Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a alkohol ?


Makcia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Chce sie was zapytać czy macie podobnie jak ja..Pijąc jakikolwiek alkohol nawet w małych ilościach napędza mi się ciąg myśli które prowadzą do ataku paniki. Unikam wszelkich okazji w których należy " świętować" Zaczyna mnie to męczyć bo czasami chętnie posiedziałabym w miłym towarzystwie przy lampce wina..niestety gdy pomyśle co będzie potem to ogarnia mnie strach...czy komuś udało sie pokonać to uczucie "nierealności" nie spowodowane alkoholem? pozdrawiam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Chce sie was zapytać czy macie podobnie jak ja..Pijąc jakikolwiek alkohol nawet w małych ilościach napędza mi się ciąg myśli które prowadzą do ataku paniki. Unikam wszelkich okazji w których należy " świętować" Zaczyna mnie to męczyć bo czasami chętnie posiedziałabym w miłym towarzystwie przy lampce wina..niestety gdy pomyśle co będzie potem to ogarnia mnie strach...czy komuś udało sie pokonać to uczucie "nierealności" nie spowodowane alkoholem? pozdrawiam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makcia bo tak to chyba właśnie jest że alkohol niby rozluźnia ,ale jednak w jakiś sposób nakręca,myślę że szczególnie Nas,ponieważ żyjemy jakby niebyło w nieustannym stresie,u mnie wygląda to tak że wiele żeczy trzymam w sobie,ale jeśli zdarzy mi się napic czegoś procentowego (b.rzadko),to wszystko co w sobie kumulowałam do tego momentu,gdzieś znajduje ujście,tyle że ja wtedy nie mam większych ataków paniki a z kolei płaczę...i wiesz?czasem o bzdurę...tak się uwyje jak wariatka...sama..w samotności.. :cry:

Myślę że My ,przynajmniej do czasu zakończenia leczenia(a wierzę że taki nadejdzie)powinniśmy całkowicie zrezygnowac z alkoholu..czasami to trudne,wiem-towarzystwo ,impreza....ale niestety-zdrowie ważniejsze,a alkohol Nam nie pomoże :!:

 

A i jeszcze jedno ,u mnie jeśli się zdażyło-drugi dzień KOSZMAR!!!-kac....ale MORALNY!!!

 

Makcia widzę że My z tego samego miasta,, :P

Pozdrawiam.gusia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makcia bo tak to chyba właśnie jest że alkohol niby rozluźnia ,ale jednak w jakiś sposób nakręca,myślę że szczególnie Nas,ponieważ żyjemy jakby niebyło w nieustannym stresie,u mnie wygląda to tak że wiele żeczy trzymam w sobie,ale jeśli zdarzy mi się napic czegoś procentowego (b.rzadko),to wszystko co w sobie kumulowałam do tego momentu,gdzieś znajduje ujście,tyle że ja wtedy nie mam większych ataków paniki a z kolei płaczę...i wiesz?czasem o bzdurę...tak się uwyje jak wariatka...sama..w samotności.. :cry:

Myślę że My ,przynajmniej do czasu zakończenia leczenia(a wierzę że taki nadejdzie)powinniśmy całkowicie zrezygnowac z alkoholu..czasami to trudne,wiem-towarzystwo ,impreza....ale niestety-zdrowie ważniejsze,a alkohol Nam nie pomoże :!:

 

A i jeszcze jedno ,u mnie jeśli się zdażyło-drugi dzień KOSZMAR!!!-kac....ale MORALNY!!!

 

Makcia widzę że My z tego samego miasta,, :P

Pozdrawiam.gusia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×