Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Tomek082, A kto powiedział,że mając nerwicę nie można mieć drugiej połówki? ;)

też miałem takie myślenie a teraz jestem szczęśliwy w związku.

Po prostu sam sobie to wmawiasz zamiast wziąć się do roboty i wyruszyć na "poszukiwania" :mrgreen:

ja mam Nerwicę z lekkimi atakami lęku do tego emetofobię. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Fajnie że jest takie forum - czytając je uspokajam się :)

Moja nerwica zaczęła się w 2004 roku - dostałem ataku - myślałem że mam zawał serca i wylądowałem w szpitalu - wracając od teściów coś mnie zakuło w klatce i się zaczęło ( wcześniej 4 - mc wcześniej zawału dostał mój szef ), żona była w ciąży marudziła o tym że u niej w pracy nie ciekawie i na szczęście prowadziła samochód - atak wyglądał tak że mnie całego sparaliżowało nie mogłem mówić tylko bełkotałem, szczypałem się bo nie czułem skóry - jak dojechaliśmy do szpitala puściło mi - zrobili mi wszystkie badania - po 2 godzinach zmierzyli ciśnienie miałem coś ok 200 ... wszystkie wyniki ok z wyjątkiem ciśnienia - powiedzieli mi że to nerwica i stres - poszedłem do kardiologa zapisał mi bisocard, przez 2 lata miałem schizy ( bałem się jeździć samochodem jak żona prowadziła - musiała się co 10 minut zatrzymywać bo zaczynał się paraliż, nie mogłem spać bo przy zasypianiu napędzałem się i miałem bezdech - nie mogłem złapać powietrza, w pracy chodziłem do wc i trzymałem się zlewu żeby nie zemdleć bo wciąż myślałem że dostanę za chwile zawału - po jakimś czasie przestałem brać bisocard bo ciśnienie miałem ok i lekarz stwierdził że niepotrzebnie biorę to świństwo - męczyłem się tak 2 lata zanim jakoś sobie przetłumaczyłem że to stres i nerwica. Teraz jest już ok co prawda co jakiś czas mam lęki i serce zaczyna mi kołatać jak szalone (szczególnie przed zaśnięciem jak włącza mi się myślenie). Najlepiej się czuję jak jestem na wakacjach - zero nerwicy - no chyba że się kończy urlop i czas wracać do domu to dzień przed wyjazdem znowu powraca nerwica .... dzisiaj miałem zawroty głowy (wieczorem nie mogłem zasnąć bo włączyło mi się myślenie co będzie, jak sobie moje dziecko sobie by poradziło gdybym umarł - kuźwa nie wiem skąd mi się biorą takie schematy ... ) po przeczytaniu forum zawroty minęły :)

Więc trzymajcie się nerwuski z tym da się jakoś żyć ;)

 

 

Witaj Rafo - aż się mi pytanie nasuwa od razu - nie trafiłeś dotąd do żadnego psychoterapeuty? na żadną terapię ? :shock:

 

Ps:)masz typowe objawy i lęki nerwicy, ja też miałam podobne lęki no i było to związane z zarabianiem, utrzymaniem się, i pracą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszczę wam co macie wsparcie drugiej osoby.Ja nie mam szczęścia w miłości,ale co tu się dziwić przecież chory jestem ;).

Obym się szybko się wyleczył bo nie chce być sam.Mam pytanie,jaki typ nerwicy macie,ja mam tą natręctw.

 

 

Tomek rozumie Cię w 100% bo też jestem sama - dzieci nie liczę bo i tak o niczym nie wiedzą .

Mój chyba największy problem zwiazany jest z tym, że jestem sama własnie a nie chcę być już sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Witaj Rafo - aż się mi pytanie nasuwa od razu - nie trafiłeś dotąd do żadnego psychoterapeuty? na żadną terapię ? :shock:

 

Ps:)masz typowe objawy i lęki nerwicy, ja też miałam podobne lęki no i było to związane z zarabianiem, utrzymaniem się, i pracą :D

 

nie trafiłem bo nie mam czasu, poza tym jak miałem atak to o ironio pracowałem w szpitalu i z lekarzy to tylko kardiolog starał mi się pomóc - reszta mówiła Panie Rafale to stres musi Pan odpocząć ... ;) jakoś walczę - 2 razy zmieniałem pracę i to też pomaga - sam fakt że udało mi się zmienić pracę i ktoś chciał mnie zatrudnić potrafi podbudować ;)

 

Moja żona w zasadzie nie wie że mam nerwicę bo już zapomniała o ataku i czasem wspomina że kiedyś mnie tam sparaliżowało więc mnie nie zmusza żebym gdziekolwiek musiał iść :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Thazek nie przeinaczaj :smile:

kaka1 dziękuję za zrozumienie,cały czas się rozglądam za paniami i brzydki nie jestem ale jak spotkam jakąś fajną to zaraz zamykam się w sobie i nic sensownego nie mogę powiedzieć.A tu trzeba działać,no po porostu porażka.No i ci co mają nerwice natręctw to wiedzą że nie łatwo jest iść i podrywać,zwłaszcza jak jakiś lek się wkręci.Nie wiem jakim cudem ale byłem blisko z paroma fajnymi dziewczynami(ale one nic nie rozumiały) podświadomie sobie mówiłem i tak nic z tego nie będzie bo która by chciała takiego z nerwica natręctw.Wiecie jak się o nas mówi,polska to jeszcze zacofana jest.Myślę że można by było stworzyć związek ale tylko wrażliwą kobietą.

Inne nic nie kumają,raz spotkałem taką dziewczynę co wszystko na opak rozumiała,ja nic złego nie powiedziałem ona coś sobie wkręciła i zaczęła mi dogryzać,szydzić przy znajomych że wrażliwy jestem.Znam te tematy,kuzyn zaraz oczywiście zaczyna ze mnie szydzić-normalie co za matoły z nich :smile: .Jeden ze znajomych najbardziej wyrozumiały ale też nie kumał powiedział-''chociaż kumaty jesteś''.No normalnie poczułem się jak jakieś piąte koło u wozu.Naprawdę trzeba uważać z kim się przebywa bo prostaków i takich co by chcieli wykorzystać to że ktoś jest w tej chwili ''osłabiony''.Nie raz się przekonałem że nawet mając tą chorobę ktoś z własnej rodziny będzie chciał cie wyszydzić,wykorzystać.Ale jest coś dobrego w tym że wiesz kto jest twoim przyjacielem a kto zwykłym obwiesiem czekającym tylko na najmniejsze potkniecie.

No trochę zboczyłem z tematu,ale co ważne trzymajcie za mnie kciuki abym jakąś fajna wrażliwą kobię poznał :D

 

-- 10 sty 2012, 15:19 --

 

 

Witaj Rafo - aż się mi pytanie nasuwa od razu - nie trafiłeś dotąd do żadnego psychoterapeuty? na żadną terapię ? :shock:

 

Ps:)masz typowe objawy i lęki nerwicy, ja też miałam podobne lęki no i było to związane z zarabianiem, utrzymaniem się, i pracą :D

 

nie trafiłem bo nie mam czasu, poza tym jak miałem atak to o ironio pracowałem w szpitalu i z lekarzy to tylko kardiolog starał mi się pomóc - reszta mówiła Panie Rafale to stres musi Pan odpocząć ... ;) jakoś walczę - 2 razy zmieniałem pracę i to też pomaga - sam fakt że udało mi się zmienić pracę i ktoś chciał mnie zatrudnić potrafi podbudować ;)

 

Moja żona w zasadzie nie wie że mam nerwicę bo już zapomniała o ataku i czasem wspomina że kiedyś mnie tam sparaliżowało więc mnie nie zmusza żebym gdziekolwiek musiał iść :)

 

RaFo ja tak samo się oszukuję,ale nie ma nic złego w tym aby pójść do lekarza po pomoc.Sam jestem zmotywowany aby iść i się wyleczyć.Ja muszę poczekać bo przebywam na razie za granicą.Dla mnie wyleczyć się to spełnienie marzeń i nie pozwolę aby jakieś głupie gadanie nie rozumnych ludzi mi w tym przeszkodziło.Kiedyś bardziej się przejmowałem co inni mówią-wiadomo presja jest ale co ważne to tylko choroba a obcy jak to się mówi ''dzieci mi nie nakarmią''zmierzam tylko do tego że nie ma się czego wstydzić. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

nie trafiłem bo nie mam czasu, poza tym jak miałem atak to o ironio pracowałem w szpitalu i z lekarzy to tylko kardiolog starał mi się pomóc - reszta mówiła Panie Rafale to stres musi Pan odpocząć ... ;) jakoś walczę - 2 razy zmieniałem pracę i to też pomaga - sam fakt że udało mi się zmienić pracę i ktoś chciał mnie zatrudnić potrafi podbudować ;)

 

Moja żona w zasadzie nie wie że mam nerwicę bo już zapomniała o ataku i czasem wspomina że kiedyś mnie tam sparaliżowało więc mnie nie zmusza żebym gdziekolwiek musiał iść :)

 

Rafo - niestety jak chcesz się wyleczyć, nic nie pomoże, jedynie dobra psychoterapia, bez tego nie przejdzie :oops:

a co do lekarzy, to lekarz każdej innej specjalizacji ( od psychiatrii czy psycholog ) nie kuma nerwicy, oni tak do końca nie rozumieją że my tak strasznie możemy cierpieć i nam nie pomogą, dlatego radzę terapię, będzie lżej :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie:)właśnie się zalogowałam.Od sierpnia choruję na nerwicę lękową o podłożu depresyjnym.Od półtora miesiąca chodzę na terapię na razie nie jest lepiej a czasami wydaje mi się że jest gorzej.Mam napady lęku i próbuje go w sobie oswajać.napiszcie proszę jak sobie radzicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To super że poszłaś na terapię,ja jakoś do przodu.Dopiero zamierzam iść na terapię bo jestem teraz za granicą.

Ja tą nerwicę mam od bardzo dawna,ciekawi mnie jak wcześniej u Ciebie było,bo ja tą swoją mam od bardzo dawna.

Czu przed sierpniem nić na to nie wskazywało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się boję, że mam arytmię, albo będę mieć... wiem, że sobie nie pomagam myśląc o tym, ale lekarz nie chce mnie skierować na żadne inne badanie poza ekg. a ja się zamartwiam. nie mam pojęcia ile badanie może kosztować prywatnie, chodzi mi np o holter albo echo serca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blue valentine a co na to twój psycholog,może to tylko nerwica

pozdrawiam

 

to tylko nerwica - uważajcie z tym powiedzeniem :D

kiedyś mi lekarz pierwszego kontaktu powiedział że wolałby mi leczyć wrzody żołądka, czy właśnie arytmie, niż nerwicę bo to jest ciężkie do wyleczenia, i miał rację , męczę się już 13 lat :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja także żyję z tą "tylko nerwicą" od ok.30 lat. Oczywiście były długie przerwy w atakach, ale nigdy, tak naprawdę, nie czułam się normalnie :mhm: , właściwie co to znaczy???

Wiem, że to moje chore myśli utrudniały mi życie, ale taka się urodziłam, od dziecka miałam emocjonalne problemy, czułam niedosyt miłości matczynej, z czego, być może, moja Mama nawet nie zdawała sobie sprawy...

To były inne czasy...

Walczcie o siebie, o swój spokój, szukajcie pomocy, właściwych terapii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co tak na poczatku opisze dzisiejszy dzien: a wiec wczorajsza noc byla kompletnie do bani... myslalam ze umre... juz mialam wrazenie jakby odplywala nie moglam w ogole spac jak zamykalam oczy to wydawalo mi sie ze peknie mi cos w glowie czulam takie ciagniecie i delikatne mrowienie konczyn, obudzilam sie wczesnie bo musialam jechac z kotem do weterynarza i jak otworzylam oczy i chcialam wstac myslalam ze padne... ze nie dam rady wstac bo zemdleje i umre... caly dzien sie dziwnie czulam, taka jak nie ja... ciagle myslalam ze umre, ze zemdleje ze cos mi bedzie bo w glowie mnie ciagnie, lupie i sciska.. a kreci mi sie w chwili jak sie zapatrze na cos lub szybciej odwroce glowe, ale ciagle mialam wrazenie ze drza mi rece i mrowia nogi tak jak teraz gdy siedze i pisze do was;/ i ciagle ale to ciagle mi sie wkreca ze mam cos powaznego z glowa....

 

 

[/b]Rafo[/b] witam :) ojj jak ja bym miala taki atak jak ty to nie wiem czy bym mogla teraz normlanie funkcjonowac bo ciagle bym sobie wyobrazala ze mnie to samo spotka.... ale wydaje mi sie ze chyba pogadac z zona i powiedziec jej ze mecza cie takie mysli, a czy mozesz normlanie sypiac czy tez masz problemy z zasypianiem?

 

Kaka1 Tomek082 jakubkowa rozumiem was dwoje pierwszych wypisanych ;) mimo ze ja mam meza ktory niby cos tam rozumie, dobrze mieć kogos bliskiego przy sobie ktory choc moze nie wiele rozumie wyslucha nas.. ale znowu we mnie najgorsze jest to ze jak sie juz zle czuje to ja wszystkim to mowie... tzn wszystkim z ktorymi przebywam nie wiem co ja chce osiagnac tym ze kazdemu opowiadam "jak zle sie czuje", nie wiem bo mysle sobie ze jak im powiem co akurat w danym momencie mi jest to wrazie co jakby mi sie cos stalo to powtorza to lekarza ze sie skarzylam na to.... piszecie ze nie macie tak bliskiej osoby cos typu partner do ktorego mozna byloby sie wtulic ale czy szukacie nadal czy przestalicie tylko dlatego ze kilku wczesniejszych nie zaakceptowalo waszego 'nerwiczego stanu' ??? jakubkowa wypisalam tez ciebie bo tak sie zastanawiam juz kolejny raz czytam ze Ty i ktos inny rozszedl sie ze swoim mezem i szczerze mowiac boje sie o swoje malzenstwo, o to ze w koncu mojemu mezowi zacznie przeszkadzac to ze czasami jestem dziwna choc od tygodnia CIAGLE mam atak zwiazany z glowa i sama juz gadam bez sensu mezowi ze umre bo tak mi sie dzieje a on tylko ciagle mnie opiepsza ze gadam takie glupoty, choc czasami zdaza mu sie powiedziec w zlosci ze gdybym nie siedziala dlugo przy komputerze czy tez kladla sie spac o normlanych porach to nie czulabym sie tak jak sie czuje... czy to juz jakis sygnal? nie wyobrazam sobie zycia bez meza choc jestesmy ze soba tylko 7 lat, wiadomo sa miedzy nami klutnie i ciche dni ale nie chce sie rozstac z nim przez to ze prawdopodobnie mam nerwice....

 

 

 

wiecie co tak bardzo bym chciala poznac kogos na zywo tak w realu kto ma takie same problemy jak ja, mysle ze chyba bylaby to dobra terapia gdybysmy wzajemnie rozmawiali i wspierali sie a moze i nawet wspolnie chodzili na terapie.... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gwiazdka to nie tak - mi nerwica zaczęłą się 3-4 lata temu przy rozwodzie - wtedy myślłam, że wyleczyłam się z nij - niestety teraz wróciła. Zaraz po rozwodzie to ja jakoś nie miałam ochoty na jakikolwiek związek bo byłam anty nastawiona na facetów. Poźniej coś tam jakieś dwa epizody miałam ale to były znowu totalne pomyłki. Dopiero tak od połowy 2011r. stwierdziłam, że jednak fajnie byłoby mieć kogoś z kim można wyjść do kina, wyjechać, przytulić się, pomilczeć itp. Niestety z racji tego, że zamknęłam się w sobie, nie chodzę nigdzie, ogólnie nie należe do osób , które altwo zawierają znajomości nic nie robię , zeby tą sytuacje zmienić i nie być sama tylko narkęcam sie jak idiotka, ze ja taka sama jestem, ze chciałabym z Kimś byc itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ojj jak ja bym miala taki atak jak ty to nie wiem czy bym mogla teraz normlanie funkcjonowac bo ciagle bym sobie wyobrazala ze mnie to samo spotka.... ale wydaje mi sie ze chyba pogadac z zona i powiedziec jej ze mecza cie takie mysli, a czy mozesz normlanie sypiac czy tez masz problemy z zasypianiem?

 

Czasem mam problemy z zasypianiem ale jakoś sobie radzę - po ataku nie mogłem zasypiać ok 2 lat (bałem się kłaść spać bo sobie ubzdurałem że jak się położę to już nie wstanę bo dostanę zawału - kończyło się tym że zasypiałem o 3 nad ranem i do pracy szedłem z zapałkami na powiekach) - potem zacząłem sobie jakoś z tym radzić - tłumaczę sobie że nic mi nie jest i że to są moje wymysły , próbuję myśleć o czymś przyjemnym (w pewnym momencie dostałem schizy że jak będę się seksował to zejdę na zwał bo nie dość że jak się kładłem to mi serce waliło jak głupie to jeszcze do tego dodatkowe doznania potęgujące doznania, podwyższone ciśnienie itp ;) - ciężko idzie ale można po jakimś czasie się tego "nauczyć" :) co do odstresowania jeśli ktoś ma wolny weekend polecam ... Ciechocinek - po prostu czad tam czas leci 2x wolniej, jak się patrzy na tych starszych ludzi naprawdę można się wyciszyć - w życiu bym nie pomyślał że taki zwykły Ciechocinek może tak odstresować - będąc tam wszystko miałem w d**pie ;P autentycznie - nawet moje dziecko z "motorkiem w dupie" nie potrafiło wyprowadzić mnie z równowagi :)

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@BlueValentine - echo serca u dobrego lekarza może być dość kosztowne. Jestem z Trójmiasta i robiłem u niejakiej dr Alaszewicz za 150 zł. Ale to najlepsza specjalista na Pomorzu. Nie muszę chyba dodawać, że okazało się, iż serca mam jak dzwon ;). Kazała mi się zgłosić do psychiatry z moimi problemami. A co do EKG, to prywatnie jest dość tanie. W każdym razie Evimed w Gdyni liczy sobie za nie wraz z opisem 25 zł. To chyba nie są duże pieniądze, a gwarantuję, że pozytywny wynik da Ci parę dni wytchnienia. Przede wszystkich trzeba się zgłosić do psychiatry, to podstawa. Ja od 3 tygodni biorę Seronil, od jakiegoś miesiąca Lorafen (staram się brać najmniej jak mogę, bo wiem, że istnieje ryzyko uzależnienia) i wiele uległo zmianie. Ataku paniki nie miałem od ponad 3 tyg. Więc da się z tym walczyć!

 

-- 11 sty 2012, 11:10 --

 

specjalistka*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaka1 Juz wszystko rozumiem, myslalam ze Twoje rozstanie mialo tez zwiazek z nerwica i z tym ze maz nie mogl Cie zrozumiec... Ja mam tak ze moj maz ma bardzo rzadko wolny dzien, strasznie duzo pracuje gdy maja sezon w pracy potrafi przyjezdzac do domu tylko po to aby sie przespac kilka godzin... tak to calymi dniami go nie ma do pozniej nocy i dlatego ja jakos boje sie samotnie siedziec w domu.. gdybym miala chociaz dziecko to jeszcze bym miala do kogo "pogadac" dlatego tez czesto zaproaszam do siebie kogos by po prostu posiedziec z kims... tak jak teraz jestem sama w domu i czekam na kuzynke bo ma mnie odwiedzic i tak sobie obliczam ze akurat posiedzi jak maz wroci z pracy, bo na szczescie teraz ma taki okres w pracy ze pracuje do 15 :) cholernie boje sie samotnosci, ale wiem ze jak bym nie miala meza to znalazla bym oparcie w przyjaciołach albo w kuzynie, choc to nie to samo, bo kazdy z nas potrzebuje bliskosci i czulosci.... dobrze by bylo jakbys sie przelamala i zapomniala na czas "poszukiwan" o nerwicy bo moze to ona jest wielka przyczyna ??

 

RaFo wiesz ze po przeczytaniu wczoraj twojej wiadomosci o tym ze boisz sie ze bedziesz mial zawal to mi serce walilo jak glupie przez cala noc... tzn tak jak napisales teraz ja mam tak ze wczesniej niz o 3 nad ranem nie zasne.. nie wiem jak sie pozbyc tego bo chcialabym normlanie klasc sie spac bez jakiegos problemu... no a co do serca to myslalam ze mi wyskoczy jak juz sie polozylam to nie moglam zasnac bo slyszalam jak mi wali... a co do wyjazdow, ostatnio tez bylam na urlopie w Krakowie - doslownie czulam sie tak jakby nerwica mnie oposcila, tydzien bylo spokoju a pozniej jeszcze gorzej, mje terazniejsze akcje z glowa bo teraz nie wiem czy to nerwica mi ja zaatakowala ze tak sie czuje choc dzisiaj jest duzo lepiej niz wczoraj :) a w Ciechocinku nigdy nie bylam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaka1 Juz wszystko rozumiem, myslalam ze Twoje rozstanie mialo tez zwiazek z nerwica i z tym ze maz nie mogl Cie zrozumiec... Ja mam tak ze moj maz ma bardzo rzadko wolny dzien, strasznie duzo pracuje gdy maja sezon w pracy potrafi przyjezdzac do domu tylko po to aby sie przespac kilka godzin... tak to calymi dniami go nie ma do pozniej nocy i dlatego ja jakos boje sie samotnie siedziec w domu.. gdybym miala chociaz dziecko to jeszcze bym miala do kogo "pogadac" dlatego tez czesto zaproaszam do siebie kogos by po prostu posiedziec z kims... tak jak teraz jestem sama w domu i czekam na kuzynke bo ma mnie odwiedzic i tak sobie obliczam ze akurat posiedzi jak maz wroci z pracy, bo na szczescie teraz ma taki okres w pracy ze pracuje do 15 :) cholernie boje sie samotnosci, ale wiem ze jak bym nie miala meza to znalazla bym oparcie w przyjaciołach albo w kuzynie, choc to nie to samo, bo kazdy z nas potrzebuje bliskosci i czulosci.... dobrze by bylo jakbys sie przelamala i zapomniala na czas "poszukiwan" o nerwicy bo moze to ona jest wielka przyczyna ??

 

RaFo wiesz ze po przeczytaniu wczoraj twojej wiadomosci o tym ze boisz sie ze bedziesz mial zawal to mi serce walilo jak glupie przez cala noc... tzn tak jak napisales teraz ja mam tak ze wczesniej niz o 3 nad ranem nie zasne.. nie wiem jak sie pozbyc tego bo chcialabym normlanie klasc sie spac bez jakiegos problemu... no a co do serca to myslalam ze mi wyskoczy jak juz sie polozylam to nie moglam zasnac bo slyszalam jak mi wali... a co do wyjazdow, ostatnio tez bylam na urlopie w Krakowie - doslownie czulam sie tak jakby nerwica mnie oposcila, tydzien bylo spokoju a pozniej jeszcze gorzej, mje terazniejsze akcje z glowa bo teraz nie wiem czy to nerwica mi ja zaatakowala ze tak sie czuje choc dzisiaj jest duzo lepiej niz wczoraj :) a w Ciechocinku nigdy nie bylam :)

 

O własnie ja sie obawiam , ze to jest moja głóna przyczyna nerwicy!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili, wiem, że kosztowne, ale jestem w stanie poświęcić moje ostatnie pieniądze na badanie. Obecnie nie pracuję, a nie mogę wyprosić od mojego lekarza rodzinnego skierowania. Kazał mi iść do psychiatry, po wizycie poszłam do niego, wpisał do karty jakie leki dostałam i w sumie tyle. Właśnie dzwoniłam do pewnego kardiologa, aby zapytać ile będzie kosztować np echo serca prywatnie, niczego się nie dowiedziałam... Powiedział, że to nie jest rozmowa na telefon. To jak mam z nim porozmawiać? Nie będę przecież jechać do innego miasta... Nie rozumiem tego, nr umieszczony w internecie, więc dzwonię aby uzyskać informacje, a niczego się nie dowiaduję. Miałam już EKG kilkakrotnie, stwierdzili, że serce za szybko bije i tyle, ale oczywiście ''z nerwów''.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

RaFo wiesz ze po przeczytaniu wczoraj twojej wiadomosci o tym ze boisz sie ze bedziesz mial zawal to mi serce walilo jak glupie przez cala noc... tzn tak jak napisales teraz ja mam tak ze wczesniej niz o 3 nad ranem nie zasne.. nie wiem jak sie pozbyc tego bo chcialabym normlanie klasc sie spac bez jakiegos problemu... no a co do serca to myslalam ze mi wyskoczy jak juz sie polozylam to nie moglam zasnac bo slyszalam jak mi wali... a co do wyjazdow, ostatnio tez bylam na urlopie w Krakowie - doslownie czulam sie tak jakby nerwica mnie oposcila, tydzien bylo spokoju a pozniej jeszcze gorzej, mje terazniejsze akcje z glowa bo teraz nie wiem czy to nerwica mi ja zaatakowala ze tak sie czuje choc dzisiaj jest duzo lepiej niz wczoraj :) a w Ciechocinku nigdy nie bylam :)

 

spróbuj myśleć o czymś innym niż o tym że Ci serce wali bo się sama napędzasz - nie wiem zacznij się śmiać z tego ( ja tak robiłem - śmiałem się sam z siebie i po jakimś czasie zaczęło skutkować ) teraz mam 37 lat, atak miałem ok 30 tki i żeby było śmieszniej moi rówieśnicy lub w podobnym wieku mieli podobne problemy - jeden obudził się w środku nocy z krzykiem że mu serce zaraz pęknie (też nerwica - jak później opowiadał wrócił z pracy z drugiej zmiany coś się z kimś pokłócił i go w nocy złapało ) męczył się z rok potem żeby normalnie spać ( oczywiście miał wszystkie badania i był zdrowy jak ryba :) ) więc jak to usłyszałem ja się uspokoiłem ;P, drugi kumpel znowu wracał z wesela i mu coś jak to stwierdził pykło w głowie ;) od tamtej pory miał zawroty głowy że nie mógł chodzić, ciągle miał wrażenie że ma guza mózgu lub coś podobnego, co chwilkę musiał siadać bo nie mógł stać - osobiście załatwiałem mu neurologa i pomagałem z rezonansem - nic nie wykryli of cource - zdrów jak ryba - okazało się że stresik, nerwica itp. - biedak męczył się też ok 2 lat :) Śmialiśmy jeden z drugiego co nerwica może zrobić z człowieka :) To pomaga :) więc jak teraz coś mnie zaczyna brać zaraz sobie myślę o kumplach i śmieje sam z siebie że taki stary i głupi :) a kiedyś byłem piękny i młody :) teraz zostało tylko "i" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×