Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich na forum

 

Ja dość niedawno dowiedziałem się że mam nerwicę, obserwuje u siebie typowe objawy - zarówno te psychiczne jak i fizjologiczne. Miałem kilka mocniejszych ataków, serce waliło mi jak szalone, bałem się że umrę, przypominał mi się mój wujek który zmarł w wieku 35 lat na wylew, ja bałem się że spotka mnie to samo, to lub zawał...choć mam dopiero 22 lata.

 

Po ostatnim mocnym ataku postanowiłem zrobić sobie tydzień lenistwa, bo stwierdziłem że mam za dużo syfu na głowie, pomogło całodzienne oglądanie telewizji i nic nie robienie :-) Po kilku dniach chciałem wrócić do ćwiczeń fizycznych, jednak znowu bałem się że ciśnienie za bardzo mi podskoczy i wylew :-( Postanowiłem jeszcze odpocząć - od prawie tygodnia funkcjonuje normalnie. Dziś miałem do załatwienia na mieście kilka spraw i niestety dostałem ataku w metrze, znowu lęk, głosy ludzi jakoś strasznie wracały do mnie echem, wszystko było bardzo głośne. Ręka automatycznie powędrowała do tętnicy szyjnej - nie wiem czemu ale zawsze sprawdzam tak czy wszystko ok - niestety nie było, serce waliło jak oszalałe... wychodząc na ulice poczułem się jeszcze gorzej, nie mogłem normalnie wejść po schodach, bałem się że spadnę, omijałem ludzi gdyż bałem się ze mnie strącą - masakra. Nagle zauważyłem robotników którzy robili coś na drodze (ratusz) i któryś z nich ciął właśnie krawężnik - dla mnie kolejny powód do niepokoju, jednak powiedziałem w końcu DOŚĆ!, muszę się ogarnąć, są sprawy do załatwienia, zrobię co mam zrobić i spokój. Postanowiłem wziąć atak humorem - wkręciłem sobie że Ci robotnicy to imigranci z ursynowa, uśmiechnąłem się sam do siebie co za śmieszną głupotę wymyśliłem i ciągnąłem dalej. Wyobraziłem sobie że Ci wszyscy robotnicy chodzą z zadartymi do góry głowami - tak wkońcu nauczono ich na ursynowie. Dzięki temu ze z tamtąd pochodzą mamy pewność że droga będzie skończona na czas, bo albo robią coś w terminie, albo popełniają samobójstwo by nie przynieść hańby dzielnicy ursynów. Nagle jeden spojrzał w moją stronę, wymyśliłem sobie że mówi z dumą - "Mój dom to ursynów skur****u!". Zaraz u kogoś na ulicy też zauważyłem uśmiech chociaż i tak wiedziałem że nie słyszał tej historii :-). Idąc dalej przeszedł koło mnie czarnoskóry robotnik mówiący przez telefon (serio!) i w mojej głowie kolejna scenka "Panie i Panowie, jak poznać że ten człowiek nie pochodzi z ursynowa? Jak to jak, banalnie prosto! - trzyma telefon w lewej ręce, a wiadomo ze oni tam lewej używają tylko to sikania i podcierania" Potem powolutku, idąc, wymyślałem jakieś jazdy a to na robotników, a to na kierowców samochodów i w końcu opanowałem lęk, a dobry humor mam do tej pory :-)

 

Może mam nietypowe poczucie humoru, ale w tym przypadku pomogło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio miewam stany jak to okreslam pod-lękowe.Szczególnie w nocy jak zasypiam.To dziwne uczucie że coś mnie wciaga,że za chwile zatrzyma się moje serce...itp... znacie te klimaty.Dlaczego pod-lękowe dlatego,że nie są typowe-silne i dobijajace tylko jakby chciały mnie dorwać a nie mogły.Normalnie pewnie doszłabym do wniosku,że jakoś sobie radze z lękami i pewnie je zwalczam bo one ewidentnie słabną ale nie.Wspomagam sie lekami więc wiem ,że moje powiedzmy dobre samopoczucie to ich zasługa a nie mojej pracy nad sobą.Jednocześnie siegnełam niedawno po książkę "pokonać lęki i fobie" i staram się wcielac w życie te mądrości w niej zawarte a w szczególności to oczekiwanie na przyjście ataku i spróbować przyzwolić na to by atak mnie ogarnął a jednocześnie abym nie walczyła z nim tylko poddała sie jemu mając świadomość ,że prędzej czy później on minie.Wiem ,że aby zmierzyć się z tym zadaniem w pełni to trzeba nie być na lekach...ciężko się w to wtrybic...Próbował ktoś z Was?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrywieczór witam wszystkich.Jeszcze nie byłam u lekarza bo od dwóch tygodni bardzo dobrze się czuję.Ale ta nasza nerwica jest okropna!!!Już się człowiek cieszy,że wszystko jest w porządku,to nadchodzi dzień,że od rana wali się od początku.I dziś taki dzionek właśnie miałam.Walące serce,duszność,suchy kaszel alt to codzienność akurat już od dłuższego czasu...hmm dziwne.A że nawet ładny dziś dzionek i nastrój miałam i wolną chwilkę dłuższą postanowiłam przeprowadzić depilację depilatorem elektrycznym,nie używanym gdzieś od roku.Po jakiejś godzinie na nogach powyskakiwały mi krosty jak pryszcze takie.Dziwne bo nigdy takich nie miałam,a używam depilatora od jakichś 4 lat,zazwyczaj były to drobne podrażenia przy mieszkach włosowych,a tu krosty.I co od razu płacz i ryk wielki,że ja mam jakąś chorobę,może hiv?W sumie wysypka i suchy kaszel by pasowały do objawów.Uspokoiłam się jakoś sama i stanęło na tym,że nic mi nie jest ,tylko podrażniłam skórę tym depilatorem.Niesamowite co psychika ludzka potrafi zdziałać,w obie strony oczywiście.A ta okropna nerwica nie daje za wygraną,lata mi po całym organiźmie próbując znależć jakiś słaby punkt,ale walczę.W przyszłym tygodniu lekarz jak nic,bo w tym dobrze się czułam a poza tym nie miałam siły rano wstawać...Na razie walczę sama,ale nie wiem jak długo dam radę...pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem,wiem,że powinnam,ale obiecałam sobie ,że w tym tygodniu odwiedzę lekarza pierwszego kontaktu,mam nadzieję,że zleci mi serie badań,a o wynikach dam znać...pozdrawiam

 

[Dodane po edycji:]

 

Zapomniałam dodać,że na ciele powyskakiwały mi krostki niewiadomego pochodzenia 4 na jednej nodze,2 na drugiej,3 na pupie,3 na placach,jedna na szyi i kilka mniejszych na twarzy.Hmm tyle na raz to podczas ospy miałam...może uczulenie na coś?Tylko na co skoro nie jadłam,ni piłam i nie używałam nic innego co zwykle...wypiłam sobie wapienko.Nie wiem co tym wszystkim myśleć naprawdę.Czy w nerwicy może występować wysypka?Acha dodam jeszcze,ze mam bardzo nieregularny i trudny do przewidzenia w wystąpieniu okres,pomimo faktu,że wyniki badań hormonów są w normie.Ten typ tak ma i mam się cieszyć,bo wiele kobiet by mi zazdrościło tak rzadkiego.no nie wiem...Udam się do lekarza,jak najszybciej na wizytę,jak najszybciej mi się uda dostać.Pozdrowienie dla wszystkich!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sądze, żeby te krostki miały coś wspólnego z nerwicą. Ale też w 100% nie zagrażają Twojemu życiu ;) Może faktycznie jakieś małe uczulenie. Jak pójdziesz do lekarza, to na bank się dowiesz mniej więcej, co to Ci powychodziło na ciele. Tylko w końcu się do Niego wybierz!!!!!!

:)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie najgorszy jest lęk przed wstanie z łóżka. Budząc się, od razu myślę, jak się dziś będę czuła. I boję się, strasznie się boję, że będę osłabiona. Dziś np. cały dzień czuję się slabo. Nie mdleję, w sumie mogę all robić, ale czuje się osłabiona. Nie wiem juz co z tym robić, jak z tym walczyć. To nie jest choroba, bo robiłam juz milion przeróżnych badań. Najgorsze jest to ciągłe czekanie, że ta słabość znów powróci. Czuję, jakbym siedziała na bombie zegarowej, która lada chwila wybuchnie. Oglądam "Przyjaciół" i trochę się uspakajam, ale potem znów lęk i obawa powracają. Co raz częściej płaczę- z bezsilności. Chodzę od 6 miesięcy na psychoterapię, w sumie jest lepiej, ale lęk pozostał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam podobne objawy,zaczęło się od tego pyknięcia w głowie w pracy w styczniu i przez pół roku aż do tej pory,każde wstawanie z łóżka wiąże się z głębokimi wdechami i wsłuchiwaniem sie w swoje ciało,obmacaniem węzłów chłonnych,głowy delikatnym i powolnym wstawaniem i milionem myśli typu jak dziś będę się czuła,czy zrobi mi się słabo itp.też miałam wiele badań zrobionych i wszystkie wychodziły dobrze,lekarze mówili ,że to na tle nerwicowym typowo,a ja szukałąm nadal chorób,bo na pewno coś przeoczyli,skoro tak żle się czuje to musi coś mi być...jedyne co wyszło i się potwierdziło to zwyrodnienie kręgów szyjnych dyscopatia,bo bardzo bolał mnie kark często od kilku lat,ale z moim pełnym optymizmu nastawieniem nie przyszło mi do głowy,żeby nawet do lekarza iść,bo po co skoro zdrowa jak rybcia jestem.Także wyszło to i to nawet nie za zaleceniem lekarza,tylko stwierdziłąm sama,że obajawy sa charakterystyczne dla tego schorzenia i poszłam na rtg kręgów szyjnych.Wyszło zwyrodnienie i tylko to nic więcej;-)oprócz tego miałąm również dopplerowskie badanie przepływu krwi w naczyniach szyjnych i tętnicach wyszło świetnie,więc od czego moje zawroty głowy?e ten krąg naie stąd objawy i do tego zła pozycja przy komputerze i kilkanaście godzin dziennie przy nim(moja skarbnica wiedzy :D :-))Za miesiąc mam badanie usg szyi aby zbadać moje powiększone od stycznia węzły chłonne,potem okulista i kardiolog bo neurolog u której byłam nie stwierdziła żadnych schorzeń neurologicznych od mojej bolącej głowy ,drętwiejącej i szczypiącej jedynie stwierdziła nierówne bicie serca stąd skierowanie do kardiologa:-)hehe od samego czekania już mi przeszło.Pomogła i pomaga nadal mi mama ,która sama kiedys miała nerwice i przez to przeszła.Dodam jeszcze ,że mama wahania nastroju raz płacze to znów mogę się śmiać,niskie ciśnienie,często jestem śpiąca.i wiecie co któregoś dnia zdenerwowałam się na maxa,bo juz miałąm dośc tego siedzenia zanudzania sibie i wszystkich wokoło i staram się zmienić tok myślenia na pozytywny i myśleć o czymś wesołym ,oglądać komedie itp i mieć zajęcie i przebywać z ludżmi których lubię,powolutku pomaga a w momencie słabości mówię sobie trudno jak mam paść to padnę i ide powolutku dalej starając się myslec o czymś innym i juz nie miewam takich napadów strachu co najwyżej nerwica próbuje znaleśc jakiś słąby punkt i objawia się kłującym i jakby drgającym sercem trzęsącymi się dłońmi poceniem sie intensywniejszym i łatwym wpadaniem w gniew,Stwierdziąłm jeszcze ,że przez ost zbyt często sie dołowałam i sama sobie problemy stwarzałam,żeby były z niczego nawet,Bez sensu,Zmieniam nastawienie ieszę sie z każdego dnia jestem miła,staram sie byc wesoła i pogodna jak sie zdenerwuje to odreagowac szybko i wiecie co?Lepiej się czuje,chociaz nadal sa takie dni ,kiedy nie mam co robić zasiadam przed komputerem wyszukuje objawy chorób i wiecie co?Zaraz te objawy mam?Absurd!!!Mam nadzieję,że jutro zastanę panią doktor bo ostatnio miałą wolne i porozmawiam z nią...Dam znać co z tego wyszło...Pozdrawiam wszystkich serdecznie!!!Damy radę musimy!!! :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcę się dowiedzieć jak najwięcej o tej chorobie żeby móc z nią walczyć, i nauczyć się unikać sytuacji które mogą mnie w nią wpędzić. Na razie to tyle co wyczytałam w wikipedii po angielsku, na temat co robić w ataku paniki:

 

Many experienced sufferers treat panic attacks with some the following methods and techniques:

• Diaphragmatic breathing or abdominal breathing — Breathing slowly through the nose using the diaphragm and abdomen. Do not breathe through the mouth. Focus on exhaling very slowly. This will correct or prevent an imbalance of oxygen to carbon dioxide in the blood stream.[2]

• Staying in the present — rather than having "what if" thoughts that are future oriented asking yourself, "what is happening now" and "how do I wish to respond to it". (Carbonell, 2004)

• Acceptance and acknowledgement- accepting and acknowledging the panic attack. (Carbonell, 2004).

• Floating with the symptoms — allowing time to pass and floating with the symptoms rather than trying to make them better or fighting them. (Carbonell, 2004)

• Coping statements — repeated as part of an internal monologue

o "No one has ever died from an anxiety attack."

o "I will let my body do its thing. This will pass."

o ""I can be anxious and still deal with this situation."

o "This does not feel great, but I can deal with it".[2]

o "I am frightened of being frightened, therefore if I stop worrying about being frightened, then I have nothing to be scared of."

 

[Dodane po edycji:]

 

źródło http://en.wikipedia.org/wiki/Panic_attack

a oto w o l n e tłumaczenie:

Wiele osób doświadczonych w napadach paniki radzi sobie takimi metodami:

 

Oddychanie przeponą i brzuchem - oddychaj powoli przez nos, przeponą i brzuchem. Nie oddychać przez usta. Skup się na wydychaniu powietrza bardzo powoli. To poprawi lub zapobiegnie nierównowadze tlenu i dwutlenku węgla we krwi.

 

Pozostawanie w teraźniejszości - zamiast myśleć "co mi może się stać za chwilę" które to myśli odnoszą się do przyszłości, pytaj się "co dzieje się teraz" i "jak na to chcę zareagować".

 

Akceptacja i przyznanie do napadu - przyznanie racji, że w tej chwili mam napad paniki.

 

Poddać się symptomom - pozwól aby trochę czasu minęło i daj się ponieść symptomom, zamiast próbować ich uniknąć lub walczyć z nimi.

 

Powtarzanie zdań - powtarzaj zdania w myślach:

 

Od ataku paniki jeszcze nikt nie umarł.

Niech moje ciało zachowuje się jak chce. To minie.

Mogę czuć strach ale jednocześnie nadal panować nad sytuacją.

Nie czuję się dobrze, ale mogę to przetrwać.

Boję się że chwyci mnie lęk, więc jeśli przestanę się martwić tym że lęk mnie chwyci, wówczas nie będę się miał czego bać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

nerwice lękową mam od 3 lat... mam identyczne objawy, strach przd komunikacją miejską, zatłoczone miejsca itp, wydaje mi sie ze zemdleje, nie wiem co sie ze mną dzieje, uczucie zawrotów głowy itp itp... ostatnio boje sie że coś mi jest, że mam jakąś chorobe - ostatnio boje się że mam raka mózgu albo jakiegoś tętniaka... byłam u neurologa ogólnie powiedział że wszystko jest ok ale dał mi skierowanie na EEG - i dzis miały być wynika.... dzwonie tam i mówią że są jakieś wątpliwości w moim wyniku, jutro mam iść do profesora po odbiór (on będzie opisywał to badanie) - teraz tak sie strasznie boje... mam znowu atak i to jeszcze gorszy, oczywiście juz jestem od rana na afobamie, boje sie !!! pomóżnie co to może być???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keri, witaj, mni ekiedys profesor pewien powiedział żebym nie orbił eeg bo wyjda w takim stanie w jakim jestem zmiany...więc może coś w tym jest, nie bój się, masz lęki.

A ja ma prośbe do was, nie chodzi mi o diagnozę tylko o opinię a mianowicie mam nerwice 2 lata długii czas miałem bardzo silną derealizację ale ostatnio wszyastko przezuciło się na somatykę, ostatnie dni pocę się bardzo dużo, dosłownie każda rzecz wylewa ze mnie pot i ni etaki jak w upał ale się dosłownie zalewam, ale to nie jest najgorsze, coraz cześciej mi słabo, czuję się wyczerpany non stop, często miewam uczucie że mdleję, dziś wczoraj wysiadałem z tramwaju bo nie czułem swojego ciała, do tego czuję żar w cąłym ciele i jestem całkowicie rozkojarzony, tak jakbym nie kontaktował do końca i to serce, coś się z nim dzieje, dostaje dziwnych skurczy i w klatce jakby mnie ktoś ściskał i oczywiście do tego duszności, najgorsze jednak jest ciągłe uczucie omdlewania. Czy to nadal może być kontynuacja nerwicy?

Czy na was tez źle działa duszna pogoda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, im gorecej na dworze tym gorzej sie czuje. Pije zimne napoje z lodem. W takie dni wypijam chyba z 10L plynow z lodem, bo inaczej mam wrazenie jakbym sie miala udusic. Nie wiem czemu tak jest, ale jest. Moze to przez cisnienie? No i to, ze nasze organizmy niestety nie sa przystosowane do temperatury 30C w cieniu. Kazdy czuje sie gorej w taki skwar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victor, ja właśnie tak mam. mam objawy tylko somatyczne, nie żadne psychiczne. Psychicznie się nie boję, jestem taka jak wcześniej, nie boję się jeżdzić autobusem ani nic. Ale mam zawroty głowy, bolą mnie plecy, mam gulę w gardle.

Raz mi się zdawało że moja ręka nie należy do mnie, jest obca, jakby sparaliżowana, ale podnoszę ją ok. mogę nią ruszać. To było najdziwniejsze co mi się do tej pory zdarzyło!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W taką duchotę to nic dziwnego,że czujemy się bardzo słąbo,ą świadomość,że mamy jeszcze nerwicę,wszystko potęguje...do całego tego mojego zestawu muszę dodać jeszcze uczucie szczypania głowy...i tu problem bo czy jest to rzeczywiście szczypanie głowy czy skóry głowy,zaznaczam ,że na skórze głowy od jakiegoś czasu pojawiają mi się krostki,ale to takie dziwne jakby rozlane...i to tylko z prawej strony tak ok 4 palce nad uchem.Pojawiają się,potem znikają i znowu.A to uczucie to mniej więcej można porównać do tego jakby chciało się sobie wyrwać kilka włosów na raz.I po raz kolejny myśl o zrobieniu rezonansu powróciła...bo pewnie jakieś naczynko pod skórą mi się wylało...a może zwykłe uczulenie na szampon,ale zawsze tylko w tym jednym miejscu?hmmm...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Po raz pierwszy tu jestem, nie wiem od czego zacząć za bardzo... Może od tego, że nie mogę spać. Nie potrafię zasnąć bo taki strach mnie ogarnia. Czasem zaczyna mi serce walić, czasem wydaje mi się, że puchnie mi szyja. Kiedyś nie mogłam oddychać. W ostatnich tygodniach czuję 'tylko' ciężkość w oddechu, ciężkość gdzieś w sercu. Nie wiem czego się boję. To takie irracjonalne bać się zamknąć oczu. Jeszcze nie dawno miałam problem z tym lękiem w ciągu dnia, nagle mnie napadał, byłam pewna, że coś złego się stanie, złe przeczucia. Teraz męczy mnie jedynie w nocy ale tak skutecznie, że prawie nie sypiam. Mam różne inne lęki ale dotyczą one innych rzeczy, bardziej namacalnych, dotyczących świata, chorób. Czasem myślę, że jestem jakaś dziwna... Nikt w okół mnie nie rozumie jak można bać się czegoś co jeszcze się nie stało, np. swojej choroby. Z czasem taki strach staje się obsesjom, wtedy każdy objaw biorę jako zapowiedź tego najgorszego. Chciałabym się uwolnić od lęku w moim życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kruczoczarna! Ja też mam poczucie że mnie nikt nie rozumie. I jak mama mówi "uspokoj się, nic ci nie jest, to tylko nerwica przecież" to mnie to wkurza, bo te lęki SĄ REALNE. Mój chłopak uważa że to zależy ode mnie czy mi się poprawi czy nie, no ale właśnie problem w tym że tak nie jest. To nachodzi niespodzianie.

 

Zaczynam już chyba odrózniać czy jak coś mnie boli to jest nerwica czy nie. Jeśli jest to nerwica, to czuję wówczas lęk. I teraz już się nie skupiam na tym co mnie boli (zawroty głowy itp) tylko na tym lęku. Tzn. żeby go oswoić. Ja muszę się temu lękowi przyjrzeć żeby wiedzieć skąd się bierze. Bo ja o swoich lękach zapomniałam, żyłam tak jakby nigdy nic i one chyba dlatego wracają ze zdwojoną siłą.

 

Więc co ci chciałam powiedzieć, to ja mam wrażenie że mnie nikt nie zrozumie kto nie przeżył tego samego. Nawet psycholog który pyta dlaczego byłam aż u 3 psychiatrów. A ja na to że chodziłabym codziennie gdyby to mi miało w czymś pomóc. Bo uczucie że zaraz umrę jest raczej nieprzyjemne.

 

Powiem szczerze że szukałam ratunku wszędzie gdzie się dało (jakkolwiek nie zaczęłam brać proszków). Może się wam to wyda śmieszne, ale poprosiłam kolegę żeby się za mnie modlił (on jest głęboko wierzący) i wydaje mi się że jest trochę lepiej. To znaczy od tamtej pory mogę spać w nocy. A wcześniej jak kładłam się spać to nie mogłam bo zaczynały się lęki. Na przykład lęk że mój organizm przestanie oddychać. Albo że się udławię własną śliną przy przełykaniu.

 

Naprawdę ludzie którzy przez to nie przeszli raczej nie zrozumieją tego....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz racje osoby które tego nie odczują nie wiedzą o czym mówimy... u mnie nasila się gdy coś złago zaczyna się dziać np w zeszłym roku zdechł mi pies i od tego momentu znowu musiałam zacząć sie leczyć, lęki wróciły i obawa o moje zdrowie, ciągle mam wrażenie że zaraz mi głowa eksploduje... jak juz jest bardzo źle biore coś na uspokojenie (gdyż wiem że sobie sama z tym nie dam rady)... czasam mam juz tak dość tej choroby !!! :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak ja mam atak, to wtedy zaczyna mi sie wkrecac rozne nieciekawe rzeczy zwiazane z moim lekiem przed choroba psychiczna; za kazdym razem obiecuje sobie, ze nie dopuszcze do takiego ataku - wiem, kiedy nadchodzi, ale nie daje rady i to peka; zaczynam histeryowac, wmawiac sobie, ze jestem na 100% chory na schize... potem to przechodzi, a ja znow mam nadzieje, ze sobie poradze nastepnym razem;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i byłam u lekarza pierwszego kontaktu,zrobiłam sobię serię badań:OB-6,crp,glukoza,mocznik,kreatynina,alat,aspat,cholesterol,hdl-chol,triglycerydy,ldl-chol,sód,potas,chlorki,tsh,ft3,ft4 i mocz,jedyne co mam to dość liczne bakterie w moczu i erytrocyty w liczbie 13 a norma od 0 do 5.Pozostałe wyniki w normie wszystko.:-)i ogólnie dość dobrze się czuję,sesja już się skończyła a ja bardzo nie lubię mieć zajęcia.Oby mi tylko nie przyszło do głowy znowu sobie chorób szukać,skoro wszyscy twierdza ,że nic mi nie jest,a wszystko najprawdopodobniej na podłożu nerwicowym.Więc jeszcze usg szyi pod koniec miesiąca,potem neurolog,okulista w sierpniu i kardiolog na wrzesień.Ta nerwica jest bardzo podstępna.Od jakiegoś czasu odczuwam takie drgania pod lewą piersią,jakby serce mi się trzęsło i to się przemieszcza od strony pachy tak do mostka.Kardiolog mnie badał i nie stwierdził żadnych nieprawidłowości,więc co to?Jak przestaje o tym myśleć i nie zagłębiać się to przechodzi.Mam tylko nadzieje,że nie wróci ze zdwojona siłą...a słyszała,że objawy nerwicowe tak się czasem nasilają...pozdrowienia dla wszystkich...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, jak zaczęłam czytać ten wątek, to uświadomiłam sobie, że nie jestem jedyna :) Od jakichś 2 tygodni mam napady paniki w tramwajach, jadę do pracy długo bo 45 minut, pojazd jest zatłoczony, gorąco, i za każdym razem mam wrażenie, że zaraz zemdleję, dostaję zawrotów głowy. Zaczęłam więc jeździć inaczej, tak żeby wsiadać, gdy jest luźno i siedzę całą drogę, ale wtedy z kolei mam mdłości, a raczej wmawiam sobie, że je mam. Jedyny sposób jaki działa to czytanie książki, wtedy odwracam uwagę od lęków i jest ok. Jednak mam wrażenie, że nerwica się nasila, bo oprócz lęku w tramwajach zaczęłam mieć lęk zw. z czasem np., że nie wysiedzę ileś tam godzin w pracy, na zajęciach etc. Przeraża mnie, że muszę gdzieś być ileś czasu i nie mogę wyjść przed jego zakończeniem. Też tak macie? Wczoraj byłam pierwszy raz na kursie językowym i po 15 minutach patrzę na zegar (boże jeszcze 2 h) i zaraz się zaczęło. Gorąco, serce mi bije jak szalone...ale jakoś się uspokoiłam, a potem mnie już wciągnęły zajęcia. Przerażają mnie te ataki, można je jakoś opanować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie kochani.Mój dzisiejszy dzień to porażka.Duszno,ciasno w klatce,wdycham wdycham i wdycham,ciężko.Seroxat na mnie chyba nie działa,albo mam jakąś chorobę a oni mnie lecza na głowę.Mam już wszystkiego dość.Jedyna pociecha to to że idę dziś na wizytę kontrolną do psych.Albo mi zmieni lekarstwo albo nie wiem co.A jutro wyjeżdzam nad morze i miało być tak pieknie ,tylko my i dzieci...buuu : :cry::cry::cry: Sciskam was mocno kochani oby wam bylo lepiej niz mi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KasiaMi11 łączę się w bólu. Ostatnio paskudnie się czuję :( znów zaczynam sobie mocniej wkręcać choroby. Wcale sobie nie radzę. Kręci mi się w głowie, czuję "mrowienie w mózgu", mam mdłości, bolą mnie gałki oczu, głowa, mam problemy ze skupieniem wzroku, koncentracją... niby nie mam mocnych ataków, mam permanentny lekki atak :x .

Z drugiej strony po ponad roku terapii widzę po sobie, że przejmuję się bardzo duperelami. Byle głupota jest mnie w stanie wytrącić z równowagi. A jak wyluzuję, zajmę się tym, co lubię jest dużo lepiej. Mnie zawsze denerwuje pakowanie na wyjazd, KasiaMi, może za duże nadzieje pokładasz w tym urlopie? Wyluzuj, nastaw się pozytywnie i świetna rada od mojej terapeutki. Nie odganiaj natrętnych myśli, ale też nie zagłębiaj się w nie, pozwól im gdzieś tam być, ale zajmij się czymś innym, czymś co lubisz robić. Najgorsze co można zrobić to usiąść i myśleć... wiem, bo ciągle to robię :( I nie szperaj po internecie i nie szukaj sobie chorób!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agalku kochana,masz rację może ja za dużo wiąże z tym wyjazdem,przecież wiadomo ze nerwica mi tam nie przejdzie.Nie chcę tylko czuć juz tych wszystkich objawów ...nie mam sił.Wczoraj w pracy podczas ataku tak zapitalałam jak mały samochodzik,nie mogłam nawet ustać w miejscu a co mówić żeby usiąść.Wykonuję swoje czynności zawodowe bardzo dobrze,staram się ukrywac to co się ze mną dzieje,ale męczę się okropnie.Jejku a na terapię pójdę dopiero za trzy tygodnie o rany!Muszę jakoś wytrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ataków nie mam zbyt częstych. u mnie raczej jest ciągły niepokój. Jednak kilka ataków miałem, i to bardzo poważnych. Ci co śledzą od czasu do czasu moje posty wiedzą że sytuację domową mam nie najlpeszą, i właśnie z tej przyczyny owe ataki miałem. W szczegóły się nie będe wdawał, ale tuż po domu dziecka miałem ogromny atak, aż musiałem się położyć bo z nerwów, z takiego panicznego leku nie mogłem ustać, ba, nawet siedzieć. Najpierw był paniczny lęk, potem ogromna furia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×