobietą 😄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×