Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Studiuję. Ale to nic nie zmienia. Jak jestem na uczelni to wpadam w swój świat jak Alicja w Krainie czarów. Odcinam się od bodźców i dryfuję gdzieś daleko myślami. Wymieniam tylko "wymagane" podstawowe zwroty.

Z nikim się nie przyjaźnię. Siadam sobie na uboczu i myślę, albo czytam coś w internecie. Jak na papierosa wyjdę, to też się nie odzywam do nikogo. Tylko żyję w swoim świecie.

 

Zresztą uwielbiam tą historię o Alicji. Sam żyję w takim baśniowym świecie. 

Edytowane przez Apek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość rolosz 2.0

@Apek a brak potrzeby kontaktu z ludźmi to skąd? Wrodzony, czy wtórny? Może uciekasz w ten swój świat właśnie ze względu na ataki paniki i nerwowość w kontaktach międzyludzkich? Przecież sam napisałeś wyżej, że tu cytuję "Już mi odbija od siedzenia samemu w pokoju". Terapii może próbowałeś?  

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

@rolosz 2.0,  ciężko mi powiedzieć, za dzieciaka byłem może aż nad pobudliwy. Ale nigdy jakiś znajomości nie zawierałem. Więc raczej wrodzony.

To nie kwestia nerwów. Po prostu nie odczuwam potrzeby fizycznego kontaktu z drugim człowiekiem. Nie interesują mnie rozmowy i ta cała otoczka. Nie czuję się człowiekiem. Wolałbym być zwierzęciem. Uwielbiam je obserwować. Jak przez krótki czas w większym mieście mieszkałem to myślałem że oszaleję. W myślach zagadywałem do każdego zwierzęcia. Raz nawet na przystanku przyleciał gołąb i mi na ręce usiadł. 

Ostatnio większość czasu w łóżku spędzam. To daje mi uczucie spokoju. Bawię się z kotami i obserwuję sroki i jeże. Nic więcej nie potrzebuję. Żyję w swoim świecie, który jest złożony. Czasem rozmawiam z ludźmi z tamtego świata. Są naprawdę mili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wotam. Odczuwam samotność, może głównie dlatego ze mam pracę umyslowa a później cale popoludnie wolne, nie mam pasji. Jak nie robie zakupy  to ogladam tv czy poslucham muzyki. Druga polowka pracuje popoludniamy i sie mijamy. 

Edytowane przez aguusia88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też od wielu lat jestem samotny jak palec. Rozmawiam praktycznie tylko z rodzicami. Sytuacja zmienia się kiedy piję, ale to też tylko alkoholowe towarzystwo z którym praktycznie nie utrzymuje kontaktu będąc trzeźwym. Gdybym miał pieniądze może łatwiej byłoby się pogodzić z tą sytuacją choć nie wiem. Tak nie mam pracy, pieniędzy, znajomych. Siedzę i wegetuję. Nie widzę żadnych szans na zmianę. 

Edytowane przez himla

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@himla, Ja mam tylko wąskie grono znajomych, rodziców i odczucia podobne do Twoich. Mimo, że od jakiegoś czasu mam pracę to czuję się źle, nadal czuje się jakbym wegetował. Co z tego, że zarabiam skoro czuje ciągle niepokój i stres. Wiem, że zapewne bez pomocy specjalisty się nie obędzie lecz nie mogę się na to zdecydować. Podświadomy strach przed opinią otoczenia? sam nwm, ale zapewne też ma to wpływ. Wydaje mi się, że jestem normalny lecz nie mogę sobie poradzić z lękiem który ostatnio męczy mnie coraz częściej i przed coraz prostszymi sprawami. Raz wydaję mi się, że nad tym panuję, a za chwilę mam ochotę wyjść w połowie dnia z pracy i sam nwm dlaczego po prostu nawałnica myśli która robi mi mętlik w głowie do tego straszny niepokój lub coś podobnego co ciężko do końca zidentyfikować.

 

W dniu 12.06.2018 o 21:32, Apek napisał:

Studiuję. Ale to nic nie zmienia. Jak jestem na uczelni to wpadam w swój świat jak Alicja w Krainie czarów. Odcinam się od bodźców i dryfuję gdzieś daleko myślami. Wymieniam tylko "wymagane" podstawowe zwroty.

Z nikim się nie przyjaźnię. Siadam sobie na uboczu i myślę, albo czytam coś w internecie. Jak na papierosa wyjdę, to też się nie odzywam do nikogo. Tylko żyję w swoim świecie.

 

Zresztą uwielbiam tą historię o Alicji. Sam żyję w takim baśniowym świecie. 

Czasami też uciekam do "swojego świata" i w zasadzie tylko w otoczeniu innych ludzi zwłaszcza kiedy jestem w pracy. W markecie czy coś raczej mi się to nie zdarza. Myślę, że to jeden ze sposobów na walkę z lękiem. W "swoim świecie" i ignorując część bodźców czujemy się bezpieczni tak przynajmniej mi się wydaje. Z odpowiadaniem mam podobnie, w domu i wśród znajomych jestem gadułą, ale w otoczeniu większej grupy ludzi siedzę cicho i często nie wiem dlaczego, a jak już coś odpowiem to palnę jakąś bzdurę.

Edytowane przez kazashi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.04.2018 o 11:57, anemon napisał:

Co pozytywnego w samotności? Nie jestem narażona na zdradę, kłamstwa i gorsze zachowania ze strony najbliższej osoby.

Powoli dochodzę do podobnych wniosków, niby smutne ale pozytywne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okej, gdzie otwieramy grupę wsparcia? Narzekanie jest fajne, po to istnieje to forum.

Też mam swój świat, ludzie w nim zastępują mi tych z reala :) Własna głowa nie zrobi mi krzywdy.

Samotność jest ok gdy się do niej przyzwyczaisz i poznasz własne minimum "niesamotności" z którym dobrze się żyje. Problem pojawia się gdy samotność nie jest stałą a przychodzi lub znika co jakiś czas. Wtedy boli za każdym razem, choć z czasem trochę mniej...


Ostatnio sporo czasu (jak na siebie) spędzałam z kimś lub poza domem i wcale nie czułam się z tym źle. Nawet poznałam ludzi w knajpie i to było fajne :o Nie wiem jak to interpretować w odniesieniu do wcześniejszych przeżyć i fobii społecznej.

Samotność to mój wybór. Jako DDD na przyjaciół i partnerów wybieram tylko określony typ patologii, trwa to od dzieciństwa. Żadne zdrowe relacje nie przynoszą mi statysfakcji poza krótkoterminymi znajomościami lub kontaktem z klientem. No a z krótkoterminowymi jest tak, że zawsze się okazuje (dosyć szybko) że to również ten typ patologii co zawsze, olewający, egoistyczny, wykorzystujący. Bezpieczniej szanować swoją głowę więc trzymać wszystkich przyciąganych ludzi na dystans.

Taką mam rzeczywistość i nie mam na to wpływu, nie będę szczęśliwa. Będę nieszczęśliwa bo będę z patusem lub nieszczęśliwa bo nie będę sobą przy niepatusie lub nieszczęśliwa bo będę sama. Z trojga złego chętnie poznam bardzo bogatego typa i będę udawać normalną lub znosić patologię do końca życia. Byle w ramach rekompensaty dał mi kartę na kompulsywne zachcianki a dam radę udawać, że wszystko gra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Jestem samotnym, mam dosyć życia i ciągle szukam nowej partnerki. Mam dosyć tego. Nie potrafię odciąć się od tego by przestać siedzieć na tych durnych portalach randkowych, przestać szukać i przeskakiwać miedzy zdjęciami. Jestem świadomy tego że tam żadna z nich nie istnieje, nie żyje, że to wszystko wirtualne konta. Ale siedzę z nadzieją że znajdę. Debil jestem bo myślę że faktycznie kogoś mogę poznać i ktoś zechce mnie. 

Mam już wszystkiego dosyć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, hankm napisał:

Cześć. Jestem samotnym, mam dosyć życia i ciągle szukam nowej partnerki. Mam dosyć tego. Nie potrafię odciąć się od tego by przestać siedzieć na tych durnych portalach randkowych, przestać szukać i przeskakiwać miedzy zdjęciami.

Szukanie partnerki w internecie jest moim zdaniem bezcelowe...ciężko dzisiaj zaufać komuś a co dopiero jakimś wirtualnym profilom....

Ja osobiście nie szukam nikogo ale ostatnio dopadło mnie mnie stare schorzenie zwane fatalnym zauroczeniem- nagle ni stąd ni zowąd zacząłem myśleć o swojej koleżance z pracy jak o kobiecie z którą chciał bym czegoś więcej. Myślałem, że już z tego wyrosłem ale co mi pozostało chyba katowanie się ze swoimi myślami, jestem żałosny ale nic na to nie poradzę, to jest silniejsze ode mnie.

Edytowane przez Peter88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja bym chciał mieć kogoś na stałe, ale niestety najwidoczniej jestem pojebanym człowiekiem, który nie ma szans, na normalny związek. Cóż pozostały mi niestety dziwki i zamiast na wakacje, to muszę zapłacić kurwie by spełnić swoje seksualne fantazje. Może warto jednak się powiesić bo po co takie życie komuś takiemu jak ja. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, hankm napisał:

A ja bym chciał mieć kogoś na stałe, ale niestety najwidoczniej jestem pojebanym człowiekiem, który nie ma szans, na normalny związek. Cóż pozostały mi niestety dziwki i zamiast na wakacje, to muszę zapłacić kurwie by spełnić swoje seksualne fantazje. Może warto jednak się powiesić bo po co takie życie komuś takiemu jak ja. 

z dziwkami też bym uważał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i jest. Ja każdego dnia obiecuję sobie, że przestanę patrzeć na te piękne kobiety że zacznę odwracać wzrok, że przestanę przeglądać portale randkowe, że przestanę zagadywać do tych które mi się podobają i w ogóle odizoluję się, ale ciężko mi to idzie. A bardzo tego chce, chce skończyć z kobietami, zająć się sobą. Tylko nie wiem jak to zrobić. Jak przeżyć to cholerne życie nie myśląc o seksie i poznawani nowych kobiet. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, hankm napisał:

Może i jest. Ja każdego dnia obiecuję sobie, że przestanę patrzeć na te piękne kobiety że zacznę odwracać wzrok, że przestanę przeglądać portale randkowe, że przestanę zagadywać do tych które mi się podobają i w ogóle odizoluję się, ale ciężko mi to idzie. A bardzo tego chce, chce skończyć z kobietami, zająć się sobą. Tylko nie wiem jak to zrobić. Jak przeżyć to cholerne życie nie myśląc o seksie i poznawani nowych kobiet.

zagadujesz w realu?

Edytowane przez Peter88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chce zostać sam do końca życia. Chce by wszystko mnie ominęło co związane z kobietami, związkami, zakładaniem rodziny i dziećmi. Nienawidzę kobiet. Chciałbym nauczyć się omijać je, nie patrzeć na nie, nie rozmawiać o nich. Pozbyć się ich z głowy. Czy możecie mi coś doradzić, jak można pozbyć się tego myślenia, myślenia o kobietach i seksie. To one mnie zniszczyły i do nich mam największy żal. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×