Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

offtopic, męczę się z tym od roku, ale nigdy nie sądziłam że to się może 'zrobić aż tak':/ do tej pory jakos mi sie udawało z trudem chodzić do miejsc publicznych, jeździć autobusami... ale ostatnio to już jest przegięcie... dlatego dotarło wreszcie do mnie ze to jest choroba, i że trzeba coś z tymz robić (przedtem nie dopuszczałam do siebie tej myśli i miałam nadzieje ze samo rzpejdzie) w każdym razie bardzo się cieszę ze tu trafiłam, bo dowiedziałam się dużo nowych rzeczy - no i po badaniach wyszło mi ze mam niedoczynność tarczycy, i mam nadzieje ze to jest głównym problemem u mnie, a nie nerwica i fobie... życzę ci żeby na badaniach tez wyszło Ci, ze masz co z hormonami ;) z dwojga złego już lepiej chyba leczyć hormony niż męczyć sie z terapiami... :)

Też sobie tego życzę ale niestety chyba szanse małe. Bo nie wiem czy można by żyć i funkcjonować fizycznie w miarę normalnie z tarczycą czy inną chorobą przez tyle lat.

Anyway, dzięki za wsparcie :)

Dzisiejszy dzień taki sobie, poszedłem do pubu, spotkałem znajomych,wszystko by było fajnie gdyby nie lęki które skutecznie utrudniły mi czas tam spędzony...

Za to wczoraj o dziwo czułem się w miarę dobrze, poszliśmy z kolegą na dyskotekę, na początku stałem tam trochę jak kołek, dużo ludzi czyli standard,- lęki, ciężkie myślenie, kiepska koordynacja ruchów itp. Znów o dziwo po jakimś czasie się rozkręciłem, stress lekowy minął i nawet dobrze się bawiłem.

Buu,doszedłem do wniosku że gdyby nie ta nerwica miałbym całkiem fajne życie i całkiem fajnie by mi się w nim żyło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutna, wiem co czujesz.. jak ja bylam w ciazy, drugiej, trzy miesiace po pierwszej, ktora byla nie prawidlowa i zostala usunieta :( moja mama jak sie dowiedziala, ze drugi raz sprobowalismy tak szybko, to przez pierwszy trymestr chodzila i mowila jaka jestem niepowazna, ze na pewno urodze uposledzone dziecko itp.. w ogole sie nie pytala jak sie czuje.. koszmar... wszystko sie dobrze ulozylo... strasznie sie balam jak sie ulozy, z tym ze pewne problemy mnie nie dotyczyly, ktore Ciebie dotycza, wiec pewnie bylo mi latwiej.. jednak do czego zmierzam, jak juz bedziesz miala dzidzie przy sobie, bedziesz przepelniona taka milościa, ktora da Ci mega sile do zycia i dzialania :) tego Ci zycze z calego serca :)

 

a moj wczorajszy dzien nieszczegolny.. we wtorek mam wazny dzien, wiec juz sie baaardzo stresuje ech.. poza tym wyladowalismy z synkiem na izbie przyjec, bo uderzyl sie w rog stolu i trzeba bylo szef zalozyc.. bidulek moj,ale dzielny byl i dostal prezent :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutna juz kiedys pisalam ja jestem przerazona takimi matkami ona ma byc ci wsparciem szkoda ze ja nimoge sobie znia pogadac bo bysie sporo nasluchala ale ty staraj sie teras nie przejmowac tym tylko mysl o niuni bo ja jestem pewna ze wszystko bedzie idealnie

smutna pamietaz jak pisalam ze zostane babcia i wiesz co podwujna bo moja synowa nosi w bzuszku blizniaki i jestesmy szczesliwi i ty tez bedziesz pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuję wam b za wsparcie chociaz u was je mam :) a dziś stwierdziła ze miałam kłopoty hormonalne podniesioną prolaktynę i moja dzidzia urodzi się nienormalna :(((((((( zebym usunęła to był jej chwyt na to ludzie ja jej nie nawidze :(((((((((((((((((((((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutna twoja dzidza napewno bedzie zdrowa i bardzo bardzo sliczna

wiesz ja jak bylam w ciazy z moja corcia to moj maz wraz ze swoja rodzina chcieli mnie zmusic do aborci dotego ten pijus niedawal mi ani grosza wszystko przepijal i popijanemu mowil do syna ze jak bedzie dziewucha to nasza a jak chlopak to matka ku....a i on na bekarta nie bedzie robil i tez wydawalo mi sie ze swiat sie wali ale sie nie zawalil i mam cudowna 16letnia corunie dlatego wiem ze niema tego zlego co by na dobre nie wyszlo i uciebie na stowe wszystko sie ulozy zobaczysz jaka bedziesz szczesliwa gorace caluski i nosek do gory :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

staram się :? jak tylko coś by mi powiedziała to w kazdej chwili mogę sie wyprowadzić do rodziców J tam bede traktowana jak czlowiek normalnie :smile::smile: a nie intruz do tego w ciązy nie wiem co z moja matką jest nie tak nie mam pojęcia dlaczego każda ciąże to by była 3 bo 2 mojej siostry tak bardzo żle odbiera jak koniec świata i śmie mowić ze sobie nie poradzę??/ g o mnie wie pani mamusia- w cudzyslowiu :x:twisted::evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem kilka dni u babci, dzisiaj wróciłem. Oczywiście było fajnie bo z dala od domu. Na 2-3 godziny przed wyjazdem lęk, uczucie duszności, do tego nieprzyjemne łaskotanie w brzuchu, tak reaguję na wyjazd od babci do domu :? A praktycznie od kilku miesięcy do teraz zapomniałem co to za uczucie, takie atrakcje mi pobyt w domu funduje. K**wa mać :x Mam nadzieję, że za miesiąc (studia) mi to wszystko wróci do normy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie znowu kłopoty z oddychaniem..dzisiaj nagle przed 16zacząłem się dusic i to tak bardzo,że momentami miałem kilka sekund bez oddechu.na szcześćie w sama pore wziąłem leki na astme i po kilkunastu minutach mój oddech się poprawił.....od killku tygodni czuje bół kręgoslupa..może te braki oddechu są powiązane jakoś z kręgosłupem?...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholera ... biorę już cztery miechy citabax ... i do dzisiaj myślałam, że mi powoli zaczyna pomagać ..... a tu nagle o 4 w nocy znowu to samo - myślałam, że umieram - spociłam się na maxa, brakowało mi powietrza ... czułam jakby mi się płuca skurczyły, nie mogłam utrzymać równowagi ... a najbardziej przestraszyłam sie tym, że miałam ochotę połknąć całe opakowanie cloranxenu ... jeszcze nigdy nie myślałam aż tak poważnie o samobójstwie ...

Akurat dzisiaj idę do psychiatry na wizytę kontrolną ... i pewnie znowu dostanę nowe leki ... i wszystko zacznie sie od początku :(

 

A tak wogóle powiedzcie mi proszę ... jak szybko działają leki??? Czy po czterech miesiącach brania jeszcze są dopuszczalne takie silne ataki??? Bo niby na ulotce jest napisane, że po trzech miesiącach powinno być już dobrze ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bee84, różnie u każdego. Ale skoro to już 4miechy to coś nie tak :? Pogadaj z lekarzem.

 

IceMan - to zapewne spowodowane zbliżającą się sesją [a konkretnie oczekiwaniami Twoich rodziców wobec niej]... sytuacja w domku - choć pozornie spokojna bo grasz jak każą, w końcu daje o sobie znać - przecież to trwa już kupę czasu... :-|

 

Za 4 dni się przeprowadzam - stoję przed szafą i nie jestem w stanie nic wyjąć i spakować :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bee --> przykro mi cie martwic ale same leki nie zalatwia sytuacji na pewno, mowia to nawet specjalisci (oczywiscie nie ci co na tym zarabiaja). owszem, czasami ataki sa tak silne ze czlowiek nie da rady nie WSPOMOC sie lekami, ale nie wyleczy sie w ten sposob. juz bardziej przydatny dobry psycholog ktory sie na tym zna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... mam jeszcze jedno pytanie ... Czy próbowaliście czytać jakieś poradniki typu "Opanować lęk" (Bronwyn Fox)??? Myślicie, że to ma jakiś sens???

... słyszałam, że ta książka jest całkiem dobra ... spróbuję ją dostać ... może będzie lepsza od pseudopsychoterapeutów, na których trafiam ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, a dusznosci masz podczas lezenia czy jak juz wstajesz? miales badane serce? bo dusznosci ktore sie nasilaja w pozycji lezacej, moga sugerowac niewydolnosc.. pewnie to nic takiego, tzn pewnie to cholerna nerwica, ale jakos tak sobie pomyslalam, bo ja z tych co wymyslaja choroby..

 

bee84, ja mam ta ksiazke i uwazam, ze warto ja przeczytac! teraz bede drugi raz ja czytac. za pierwszym razem mialam silne ataki dusznosci i jak ja czytalam czulam sie gorzej, teraz jestem w lepszej kondycji i czuje sie na silach jeszcze raz ja zglebic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jola27--> z tego mozna wyjsc takze samemu. psycholog to nie znowu jakis mag ktory stosuje niewiadomo jakie techniki, on po prostu slucha i naprowadza cie na obszary ktore cie bola a ktore skrywasz czasem sama przed soba. mozesz to zrobic sama z pomoca ksiazek. chodzi o to zeby sie od czegos uwolnic ale psycholog wcale nie daje ci na to recepty. sama musisz ja znalezc. mi pomoglo troche takie proste zadanie- wypisac na kartce moje potrzeby, czy je spelniam czy nie i dlaczego nie. wypisac min 6 potrzeb. juz to mnie nakierowalo bo w kazdym nie pojawial sie u mnie ten sam element. potem- narysuj swoj problem (pierwsze co ci przychodzi do glowy ) i potem analizujesz ten rysunek. sprobuj, moze cos ci to podpowie o sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewuniu dziekuje ja staram sie czytac bardzo duzo tylko chyba nie moge trafic na odpowiednia lekture a bardzo bym chciala zapomniec o przeszlosci o swoim dziecinstwie nie mam wogule poczucia wlasnej wartosci i chyba przesto mecze sie w toksycznym zwiazku naokraglo szlysze ze bez niego zdechne ze niedam sobie rady a tak naprawde to przeciez ja caly czas utrzymuje i prowadze caly dom i dzieci a jednak czegos sie boje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

toksyczny zwiazek moze byc powodem nerwicy i ty sama wiesz ze nie chcesz w nim byc. problem w tym ze trzeba byc bardzo odwaznym i podjac baerdzo odwazne kroki. ja na przyklad jestem jedynaczka. cale zycie za mnie wszystko robiono, nawet czasem rowiesnicy sie ze mnie smiali ze nie umiem prostego rachunku na poczcie oplacic ale to nie byla moja wina tylko tego jak bylam wychowana. nie wierzylam kompletnie w siebie, przerazala mnie mysl ze bede musiala zaczac pracowac i nie uratuje mnie zwolnienie od mamy, jak to bylo w szkole. wiedzialam ze albo w tym dalej siedze i nic sie nie zmieni albo radykalnie zmieniam swoje zycie, no i zmienilam, radykalnie. wyjechalam za granice do mojego chlopaka i wiesz co... powoli okazalo sie ze wcale nie jestem takim beztalenciem. znalazlam prace, nie raz mialam obawy ze mnie wywala, ze sobie nie poradze, z czasem jednak zdobywalam coraz wieksza pewnosc siebie widzac ze jednak sobie radze! nauczylam sie gotowac, prasowac, poslugiwac bankomatem. takie niby zwykle rzeczy ale ja ich nigdy w domu nie robilam bo robiono wszystko za mnie i rowniez decydowano za mnie. teraz to ja podejmuje wszystkie decyzje i wiesz co... wcale nie sa one zle, co sie okazuje pozniej. dopiero teraz rozwijam swoje ja, swoja osobowosc. pewnosc siebie nie pojawia sie od tak, od pstrykniecia palcem, trzeba przekonac sie z zcasem ze jest sie w stanie zrobic to, tamto jak kazdy inny normalny czlowiek a czasem i lepiej. ty, tkwiac w toksycznym zwiazku, nie dziwne ze nie ejstes pewna siebie, bo dajesz sie tlamsic komus. uwierz mi ze strach przed zrobieniem wielkiego kroku jest zawsze i to jest normalne ale potem przychodzi spokoj i zadowolenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×