Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sny


Kosamela

Rekomendowane odpowiedzi

Hej *macham*.

To mój pierwszy post ale czytam forum już jakiś czas. Znalazłem się w tym dziale, bo zawsze jak mi się robi smutno, gdy myślę, że już nie mam siły zaczynam pisać... nie wychodzi mi to, ale próbuję przelać wszystko na kartkę.

Nie pisałem nic od 3 miesięcy do wczoraj, więc będę wrzucał chwilowo starsze wypociny.

No to... zapraszam i ostrzegam przed stratą czasu.

 

Śpij

-Śpij. – Głos z 'wewnątrz' zaczął okazywać swą obecność.

-Zaśnij... – Nadal go słyszę, ale... ja nie chcę spać. Chcę obrócić się na bok, skulić i zacząć ronić łzy... myśleć o wszystkim co mnie spotkało, o całym bólu. Chcę go wylać z łzami, z krwią, z potem... chcę się go pozbyć.

-To nie dla Ciebie... kochasz ból, prawda? Nie potrzebujesz nikogo... zabij się. – Zabić się? Próbuję... z dnia na dzień, z nocy na noc wtaczam w siebie kolejne gramy trucizny. Trucizny zwanej życiem...

Łza ścieka mi po poliku.

-Nee... nie płacz, masz mnie, ja Cię nie zostawię... Nie potrzebujemy innych... Prędzej czy później i tak sobie pójdą... ja nie, obiecuję. – Naprawdę? Naprawdę mnie zostawisz? Zaczynam przytulać się do kołdry.

Przecież... przecież każdy to mówił, a teraz...

Mimowolnie drapie blizny po nacięciach na nadgarstku.

-Bo z Tobą nie wytrzymali, a ja... ja jestem Tobą. Wstawaj, już śpią. – Prawda... straciłem rachubę czasu, jak zwykle. Nawet nie wiem kiedy zacząłem ze sobą rozmawiać, szukać i wygrzebywać ukryty ból.

Wszedłem do łazienki.

Ciemno... nie potrafię spojrzeć temu głupcowi w oczy...

Ten wzrok drania, nie potrafiącego wyrazić uczuć... Zaćpany, smutny i melancholijny niebiesko-zielony obraz oczu przeraża i dobija mnie.

Dotaczam się do wanny.

Ciemność... lodowata woda spowiła moją twarz. Krople spływają po konturze ust... Rozwieram wargi i delikatnie dotykam ich opuszkiem palca. Zimne, lodowate, opuchnięte i miękkie... efekt uboczny psychotropów? Po co mi one...

-Czy... czy ja jestem wariatem? – Pytanie w pustkę. Boję się odpowiedzi. To jedyny moment kiedy potrafię mówić... Mrużę oczy i odwracam wzrok.

Pokój. Rzeczy rozrzucone po kątach. Komputer nie wyłączony.

-Sprawdzę... może ktoś pamięta... – Potrząsam myszką. Czuję coś... zależy mi?

Blask początkowo mnie oślepia, a wzrok machinalnie wędruje w prawy dolny róg ekranu. Jest wiadomość... otwieram.

'Kamil, wesołych urodzin!'

Patrzę debilnie, z przymrużonymi oczami i rozwartymi ustami na monitor. Prycham.

'Nadawca; Ja'

Ubieram się, częstując zimnem koszulki i spodni.

Zamykam drzwi, wychodzę na klatkę. Powiew gówna, krwi i wymiocin. Zbiegam po schodach uciekając przed myślami... dwór.

Rozkładam ręce, szybki piruet z wzrokiem wbitym w gwiazdy. Rozkoszuję się zapachem nocy, rozkoszuję się brzmieniem nocy i rozkoszuję się tym... że nareszcie jestem sam. Siadam na ławkę i sięgam do kieszeni po zapalniczkę i papierosa. Odpalam. Znudzony dym powolnie unosi się nade mną. Obserwuję jego taniec.

Nareszcie... nareszcie jestem tylko ja. Ja i noc. Noc która mnie nigdy nie pozostawi.

 

-- 01 maja 2011, 00:34 --

 

Dach.

Czarna róża pośród miliona czerwonych. Zwiędła... czy odważna? Taka inna, piękna, a zarazem obrzydzająca.

Zerwiesz ją? Skradniesz, schowasz? Pokochasz?

Szóste piętro.

Zgrzyt, ból. Pierwsza bójka? Może. Metal w ustach. Krew? Może. Cios, zamroczenie, ziemia. Śmiech... Ból?

Pamiętasz to? Czujesz? Powrócisz?

Piąte piętro.

Papier, długopis, koperta, znaczek. List? Dla kogo? To ktoś ważny. Ważny. Ale kto? On? Ona?

Zapomniałeś? Żałujesz?

Czwarte piętro.

Wygrałeś, padasz. Zmęczony? Nie. Cieszysz się, zrobiłeś to, to czego pragnąłeś. Wygrałeś.

Trenujesz? Potrafisz?

Trzecie piętro.

Prezenty. Wszystkie Twoje, każdy. Rozpakuj, zajrzyj. Cieszysz się? Oni też. Wszyscy. Patrzą, uśmiechają. Rodzina...

Szanujesz? Kochasz, słuchasz?

Drugie piętro.

Bulgot. Łyżka, proszek, cytryna i ogień. Nabierasz, powoli. Dwadzieścia pięć, dwadzieścia pięć. Żyła. Lecisz? Upadniesz.

Wstyd Ci? Upadłeś? Nie wstałeś?

Pierwsze piętro.

Zapach. Wiśnie? Wiśnie... otwierasz oczy. Oddalają się, Ty też. Powiesz? Nie, kochasz. Usta... jeszcze.

Kłamałeś? Wykorzystałeś? Zniszczyłeś? Kogoś? Nie, siebie. Siebie i kogoś. Może... uratowałeś?

Chodnik.

Czy to prawda, że przed śmiercią widzisz najważniejsze klatki ze swojego życia?

Czarną szmatą wyrwę w pamięci zaszyto. Szkoda zaś, że dziur w niej jakby to sito.

Jak zapomnieć, gdy pamiętam, jak skryć, kiedy żegnam.

A Ty.

Myślisz, że zależy? Myślisz, że warto?

Skończ z tym.. i tak jestem rzeczą zbyt naganną…

Czarną, inną i beztroską.

Niszczącą, burzącą i trwożącą.

Bez strachu, bez uczuć i obojętną nadto.

A teraz usiądź i pomyśl…

Warto?

Kiedy brak wszystkiego.

 

Budzę się, wstaję i udaję, że żyję. Zmienia się wiele, kiedyś nie było dnia kiedy część mnie nie znikała, dzisiaj potrafię to ukryć.

Myślisz, że jest lepiej? Nie, już nigdy nie będzie. Piętno, które raz się zrodziło nigdy nie da się zmyć. Nawet dla Ciebie… nawet dla Ciebie nie potrafię nic zrobić… bym był?

 

Kontur samotnej postaci na tle zachodzącego słońca. Cichy szum morza niczym trzepot skrzydeł anioła odgania od skoku w nicość błękitu. Dlaczego na klifie nie ma i Ciebie? By siedzieć w objęciach, bez pamięci o troskach i problemach, bez myślenia o przyszłości i przeszłości… by być.

Ospałe kosmki włosów melancholijnie powiewające na wietrze wytyczają powolny rytm słabnącego bicia serca, które szarpane, umierające od wewnątrz toczy walkę ze swym panem. Nikt po stronie życia, wszyscy czekający na odejście. Jakim sensem jest to, że tu jestem, kiedy wszyscy chcą zapomnieć? Zrzucić maskę i pokazać siebie chociaż na tę ulotną chwilę lotu?

Promień nadziei gaśnie wraz z każdą minutą która zbliża dzień ku swemu kresowi. Postać porusza się, obejmuje kolana, spuszcza głowę. Barwy czerwienią się. Obraz, który zapamięta na całe życie. Marzenie do którego dążył od lat. On, klif i morze. Słońce zaszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×