Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję Wam kurde już myślałam że coś ze mną nie tak;/ ah ta nerwica;/ nie wiadomo jakie jej objawy są gorsze... każdy męczy jak cholera;/ jej już 1 a ja nie śpe a rano córcia obudzi ;/

czytałam o tej przepowiedni majów 2012 i nic sensownego nie znalazłam tak że idę spac:) Dobranoc Nerwuski:) Spokojnej Nocki:)

Choco,ja tez kiedys o tym czytalam i pamietam,ze utkwily mi w pamieci 2 rzeczy.Pierwsza jest taka,ze Majowie nigdy jeszcze sie nie pomylili i nich kalendarz byl niezawodny,a druga taka,ze data,ktora podaja jako koniec swiata czyli 2012 wcale konca swiata nie musi oznaczac tylko koniec jakiegos etapu,jakiejs ery,jakas wielka zmiana,poczatek czegos nowego....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wiem wiem a wiecie co ja wyczytałam że ten angielski naukowiec czy ktoś tam się pomylił bo nie uwzględnił jakiejś przerwy w ich kalendarzu czy coś takiego i koniec ma byc w 2118 chyba:| a na innej stronie wyczytałam że w Polsce najbezpieczniej:) więc rodacy wracajcie do ojczyzny :comone:

Mogłam coś pokręcic;p

Thazek ta Twoja swinka nie jest zmęczona już ??;> :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to są takie przepowiednie,w każdej bajce jest ziarnko prawdy.To różnie to można odbierać(jak z horoskopem,cyganką).

Zastanawia mnie skąd u majów taka dokładność- przecież to tubylce były :smile: .Może jakiś palił zioło i porobił paciorki z wróżbą.

No teraz mamy teleskopy naukę na wysokim poziomie,a co oni mieli pare piramid w środku dżungli.No nie wiem jak to oni niby robili,z banbusa sobie teleskop lepszy od naszego zrobili :smile: .Myślę że jak by byli na tyle sprytni to mogli by się przed kolumbem obronić.No ale co tam, byli pewnie zbyt zajęci jaraniem trawy :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co czytałem to Majowie wcale nie zapowiadali końca świata na 2012 i nie chodzi tutaj o błędy w obliczeniach. Po prostu uznawali cykliczność wszechświata i 2012 to co najwyżej koniec jednego z cyklów. Tak, że spokojna głowa.

 

A tak w ogóle to czasami nachodzi mnie taki destrukcyjny humor kiedy myślę sobie, że chciałbym dożyć końca świata i zobaczyć jak to wszystko rozsypuje się w drobny mak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co czytałem to Majowie wcale nie zapowiadali końca świata na 2012 i nie chodzi tutaj o błędy w obliczeniach. Po prostu uznawali cykliczność wszechświata i 2012 to co najwyżej koniec jednego z cyklów. Tak, że spokojna głowa.

 

A tak w ogóle to czasami nachodzi mnie taki destrukcyjny humor kiedy myślę sobie, że chciałbym dożyć końca świata i zobaczyć jak to wszystko rozsypuje się w drobny mak.

 

Ja tez wlasnie slyszalam o takiej interpretacji tej przepowiedni Majow.To ma byc jakis przelom,zmiana,koniec jakiegos etapu,poczatek nowego....Zreszta,ja sie konca swiata nie boje...:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie na razie bez ataków:)

mnie jak rozwala to zazwyczaj na jakiś czas: tydzień, dwa, miesiąc a tak to cicho sza no chyba że coś w nocy wyskoczy ale to rzadko:)

ale wiatry za oknem

dzisiaj idę z mężem na kręgle bo jego urodziny są i tak wymyśliłam bo skoro nie pijemy to spotkamy się ze znajomymi i popykamy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja to może nawet nie mam(coś tam miałem,ale potraktuje to jako głos podświadomości który wola aby wrócić na właściwą ścieżkę.Jestem dobrej myśli że poradzę sobie z problemami,w końcu po to są aby je rozwiązywać :smile: .Wiele razy sobie poradziłem to myślę że będzie ok.Tak sobie wymyśliłem że można to przeskoczyć jeśli ma się cel przed oczami.Bo te właśnie spięcia przesłoniły mi mój cel.I tym oto sposobem z pomocą ciekawej książki cios za ciosem wyjdę na swoja prawdziwą ścieżkę :smile: .

Bo to pewnie tylko oto chodzi aby żyć ze sobą samym w zgodzie-tak myślę.

Pozdrawiam i spełnienia marzeń :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Dopiero dzisiaj wrocilismy z urlopu, muszę Wam wszystko po kolei opisać... a więc mimo że tak się źle czulam przed samym wyjazdem i sie balam jazdy 12 godzin pociagiem - bylo idealnie.... doslownie idealnie zero ataków, zero jakiś nerów, PRAWIE zapomnialam ze 'byc moze' cierpie na nerwice.... od poniedzialku jak bylismy już w Krakowie do soboty bylo wrecz IDEALNIE - no moze z jakimiś tam przerwami na zakrecenie sie w glowie i panika przed pojsciem spac cieszylam sie, ze nie potrzebnie sie martwilam calym wyjazdem ze wszystko bedzie idealnie i bezproblemowo spedze swoj wyjazd... do czasu....w sylwestra dalam czadu - wypilam sobie i swietnie sie czulam w niedziele musielismy dosyc wczesnie wstac zeby jechac do drugiej rodziny, wiec jak wstalam bylam jeszcze 'troche' pijana, poszlam sie wykapac i nie potrzebnie z wilgotnymi jeszcze wlosami poszlam na dwor no i w drodze do rodziny zaczla bolec mnie glowa, dojechalismy do kuzynki wypilam z 2 lyki piwa, a bylam i tak juz taka zmeczona i zrabana, kuzynka dala mi paracetamol posiedzialam troche z rodzina i poszlam spac a w nocy............................................ bol glowy przeszedl ale czulam sie tak jakbym miala zaraz umrzec - doslownie uczucie krecenia, wkuwania, sciskania ciagniecia w glowie do tego, czulam sie slaba i drzenie rak i nog, mrowki..... lezalam zastanawiajac sie czy czasem nie obudzic kuzyna i jechac na pogotowie, nie wiem czy to przez ten paracetamol, bo moj maz nie moze go zazywac bo leci mu po nim krew z nosa i kreci mu sie w glowie... jakos zasnelam , pozniej sie obudzilam i czulam sie dziwnie, a na druga noc zasnelam spokojnie a rano jak wstalam myslalam ze cos mi peknie w glowie i to nie jest tak ze mnie ta glowa boli bo mnie nie boli glowa, tylko rwie, sciska, ciagnie i jestem nie do zycia.... dzien przed wyjazdem do domu krecilam sie i budzilam co chwile, tez czujac dziwne uczucie w glowie... nie wiem czy to bylo z tego ze balam sie wyjazdu powrotnego, no i nadszedl wyjazd i tak samo jak i w drodze na wycieczke bylo super... tyle ze czasem mialam takie uczucie ciezkosci w glowie... ale na szczescie mimo nocnej jazdy pociagiem przespalam sie kilka godzinek a jak przyjechalam do domu podzielilam sie wrazeniami z rodzicami i teraz czuje sie ciezko.... czasem doslownie tak jakby mi mrowki przechodzily po karku, i mam takie uczucie ciagniecia z tylu glowy i takie dziwnie mi jest, ja nie wiem czy to juz ta nerwica czy co... bo az nie chce mi sie wierzyc ze tu sie dobrze czulam a raptem zle sie zaczelam czuc i to tylko ataki w mojej glowie... nie wiem czy to jest spowodowane tym ze prawie przez caly ten tydzien pilam, czy po prostu dzieje sie cos nie dobrego... zadnych wymiotow przy tym nie mam nic........ pomocy bo dzisiaj chyba umre......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja też miałem mały lęk,bo na chwilę wyszłam z niedoschnietą do końca głową i po jakimś czasie bolała mnie głowa.Ale to tylko był bul głowy.Czas sylwestrowy był taki że piło się,może ciśnienie skoczyło i z stąd ten bul głowy - zwyczajna żecz. ;)

 

Nie martw sie na zapas.mnie przestała boleć ;)

 

-- 05 sty 2012, 20:27 --

 

No ja też miałem mały lęk,bo na chwilę wyszłam z niedoschnietą do końca głową i po jakimś czasie bolała mnie głowa.Ale to tylko był bul głowy.Czas sylwestrowy był taki że piło się,może ciśnienie skoczyło i z stąd ten ból głowy - zwyczajna rzecz. ;)

 

Nie martw sie na zapas.mnie przestała boleć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gwiazdka - to co opisujesz ja miałam nie jeden raz, przy nerwicy niestety alkohol nasila objawy, ja przestałam imprezować bo z reguły po każdym " popiciu" mnie "straszyło" dosłownie - dziwne ruchy w glowie, jakieś ciągnięcie z tylu jak opisujesz, niestety to objawy nerwicy, a nie po popiciu :(

 

czym prędzej na terapię Ci radzę , musisz poznać przyczyny, poznać konflikt wewnątrz siebie, inaczej nie dasz rady, nie przejdzie samo, będą lepsze dni owszem ale tylko chwilowo, " franca " nieleczona nie popuszcza, nie przejdzie ot tak, niestety :roll:

 

piszę tak ostro, możesz się oburzać, zamiast pocieszać piszę Ci takie rzeczy, ale taka jest prawda, ja znam " francę " już 13lat, mam doświadczenie i duuuuużo wiedzy :D , także to żeby udać się do specjalisty to moja dobra rada dla ciebie, piszesz juz tutaj jakis czas i nic nie wspominasz o leczeniu :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×