Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zacząłem zdrowieć ;)


eksajter

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Hej!

 

Moglbym juz nigdy nie wchodzic na tą stronkę, ale nie jestem pieprzonym egoistą i podziele się swoimi wnioskami i uwagami dotyczące wychodzenia z nerwicy na podstawie mojego leczenie tej destrukcyjnej choroby. Bede pisal przejrzyście i filozoficznie ;)

 

Chorowałem na nerwice natręctw, mialem lęki, depresje i czulem ze umieram. Dla mnie po latach walki z nerwicą, definiuję ją jako chorobę nie ciała lecz umysłu i duszy. Spowodowana jest ona niepowodzeniami, zawodami miłosnymi, traumatycznymi przezyciami i ponizaniem przez inne osoby, do tego dochodzi strach o tzw. jutro.

Więszkość z was to ludzie z zerowym poczuciem własnej wartości, nie wierzący w swoje możliwości i dotknięci przeszłością (porażkami, poniżaniem przez innych, złymi przezyciami).

Nie mam zamiaru zbytnio się rozpisywac ale w punktach, aby było przejrzyście napisze co ja zrobiłem aby zdrowiec i móc normalnie funkcjonowac.

 

1) zmieniłem psychologa i psychiatre z prywatnego na państwowego (NFZ). Nie warto tracic pieniędzy na prywaciarzy, oni patrzą wydobyc od nas jak najwięcej siana a i tak nie ma efektów. Moja pani psycholog pomogla zmienic mi moje myslenie, dzieki czemu obroniłem nie dawno licencjat i jestem ceniony w pracy. Psychiatra zmieniejszym mi ilość leków na tylko 1 – o nazwie sertagen (antydepresant) dawka 100 mg. Poprzedni psychiatra faszerowal mnie wieloma lekami i byłem otumaniony i senny. Teraz chce mi się zyc i jestem aktywny.

 

2) Dzieki radą psychologa wziolem się za robienie czegos. Na kartce pisalem sobie zadania do wykonania i wieczorem pisalem co udało mi się zrobic a czego nie. Za kazde zadanie zrobione chwaliłem sam siebie. To cwiczenie pomaga dowartościować sam siebie. Dzieki temu zacząłem krok po kroku pisac pracę licencjacką, którą nie wierzyłem ze napisze i obronie… a jednak się udało ;-)

 

3) Zrozumialem, schemat działania nerwicy. Nerwica to błedne kolo. Lęk nakręca objawy, a objawy lęk i tak w kółko. Zrozumialem, ze nie umieram i ze jestem zdrowym człowiekiem. Nerwice natręctw zacząłem racjonalizowac tzn. gdy np. nie przestane o czyms myśleć, albo bezprzerwy spoglądac na swój but to nic mi się nie stanie. Przez chwile będę niespokojny, ale gdy się czyms zajme to zapomne o tym i będzie oki.

 

4) Uprawiam sport, prowadzę w miarę zdrowy tryb życia. Biorę duzo magnezu + b6 oraz do tego potas, który odpowiada za rozuxnienie miesni i spokoj, Trenuje regularnie tzw. trening relaksacyjny (mogę podac cwiczenia) 

 

5) nie leze/siedze bezczynnie nie rozmyslam, staram się czyms zając mysli i być dumny z tego co zrobiłem.

 

6) Zmieniłem myslenie. Nie zyję przeszłościa czy teraźniejszością… żyję tym co jest tu i teraz w danej chwili (mogę podac stronke, dzieki której zrozumiecie ze nerwica to stan umysłu, zachwiany przez naszą złą mentalność i zle życie.

 

.. to wszystko jeśli ktos chce proszę pytac, chętnie pomogę…. jestem wam to winien. ;-)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elo. a co jesli nerwica spowodowala zaburzenie osobowosci? zdrowy tryb zycia i zmiana myslenia w takim przypadku to niewystarczajace warunki do wyjscia z tego chyba...

 

 

zaburzenie osobowości... a dokładniej, jakie objawy? opisz.

 

odpowiednia psychoterapia i praca nad samym sobą pozwala wychodzic z nerwicy. Inaczej ze schizofrenią, bo to jest choroba organiczna (chemia jest zaburzona, poprzez nieprawidlowe funkcjonowanie mózgu), z kolei nerwica to choroba "myślenia i postrzegania samego siebie" (chemia jest zaburzona poprzez nasze myslenie, przez to czujesz sie zle i zalękniony).

 

Założę się Sebastian, ze jestes osobą wrazliwą, która w życiu nie miala lekko (mozliwe ze zawod milosny, dokuczliwi koledzy albo problemy z używkami). Jesli tak to tu masz odpowiedz skąd nerwica i zaburzenia osobowosci.

 

ps. Proszę odpowiedz mi na moje wczesniej zadane pytanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy czy za 2 czy 4 lata bedziesz dalej sie tak czuł jak teraz. Co zrobisz jak wrócą ataki ? Bedziesz bral leki do konca zycia i zyl w iluzji?

 

dobre pytanie. Odpowiedz brzmi, że nie chce myslec co bedzie za rok, dwa, trzy czy cztery. Uczę sie życ teraźniejszością. Po co mam sie bac o przyszłość, skoro jutro może juz mnie nie byc. Na to nie ma sie wpływu wiec ja nie chce myslec co bedzie w przyszlosci. Chce po prostu zyc. Taka moja filozofia....

 

ps. rozmyslalnie o przyszlosci, strach o nią tez sa przyczyna nerwicy u ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eksajter, moje zaburzenie osobowosci objawia brakiem odczuc emocjonalnych i ogolnym zniecheceniu zyciowym. nie umiem zniesc krytyki i negatywnych opinii otoczenia. nie umiem wyrzucac z siebie nagromadzonej zlej energi. mam hustawki nastroju , jednego dnia mysle o sobie ze jestem wartosciowy a nastepnego mysle ze jestem godny pozalowania...czuje sie na ogol nieatrakcyjny fizycznie i nieatrakcyjny charakterem mimo ze mam swiadomosc ze nie jest tak zle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli psycholog jest wskazany.... no chyba ze sam umiesz z tego wyjsc. Leki sa tu zbędne.

 

To co opisujesz to jest typowa depresja i błedne myslenie. Przeanalizuje CI je teraz ;-)

 

1) brak odczuc i zniechęcenie - znajdz sens w zyciu, zajmij sie czyms to zobaczysz ze znajdziesz motywacje i zaczniesz cieszyc sie tym kim jestes i co robisz.

 

2) nagromadzona energia - uprawiaj sport, ja na wyzycie poksuje w worek treningowy, albo biegam. Pływanie i gra w noge tez jest oki. Do tego bierz magnez i potas, no i zyj w miarę zdrowo. ;)

 

3) nie oceniaj siebie sam, inni cie ocenia za Twoje czyny. A poza tym znajdziesz sens to wartosc samego siebie tez wzrosnie

 

4)Atrakcyjnosc - sport na pewno pomoze, ale muszisz wiedziec ze nie kazdemu sie bedziesz podobac i niekazdy bedzie sie podobał Tobie.

 

 

Życie stary, życie ;-)

 

napisz jak sądzisz co jest przyczyna Twoich problemów ktore opisałes? Od czego to sie zaczeło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy czy za 2 czy 4 lata bedziesz dalej sie tak czuł jak teraz. Co zrobisz jak wrócą ataki ? Bedziesz bral leki do konca zycia i zyl w iluzji?

 

dobre pytanie. Odpowiedz brzmi, że nie chce myslec co bedzie za rok, dwa, trzy czy cztery. Uczę sie życ teraźniejszością. Po co mam sie bac o przyszłość, skoro jutro może juz mnie nie byc. Na to nie ma sie wpływu wiec ja nie chce myslec co bedzie w przyszlosci. Chce po prostu zyc. Taka moja filozofia....

 

ps. rozmyslalnie o przyszlosci, strach o nią tez sa przyczyna nerwicy u ludzi.

 

Tak, mowisz ze nie myslisz o przyszlosci. Wiec po co sie uczysz/pracujesz skoro za kilka lat mozesz umrzec? Jaki to ma sens?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy czy za 2 czy 4 lata bedziesz dalej sie tak czuł jak teraz. Co zrobisz jak wrócą ataki ? Bedziesz bral leki do konca zycia i zyl w iluzji?

 

dobre pytanie. Odpowiedz brzmi, że nie chce myslec co bedzie za rok, dwa, trzy czy cztery. Uczę sie życ teraźniejszością. Po co mam sie bac o przyszłość, skoro jutro może juz mnie nie byc. Na to nie ma sie wpływu wiec ja nie chce myslec co bedzie w przyszlosci. Chce po prostu zyc. Taka moja filozofia....

 

ps. rozmyslalnie o przyszlosci, strach o nią tez sa przyczyna nerwicy u ludzi.

 

Tak, mowisz ze nie myslisz o przyszlosci. Wiec po co sie uczysz/pracujesz skoro za kilka lat mozesz umrzec? Jaki to ma sens?

 

 

Nauka i moja praca jest na dzien dzisiejszym moim sensem życia. Bez niego kazdy człowiek wiadomo jak konczy. Pisząc o tym, że nie mysle co bedzie w przyszlosci mialem na mysli to, że nie zastanawiam sie czy za 4 lata bede sie dobrze czul. Po prostu tak jak napisales uczę sie i pracuje, a co bedzie to będzie ;-) jak bede rozmyslal i sie przejmowal to tylko bede zapędzał sie w nerwice, a ja chce z niej wychodzic ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie mam depresji. juz ją przeszlem. do psychologa chodze. leki od psychiatry biore. to co piszesz jest bardzo ladne ale problemem jest to ze moja osobowosc jest na tyle zarazona zlym mysleniem od lat ze nie pomagaja takie rzeczy jak magnez , czytanie ksiazek , granie w noge...jestem niewrazliwy na bodzce jakos

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wychodzenie z nerwicy to jest wieletnia walka. Ja zastanowilbym sie czy wykleczyles sie z depresji bo to co piszesz o sobie ewidentnie wskazuje ze nadal ja masz. Nie jest moze ona głęboka ale idzie wywnioskowac ze straciles "sens".

 

jakie bierzesz leki? napisz nazwy wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresja nie trwa wiecznie jak wiesz doskonale. ja mam przewlekla nerwice i osobowosc neurotyczna ( a pani psychiarta twierdzila nawet ze borderline) i to co napisalem to utrwalone skladniki mojego JA.

biore lerivon i doraznie lorafen. wczesniej bralem : sedam i bellergot potem lexapro , potem alventa i nastepnie wellbutrin az potem poprosilem o zestaw lekow i dr dala mi seroxat plus lerivon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jej czemu od razu myśleć, że chłopakowi się nie uda.. moim zdaniem jest na dobrej drodze, a jak teraz będzie rozmyslał czy i kiedy objawy wrócą to wrócą na pewno.. właśnie takie myślenie może to spowodować, masz racje trzeba sie koncentrowac na tym co jest tu i teraz najwazniejsze by działać czy źle czy dobrze okaze się, ale każda próba to jakiś sukces

powodzenia;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sebastian86: Twoja pani psychiatra leczy tylko objawy, ładując wciebie psychtropy (mnóstwo widze), prywatnie do niej chodzisz ? ;-)

Tez kiedy ladowalem w siebie prochy i to duzo, teraz biore tylko ten sertagen, który w jakims stopniu na pewno pomaga ale przy walce z nerwicą kluczowy jest "Twój" udział. Zmiana swojego myslenia a czasami i zycia.

Schizofrenia to choroba organiczna, chemia jest zaburzona bo mamy wade w funkcjonowaniu mózgu..... co do nerwicy, to tą chemie my zaburzamy swoim mysleniem. Jesli pojmiesz tak jak ja czym jest nerwica to zaczniesz rozwiązywac błędne kolo. Przykładowo wmawiasz sobie ze umierasz, zaczynasz się zle czuć, pojawiają sie leki, lęki poglębiają zle samopoczucie (kolatanie serca, ciezkie oddychanie, uczucie odrealnienia).

 

Mówie Ci stary zacznij przerwywac błędne kolo..... a Twoja pani psychiatra niedlugo Ci powie ze masz borderline, rozdwojenie jazni, schizofrenie, zespół turetta itp. itd. Ty jako pacejnt o niewielkiej wiedzy na temat nerwicy bedziesz jej wierzył, bo będziesz sie bał tego wszystkiego i nakręcał się, bedziesz prosił ja o leki. Ona bedzie Ci je zapisywac i zarabiac na Tobie.... a Ty bedziesz senny od leków i odurzony. Pisze to bo sam tak mialem, dopóki nie poszedlem do pani psycholog (na NFZ), która mi uswiadomila mi ze jestem zdrowy organicznie tylko mam zle myslenie i tez powiedziala ze jestem neurotycznym. Teraz tez jestem wrazliwy, ale wiem czego mam sie bac a czego nie... a poza tym zmienilem podjescie do niektórych ludzi. Dzieki temu mam spokojniejsze nerwy i liczą sie ze mną.

 

Chce wiedziec czy chodzi prywatnie do pani psychiatry i czy robiles sobie kiedys jakies badania i jakie byly ich wyniki?

 

[Dodane po edycji:]

 

Buu: dokladnie tak jest jak mówisz, móglbym rozmyslac o tym czy choroba wroci czy sie załamie psychicznie.... ale ja nie chce o tym myslec, chce działać i dązyc do spełnienia swojego celu w zyciu. Robie to małymi krokami....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się spotkałam z lekarzem, który sugerował początki kilku różnych chorób, chciał wypisywać mi leki.. Dobrze, że go nie posłuchałam i poszłam do innego, okazało się, że nie potrzebuje żadnych leków, a mój stan nie jest taki tragiczny. Czasem zażywam tabletki bez recepty na uspokojenie, a korzystam jedynie z terapii, która jak mam nadzieje zmieni moje myślenie bo w rzeczywistości to właśnie ono mnie niszczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buu : dokładnie tak jak mówisz, wiekszosci ludzi z tego forum nie są potrzebne psychotropy a jak juz to bardzo mala ich ilosc. Warto chodzic na psychoterapie bo to wlasnie ona zmienia nasze myslenie i uswiadamia nam ze nic nam nie grozi i mozemy byc obojętni na nasz objawy, az ustąpią :)

 

wiekszosc z nas zbadała sie od dołu do góry, wyniki oczywiscie były okej. Wiec to chyba jest wystarczający dowod, ze nasz mozg funkcjonuje prawidłowo, serce tez bo mozemy biegac i nie umieramy, płuca tez ok, bo nie dusimy się.... jedynie nasz myslenie jest tak ch****we ze wszystkim sie przejmujemy i widzimy wszystko w czarnych barwach. Trzeba zminimalizowac neurotycznosc, zdobyc sens życia i poczuc wartosc samego siebie.

 

Długo to jest długa i kręta ale warto walczyc !!! pozdrawiam i to chyba wszystko co mogę wam napisac, bo to co chcialem to przekazalem. Mam nadzieje, ze przydadzą sie wam moje rady i będziecie robic postępy w zdrowieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eksajter, jezdzilem do niej na NFZ , to byl juz drugi specjalista w moim zyciu, pierwsze przepisala mi lexapro i ja cierpliwie czekalem az zacznie dzialac w pelni ale sie nie doczekalem. za kazdym razem czekalismy jakis czas z pania dr az lek zacznie dzialac , nic nie bylo na wariata przepisywane. ona czesto mi mowila ze leki tak naprawde nie wylecza. proponowala pojscie na oddzial dzienny. ale dla mnie to jakas abstrakcja byla. po jakims czasie sam zaczalem sugerowac taki lub taki lek gdyz czytalem sporo o tym jakie leki jak dzialaja. na lerivonie jade juz dlugi czas. teraz zapisalem sie do lokalnego psychiatry ( wczesniej do stolicy jezdzilem) zeby nie tracic kasy na dojazdy w celu pobrania samej recepty. licze ze moze cos nowego wymysli albo doda do lerivonu.

ty mowisz zeby przerwac bledne kolo...ja o tym wiem ze to konieczne ale wez mi podsun pomysl zeby tego dokonac. ksiazki mi niewiele pomogly , psychoterapia dziala na krotko a okolicznosci nie sprzyjaja wyzdrowieniu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buu : dokładnie tak jak mówisz, wiekszosci ludzi z tego forum nie są potrzebne psychotropy a jak juz to bardzo mala ich ilosc. Warto chodzic na psychoterapie bo to wlasnie ona zmienia nasze myslenie i uswiadamia nam ze nic nam nie grozi i mozemy byc obojętni na nasz objawy, az ustąpią :)

Nie twierdze, że innym nie są potrzebne bo lekarzem nie jestem :P po coś jednak te leki są

Akurat w moim przypadku były niepotrzebne i ciesze się, że nie zaczęłam ich brać ;) po prostu trafiłam na nieodpowiedniego specjalistę. Dla mnie leki to ostateczność.

 

Mi się wydaje, że mogą ustąpić jeśli nauczymy się 'poprawnie' myśleć. Paradoksalnie wiem, że moje myślenie jest dla mnie złe, bezsensowne i niszczące, a jednak wciąż myślę i analizuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odpowiem wam wszystkim w tym poście.

 

Zauważcie, że nerwicowcy czyli my czesto sami wmawiają sobie rozne choroby, najchętniej zrobili by tysiące badan i uzyli kazdy lek, który opisany jest jako skuteczny. To wszystko jeszcze bardziej "napędza" nerwice.

 

Co do przerwania blednego kola, to sprawa wygląda tak że trzeba przerwac lęk, który wywołuje objawy.... albo inaczej objawy bagatelizowac i pomyslec ze nie umieramy, a w przypadku natręctw to jesli nie wykonamy czegos to tez nic sie nie stanie. Na tym polega przerwanie błędnego kola.

Jesli chodzi o lęki i napady paniki to chciałbym się zapytac kolegi, czy w czasie tych ataków umarł???:) wchodzi, ze nie bo napisal post :P tu macie przyklad, ze takie objawy, ataki itp... trzeba olewac i nie bac sie ich. W tym czasie lepiej sie zając czyms albo usiasc sobie zboczku i zrobic sobie krótki trening relaksacyjny.

 

Co do zmiany myslenia, to ja tez czesto mam pesymistyczne mysli i jakies obawy... ale mozna powiedziec ze nawet zdrowy człowiek je ma, tylko ze zdrowy człowiek nie mysli o nich bezprzerwy tylko moze dzialac dalej. Jesli mam złe mysli to tłumacze sam sobie ze to tylko mysli, ze one zachwile odpłyną i ze spokojnie mogę się czyms zając ciekawym:)

 

Jesli chodzi o leki i psychiatrów: nerwice nie leczy sie wyłącznie lekami, bo to nie jest choroba organiczna... leki tylko tłumią objawy, a nie zwalczają przyczyn. Przyczyną jest nasz zle myslenie, i ocena samego siebie. Czyli psychologia i filozofia życia się kłania... :) Sądze, ze lepiej isc do psychologa na NFZ, niz tracic kase na leki (multum leków) i prywatnego psychiatrę.

Zamknięcie człowieka w oddziale dziennym powinno sie tylko stosowac wtedy gdyt pacjent sam juz nie daje rady... nie szuka pomocy u psychologa albo na stronach o nerwicy.

Ja sam mialem rok temu niezle załamanie ale nie poddałem sie tylko sam szukalem pomocy no i udalo mi sie.

 

 

Tak jak wczesniej pisalem jestesmy bardzo wrazliwymi ludzmi, wyczulonymi bardziej niz inni na niepowodzenie, obraze, czy agresje ze strony innych ludzi. Do tego nasze wygórowane wartosci.... muszę być bogaty, muszę byc zdrowy, muszę miec pięknego partnera, muszę zrobic to perfekcyjnie. To "muszę" wpędza nas w nerwice. My mamy po prostu życ i starac sie... a co bedzie to bedzie. Z takim nastawieniem nie bedziemy się "spinac" a wiadomo ze na luzie wszystko lepiej wychodzi niz pod presją.

 

Ja sam gdy jestem niespokojny, albo relaksuje sie i sam sobie tłumacze "ze wszystko jest oki, to tylko są mysli które mi nic nie zrobią"... wtedy napięcie opada, lęk zanika i czuje sie dobrze i moge zabrac sie za cos"

 

Leczenie nerwicy to długotrwałe przedsięwzięcie..ale nalezy wiedziec ze długo w nerwice wchodzilismy i długo będziemy z niej wychodzic. Ale warto :) pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie depresja, zle postrzeganie siebie, ale dysmorfofobia, a nie depresja.

Super ze wyzdrowiales, ale nie sprawdza sie to co piszesz np w przypadku osob po traumatycznych przezyciach, po objawach somatycznych -jak u mnie. jestem osoba dosc pewna siebie, mam super prace itd...a jednak mam objawy somatyczne, ktore zabieraja mi leki. Aktualnie jestem na odstawce leku...ale jak bede miec znowu ojawy somatyczne to wroce, wole brac lek niz umierc z bolu, powodzenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww: widzę, że koleżanka tak jak na nerwicowca niezle jest oczytana... przyznam, ze nie wiedzialem ze tak sie okresle "złe postrzeganie siebie"

 

Co do depresji to jest ona bardzo zlozona i ma wiele objawów: brak chęci do życia, strach przed ludzmi, brak odczuwania przyjemnosci z tego co sie robi + niska samoocena i wygórowane kompleksy.

 

Depresja to naprawdę szereg objawów i zle postrzeganie siebie tez jest jej objawem. No ale widzę, że psychologowie nazwali ten stan pofachowemu.

 

Jesli mozesz opisz te swoje objawy somatyczne, bardzo ogólnie napisalas? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×