Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Skończyłem niedawno ciąg alkoholowo-bezodiazepinowy(ok 1,5msc) . Natomiast benzo jeszcze zarzucam min. dlatego że w głowie mi to namieszało w neuroprzekaźnikach zapewne i złapałem dola . Dlatego zajadam się od kilku dni sertraliną , której skutki uboczne właśnie niweluje 5mg diazepamu . Dodatkowo dziś     

zarzuciłem 3mg Sedanu (poczułem euforię i kopa do działania ) po dłuższej przerwie . Bardzo lubię działanie tych leków . Od zawsze byłem wstydliwy lękliwy i mało pewny siebie , dlatego tak dobrze się czuje po tych cukierkach. Bardzo mnie ostatnio do nich ciągnie psychicznie. I tu moje pytanie czy można działanie przegabaliny jak kolwiek porównać do BZD? Ktoś z własnego doświadczenia może powiedzieć czy udało mu się zejść z tego na tej zasadzie . Czuć wyraźnie przy pregabalinie jej działanie czy raczej działa w tle ?

Edytowane przez BEZ-niku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkoholizm, narkomania są obecnie przyczyną wielu nieszczęść, ale czy tylko one zagrażają współczesnemu człowiekowi (?) A co z lekomaniąnetoholizmem, uzależnieniem od smartfonów, gier wirtualnych, telewizji, seksu, zakupów, jedzenia, diet itp ?? Audycja Kingi Grabowskiej z cyklu „Porozmawiajmy o życiu” w niedziele 19.05. (dzisiaj) godz. 21.00- 23.00.  Każdy może zadzwonić do studia, każdy może wziąć udział w dyskusji „na żywo” i powiedzieć co jeszcze nami może zawładnąć w naszym życiu.

 

NIEDZIELA, RADIO OLSZTYN – online – https://ro.com.pl/posluchaj/
Porozmawiajmy o życiu – godz 21.00 -23.00
kontakt do programu: 89-526-59-00

60353012_1096415977217782_2329532691608764416_n.jpg

Edytowane przez Przemek_44

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.. dodam tylko że Polskie Radio Olsztyn to regionalna rozgłośnia Polskiego Radia nadająca z Olsztyna. Swym zasięgiem obejmuje całe województwo warmińsko-mazurskie oraz część pomorskiego, mazowieckiego i kujawsko-pomorskiego 

Zamieszczona powyżej grafika pochodzi jest własnością Polskiej (Agencji Prasowej PAP)

Więcej o programie można przeczytać w "zajawce" na moim blogu 

www.lekomaniablog.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. To Forum sledze od dawna i wkoncu postanowilam sama napisac i zapytac Was o rade ,wasze doswiadczenia,mam nadzieje ze ktos z Was moze mi cos poradzic lub wesprzec dobrym slowem.Niewiem czy jestem w odpowiednim "Temacie",sprubuje opisac moja sytuacje.16 lat temu zaczelam brac Lorafen ,lek ktory przepisal mi lekarz glownie na depresje,chociaz wydaje mi sie ze rowniez wtedy chorowalam na napady leku i wszystkiego co z lekiem zwiazane,tyle tylko ze silna depresja byla powodem pujscia do psychiatry i szukania pomocy.07.06.19 bedzie Rok jak odstawilamLorafen po tak dlugoletnim braniu,jestem 11 miesiecy bez i coraz bardziej sie boje.Pierwsze miesiace po odstawieniu(lek odstawilam w klinice pod okiem,wtedy wydawalo mi sie kapetentnego lekarza)w ciagu 3 tygodni,ostatnia dawka 1,5 mg i nigdy nie bralam jakichs duzych dawek,najwiecej 2,5 mg,ale niestety codziennie i to przez 16 dlugich lat! W klinice lekarz nie uprzedzil mnie co sie ze mna bedzie dzialo,prawie wszystkiego dowiedzialam sie z internetu ,lekarze ciagle malo wiedza na temat odstawienia benzo ,niestety.W klinice bylam prawie pol roku i to byl najgorszy czas w moim Zyciu.Od 7 miesiecy jestem w domu ,mialam nadzieje ze z czasem bedzie lepiej ale jest tylko gorzej ,nie mam juz sily! Teraz od czasu do czasu wraca bol "mozgu",napieciw w glowie i w karku,okropne uczucie ale najgorszy jest stan mojej glowy,ciagly lek niepokoj,natretne niewyobrazalnie przykre mysli ktore doprowadzajamnie do szalu,nie mam poczucia czasu wszystko jest okropnie nierealne i takie odlegle,co to moze byc?!Mam mysli samobujcze i nie umiem nawet pomyslec ze kiedys bedzie lepiej ze ja znowu bede mogla czuc sie normalnie.Nie chce juz do szpitala bo to wlasnie tam doprowadzono mnie do takiego stanu,bardzo sie boje.Obecnie biore venlafaksyne 150 mg i neuroleptyk Promethazin na uspokojenie ale to niewiele pomaga.Jestem na terapi i pod stala opieka mojego Psychiatry.Prosze napiszcie czy mieliscie podobnie ,czy to tylko objawy odstawienne i ze to wsystko minie.Moje Zycie to obecnie koszmar ktory trwa juz tak dlugo.Pozdrawiam i z gory Dziekuje ze przeczytanie mojego posta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również przeczytałem .

Sam  biorę benzo w róznych dawkach , dosyć niskich  ( szczególnie na sen ) ,i dorażnie na lęk . Biorę ,żeby przeżyć od 4 lat .

 Według mnie nie idż , broń Boże do szpitala , tylko poproś o anty-lękową- antydepresyjną paroksetynę ( jak Wenla nie działa ) .

 Skoro masz obawy co do benzo najlepiej ich unikać .

 Na pewno cos musisz zmienić w leczeniu . A długo bierzesz wenlę ?

 Pozdrawiam

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kalebx3 ,Wenlafaksyne biore od 2 miesiecy a od miesiace znowu wieksza dawke ,czyli 150 mg.Zanim odstawilam Lorafen rowniez rowniez bralam Wenle przez okolo 6 Lat,dobrze na mnie dzialala w sumie.Teraz czuje jakby nic na mnie nie dzalalo ale wierze ze wkoncu ten "odwyk" bedzie mniej dokuczliwy.Obecnie caly czas jest bardzo ciezko.Czytajac wczesniejsze odpowiedzi dochodze do wniosku ze kazdy z nas jest rozny i ze inaczej przechodzi trudny czas odstawienia .Dziekuje za odpowiedz iPozdrawiam. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej odstawiający, odstawieni i ci, którzy są przed,

kilka lat temu lęk i bezsenność zaprowadziły mnie do psychiatry: tam próby wprowadzenia AD (koszmarne) i do tego lorazepam. Z AD nici, lorazepam przez jakieś pół roku brany w dawce do 2,5 mg. Potem odstawka szpitalna za pomocą diazepamu (czyli zgodnie ze wskazaniami mądrej dr Ashton, choć zbyt szybko). Bardzo się męczyłam, każdy, kto odstawiał, wie. Po trzech miesiącach od 0 nie wytrzymałam, sięgnęłam po relanium, brałam miesiąc codziennie 5 mg, czasem 7,5 mg. Odstawka "na zimno", mega kłopot ze snem, ale jakoś dałam radę. Wytrzymałam 1 rok i 9 miesięcy. Wskutek trudności, po tym czasie, sporadycznie benzo w postaci relanium lub stilnoxu. W ubiegłym roku zimą coraz częściej, ale nie codziennie: relanium na dzień, stilnox na spanie. Złe samopoczucie cały czas. Nie pomyślałam, że branie " co jakiś czas" to zwyczajnie ciągłe mini odwyki i chęć brania na złe samopoczucie. Zima była nieciekawa, częstotliwość wzrosła, trzy miesiące zimowe: relanium, stilnox, 10 dni lorazepam na spanie. Czułam się fatalnie, teraz też. Minęły trzy miesiące bez. Nie było tego jakoś dużo, a jednak po trzech miesiącach nic nie chce być lepiej. Mam napady płaczu niepohamowanego, brak apetytu, żołądek reaguje na wszystko, mdłości, słabość gdzieś w brzuchu, nogi z waty, żuchwa/barki spięte, bolesne. Skóra piecze i drżenie w środku (ja czuję, ale nie widać). Pytanie do szanownych koleżanek, kolegów. Mieliście mdłości przy odstawce? Pieczenie skóry? Napady płaczu/paniki (czy ja wiem, co to?) Mam okropną depresję, wiem, że na pewno także zintensyfikowaną przez benzo, ale nie biorę AD, bo fatalnie reaguję. Przychodzą mi do głowy straszne myśli, że nie ma nadziei, że już nie będzie lepiej, i że po co się tak męczyć. Wymienicie się swoimi "przejściami"? Lorra, czytałam Twoje posty. Wiem, przez co przechodzisz. Napisz, jak dziś. Może wzajemna wymiana jakoś pomoże wytrwać, bo naprawdę ciężko.

Pozdrawiam Was wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lorra, hej, super, że jesteś! A może lepiej tutaj się wymienimy doświadczeniami. Zawsze może się komuś przydać. Mnie bardzo pomaga czytanie, jak inni jakoś sobie radzili i wychodzili na prostą. Wiele się w tym wątku nie dzieje, co oznacza, że pewnie wszystkim jakoś się udało? U mnie dziś kolejny dzień koszmaru: od rana napady płaczu, okropna depresja, nie rozumiem radości ludzi na ulicach, patrzę na nich jak na zjawiska i strasznie się czuję osamotniona w moich dolegliwościach i braku nadziei. Boli mnie głowa dnie i noce, napięcie w żuchwie, szyi, karku, barkach. Słabość w dłoniach i nogach, tak że mam je jak z waty. W brzuchu mi niedobrze, mogłabym nic nie jeść, i to drżenie całego ciała w środku, w gardle mnie dusi - na płacz czy co? Zaczął się czwarty miesiąc odstawki i nic nie lepiej, wręcz wydaje mi się , że gorzej, że już nawet nie mam żadnego lepszego dnia. Zaczęło się lato. Któreś z rzędu bez nadziei.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, ja_słababa napisał:

Lorra, hej, super, że jesteś! A może lepiej tutaj się wymienimy doświadczeniami. Zawsze może się komuś przydać. Mnie bardzo pomaga czytanie, jak inni jakoś sobie radzili i wychodzili na prostą. Wiele się w tym wątku nie dzieje, co oznacza, że pewnie wszystkim jakoś się udało? U mnie dziś kolejny dzień koszmaru: od rana napady płaczu, okropna depresja, nie rozumiem radości ludzi na ulicach, patrzę na nich jak na zjawiska i strasznie się czuję osamotniona w moich dolegliwościach i braku nadziei. Boli mnie głowa dnie i noce, napięcie w żuchwie, szyi, karku, barkach. Słabość w dłoniach i nogach, tak że mam je jak z waty. W brzuchu mi niedobrze, mogłabym nic nie jeść, i to drżenie całego ciała w środku, w gardle mnie dusi - na płacz czy co? Zaczął się czwarty miesiąc odstawki i nic nie lepiej, wręcz wydaje mi się , że gorzej, że już nawet nie mam żadnego lepszego dnia. Zaczęło się lato. Któreś z rzędu bez nadziei.

Sorry ale cos nie wychodzi mi odpisywanie na posta, moze tym razem 🙏

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj kochana ja _slababa ☺️

Przepraszam ale jakos nie umiem dodac do konca post bo zaraz mi ucieka, moze tym razem.... 

Bardzo mi przykro dla Ciebie ze tak sie czujesz, nikt nie zasluzyl na Taki koszmar jaki my teraz przechodzimy i mysle ze lekarze nie maja do konca swiadomosci na Co Nas narazili. Ja bralam lorafen 16 lat, dostalam go na silna depresje, nieswiadoma jego uzaleznienia, brnelam w to tyle lat. Od 10 mieszkam w niemczech i w sumie zycie z lorafenem bylo OK, niestety rozwod w tamtym roku zadzialal na mnie znowu gorzej. Mialam ciagle ataki paniki ktore trwaly kilka dni non stop. Zmienilam lekarza a ten, pewnie nie za calkiem swiadomy odstawil mi "stay" antydepresant w bardzo szybkim tempie I zaproponowal nowy ktory tez bardzo szybko poszybowal do gory, normalnie trzeba wdrazac go powoli, Jak kazdy lek zreszta. Bardzo sie zle czulam, lekarka zaproponowala szpital a ja sie zgodzilam I teraz okropnie zaluje. W szpitalu bylo juz tylko gorzej a do tego lekarz zaproponowal odstawienie lorafenu nie tlumaczac Co sie bedzie ze mna dzialo. W ciagu 3 tyg zeszlam na 0 z dawki 1,5 mg, teraz wiem ze to bylo zdecydowanie za szybko. Od tej pory moje zycie to istny koszmar, mimo ze juz bedzie prawie rok od odstawienia. Boje sie wszystkiego, nie jezdze autem, rowerem tez tylko kawalek do pracy, ostatnio natretne mysli sie nasilily, typu juz bedzie tylko zle I gorzej, boje sie szpitala ze znowu bede musiala Tam trafic, ale chyba predzej bym sobie cos zrobila niz Tam wrocila. Ostatnio mam rowniez napady placzu i bardzo llekliwe dni, wydaje mi sie ze wszyscy dookola zyja a ja wegetuje. Duzo osob z tego forum pisze ze I'm sie poprawia a ja czuje tylko ze jest gorzej. Mam wrazenie ze ten odwyk uposledzil moj mozg I ze lorafen zabil wszystkie moje komurki mozgowe, ze zostane kaleka do konca zycia. Ja sie pytam, dlaczego lekarze Sa tacy bezmyslni (nie wszyscy) i przepisuja lek ktory tak naprawde, Nam pacjeta, na koniec szkodzi!? Czy ten koszmar ma swoj koniec.....? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lorra, biedactwo, łączę się w bólu! Jesteśmy więc w tej samej matni - mnie też się wydaje, że nigdy nie będzie lepiej. Bardzo dużo płaczę, jak kiedyś, na początku kłopotów, nie potrafię powstrzymać łez, które płyną wartkim strumieniem. U mnie z lękiem jest to samo - byle co powoduje jakąś wewnętrzną panikę. Przez to nie mogę się w nic zaangażować, bo zaraz mnie telepie. Ja, niestety, bardzo koszmarnie reaguję na AD (antydepresanty), więc nie biorę teraz nic oprócz mianseryny kiedy nie mogę spać, ale to może ze dwa, trzy razy w miesiącu. Najbardziej dokuczają mi mdłości, to wewnętrzne dygotanie, kompletnie rozregulowany hiperwrażliwy układ trawienny, brak apetytu i ten dół psychiczny, który aż boli. Ja też mam to samo odczucie, że inni jakoś żyją, a ja wegetuję, takie markowanie życia. Do szpitala też już nie chcę, bo tam tylko jedno: spróbujemy ten AD, a jak nie ten, to tamten, a ja już nam swoje reakcje. U Ciebie po tak długim czasie należało zastosować metodę dr. Ashton, stanowczo za szybko to poszło. U mnie w szpitalu z 2,5 mg lorazepamu zamienionego na diazepam w ciągu 3 miesięcy do 0. Oj, było ciężko, na tyle, że wróciłam do relanium na jakiś czas, a potem byłam długo bez. Wróciłam bez sensu i teraz znów jestem w d.... maryni. Mam już okropne myśli... że to nie ma sensu. Nikogo tu, oprócz nas, nie ma, to powspierajmy się chociaż wzajemnie! Pozwól się uściskać, bo wiem doskonale, jak się potwornie czujesz. 😘

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, ja_słababa napisał:

Lorra, biedactwo, łączę się w bólu! Jesteśmy więc w tej samej matni - mnie też się wydaje, że nigdy nie będzie lepiej. Bardzo dużo płaczę, jak kiedyś, na początku kłopotów, nie potrafię powstrzymać łez, które płyną wartkim strumieniem. U mnie z lękiem jest to samo - byle co powoduje jakąś wewnętrzną panikę. Przez to nie mogę się w nic zaangażować, bo zaraz mnie telepie. Ja, niestety, bardzo koszmarnie reaguję na AD (antydepresanty), więc nie biorę teraz nic oprócz mianseryny kiedy nie mogę spać, ale to może ze dwa, trzy razy w miesiącu. Najbardziej dokuczają mi mdłości, to wewnętrzne dygotanie, kompletnie rozregulowany hiperwrażliwy układ trawienny, brak apetytu i ten dół psychiczny, który aż boli. Ja też mam to samo odczucie, że inni jakoś żyją, a ja wegetuję, takie markowanie życia. Do szpitala też już nie chcę, bo tam tylko jedno: spróbujemy ten AD, a jak nie ten, to tamten, a ja już nam swoje reakcje. U Ciebie po tak długim czasie należało zastosować metodę dr. Ashton, stanowczo za szybko to poszło. U mnie w szpitalu z 2,5 mg lorazepamu zamienionego na diazepam w ciągu 3 miesięcy do 0. Oj, było ciężko, na tyle, że wróciłam do relanium na jakiś czas, a potem byłam długo bez. Wróciłam bez sensu i teraz znów jestem w d.... maryni. Mam już okropne myśli... że to nie ma sensu. Nikogo tu, oprócz nas, nie ma, to powspierajmy się chociaż wzajemnie! Pozwól się uściskać, bo wiem doskonale, jak się potwornie czujesz. 😘

Nie wiesz Jak sie ciesze ze jestes 🙏☺️. Mam nadzieje ze bedziemy Obie sie wspierac, ja bardzo czesto tutaj zagladam. Rzeczywiscie, wszystkich gdzies wywialo a jeszcze pare tygodni temu byly "tlumy". 

Tez uwazam ze to bylo za szybko, normalnie benzo odstawia sie bardzo wolno w mniejszych dawkach. Niestety czasu juz nie cofne tylko zostaje mi sie modlic ze nie zwariuje. 

Dlaczego tak zle reagujesz na antydepresanty, wydaje mi sie ze on bardzo by ci pomogl w odstawce, jesli oczywiscie twoj organizm by go przyjal. Jak dlugo, tak w latach (miesiacach) bralas benzo i czy masz rowniez te okropne natarczywe mysli, typu "zaraz zwariuje i zrobie komus krzywde", mnie to ostatnio najbardziej meczy 😕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będziemy się wspierać, ja też się cieszę, że jesteś, bo może jednak nie zwariuję! Dlaczego tak źle reaguję na Ad, nie wiem, ale po wielu bardzo nieudanych próbach już to wiem, to leki nie dla mnie. Nie jestem w stanie przejść tego okresu, kiedy lek niby ma zacząć działać. Po citalopramie łaziłam po ścianach, po innych różne różności. Nie, definitywnie NIE. A potem weź to i odstaw, taki sam koszmar. Wszyscy ludzie, których znam a którzy biorą AD nie są w stanie ich odstawić!!! Benzo pierwszy raz wzięłam pięć lat temu, brałam koło 10 miesięcy z odstawianiem. Potem krótka przerwa i znów, ale krótko, z miesiąc, potem długa przerwa, niemal dwa lata, ale zrobiło się ciężko w życiu i zaczęłam brać sporadycznie. W ubiegłym roku jesienią coraz więcej: lorafen, relanium stilnox - na uspokojenie, na spanie... Od marca zero. Tak, mam potwornie ciężkie myśli, też, że już nie dam rady ani dnia dłużej, że pójdę pod pociąg (jakoś nie idę) ;-). A miałaś/masz jakieś dolegliwości fizyczne? Bo u mnie okropnie z tym.

😘 J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jerzy, w ogóle sobie nie radzę, dlatego tu jestem, żeby... no właśnie... poczytać, że inni też mają podobnie, czy co? Ja bólowych dolegliwości jako takich nie mam, to znaczy łeb boli całe dnie i noce, kark, barki, ramiona, żuchwa, ale zawsze miałam skłonność do bólu głowy, więc to nie jest dla mnie tak wielki problem jak mdłości, hiperwrażliwy układ pokarmowy, drżenie wewnętrzne, słabość i te cholerne napady dołu/lęku/wycia. Sam widzisz, też już nie wytrzymuję i mam myśli "pociągowe". Palenie skóry, nogi jak z waty i inne upierdliwości to pikuś. Napisz, co Ci najbardziej dolega i jak długo jesteś na 0? 

 J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jerzy, ja też nie chcę żyć z takim cierpieniem, pierdzielę takie życie. I też nie daję sobie rady, spieprzam też życie moim bliskim, którzy muszą patrzeć, jak mi źle, ale co mogą zrobić? Nie, nikt nie będzie Ciebie niańczył, bo każdy chce mieć obok ludzi wesołych, afirmujących życie a nie zdołowanych czarnowidzów, którzy sobie nie radzą. Taka prawda o tym świecie. Homo sapiens to pomyłka ewolucji. Nie umiem Cię pocieszyć, bo sama nie widzę jasnej strony życia. Ale pozdrawiam i nie mam nic przeciwko, jeśli pomarudzimy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JERZY62 napisał:

Jak sobie z tym wszystkim radzicie? Bo ja z bólu nie wytrzymuje.

Witaj Jerzy, a jakiego rodzaju bol to jest, jestes pod opieka lekarza? Ja w tym calym odwyku mam okropne bole glowy, takie nie do wytrzymania, nic z lekow przeciwbolowych nie pomaga, ten bol jest Taki promieniujacy na samym czobku glowy, ja to nazywam "bol mozgu" okropnosc!!

3 godziny temu, ja_słababa napisał:

Lorra, biedactwo, łączę się w bólu! Jesteśmy więc w tej samej matni - mnie też się wydaje, że nigdy nie będzie lepiej. Bardzo dużo płaczę, jak kiedyś, na początku kłopotów, nie potrafię powstrzymać łez, które płyną wartkim strumieniem. U mnie z lękiem jest to samo - byle co powoduje jakąś wewnętrzną panikę. Przez to nie mogę się w nic zaangażować, bo zaraz mnie telepie. Ja, niestety, bardzo koszmarnie reaguję na AD (antydepresanty), więc nie biorę teraz nic oprócz mianseryny kiedy nie mogę spać, ale to może ze dwa, trzy razy w miesiącu. Najbardziej dokuczają mi mdłości, to wewnętrzne dygotanie, kompletnie rozregulowany hiperwrażliwy układ trawienny, brak apetytu i ten dół psychiczny, który aż boli. Ja też mam to samo odczucie, że inni jakoś żyją, a ja wegetuję, takie markowanie życia. Do szpitala też już nie chcę, bo tam tylko jedno: spróbujemy ten AD, a jak nie ten, to tamten, a ja już nam swoje reakcje. U Ciebie po tak długim czasie należało zastosować metodę dr. Ashton, stanowczo za szybko to poszło. U mnie w szpitalu z 2,5 mg lorazepamu zamienionego na diazepam w ciągu 3 miesięcy do 0. Oj, było ciężko, na tyle, że wróciłam do relanium na jakiś czas, a potem byłam długo bez. Wróciłam bez sensu i teraz znów jestem w d.... maryni. Mam już okropne myśli... że to nie ma sensu. Nikogo tu, oprócz nas, nie ma, to powspierajmy się chociaż wzajemnie! Pozwól się uściskać, bo wiem doskonale, jak się potwornie czujesz. 😘

Nie wiesz Jak sie ciesze ze jestes 🙏☺️. Mam nadzieje ze bedziemy Obie sie wspierac, ja bardzo czesto tutaj zagladam. Rzeczywiscie, wszystkich gdzies wywialo a jeszcze pare tygodni temu byly "tlumy". 

Tez uwazam ze to bylo za szybko, normalnie benzo odstawia sie bardzo wolno w mniejszych dawkach. Niestety czasu juz nie cofne tylko zostaje mi sie modlic ze nie zwariuje. 

Dlaczego tak zle reagujesz na antydepresanty, wydaje mi sie ze on bardzo by ci pomogl w odstawce, jesli oczywiscie twoj organizm by go przyjal. Jak dlugo, tak w latach (miesiacach) bralas benzo i czy masz rowniez te okropne natarczywe mysli, typu "zaraz zwariuje i zrobie komus krzywde", mnie to ostatnio najbardziej meczy 😕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×