Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

  mark123 napisał(a):
Ja postrzegam przytulanie jako słabość, litość. Wyjątek stanowi świat fantazji, tam przytulanie postrzegam pozytywnie i fantazjuję czasem, że kogoś przytulam.

A przytulałeś kogoś bliskiego? Czułeś to mrowienie przechodzące całe ciało? Minuty płyną, a Ty wtulony nie czujesz upływu czasu. Pokój. Spokój. Radość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mangiferaindica, dobra. namówiłaś mnie.

Dawaj ten bilet lotniczy do warszawy. Przytulę Cię. Nawet na kolejne 4 lata. ;)

 

Mushroom Niby tak, ale zależy jak na to patrzeć.

 

Np. matematycznie. Utwór trwa 5 minut. A pomiędzy jedną sekundą a kolejną jest matematyczna nieskończoność. Zawsze będzie 0,5sek 0,99999sek itd.

..co ja piszę. :roll::smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Luki_is_back napisał(a):
A przytulałeś kogoś bliskiego? Czułeś to mrowienie przechodzące całe ciało? Minuty płyną, a Ty wtulony nie czujesz upływu czasu. Pokój. Spokój. Radość.

Nie fantazjuję o przytulaniu nikogo bliskiego; fantazjuję o przytulaniu obcych osób; gdy fantazjuję czuję się po prostu pozytywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  mark123 napisał(a):
  Luki_is_back napisał(a):
A przytulałeś kogoś bliskiego? Czułeś to mrowienie przechodzące całe ciało? Minuty płyną, a Ty wtulony nie czujesz upływu czasu. Pokój. Spokój. Radość.

Nie fantazjuję o przytulaniu nikogo bliskiego; fantazjuję o przytulaniu obcych osób; gdy fantazjuję czuję się po prostu pozytywnie.

Ja też nie fantazjuję. Żonka parzy kawę, a ja przychodzę, całuję ją w szyję, przytulam i czekamy aż woda się zagotuje. Żałuję, że staje się to tak szybko, bo te minuty z rana są bezcenne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurva jak to jest możliowe,że mam tyle problemów ważniejszych problemów a mimo wszystko pierwsza rzecz o jakiej myśl po przebudzeniu to ta samotność,to siedzi w mojej głowie non stop.Budzę się rano i pierwsza myśl-nie zasługuje na miłość i tak cąły dzień,gdzieś w tyle mojej głowy powtarzają sie słowa-zawsze będziesz sam,zrób coś z tym bo naprawde zawsze będziesz sam.

 

To obsesja,wiem,ale nie wiem co z tym począć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  ( Dean )^2 napisał(a):
Kurva jak to jest możliowe,że mam tyle problemów ważniejszych problemów a mimo wszystko pierwsza rzecz o jakiej myśl po przebudzeniu to ta samotność,to siedzi w mojej głowie non stop.Budzę się rano i pierwsza myśl-nie zasługuje na miłość i tak cąły dzień,gdzieś w tyle mojej głowy powtarzają sie słowa-zawsze będziesz sam,zrób coś z tym bo naprawde zawsze będziesz sam.

 

To obsesja,wiem,ale nie wiem co z tym począć.

 

Może niekoniecznie to obsesja, może organizm usilnie zwraca uwagę na to, czego mu brakuje?

 

Przecież kobietki od wieków używają stwierdzenia, że organizm potrzebuje magnezu, gdy wpierdzielają kolejną tabliczkę czekolady :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  ( Dean )^2 napisał(a):
Kurva jak to jest możliowe,że mam tyle problemów ważniejszych problemów a mimo wszystko pierwsza rzecz o jakiej myśl po przebudzeniu to ta samotność,to siedzi w mojej głowie non stop.Budzę się rano i pierwsza myśl-nie zasługuje na miłość i tak cąły dzień,gdzieś w tyle mojej głowy powtarzają sie słowa-zawsze będziesz sam,zrób coś z tym bo naprawde zawsze będziesz sam.

 

To obsesja,wiem,ale nie wiem co z tym począć.

Ja juz nie mysle o samotności bo wiem że mam ją na własne życzenie teraz myślę jak siebie ratować sama i nie oszaleć udzwignąć siebie poprostu i swoję zycie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały dzien leżę w łożku ucząc się angielskiego, a w przerwach oglądając filmy i słuchając muzyki. Grzeję kopyta poduszką elektryczną za oknem jest szaro i leje, przygotowuję sie do pracy na jutro.

I wcale nie czuję sie samotna. Wrecz przeciwnie. Czuje sie dobrze, mam poczucie dobrze wykorzystanego czasu i solidnie wykonanej pracy.

Coraz częściej dochodze do wnioski że samotność to stan umysłu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś byłem duszą towarzystwa, teraz mam opór przed ludźmi,

30 lat na karku więc samoocena spadła do zera, nie mam czego

szukać wśród towarzystwa skoro nie mam nic pozytywnego do powiedzenia,

a po co zatruwać innych.

Więc bycie aspołecznym powróciło u mnie, nie tyle co fobia,

ale fałszywe przekonania, prawie urojenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  devnull napisał(a):
Jakby co dziś niby o 16 jest spotkanie forumowe (Wawa), może ktoś wpadnie,

dla mnie taka godzina to za wcześnie, mój mózg dobrze pracuje po godz. 18.

dla mnie od 10.00 zaczął się zjazd psychiczny jak dla mnie trudny nawet do określenia może kiedyś jak się odratuję to się stawie na takie spotkanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull, mam podobnie, z tym, że jestem młodszy. Z tym, że moja aspołeczność polega na tym, iż nie lubię dopuszczać ludzi do siebie, a nie na niechęci do przebywania z ludźmi. Nie mam problemów np. z rozmową virtualnie czy realnie, ale realnie jestem o wiele mniej skłonny do zwierzeń i bliższych relacji. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  devnull napisał(a):
Kiedyś byłem duszą towarzystwa, teraz mam opór przed ludźmi,

30 lat na karku więc samoocena spadła do zera, nie mam czego

szukać wśród towarzystwa skoro nie mam nic pozytywnego do powiedzenia,

a po co zatruwać innych.

Więc bycie aspołecznym powróciło u mnie, nie tyle co fobia,

ale fałszywe przekonania, prawie urojenia.

 

 

 

Masz 30 lat ja też ale nie zostawiła Ciebie żona tak jak mnie mąż z powodu tego że jestem szurnięto alkoholiczką więc życie przed Tobą ja się odcięłam od wszystkiego tak jak bym żyła tylko ciałem a ducha już nie miała poprostu tak jakbym umarła a żyła i codziennie paliła sie w piekle jakie sama sobie zgotowałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaffe_och_blod, miniaturka mogłaby prędzej zasugerować samouwielbienie, aniżeli homoseksualizm.

 

Ale nie, to nie homogenizm. W dodatku - umięśnieni homo są tylko w reklamach, to samo ładne lesbijki. Rzeczywistość jest niestety brutalniejsza. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  terminal napisał(a):
Cały dzien leżę w łożku ucząc się angielskiego, a w przerwach oglądając filmy i słuchając muzyki. Grzeję kopyta poduszką elektryczną za oknem jest szaro i leje, przygotowuję sie do pracy na jutro.

I wcale nie czuję sie samotna. Wrecz przeciwnie. Czuje sie dobrze, mam poczucie dobrze wykorzystanego czasu i solidnie wykonanej pracy.

Coraz częściej dochodze do wnioski że samotność to stan umysłu.

 

A konkretniej do odpowiedniego układu neuroprzekaźników i neuropeptydów. Problem w tym, że one kształtują się również pod wpływem doświadczenia i czarna pętla samotności się zaciska.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×