Skocz do zawartości
Nerwica.com

prosta metoda jak pozbyć się nerwicy natręctw


matizlob

Rekomendowane odpowiedzi

Nerwica natręctw jest bardzo łatwo wyleczalna, i to nawet przez nas samych.

Chciałbym opowiedzieć wam, jak sobie z nią poradziłem.

 

Dojście do nadziei.

Dowiedziałem się od "specjalisty", że tego nie da się wyleczyć całkowicie. To tylko pogorszyło mój stan.

Paradoksalnie zastanowiło mnie to. Dało do myślenia. Dawniej myślałem, że mam Zespół Tourette'a.

Już jako mały brzdąc miałem drobne tiki nerwowe twarzy. Lecz coś mi się nie zgadzało, potrafiłem

powstrzymać różne objawy i nie był to niekontrolowane skurcze mięśni. Miałem okres bluźnienia pod nosem,

z czasem coraz głośniej, lecz potrafiłem to powstrzymać, w sytuacjach jak np. kino. Gdy stwierdziłem,

że z pewnością nie mam nieuleczalnej choroby, a nerwice natręctw, objawy uspokoiły się. Minimalnie,

lecz się uspokoiły. Pewien przełom w moim myśleniu nastąpił, gdy wyczytałem, że wyleczenie nerwicy

jest całkowicie możliwe przez siebie samego, powstrzymując np. natręctwa. Nie jest to proste lecz możliwe.

Dało mi to nadzieję. Metoda ta nawet troszkę pomogła, lecz często natręctwa wracał z podwojoną siłą.

 

W czym tkwi klucz.

Do zrozumienia tego, w czym leży problem, pomogło mi rzucenie palenia. Miałem za sobą

prób i plułem sobie w twarz, że nie potrafię rzucić palenia. Skończyłem na wymówkach,

że jednak lubię palić. Przeczytałem bardzo mądrą książke "Prosta metoda jak skutecznie

rzucić palenie". I o dziwo, rzuciłem z dnia na dzień, bez żadnych objawów odstawienia,

bez chęci palenia, po prostu czary. Książka tak naprawdę pokazuje, że palenie nie daje nam nic.

Jest to prawda bardzo trudna dla zrozumienia dla palaczy. Osoba nie paląca wie, że

palenie nic nie daje, lecz palacz "wie" co innego.Wiązałem palenie z przyjemnością, jak

zapaliłem to się uspakajałem, potrafiłem się skupić, lepiej skoncentrować. Lecz to właśnie

palenie wywoływało to, że miałem większą chęć palić, traciłęm koncentracje i byłem w nerwach.

To tak, jakbym nosił cały dzień za małe buty, wieczorem zdjąć i czuł ogromną ulgę.

Czy noszenie za małych butów dało mi tą przyjemność?No właśnie, te buty jedynie

spowodowały cierpienie, a ich zdjęcie pozwoliło mi wrócić do miłego stanu z przed

założenia butów. Z paleniem jesteśmy tak zmanipulowani, że naprawdę potrzeba kilkuset

stron, aby uświadomić palaczowi, że palenie nic mu nie daje, żadnej przyjemności.

I jest to prawda. Po zrozumieniu tego każdy przestanie palić. No bo po co palić, jeśli nie daje nam to przyjemności?

 

Kolejny przełom w zrozumieniu problemu, to książka "Obudź w sobie olbrzyma", której główną myślą jest to, że

wszystko co robimy podyktowane jest przyjemnością i cierpieniem. Więc sposobem, aby kontrolować swoje

życie, jest wiązanie tego czego nie chcemy z cierpieniem, a to co chcemy z przyjemnością. I tak można

np. schudnąć, jeśli zwiążemy ogromne cierpienie z jedzeniem np. czekolady

 

Prosta metoda jak pozbyć się nerwicy natręctw.

Związanie tego co robimy z cierpieniem i przyjemnością i możliwość zmiany

każdego aspektu życia była dla mnie czymś fascynującym. Ale nie potrafiłem

powiązać tego z nerwicą natręctw. Ja robię przecież całkiem odwrotnie.

Robię to, co sprawia mi cierpienie. Ludzie z nerwicą natręctw nie mogą

przestać świadomie się krzywdzić.Weźmy np. potrzebę mycia rąk. Jeśli

masz nieodpartą "pokusę" mycia ciągle rąk, czujesz ulgę, gdy je umyjesz.

Podświadomie wiążesz rytuał mycia rąk z przyjemnością, a cierpieniem

jest nerwica natręctw, przez którą musisz myć te ręce. I to jest właśnie

największy błąd w myśleniu osoby chorej na nerwice natręctw. Mycie rąk,

wywołuje cierpienie a nie przyjemność. To właśnie to mycie rąk sprawia,

że mamy jeszcze większy przymus wykonywania tej czynności.

ZDAJ SOBIE TYLKO SPRAWĘ, ŻE UMYCIE RĄK, NIE

DA CI ULGI, TO WYWOŁA TYLKO WIĘKSZĄ CHĘĆ MYCIA DALEJ RĄK.

 

Zwiążcie wielkie cierpienie z chęcią wykonywych natręctw,

a przyjemność połączcie z ich niewykonywaniem. Będziecie wyleczeni :)

 

Ale ważne jest tutaj co oznacza chęc wykonywania natręctw. Na ogół

wiążemy cierpienie z natręctwami, lecz ich wykonywanie z przyjemnością.

Trzeba zrozumieć, że natręctwo np. mycie rąk, nie wywoła ulgi, a wywoła jeszcze większy

mus mycia rąk.

 

Może podam na swoim przykładzie. Jeśli mam chęć wziąć nóż i nim machać przed swoją twarzą ,

wyobrażam sobie, jakie cierpienie wywoła we mnie sama ta czynność, nie to, że mogę zrobić sobie krzywdę,

lecz to, że będę czuł cały czas ogromną chęć (coraz większą) robienia tego i będę się czuł nieszczęśliwy. To jest największe

cierpienie. Uczucie uwiązania swoimi natręctwami. Uczucie takiego cierpienia można powiązać z każdym

natręctwem. Jeśli mam natręctwa myśli, myślę o tym, że znów będę nieszczęśliwy myśląc o tym i myśli same uciekają.

Co więcej, po krótkim czasie, właściwie nie muszę odpychać natręctw bo już nie przychodzą, uwolniłem się.

 

Rozwiązanie jest tak proste, że aż trudne do znalezienia. Spróbujcie, gwarantuję uśmiech na twarzach :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak na logikę, to ten sposób jest całkiem ciekawy :?

 

ale jest problem w zastosowaniu tej metody...

 

Jeżeli mam natręctwo sprawdzania zamkniętych drzwi, to przede wszystkim boję się skutków nie sprawdzenia tego, a więc odczuwam lęk przed "nie sprawdzeniem".

I jak mam - wg tej metody - związać pominięcie sprawdzenia z przyjemnością, skoro to automatycznie i wiąże się z lękiem jeżeli tego nie zrobię ??

Gdyby natręctwo było czynnością samą w sobie, bez lęku, to ta metoda zadziała, ale z lękiem ? Nie wydaje mi się. Bo kluczowe wydaje się pozbywanie właśnie lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie cały sposób polega na tym, żeby zdać sobie sprawę, co wywołuje w tym wypadku lęk,

odczuwasz lęk przed nie sprawdzeniem, lecz to sprawdzenie drzwi wywołuje tak naprawdę ten lęk,

wiążesz cierpienie ze złą rzeczą, myślisz, że sprawdzenie drzwi stłumi lęk, czyli podświadomie

dążysz do tego żeby sprawdzać, czy są one zamknięte, poczujesz wtedy chwilową ulgę, pozbędziesz się lęku,

ale to właśnie sprawdzenie tych drzwi wywoła lęk, wyobraź sobie, że jeśli nie sprawdzisz drzwi, nie będziesz musiał

ich nigdy już sprawdzać i będziesz uwolniony i szczęśliwszy, wystarczy krótka myśl przy chęci sprawdzenia drzwi:

"ej, to nie pomoże, wywoła tylko większy lęk"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no nie wiem, czy w ten sposób można siebie przekonać, że "sprawdzanie nie pomoże, wywoła tylko większy lęk"

 

człowiek sprawdza właśnie dlatego, że ciągle ma złudzenie, że za kolejnym sprawdzeniem już będzie mu dobrze...

 

mi się wydaje, że ogólnie człowiek ma tendencję do prób jak najszybszego rozwiązywania problemów (tzn. w naszej sytuacji: ma skłonność do powtarzania sprawdzeń), nawet jeżeli to miałaby być tylko chwilowa ulga i... złudne rozwiązanie problemu :?

 

Niestety, bardziej przekonujący jest ten lęk przed złym zamknięciem drzwi (bo jest związany z bezpośrednim odczuciem "tu i teraz" realnej groźby: dom będzie otwarty i ktoś może wejść do domu) niż próby racjonalnego wytłumaczenia sobie tej sytuacji, w tym również wmawianie sobie, że jak nie sprawdzę, to będę od tego uwolniony i szczęśliwszy (czyli perspektywa: tak będzie "w przyszłości").

To co dzieje się teraz, w danej chwili (-> lęk) ma zawsze większą siłę oddziaływania niż coś przyszłego, choćby nawet miało nieść coś lepszego (-> uwolnienie od kompulsji).

 

I dlatego tak się z tym bezsilnie borykamy - na tym polega ta nerwica :(

 

Żeby nie rozwlekać - myślę, że w lżejszych przypadkach (słabsze natręctwa i lęki) zapewne da się ten sposób zastosować, i to jeszcze przy dostatecznie silnym przekonywaniu siebie.

Ja widzę po sobie, że w sytuacji silnego lęku nie przemawia do mnie nikt i nic, więc stąd mój pesymizm :(

 

Niemniej, pewnie warto spróbować, może komuś to pomoże ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomogło już kilku osobom, i to wcale nie jest rozwiązanie długofalowe, a szybkie, tu i teraz, tzn. nie trzeba czekać na efekty,

po prostu z chwilą, gdy dostatecznie zwiążemy daną czynność z cierpieniem, momentalnie nie musimy tego wykonywać,

nie trzeba na nic czekać, poprawa jest natychmiastowa

jeśli to nie pomaga, trzeba wymyślić, jak można dobrze związać twoją chęć sprawdzania drzwi z cierpieniem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udzielę się, tak sprawdzenie dzrwi można utożsamić z wielkim cierpieniem, zwłaszcza, gdy wracasz w środku nocy,by sprawdzić czy są zamknięte te drwi i marzniesz na przystankach. Miałam problem z drzwiami, czajnikiem, i zakręconym kurkiem od wody, żelazkiem, prostownicą, zakręconym gazem i innmi rzeczami podonymi. Pomogło mi poukładanie czynności przed wyjściem np z domu, mianowicie wstaję na tyle wcześnie, by się wyrobić ze wszystkim, przed wyjściem poświęcam minutę by wszystko sprawdzić, mam czas na spokojne zamknięcie drzwi i na przystanku czekam ok 5 minut, nigdy nie wychodzę na ostatni autobus, by miec czas na wszystko, ale może moje małe natręctwa wynikały z roztrzepania, choć były naprawdę uciążliwe. pzdr,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra okey ja to wypróbuje tylko ,że ja mam takie coś że musze ale koniecznie musze jak są takie kreski noo bo jak sa te cegły na chodniku i czasami sa te przecięcia te kreski to ja koniecznie na nie musze stanąć,ominąć lub nadepnąć 3 razy ludzie patrzą się na mnie jak na idiotkę .. Mam tak że jak tego nie zrobię to czuję lęk i myślę że nie uda mi się dziś dzień że cos złego się dziś stanie nie wiem czy to się uda ale spróbuje :? . Ale też bardzo dziękuje za ten post bo naprawdę długo zastanawiałam się jak pozbyć się tych natręctw :) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matizlob , ciekawe.

 

Zwiążcie wielkie cierpienie z chęcią wykonywych natręctw,

a przyjemność połączcie z ich niewykonywaniem. Będziecie wyleczeni :)

 

Tylko -jak -to-zrobić - praktycznie ?

Być w tym wytrwałym? Dzień w dzien , nawet w ten najgorszy, gdzie natręctwa jak pany rządzą po swojemu i jak chcą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×