Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odradzam branie wszelkich leków p/depresyjnych.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejny raz to samo, ale nieco rozwinąłem.

 

W przypadku uzależnienia łączonego(fizjologicznego+psychicznego) musi zaistnieć kilka czynników:

 

1) Nastąpić włączenie substancji, od której jesteśmy uzależnieni, w szlaki metaboliczne ustroju dla którego staje się ona niezbędna do funkcjonowania=zaprzestanie jej zażywania prowadzi do zaburzenia tychże szlaków i destabilizacji pracy narządów wewnętrznych=zespołu abstynencyjnego. Ktoś ostatnio mądrze napisał, że w przypadku odstawiania substancja będzie powodowała objawy dokładnie przeciwstawne do tych jakie niwelowała podczas zażywania. Dla przykładu- alkohol. Alkohol generalnie podwyższa próg drgawkowy- czyli wpływa na poziom gotowości kory mózgowej do generowania niekontrolowanych wyładowań bioelektrycznych=trudniej o drgawki. Dzieje się tak, bo alkohol pozytywnie moduluje transmisję GABAergiczną(główny neuroprzekaźnik hamujący), a hamuje transmisję glutaminergiczną(główny neuroprzekaźnik pobudzający). Teraz- jeżeli po długim ciągu alkoholowym nagle odstawimy alkohol to dojdzie do reakcji "z odbicia"= zahamowana zostanie transmisja GABAergiczna, a wzmożona transmisja glutaminergiczna= dojdzie do raptownego obniżenia progu drgawkowego(łatwiej o drgawki)= w końcowym efekcie mamy tzw. padaczkę alkoholową. W "normalnej" padaczce również występuje brak równowagi pomiędzy neuroprzekaźnikami pobudzającymi, a hamującymi. Tak naprawdę mało jest substancji uzależniających stricte fizjologicznie. Wśród badaczy nawet nie ma zgodności co do tego czy amfetamina uzależnia fizjologicznie(ostatnio panuje opinia, że nie). Poza tym podczas zespołu abstynencyjnego w przebiegu uzależnienia stosuje się detoks. Jakoś nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś był na detoksie od citalopramu czy sertraliny.

 

W przypadku nagłego odstawienia SSRI/SNRI występuje nagłe zaburzenie równowagi neuroprzekaźników w mózgu, ale na innym podłożu. To jest chyba logiczne, że dzień w dzień łykasz tabletkę, serotonina zarzyguje Twoje szczeliny synaptyczne, jej poziom wzrasta do nawet kilku tys. %, potem spadek, potem wzrasta, potem spadek, wzrasta... receptory serotoninowe uległy globalnej downregulacji na skutek ciągłej stymulacji ilością serotoniny od której robi się niedobrze i nagle... STOP. Przestajesz brać tabletki. To chyba oczywiste, że synapsy przyzwyczajone do rzygania tęczą(serotoniną) nie będą z tego powodu zachwycone. Czy będzie zespół abstynencyjny? Owszem. A czy to już uzależnienie? Patrz: dalej.

 

2) Silna potrzeba/chęć powtórnego zażycia/zdobycia substancji(głód substancji)- ciężko o czymś takim mówić w przypadku SSRI. Jeżeli ktoś porównuje SSRI do narkotyków pokroju kokainy albo heroiny to chyba nigdy w życiu nie widział ani jednego, ani drugiego na oczy. Bliżej "naszego podwórka" porównajcie sobie odstawianie antydepresantów, a odstawianie benzodiazepin(które faktycznie uzależniają). Niebo, a ziemia. Aha- benzodiazepiny stymulują rec. GABA-A. Zgadnijcie jaki jeszcze związek stymuluje ten receptor... tak, alkohol.

 

3) Substancja najczęściej wpływa na układ nagrody będący częścią układu limbicznego i wywiera działanie euforyzujące- SSRI takiego potencjału nie mają.

 

4) Występują typowe znamiona uzależnienia psychicznego- zmiany w funkcjonowaniu psychologicznym, rodzinnym, społecznym, wypaczone zostają mechanizmy obronne mające służyć "obronie" swojego uzależnienia, utrata zainteresowań, kompulsje, natręctwa związane z pozyskaniem substancji itp. Tutaj można by polemizować, ale ciężko w przypadku SSRI mówić np. o zachowaniach kryminogennych pt. osoba przyjmująca leki przeciwdepresyjne kradnie rodową biżuterię babci, żeby sprzedać ją w lombardzie i mieć hajs, aby w aptece zrealizować receptę na kolejne opakowanie paroksetyny czy fluoksetyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wśród badaczy nawet nie ma zgodności co do tego czy amfetamina uzależnia fizjologicznie(ostatnio panuje opinia, że nie)

Nie jestem naukowcem, ale niestety jestem ćpunem i amfa była "moim" dragiem przez dobrych kilka lat; osobiście gdyby mnie zapytano o opinię to odpowiedziałbym że to ścierwo fizycznie nie uzależnia. Podstęp czai się w tym że jak ktoś zafunduje sobie spidowy "maraton" przez kilka dni, to wycieńczenie organizmu jest potem bardzo uciążliwe i mylnie uznawane jest za objaw odstawienia. Za to ślicznie napędza uzależnienie psychiczne, bo człowiek bojąc się nadchodzącej zwały wciąga "na zapas".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to że źle debil leki dobrał nie znaczy że wszystkie są chu..... warte

to prawda, kolejny raz dostałem zły lek ktory mi ataki paniki zaczął wywoływać juz nie pierwszy raz i tez mam juz dosc wszystkich lekow i tego całego błędnego leczenia, ale tak jak pisałem wczesniej jak sie dostanie nieodpowiedni lek to tak jest potem

 

-- 10 cze 2014, 09:48 --

 

chyba ze to nie lek jest tego powodem ale nic innego mi do głowy nie przychodzi, Dark Passenger, czy podniesienie poziomu samej dopaminy moze wyzwalac ataki paniki? bo juz nie wiem od czego mam te wszystkie objawy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44 napisał:

Cudowny lek, cudownie działa, ciężka nerwica praktycznie znika bez śladu (przynajmniej na jakiś czas), człowiek czuje się jakby powstał z martwych, problem w tym, że po jakimś czasie efektywność działania leku zwykle słabnie, ale i tak człowiek kurczowo się go trzyma jak tonący tratwy i czuje się w miarę bezpiecznie, jedni dokładają samowolnie kolejne tabletki, zwiększają dawkę, aby uzyskać taki sam efekt, inni biorą taką samą dawkę, "jadąc" być może na zakodowanym, zapamiętanym pierwszym wrażeniu silnego działania leku z początkowego okresu jego przyjmowania lub właśnie na poczuciu bezpieczeństwa, pochodzącego z świadomości posiadania przy sobie tabletki, następnie z świadomości jej zażycia, poczuciu, że po jej połknięciu jest się w jakimś stopniu "zabezpieczonym", no bo skoro przyjmuje się lek o działaniu uspokajającym, antylękowym, przepisany przez psychiatrę, to jest bezpiecznie, prawda?..

 

Tylko,że pozory mylą powiedział jeż schodząc z drucianej szczotki :)..i ten lek staje się później nieodłącznym, jak to świetnie określiła ala1983 "towarzyszem życia", często na miesiące lub lata, życiową podpórką, która dodaje odwagi, pewności siebie, staje się częścią naszej osobowości, lub np "zakleja" jakąś dziurę z dzieciństwa, która ujawnia się w dorosłym życiu pod postacią różnych lęków..

Dark Passenger, I zagadka: jaki to rodzaj zależności?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44 napisał:

Cudowny lek, cudownie działa, ciężka nerwica praktycznie znika bez śladu (przynajmniej na jakiś czas), człowiek czuje się jakby powstał z martwych, problem w tym, że po jakimś czasie efektywność działania leku zwykle słabnie, ale i tak człowiek kurczowo się go trzyma jak tonący tratwy i czuje się w miarę bezpiecznie, jedni dokładają samowolnie kolejne tabletki, zwiększają dawkę, aby uzyskać taki sam efekt, inni biorą taką samą dawkę, "jadąc" być może na zakodowanym, zapamiętanym pierwszym wrażeniu silnego działania leku z początkowego okresu jego przyjmowania lub właśnie na poczuciu bezpieczeństwa, pochodzącego z świadomości posiadania przy sobie tabletki, następnie z świadomości jej zażycia, poczuciu, że po jej połknięciu jest się w jakimś stopniu "zabezpieczonym", no bo skoro przyjmuje się lek o działaniu uspokajającym, antylękowym, przepisany przez psychiatrę, to jest bezpiecznie, prawda?..

 

Tylko,że pozory mylą powiedział jeż schodząc z drucianej szczotki :)..i ten lek staje się później nieodłącznym, jak to świetnie określiła ala1983 "towarzyszem życia", często na miesiące lub lata, życiową podpórką, która dodaje odwagi, pewności siebie, staje się częścią naszej osobowości, lub np "zakleja" jakąś dziurę z dzieciństwa, która ujawnia się w dorosłym życiu pod postacią różnych lęków..

Dark Passenger, I zagadka: jaki to rodzaj zależności?

 

Zagadka: dlaczego manipulujesz dyskusją wyrywając z kontekst fragment postu człowieka, który pisał na temat BENZODIAZEPIN, a nie antydepresantów? Benzodiazepiny uzależniają i nikt tego nie kwestionuje. Ale tutaj rozmawiamy o antydepresantach.

 

To nie jest konkurs kto jest większym "lekomanem", kto ma większą tabletkę czy targowisko starych bab z farmaceutykami. Powiem tylko tyle- brałem prawie wszystko: ssri,sre,tlpd,imao,nassa,sari,lpp, normotymiki- wszystko odstawiłem z palcem w du... Z własnego doświadczenia nie mogę zatem potwierdzić rewelacji o zejściach z antydepresantów jakby torturowało nas kgb, mossad i inkwizycja, potem przetoczyło się przez nas stado rozjuszonych słoni, a na koniec przeczołgały po nas tygrysy bengalskie. Ale każdy ma prawo do subiektywnych odczuć. ;)

 

-- 10 cze 2014, 15:10 --

 

to że źle debil leki dobrał nie znaczy że wszystkie są chu..... warte

to prawda, kolejny raz dostałem zły lek ktory mi ataki paniki zaczął wywoływać juz nie pierwszy raz i tez mam juz dosc wszystkich lekow i tego całego błędnego leczenia, ale tak jak pisałem wczesniej jak sie dostanie nieodpowiedni lek to tak jest potem

 

-- 10 cze 2014, 09:48 --

 

chyba ze to nie lek jest tego powodem ale nic innego mi do głowy nie przychodzi, Dark Passenger, czy podniesienie poziomu samej dopaminy moze wyzwalac ataki paniki? bo juz nie wiem od czego mam te wszystkie objawy

 

A co teraz dokładnie bierzesz i jakie dawki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagadka: dlaczego manipulujesz dyskusją wyrywając z kontekst fragment postu człowieka, który pisał na temat BENZODIAZEPIN, a nie antydepresantów?

Dlatego, że tam rozmawialiśmy ogólnie o lekach, wcale nie tyczyło się to BZD, choć fragment pochodzi faktycznie z tamtego wątku, może powinnam to nadmienić na początku, żeby było wiadomo, sorki.

 

No ale weź mi powiedz Mateusz co ty o tym myślisz. Jeśli długoletnie przyjmowanie SSRI, a konkretnie u mnie SNRI spowodowało to o czym pisze właśnie Przemek, (dlatego go zacytowalam, bo on najtrafniej to ujął), to co to może być innego jak nie uzaleznienie psychiczne?

Jako przyczyny pozostają jedynie jeszcze uszkodzenia neurologiczne albo stan wynikający po prostu z choroby.. :bezradny: Nic więcej nie przychodzi mi do głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak tylko, że w tamtym fragmencie Przemek odnosił się konkretnie do BZD. A co do tego stanu to nie wiem. Może to po prostu przyzwyczajenie, a nie uzależnienie? Też brałem wenlafaksynę, odstawiłem z dnia na dzień bez problemów(chociaż statystycznie to najcięższy lpd do odstawienia). Znam osobę, która też długo brała wenlę, przy odpowiedniej redukcji dawki miała bardzo słabe objawy odstawienne. A na pewno nigdy nie można było powiedzieć, że była psychicznie uzależnienia od wenli. Bo to o niej chyba piszesz jako SNRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger,

amisulpiryd 50mg i tianeptyne, po ponad miesiacu zazywania amisulpirydu zaczynam miec ataki lęku napadowego, podobnie miałem po Wellbutrinie, dobry początek a z czasem coraz większe nasilenie stanów lękowych, lekarz mowil ze w przypadku amisulpirydu tak nie będzie bo on działa przeciwlękowo też

 

-- 10 cze 2014, 17:21 --

 

w zasadzie to wcześniej juz mi zaczął nasilać stany lękowe i dlatego dołożyłem tianeptyne i sie poprawiło na troche, moze za mała dawka tianeptyny bo 2 dziennie zamiast 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger,

amisulpiryd 50mg i tianeptyne, po ponad miesiacu zazywania amisulpirydu zaczynam miec ataki lęku napadowego, podobnie miałem po Wellbutrinie, dobry początek a z czasem coraz większe nasilenie stanów lękowych, lekarz mowil ze w przypadku amisulpirydu tak nie będzie bo on działa przeciwlękowo też

 

-- 10 cze 2014, 17:21 --

 

w zasadzie to wcześniej juz mi zaczął nasilać stany lękowe i dlatego dołożyłem tianeptyne i sie poprawiło na troche, moze za mała dawka tianeptyny bo 2 dziennie zamiast 3

 

Prawdę mówiąc to nie mam pojęcia czemu tak reagujesz. To znaczy wiadomo, że tianeptyna może powodować stany lękowe jako skutek uboczny, ale po miesiącu i w takiej dawce? :lol: Dziwnie reagujesz na te leki. Amisulpryd nigdy nie spowodował u mnie lęków w takich dawkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, mi też leki (nie te co Tobie ale też m.in przeciwlękowa np. wenla ale nie tylko ona) spowodowały lęki i generalnie inne "fajerwerki", także witaj w gronie dziwnie reagujących ;):great::brawo: Takie rzeczy się zdarzają ale czemu, to tego się już nie ogarnie, także pozostaje się chyba przyzwyczaić do nietypowego działania leków w takich jak my przypadkach i uzbroić w cierpliwość, jeśli chodzi o wcelowanie leku, może się da - nie wiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A papierosy też uzależniają a ludzie odstawiają z dnia na dzień i co? Ale często wracają spowrotem bo ich ciągnie. I jak wracająto od razu w kilka dni do całej paczki a nie tak jak kiedy wchodzili w uzaleznienie ze palili 1,2 dziennie i dlugo im zajelo zanim doszli do calej paczki dziennie.

 

-- 12 cze 2014, 17:52 --

 

Proponuje zamknięcie tego tematu bo niepotrzebnie rozrasta się do niebotycznych rozmiarów. Niechcemy sie przecież na tym forum spierać. Prawda leży gdzieś po środku i jedni i drudzy mają po części racje.

 

-- 12 cze 2014, 18:23 --

 

Jest taka stronka http://www.benzo.org.uk/polman/index.htm Napewno część osób ją zna. I profesor ktora napisala ten podręcznik o odstawianiu benzodiazepin pisze tak o antydepresantach:

 

Jeszcze jedną niekorzystną cechą leków przeciwdepresyjnych jest fakt, że i one wywołują uzależnienie i powodują objawy abstynencyjne, jeżeli odstawi się je zbyt gwałtownie -- czego nie doceniają zapisujący je lekarze. Do takich objawów należą: niepokój, zaburzenia snu, symptomy grypo podobne, trawienne, rozdrażnienie itp. -- w rzeczy samej, podobne do symptomów odstawienia benzodiazepin. Również te objawy mogą być zminimalizowane dzięki powolnej redukcji dawki na przestrzeni 1-3 miesięcy.

 

SYMPTOMY ODSTAWIANIA ANTYDEPRESANTÓW

 

SYMPTOMY FIZYCZNE

Gastryczno-jelitowe: ból brzucha, rozwolnienie, nudności, wymioty

Grypo-podobne: zmęczenie, ból głowy, ból mięśni, osłabienie, poty, dreszcze, palpitacje

Zaburzenia snu: bezsenność, wyraziste sny, koszmary senne

Zaburzenia zmysłowe: zawroty głowy, cierpnięcie, uczucie prądu elektrycznego

Zaburzenia motoryczne: drżenie, utraty równowagi, sztywność mięśni, nienormalne ruchy

 

SYMPTOM PSYCHOLOGICZNE

Niepokój, podniecenie

Wybuchy płaczu

Irytowalność

Nadaktywność

Agresja

Depersonalizacja

Zaburzenia pamięci

Oszołomienie

Obniżony nastrój

 

I co mnie obchodzi jak kto bedzie to nazywal czy uzaleznieniem czy "zespolem objawow odstawiennych" jak zwal tak zwal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

objawy odstawienne to najmniejszy problem z całego leczenia tymi lekami, jak sie pojawia objawy uboczne rujnujące systematycznie zycie a lekarz Cie nimi dalej faszeruje to jest dopiero problem, szczerze mowiac mam co do tych leków mieszane uczucia, z jednej strony raz mnie przywrocily do zycia ale po to by za kolejnym razem zmienic je w ruine, bilans wyszedł na zero

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też kiedyś pomogły i poczułem się na tyle dobrze że żałowałem że już wcześniej nie poszedłem do psychiatry. Ale poprostu nie wiedziałem żę po lekach można się tak dobrze poczuć. Ze leki mogą człowieka rozluźnic, czy sprawić aby znowu można było poczuć radość. Myślałem że te leki leczą ale po odstawieniu się pogarszyło i to natychmiast a nie po pół roku a leki brałem 7 miesiecy i poprostu poczułem się oszukany. To tak jakby uchylić mi najpierw kawałek nieba po to żeby później wtrącić mnie do piekła :)

 

 

A facet z bardzo małym mózgiem. Czaszka prawie w całości wypełniona jest płynem zamiast mózgiem: http://www.newscientist.com/article/dn12301-man-with-tiny-brain-shocks-doctors.html Facet pracuje jako urzędnik, ma rodzine i wiedzie normalne życie, nie ma depresji itp. rzeczy.

 

Czasem skutki odstawienne/uzależnieniowe nie mijają po dwóch tygodniach tylko ciągną sie znacznie dłużej i bywają bardzo różne czasem lekkie a czasem silne. Czasem ląduje sięw szpitalu po odstawieniu lekow po dlugim zazywaniu i mam na mysli normalny szpital a nie psychiatryk.

 

-- 12 cze 2014, 23:39 --

 

Powiem tylko tyle- brałem prawie wszystko: ssri,sre,tlpd,imao,nassa,sari,lpp, normotymiki- wszystko odstawiłem z palcem w du... Z własnego doświadczenia nie mogę zatem potwierdzić rewelacji o zejściach z antydepresantów jakby torturowało nas kgb, mossad i inkwizycja, potem przetoczyło się przez nas stado rozjuszonych słoni, a na koniec przeczołgały po nas tygrysy bengalskie. Ale każdy ma prawo do subiektywnych odczuć. ;)

 

Ale jak schodziłeś z jednego antydepresanta to lekarz zastepował go drugim antydepresantem?

Miałeś przez cały okres leczenia lekami jakąś przerwe, chociaż pół roku abyś nie brał żadnych leków?

 

-- 13 cze 2014, 00:48 --

 

http://hyperreal.info/talk/antydepresanty-uzale-nienie-t28073.html

 

-- 13 cze 2014, 01:02 --

 

Pod powyższym linkiem jest watek o uzaleznieniu od antydepresantow. Mozna poczytac opinie ludzi ktorzy takze stosowali narkotyki. Tyle ze z antydepresantami jest wlasnie tak ze trzeba z zalozenia te leki brac codziennie. Przeczytalem 3 strony narazie i wszyscy zgodnym hurem przyznaja ze sa w jakis sposob uzaleznieni od tych lekow. nie walkowałbyt tego tematu gdybym sam nie przeżył tego co sie dzialo ze mna po odstawieniu a niechce mi sie opisywac teraz tego i przypominac jak bylo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak schodziłeś z jednego antydepresanta to lekarz zastepował go drugim antydepresantem?

Miałeś przez cały okres leczenia lekami jakąś przerwe, chociaż pół roku abyś nie brał żadnych leków?

 

Ad. 1- nie zawsze.

Ad. 2- tak, tak.

 

Tak np. zjechałem z wenlafaksyny- od razu na "zero" i bez podmianki innym antydepresantem. Żadnych sensacji. A statystycznie jest to najgorszy lek do odstawienia, co sam wiele razy pisałem na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co mnie obchodzi jak kto bedzie to nazywal czy uzaleznieniem czy "zespolem objawow odstawiennych" jak zwal tak zwal.

No tak, alkoholizm czy kac - przecież to to samo... :roll:

 

Dokładnie-utrafiłeś istotę sprawy. Na kacu każdy czuje się za przeproszeniem do du.py i ma liczne objawy fizyczne, ale to nie wynik uzależnienia tylko "intoksykacji" i samoistnego, powolnego odtruwania organizmu. Podobnie jest, jak słusznie zauważyłeś, z amfetaminą gdzie ten cały "zjazd", dysforię związany ze zużyciem całego ładunku dopaminy ludzie biorą za objawy abstynencyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger, mam przeczucie że to w dużej mierze przez to, że wypowiedzi takie jak strzela xanonymous pochodzą w większości z ust ludzi którzy nigdy nie mieli osobiście do czynienia z uzależnieniem, a także mają problem z lenistwem. Pierwsza część jest chyba zrozumiała: ktoś kto nie był nigdy od czegoś uzależniony może mieć tylko obrazowe pojęcie jak to wygląda, mniej lub bardziej zgodne z rzeczywistością w zależności od źródła z którego czerpie się informacje. Można przykładowo posłuchać wypowiedzi księdza, psychiatry i ćpuna - i każdy najpewniej inaczej opisze "jak wygląda uzależnienie". Niestety ludzie są skłonni bardziej wierzyć wszystkim tylko nie ćpunowi, który ma doświadczenie z pierwszej ręki, ale taka już ludzka natura - chcemy wierzyć w to co nam wygodniej. A to się wiąże z drugą częścią - z lenistwem. Na przykład taki fragment:

 

Myślałem że te leki leczą ale po odstawieniu się pogarszyło i to natychmiast a nie po pół roku a leki brałem 7 miesiecy i poprostu poczułem się oszukany. To tak jakby uchylić mi najpierw kawałek nieba po to żeby później wtrącić mnie do piekła :)

no po prostu śmiech na sali, bez obrazy. Jakim to trzeba być naiwnym leniem żeby przed łyknięciem lekarstwa nie przeczytać ulotki, nie przegrzebać internetu w poszukiwaniu informacji... W ulotce są wypisane wszystkie możliwe nieprzyjemnostki związane z przyjmowaniem leku, stoi też jak byk że zakończenie leczenia powinno przebiegać pod kontrolą lekarza... Ale po co czytać ulotki, nie? 8) Przecież jak człowiek przeczyta ulotkę, to będzie wiedział co mu grozi i przyjęcie leku będzie jego decyzją, i o wszystkie konsekwencje będzie mógł mieć pretensje do siebie; wygodniej ulotkę wyrzucić a potem psioczyć na lekarzy, na producentów bo to "wszystko ich wina"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się z wami polemizować chłopaki :) Porównanie z kacem jest chybione. Kac to "zjazd" po jednorazowym większym upiciu się. Jeżeli już chcesz porównywać to do alkoholu to raczej do przerwania ciągu picia - dluzszego lub krotszego a nie do kaca. Pozatym od tego jest lekarz, ktory ma miec wiedze i prowadzic pacjenta i sie do niego idzie przepisuje leki itd. Przeważnie zaczyna się czytać dopiero po szkodzie.... Chyba ze tak jak Ty od samego poczatku sam sie leczyles, najpierw przestudiowales psychiatrie na wlasna reke, potem sie zdiagnozowales i podjoles swiadoma decyzje co do wdrozenia leczenia psychotropowego majac na uwadze wszystkie za i przeciw. W ulotkach nie pisze ze odstawienie leku moze byc bardzo ciezkie i wymagac silnej woli od pacjenta. JA jechalem przez dlugi czas na 10mg anafranilu i 50mg solianu i se bralem co drugi dzien bo chcialem odstawic a nie wiedzialem jak bo jak niewziolem tak malej dawki 2 dni to wkradal sie niepokoj... i z tego brania co drugi dzien dostalem migotania przedsionkow serca i wyladowalem w szpitalu. I tak , czulem glód psychiczny gdy lek sie wyplukal z organizmu (po jakis 2 tygodniach) - zczegolnie rano (pora przyjecia leku), myslalem ze w jakis dziwny sposob chce mi sie zapalic papierosa. Wypalilem 3 w ciagu 20 minut i niemoglem zaspokoic tego glodu. Czułem ze mi czegoś fizycznie brakuje w organizmie, brak nacycenia... Ze dwa tygodnie codziennie rano tak mnie ssało od środka że myślałem że zwariuje aż chciało mi się wyć. I prawie przez rok czasu, najsilniej na poczatku czułem niepochamowaną ochotę przyjęcia kolejnych dawek tych leków i codziennie myslalem aby wrocic do lekow a jedyne co mnie powstrzymalo przed tym to strach ze umre na atak serca... w dodatku pocilem sie pod pachami tak, ze mimo antyperspirantu mialem cala mokra podkoszulke pod pachami a wcale nie bylo to lato. Przez chyba 2 miesiace mialem tak jakby pół sekundowe napady padaczkowe bez utraty przytomnosci, np. siedze przy kompie albo leze na lozku i nagle jakby mnie ktos prądem porazil - szarpniecie wszystkich miesni, do tego anhedonia totalna - a podaje sie ze anhedonia czesto pojawia sie w uzaleznieniu w momencie odstawienia substancji (moze przed leczeniem nie czulem radosci i jakiejs przyjemnosci ale nie odczuwalem anhedoni w sensie głodu radośći , odczuwania przyjemnosci). Lęki tak silne żę aż mi trudno bylo oddychac , z czasem wszystko powoli ustepowalo. To tak w skrócie. Tylko z tymi lekami jest tak że jak wznowisz leczenie to od pierwszej dawki wszystko nie wroci do normy, znow trzeba poczekac na dzialenie - dlatego sie twierdzi ze pacjent przy odstawieniu nie odczuwa potrzeby przyjecia kolejnej dawki. A uzaleznienie , takze od benzodiazepin nie zawsze polega na zwiekszaniu dawek, na tolerancji tylko mozna sie uzaleznic od dawek terapeutycznych i brac je latami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam kontakt z uzaleznieniem.. np. od papierosów. Popalalem tez trawke pare lat temu, male ilosci, wrecz mikrospokpije i uzaleznienie psychiczne bylo ale nie tak silne jak przy tych lekach, po pol roku zapomnialem w ogole ze trawe palilem. Co innego jakbym palił ją 8 miesiecy codziennie, moze bylo by innaczej - bo tyle bralem pierwsze leki. A żę przytaczam doświadczenia innych to tylko dlatego żę sam doświadczylem tego jak sie czlowiek czuje po odstawieniu lekow. Ale wy widocznie mieliście szczęście dlatego negujecie to co niektore osoby przezywaja po odstawieniu. Wiele osob nie jest w stanie odstawic lekow i do nich wraca, ma potrzebe ciaglego ich zazywania, czy to nie uzaleznienie??

 

Różne substancje różnie uzależniają. Ktoś po rzuceniu palenia papierosow po wielu latach nie dostanie padaczki tak jak alkoholik. Z jednego uzależnienia łatwiej sie wychodzi z innego trudniej. Dalsza dyskusja nie ma sensu :)

 

-- 13 cze 2014, 13:30 --

 

xanonymous,

bierzesz teraz cos?

 

Solian 50-10mg z uwagi na uzaleznienie psychiczne od tego leku. Nie widze zeby mi jakos specjalnie pomagal, chyba juz jego dzialanie oslablo ale jak go nie biore to czuje sie jeszcze gorzej. Czasem mam wrazenie ze dzial na mnie ciut lepiej niz placebo :)

 

Innych lekow nie biore ze wzgledu na to ze źle na mnie zaczely dzialac i nie jestem w stanie wytrwac dluzszej terapi lekami. Ogólnie wegetuje, nie czuje ze zyje. Bralem rozne leki wczesniej dluzej lub krocej z roznym skutkiem ale to nie bylo to czego oczekiwalem (konowalka jedna tez chyba nie slyszala o czyms takim jak powolne schodzenie z leku tylko mi zamieniala na inny ....) Robilem tez kilka razy proby powrotu do anafranilu ale to juz jak sie organizm od niego odzwyczail i jakos niechcial sie przyjac, albo serce mi walilo albo lęki, albo teraz ostatnio problem z koncentracja , zamiast pomagac to mnie upośledzal. Juz mam zryty łeb psychotropami chyba. Wiadomo ze przed leczeniem nie czulem sie dobrze ale nie tak jak teraz. Rozne skutki uboczne miewalem i przerywalem terapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez biore Solian w takiej dawce tylko pod inna nazwą, a jak sie objawia to uzaleznienie od tego leku? probuje teraz chwile sam Coaxil bez niego ale widze ze nic z tego nie bedzie, wpedza w taką agresje ze to jest cos nienormalnego

 

-- 13 cze 2014, 12:35 --

 

5HTP na to pomaga, od razu sie uspokajam ale efekt znow jest taki ze powoduje senność i nie da rady tego brac w dzien

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×