Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

caly czas pisze na tych forach ze chcialabym pogadac z kims kto ma to cholerstwo, ale to super pomysl zeby istniala taka poradnia w necie , niewiem ale odkąd znalazlam to forum to wszyscy ktorzy tu pisza sa mi jakos .... bliscy, chociaz nikt niepisze akurat do mnie to czuje ze dzieki wam jestem silniejsza , ze niejestem sama bo jeszcze niedawno niewiedzialam co mi jest i bylam pewna ze nikt niewie co ja czuje, a tu czuje sie jak w rodzinie. Chce wam za to podziekowac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

caly czas pisze na tych forach ze chcialabym pogadac z kims kto ma to cholerstwo, ale to super pomysl zeby istniala taka poradnia w necie , niewiem ale odkąd znalazlam to forum to wszyscy ktorzy tu pisza sa mi jakos .... bliscy, chociaz nikt niepisze akurat do mnie to czuje ze dzieki wam jestem silniejsza , ze niejestem sama bo jeszcze niedawno niewiedzialam co mi jest i bylam pewna ze nikt niewie co ja czuje, a tu czuje sie jak w rodzinie. Chce wam za to podziekowac

 

przydał by się jakiś psychoterapeuta.kasia30

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

z początku chciałem napisać o tym co mnie dręczy. Jakiś czas temu po raz pierwszy zdarzyło mi się, że w pewnym sensie straciłem kontrolę nad tym co się dzieje z moim ciałem. Było to ok. miesiąc po wypadku samochodowym, w którym mi się jednak nic nie stało i nawet nie był groźny. Poczułem poraz pierwszy drętwienie rąk, wtedy nawet stóp. Podjechałem do szpitala i dostałem coś na uspokojenie i wtedy minęło. Minął rok i nagle znów poczułem taki stan jadać samochodem. Po raz kolejny dostałem coś na uspokojenie i się poprawiło. Los tak chciał, że byłem z dziewczyną z natury dość nerwową... ja zaś jestem osobą spokojną i często tłumie w sobie swoje żale i uczucia. Kiedy było w naszym związku źle to też mój stan się pogarszał. Pewnego dnia lekarz mi powiedział, że wpadam w stany histerii i stad to drętwienie rąk, bezdech itp. Przepisał mi Xanax i powiem Wam, że poczułem się lepiej. Brałem go z 2 tyg. i było już ok. Teraz po 2 miesiącach jednak znó czuje taki niepokój a jest to na pewno z tym związane, że wczoraj rozstałem się ze swoją dziewczyną. W pierwszym momencie poczułem ulgę ale teraz mnie łapie znów taki stan, że ledwo tu pisze. Zauważyłem, że zawsze jest też gorzej jak jestem przeziębiony albo niewyspany... Aha... zapomniałem dodać, że zdarza się że mnie skręca w żołądku. ehhh mam już dość. Co Waszym zdaniem zrobić? Lekarz mi mówi, że jestem zbyt wrażliwy i że mam się wziąść za siebie ale ja szczerze mówiąc nie wiem jak i co robić, by było lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj jak miales juz wszystkie badania to zglos sie do psychiatry/psychologa niech wystawi diagnoze bo pewnie Twoj lekarz mial racje i to jest kwestia emocji do tego jak przechodzi Ci to po uspokajajacych srodkach no to raczej tylko psycholog/psychiatra Ci pomoc moze jezeli chodzi o pomoc osob wykwalifikowanych mozesz tez sprobowac sam sobie z tym radzic tzn jechac na srodkach ziolowych, afirmacje itd poczytaj forum znajdziesz pelno porad jak sobie radzic z tym samemu wybor nalezy do Ciebie powodzenia i nie łam sie, mysl pozytywnie

 

 

 

 

pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady... jak na razie mam jeszcze nadzieję, że sobie jakoś z tym poradzę. Sam się w to wpędziłem i mam nadzieję, że też sam jakoś z tego wyjdę. Często pomaga to, że masz z kim o tym porozmawiać.. wiem doskonale, że to wszystko się dzieje tylko w naszych głowach i że można to opanować tylko nie można się poddawać stanom emocjonalnym. Nie zawsze to jest łatwe. Dziś wziąłem od dłuższego czasu po raz pierwszy znów tabletkę i rzeczywiście czuje się lepiej. Każdemu, który jest choć trochę nieszcześliwy w związku radzę to zmienić.... bo zamiast być lepiej to zazwyczaj staje się tylko gorzej. Zwłaszcza jak się jest z wampirem emocjonalnym, który wysysa z Ciebie energie i Ciebie jeszcze od tego uzależnia.. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIC NA TO NIE MOŻNA PORADZIĆ.TYJKO SOBIE TŁUMACZYĆ,ŻE TO DZIEJE SIĘ W NASZEJ PSYCHICE.MNIE WTEDY DODATKOWO SPADAŁA KONCENTRACJA,POGARSZAŁ SIĘ NASTRÓJ,WYSTĘPOWAŁA WRAŻLIWOSC NA ŚWIATŁO.WSZYSTKIE METODY WYJŚCIA Z TEGO STANU KOŃCZĄ SIĘ NIEPOWODZENIEM. DOBRZE MIEĆ LEK PRZECIW LĘKOWY I GO ZAŻYĆ. JA JESTEM W TRAKCIE LECZENIA NERWICY.OBJAWY SIĘ WYCISZAJĄ.CZUJE SIĘ LEPIEJ.TEN OBJAW ZEMDLENIA JUŻ NIE MA SZANS NA POWRÓT. ZA DOBRZE SIĘ JUŻCZUJĘ.CZYTAJĄC WASZE POSTY NIE ROZUMIEM JAK MOŻNA TAK KOCHAĆ TĄ CHOROBĘ NIE LECZYĆ SIĘ DRĘCZYĆ SIEBIE,RODZINĘ BYĆ PSYCHICZNYM INWALIDĄ.ALE WYBÓR NALEŻY DO KAŻDEGO.Z WAS.DOŚWIADCZENIA Z NERWICĄ MAM OD 17 LAT.NIGDY NIE POZWOLĘ ŻEBY ZAWŁADNĘŁA MOIM ŻYCIEM.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich! No a ja myslalam, ze sama jestem z tym uczuciem omdlenia. To naprawde ogranicza zycie. Byl taki czas, ze lezalam caly czas w lozku bo balam sie, ze jak wstane do zemdleje. Nie chodzilam do pracy i szkoly. Teraz studiuje i jakos daje rade no a pracy dalej nie mam. Boje sie tez strasznie nowych miejs, ludzi. Kazda nowa sytuacja wywoluje u mnie ogromny stres. Nie pamietam juz kiedy bylam naprawde odprezona i cieszylam sie z zycia. Nie mowiac juz o tym, ze na imprezie to bylam 3 lata temu. Zawsze bylam wrazliwa a zwlaszcza na krytyke innych ale to wszystko sie poglebilo jak przeprowadzilam sie za granice. Tutaj wyszlam za maz. MAz studiuje dziennie ja zaocznie. Nie mamy dla siebie duzo czasu a znajomych nie mam narazie co mnie strasznie dobija. Chodze od roku do psychologa ale wiecie jak to jest raz dobrze raz zle. Teraz postanowilam sie zapisac na spotkania grupowe osob z podobnymi problemami. No ale jak juz pisalam, jak pomysle, ze mam tam isc w to nowe towarzystwo, nowa sytacje to pot mnie zalewa. Mam nadzieje, ze sobie poradze jakos. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na wszelkie ataki każdy musi wypracować sobie sposób, który mu pomaga.

A to moje metody:

 

- tak jak theo mówię sobie na złość: no dalej mdlej!albo robię się na wesoło tekstami typu: och dziś hrabianka ma znów globus, podajcie sole trzeźwiące. To pomaga, bo jak się takie wrażenie obśmieje, nazwie po imieniu to nagfle traci one swoją siłę.

 

- zaciskam rękę w pięść i przystawiam do nosa i w taką trąbkę oddycham i jeśli to możliwe (np. w tramwaju, a nie na ruchliwej ulicy) staram się patrzeć niewidzącym wzrokiem w jeden punkt, żeby takim rozbieganym wzrokiem rodem z filmów hitchkocka nie pogłębiać wrażenia chybotania.

 

- najbardziej pomaga mi świadome kontrolowanie, żeby badziewie jak już się pojawia nie rozrosło się do rozmiarów paniki i ataku. to jest cholernie trudne, ale w końcu tak często doświadczamy ataków, że z czasem można się tego nauczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trafiłam na to forum przypadkiem i musze powiedzieć , że podniosło mnie na duchu-nie jestem sama ! Z nerwicą zmagam się od 10 lat-nie pomogły tabletki wiec je odstawiłam 9 lat temu i zaczęłam walczyć sama.Z osoby wiecznie siedzącej w domu i wychodzącej tylko w towarzystwie kogoś dorosłego udało mi się zmienić w osobę samodzielnie jeżdżącą autobusmi, pracującą iyt.

NIESTETY pozostały zawroty głowy i lęk przed tym , że zemdleję , że coś mi się stanie nie mówiąc o tym , że przyjmowanie antybiotyków w trakcie choroby jest poprzedzone wnikliwym studiowanie ulotki i obawą , że wystapią u mnie wszystkie objawy niepożądane.

Zawroty głowy, poczucie że zaraz zemdleję jest dla mnie potwornie frustrujące-pracuję w szkole i świadomość,że zawsze muszę się czuć i wyglądać dobrze jeszcze bardziej mnie dobija , zwłaszcza jak coś zaczyna się ze mną dziać.

Jak z tym walczyć ? Poradźcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To uczucie mnie dopada głównie w jakichś tłumnych miejscach gdzie jeszcze na dodatek nie jest zbyt głośno. I zawsze mam wrażanie że zaraz padnę. Ratują mnie wtedy głębokie wdechy. Ze strachu że zemdleję to tak się koncentruję na rytmicznych głębokich wdechach, że aż mi przechodzi. A jak zostawałam sama w biurze to też czasem mnie coś takiego dopadało to leciałam od razu do okna albo zaczynałąm cokolwiek robić - np pisałąm coś. I jakoś ak odruchowo zamykam na chwilę oczy - w ogóle zakrywam je na moment dłońmi. Ale czemu to nie wiem. Wtedy nie myślę zbyt jasno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie takie odczucia najczesciej dopadają w duzych sklepach, albo w autobusach i tramwajach, ostatnio tez poszlam do synka na zebranie klasowe i tez siedząc w lawce nagle poczulam jakbym jakos inaczej wszystko slyszala, fglosy byly stlumione i w ogole jakbym gdzies odplywala, patrzylam na tych wszystkich rodzicow i tak jakos mialam wrazenie jakbym miala za chwile zwariiowac, juz mialam wyjsc, kiedy pani zadala mi pytanie dotyczace mojego synka, zaczelam z nia dyskusje i takim sposobem jakos mi przeszlo, ale na sama mysl o nastepnej wywiadowce az mi sie robi slabo, natomiast jak mi sie zdazy takie oslabienie w sklepach albo w autobusie to nie da rady, zaraz wychodze albo wysiadam z autobusu lub tramwaju, ostatnio tez musze miec przy sobie wode mineralna zauwazylam za jak pije to jakby mi przechodzilo ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

michal, przeczytalam twoj post, i powiem ci szczerze, ze z tego co piszesz, wywnioskowalam, ze ty to i tak masz naprawde "lekkie" objawy. z dobrego serca ci radze zebys jak najpredzej poszedl do psychiatry bo ty jeszcze masz szanse na to zeby twoja nerwica nierozwinela ci sie w o wiele gorszy stan. poczytaj posty, jakie ludzie maja "jazdy" ja np niemoge chodzic po sklepach niejezdze komunikacją miejska wmawiam sobie tysiące chorob. mozna dostac obledu. twoje dolegliwosci sa powazne ale mysle ze to początki nerwicy, nielekcewarz tego i idz do lekarza bo ty masz jeszcze szanse normalnie zyc, niepozwol by nerwica zawladnela twoim zyciem twoim umyslem, zeby ci zabrala wszystko co najpiekniejsze, a jesli to zaniedbasz tak sie moze stac. pozdrawiam cie serdecznie i zycze powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj,

 

jak dla mnie twoj lekaez to lekka porazka.Jak mozna komus tak powiedziec....jestes za wrazliwy wez sie w garsc.Tak to powiedziala na poczatku moja mama.....ale ciekawa sprawa z tymi lekarzami bo jak ja mialam pierwsza "nocna akcje" tzn poczulam sie tak jakbym miala zawal i pojechalam na pogotowie.....to lekarz powiedzial mi:pewnie sie pani zakochala i serduszko szybciej bije.......normalnie ignorancja......zero pytan o stres i info ze byc moze to nerwica.Do tych wnioskow doszlam raczej sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehehe a jak do mnie przyjechalo pogotowie .ktorys raz z kolei, to zdazylo sie ze przyjechal lekarz ktory juz byl kiedys, i od progu zawolal "witamy naszą panikare" i stwierdzil ze mi sie zastrzyki na uspokojenie spodobaly...eh porazka!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×