Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

, ile Ty tych leków na sobie przetestowałaś? Życie na samych tabsach do końca życia nie jest najlepszym rozwiązaniem. Można się też przez to dorobić kolejnych objawów. Smutne jest to, co napisałaś, bo po wypowiedzi widać, że utknęłaś w emocjonalnej pułapce. W dodatku wśród tych wszystkich leków. Szczerze, to nie wiem co Ci doradzić. Co na to wszystko Twoi rodzice? Rozmawiasz z nimi? Sama się raczej nie podniesiesz... Pisanie na forum może pomoże choć trochę wypełnić pustkę, ale przydałby Ci się ktoś, kto doda Ci nieco radości, ktoś kto z Tobą po prostu posiedzi i Cię wysłucha, bo zalega w Tobie smutek, właściwie to już rozpacz.

Ciężka sytuacja. Mogę być z Tobą tak duchowo, bo nie wiem jak Ci pomóc, ale cieple slowa tez cos dają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

, ile Ty tych leków na sobie przetestowałaś? Życie na samych tabsach do końca życia nie jest najlepszym rozwiązaniem. Można się też przez to dorobić kolejnych objawów. Smutne jest to, co napisałaś, bo po wypowiedzi widać, że utknęłaś w emocjonalnej pułapce. W dodatku wśród tych wszystkich leków. Szczerze, to nie wiem co Ci doradzić. Co na to wszystko Twoi rodzice? Rozmawiasz z nimi? Sama się raczej nie podniesiesz... Pisanie na forum może pomoże choć trochę wypełnić pustkę, ale przydałby Ci się ktoś, kto doda Ci nieco radości, ktoś kto z Tobą po prostu posiedzi i Cię wysłucha, bo zalega w Tobie smutek, właściwie to już rozpacz.

Ciężka sytuacja. Mogę być z Tobą tak duchowo, bo nie wiem jak Ci pomóc, ale cieple slowa tez cos dają.

 

Dziękuję Winter Tea!

 

Rodzice słuchają mnie, mama stara się mi pomóc ale ona nie rozumie tego co mi dolega mimo, że obserwuje to już od tylu lat.

Jeżeli chodzi o leki, aktualnie nie biorę zupełnie nic i nie wiem czy to jest dobre rozwiązanie.

Dodatkowo, jakoś tydzień temu rozstałam się też ze swoim partnerem bo stwierdziłam, że nie chcę go zamęczać swoją osobą, to dla mnie zbyt dużo patrzeć jak jeszcze on dodatkowo boryka się z moimi problemami natury emocjonalnej. Poza tym ja nie mogę dać mu dziecka bo po ojcu odziedziczyłam ciężką chorobę neurologiczno - genetyczną i nie wyobrażam sobie tego bym była skłonna do obdarowania tym okropnym cierpieniem kolejnej istoty, tudzież mojego dziecka.

Teraz siedzę na łóżku piszę to wszystko i zastanawiam się po co w ogóle się tu udzielam skoro i tak przecież nikt mi tu nie pomoże.

Takie błędne koło.

9 lutego mam wizytę u neurologa w warszawie więc jest jeszcze jakaś mała nadzieja.

Jestem chora neurologicznie więc może ten Pan Doktor wymyśli coś co mi wreszcie pomoże.

Kiedyś już chcieli mi zrobić operację ale podobno guz, który wynika z choroby, który mam jest nie operacyjny i lekarze obawiają się, że mogliby mi uszkodzić mózg nieodwracalnie.

 

Chciałabym być na tyle silna by móc się z tym wszystkim pogodzić, z tym, że nie mam żadnych perspektyw w sumie ale to ciężkie, bardzo ciężkie bo kiedyś przecież byłam normalną osobą a patrzeć na to jak moje szaleństwo i choroba niszczą mnie w coraz szybszym tempie to bardzo ciężka sprawa.

 

Chciałabym znaleźć wreszcie coś dla siebie, coś swojego ale nawet tego nie umiem zrobić bo szybko się dekoncentruję, nie potrafię obejrzeć nawet filmu a co dopiero skupić się na czymś innym, ważniejszym.

Problem tkwi w tym, że najbardziej się skupiam na rzeczach niewidocznych dla innych, typu moje omamy, czy wizje chorobowe.

I wcale tego nie chcę.

To mnie tak jakby opętało i nie umiem sobie z tym poradzić.

 

Winter Tea, ja mam nadzieję, że nie będę dla Ciebie problemem i od czasu do czasu będę mogła napisać prywatną wiadomość.

Ok?

 

ps pytałaś o ilość przetestowanych leków; a więc, leki ssri, snri, neuroleptyki, stabilizatory, leki przeciwlękowe; nazwy lekow które pamietam to; bioxetin, nexpram, paroksetyna, olanzapin, pernazin, depakine, xanax, clonazepam, relanium, asertin, coaxil, zoloft, zolafren, ketrel, cital, lamotrygina, sertralin...innych jakoś nie pamiętam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze mam pytanie.

Czytam o nerwicy lękowej ale czy objawy ucisku w mostku, braku tchu mogą się utrzymywać bez przerwy? Już mam tak 2 tygodnie prawie, raz bardziej aż ciężko oddychać, a raz mniej ale czuje cały czas tą ciężkość w mostku i ucisk.

Czy tylko w trakcie ataków paniki to powinno być odczuwalne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Męczące to na maxa. Nie wiem czy nie będę musiał znowu brać Venlectine, a nie chcę.

Brałem rok i wszystko było super, zero objawów. Później odstawiłem i przez prawie rok było super, zero objawów, a od 2 tygodni znowu się zaczęło :(

Najgorzej z tym uciskiem w mostku jakby ktoś siedział mi na nim i czuje non stop...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icrew, wiem, czytam Twoje posty. No to niestety nie jest tak, że bierzesz leki, objawy mijają, odstawiasz jesteś zdrów i zapominasz o nerwicy. Tu na całkowite pożegnanie z tym dziadowskim zaburzeniem masz szansę tylko poprzez terapię i pracę nad sobą. Leki maskują na chwilę objawy, ale nie likwidują przyczyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icrew, słuchaj, gdyby to było tak, że dzieje się coś strasznego=boję się, nie dzieje się nic złego=nie boję się, to zaburzenia lękowe nie byłyby problemem, z którym walczy się miesiącami i miesiącami dochodzi się do źródeł problemu. Twój organizm wytwarza objaw w odpowiedzi na coś i potrzebujesz czasu i pracy nad sobą by dowiedzieć się, co kryje się pod tym "coś"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć, czytam sobie tu u was o nerwicy, bo leczę się na depresję ale coraz cześciej mam wrażnie że to jednak jest cos innego -

tzn. depresja była zdiagnozowana 6 lat temu, była terapia, leki, po dwóchlatach dałam radę odstawić, było super, życie niosło, ale ponad rok temu przyszły objawy - lęki silne znowu, dezitegracja toatalna, ale nie było dołów jak przy depresji, więc sie broniłam, nie chciałam leków. w końcu ktoś mnie zaciągnął do lekarza bo słabo wyglądałam ponoć, ale - też tak jak ty icrew byłam raczej zadowolona z życia. jednak lęki i reszta nie dawały mi żyć, z ludźmi, z rodziną przede wszystkim. no i szrink zapisał antydepresanty. piszę to bo w ciągu tygodnia posypałam sie znów na maksa, wczoraj niemal zrobilam sobię trwałą krzywdę - dzis idę do lekarza i chciałam podpytać jakie wy macie objawy, nie chcę czytać juz o tym w artykułach medycznych, chciałabym sie dowiedzieć od Was, jak to wygląda, jak się czujecie - fizycznie, psychicznie, etc. czy to jest napadowe, denerwujecie sie, nakręcacie na chwilę, czy zostaje ten stan długo?

bardzo dziękuję za odpowiedź, jak nie tu, to mozecie do mnie na priw oczywiście

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icrew piwka dwa łyki działają ;) wyobraźcie sobie ze ja ostatnio miałam taki stan że poczuła że zapach benzyny mnie uspokoi. i podziałało :shock:

polecam też tonaxinum forte, mnie rozluźniał, ale na lęki nie działa. dobrze też trzymać odpowiednią dietę, i mieć na słuchawkach ulubione kawałki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icrew, chyba nie czytasz tego, co się do Ciebie pisze ;) Takie uciski często wskazują na niedobór magnezu, warto go suplementować, ale to wymaga czasu. Na uspokojenie bez recepty - melisa albo tabletki Labofarm, ale to może być zbyt słaby kaliber zwłaszcza, że teraz Twoje dolegliwości na 100% są nakręcane przez myślenie o nich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MiszkaJustine, Jasne, jeśli czujesz taką potrzebę, to możesz do mnie pisać.

icrew, A Ty może spróbuj czegoś bardziej naturalnego na te duszności, niż leki. Spróbuj się rozluźnić, zajmij się czymś, co lubisz robić, zastanów się może nad terapią, bo kiedy przepracujesz stany nerwicowe, to już nie będą Ci tak dokuczać.

pedorona, objawy nerwicy są rozmaite. Ja, kiedy miewałam stany lękowe, to nawet nie potrzebowałam znajdować się w stresującej sytuacji, złe samopoczucie wychodziło jakoś samo z siebie, ze środka do tego dochodził totalny brak chęci do życia i złość. Jak wychodziłam z domu, to często miałam wrażenie, że się rozpływam, bo nogi były jak z waty, przy tym byłam też nieco zdezorientowana i czułam się jak w potrzasku.

To tylko część z objawów, które przeżywałam :)

A jeśli o chodzi o utrzymywanie się takich stanów, to zależało głównie od tego ile czasu zajmowało mi analizowanie tego, co się we mnie dzieje, czasem też schiza pojawiała się zupełnie przypadkowo np. podczas czytania, zaczynało mi walić serce, a łeb robił się ciężki. Mam nadzieje, ze nieco pomogłam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu ma rację - same leki cię nie wyprostują, probuj ćwiczyć głowę, myśleć o rzeczach przyjemnych, muzyka, relaks, nie wiem jak was, ale mnie strasznie wkurwia bycie królikiem doświadczalnym firm farmaceutycznych i napychanieim kabzy. i sięgam po leki naprawdę w ostatecznosci -czyli kiedy naprawdę dzieje się krzywda.

do tego mam wrażenie że farmaceutom też trochę o to chodzi żeby nas od nich uzależnić. od jakiegos czasu obserwuję że mainstream karmi nas tym że na wszystko jest tabletka, i to działająca natychmiast. a ja nie chcę żyć non top na tabsach, dlatego musimy się nauczyć zwolnić, wypić ten magnez codziennie, nauczyć się dyscypliny w myśleniu i funkcjonowaniu, na to nie ma leku. no kaman

 

ps. ile masz lat icrew?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pedorona, 100% prawdy. Ja mam prawie nieustanne mdłości + silną emetofobię. No nie dam sobie wmówić, że jakiś tabs sprawi, że przestanę się bać rzygania. Skoro sobie wkręciłam ten lęk to teraz muszę go sobie wykręcić.

 

icrew, rób co chcesz, ale Twoje podejście jest imo strasznie głupie :pirate: pytasz o rady, mówisz że nie chcesz brać leków, ale właściwie to nic z tymi dolegliwościami też Ci się robić nie chce, więc chyba jednak pójdziesz po leki. Powodzenia, idealny pacjent psychiatryczny, zawsze wróci :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×