Skocz do zawartości
Nerwica.com

natręctwa na tle religijnym i skrupulatyzm


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Maryja jest dziewicą, ale jest też żoną św. Józefa. Ona jest najwyższą kobietą, jest dziewicza najbardziej ze wszystkich niewiast, ale jest także żoną i rodzoną matką. Chrystus jest największym mężczyzną, nie ma żony ani też nie spłodził potomka, jest najbardziej dziewiczym spośród mężczyzn.

"Jeśli ktoś twierdzi, że stan małżeński należy wyżej cenić niż stan dziewictwa lub celibatu i że nie jest lepiej i szczęśliwiej pozostawać w dziewictwie i celibacie niż być związanym węzłem małżeńskim - niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych." - jeden z kanonów Soboru Trydenckiego z 1563 roku.

 

Celibat zakonników czy kapłanów jet wyższy od małżeństwa. Nawet dziewictwo zakonnic jest wyższe od niego (od małżeństwa). Ja bardziej mogę podziwiać męskie dziewictwo, męską "bezmałżeńskość", bo mężczyzna ma raczej większe pokusy seksualne od kobiety, ma większy pociąg płciowy.

 

Ale mój wysoce prawdopodobny dożywotni celibat, przebywania w czystości bezmałżeńskiej do śmierci nie jawi mi się jako powołanie większe od powołania do małżeństwa, nie wspominając już o powołaniu do życia duchownego czy konsekrowanego, bo moje powołanie jawi mi się jako coś łatwiejszego od normalnego powołania do małżeństwa i założenia rodziny (mam poważne problemy psychiczne i do małżeństwa nie należy tak bardzo zaburzonych osób dopuszczać, na dodatek żyje mi się wygodnie, do wielu rzeczy, które są odpowiedzialne i trudne, się nie nadaję raczej, w przeciwieństwie do mnóstwa małżonków, którym za trud i odpowiedzialność powinna się należeć wyższa nagroda niż mnie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nieco zabawne, ale jakiś czas temu rozmawiałem z pewnym księdzem i ja byłem za tym, że bezżenność jest wyższa od małżeństwa, a on oponował, mówiąc, że to drogi równorzędne. Dziś prorodzinność i pro-life trochę namieszały w umysłach i mierzi mnie robienie z rodziny z góry jakiejś wielkiej świętości. Choć wobec ataku lewactwa jest to jakoś zrozumiałe, a zarówno rodzina, jak i np. zakon pozwalają chyba łatwiej utrzymać się w ryzach.

Co do limbusa nie mam zdania, nie widzę nic specjalnie zdrożnego w podejściu św. Tomasza, który argumentował za św. Grzegorzem z Nazjanzu, że „dusze w otchłani nie cierpią bólu i cieszą się w pewną naturalną szczęśliwością”, jednak pozbawione są oglądania Boga.

Mnie intelektualne podejście wiary może specjalnie nie fascynuje, ale pewne "obycie" w tej mierze wydaje się czasem wskazane.

Widzę też tu jakieś niebezpieczeństwo i pokusę, by dużą wiedzą religijną kompensować dosyć w istocie niezbyt pobożne życie.

A bez tej równowagi to zalatuje jakimś faryzeizmem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam problem z obrzędami religijnymi, niektóre są dla mnie utrapieniem (np. rachunek sumienia (przypominanie sobie grzechów z przeszłości) i wyznawanie grzechów). Jestem wyraźnie niepełnosprawny psychicznie i mam problem np. z tym, żeby zarabiać pieniądze w ogóle, "nie nadaję się do życia społecznego", niektóre aspekty religijności są dla mnie "dużym ciężarem" (np. wiara w Piekło, dwa pierwsze warunki sakramentu pokuty). Wymagania stawiane przez religię związane z obrzędami jawią mi się niekiedy jako coś szkodliwego, moja natura uważa np., że to dobrze, że skrócono obowiązkowy post eucharystyczny, że zmniejszono liczbę świąt nakazanych i dni obowiązkowego postu w Kościele Katolickim (po co nakładać na ludzi większe ciężary, większe obowiązki?). Ważne jest dla mnie np. to, aby żyć w czystości seksualnej (bezmałżeńskiej, przedmałżeńskiej czy małżeńskiej), aby był porządek w sferze rodziny, aby nie było wyzysku, "neoniewolnictwa" (np. przez "głodowe płace" i "umowy śmieciowe").

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Atrakcyjność seksualna, pociąg płciowy i przyjemności seksualne to rzeczy, które zaistniały po grzechu pierworodnym. Grzech pierworodny to wielka katastrofa, dla mnie to Adam i Ewa jawią się jako ci, co najdobitniej zasłużyli na wieczne potępienie z całego rodzaju ludzkiego. Nie uważam, że łatwo było im popełnić ten grzech, wręcz przeciwnie - było im zgrzeszyć "naprawdę trudno". Przypuszczam też, że gdyby nie było upadku Szatana, to Ewie i Adamowi nie przyszłoby na myśl to, aby sięgnąć po owoc zakazany i bez trudności Adam i Ewa "wytrzymaliby" bez grzechu. Uważam, że Wąż w Edenie był największym z upadłych aniołów, nie jakimś podrzędnym demonem, tylko największym ze wszystkich złych duchów. Tak więc to przez Węża (Diabła, Szatana) przede wszystkim, nawet i bardziej niż przez Adama i Ewę, potomkowie Adama i Ewy muszą się męczyć z brzemiennymi skutkami grzechu pierworodnego. Myślę, że Wężowi należy się nawet większa kara niż Adamowi i Ewie "w sprawie grzechu pierworodnego ludzkości". Skoro Nowy Adam (Chrystus) jest bez grzechu pierworodnego, to i Nowa Ewa (Maryja) jest bez grzechu pierworodnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę myśleć, że grzechem ciężkiem jest napisanie posta w wątku, w którym jeden z użytkowników ma awatar niosiący "erotyczną" treść (np. dekolt czy naga górna część pleców), jeśli się o tym wcześniej wiedziało, bo ktoś może później się zgorszyć, widząc ów awatar w wątku, w którym pisał posty ktoś z niestosownym awatarem. Znalazłem pewien tekst bardzo potępiający popkulturę, swobodne stroje, ale na tej stronie znalazłem też takie treści, których nie chciałbym przedstawiać tutaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie to Adam i Ewa jawią się jako ci, co najdobitniej zasłużyli na wieczne potępienie z całego rodzaju ludzkiego. Nie uważam, że łatwo było im popełnić ten grzech, wręcz przeciwnie - było im zgrzeszyć "naprawdę trudno".

Nie sądzę tak z tym potępieniem, bo wierzę, że w Adamie wszyscy zgrzeszyliśmy i to także mój grzech. Czasem zresztą nabieram się na coś podobnego, a naszą epokę w której ludzie, a szczególnie kobiety bezrozumnie podążają za bożkiem wiedzy, edukacji, emancypacji, gdzie wszystko ponoć już wiadomo i wyjaśniono, można uznać niemal za kalkę tej sytuacji z początku. Zarazem odrzuca się konsekwencje tego grzechu: ból rodzenia, trud pracy. Historia zatoczyła przedziwne koło. Poza tym Adam żył ponad 900 lat więc mógł wiele odpokutować.

Nie wiem, czy warto zresztą nad tym za wiele rozmyślać. Im bardziej oddalamy się od modlitwy i Biblii, tym łatwiej nawet w takich wydawałoby się pobożnych rozważaniach pobłądzić. Tym bardziej jeśli kontemplacja nie jest równoważona przez życie, wysiłek, pracę i to najlepiej fizyczną. Tu nietrudno zejść na manowce,

A co do np. postu eucharystycznego. To chyba jasne, że bardziej godne jest to dawne podejście i należy w ogóle uczyć, jak poważnie i pokornie podchodzono dawniej do sacrum. Ale to część całego systemu, w którym Bóg nie był z założenia kolegą, z którym rozmawia się przy kawce i przybija piątkę. Jestem za powrotem do dawnych zwyczajów, choć jako wygodny człowiek też słabo to widzę. Ale powrotem, jako część wielkiej całości. Chociażby w obrębie jednego człowieka. Inaczej to trochę taki folklor, łowickie pasiaki zakładane przez paniusię z biura, która motyki w ręku nie miała.

Małżeństwo w jednym z chyba najbardziej sfeminizowanych krajów na świecie wymaga wg mnie od wierzącego mężczyzny szczególnie wiele rozwagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę myśleć, że grzechem ciężkiem jest napisanie posta w wątku, w którym jeden z użytkowników ma awatar niosiący "erotyczną" treść (np. dekolt czy naga górna część pleców), jeśli się o tym wcześniej wiedziało, bo ktoś może później się zgorszyć, widząc ów awatar w wątku, w którym pisał posty ktoś z niestosownym awatarem. Znalazłem pewien tekst bardzo potępiający popkulturę, swobodne stroje, ale na tej stronie znalazłem też takie treści, których nie chciałbym przedstawiać tutaj.

 

Unikanie choćby pozoru grzechu bardzo się chwali. Choć ja takiego napisania raczej nie uznałbym za grzech ciężki. Ale to może efekt mojego tępienia przez lata wrażliwości moralnej.

To, że dziś młode kobiety w większości ubierają się jak prostytutki to jasne. To jeden z ważnych powodów, dla których czas - przynajmniej tej kultury - jest już raczej krótki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, także stwierdzam, że ubiór młodych kobiet naprawdę często w dzisiejszych czasach w Polsce i krajach Zachodu wygląda raczej niczym ubiór nierządnic, a nie ubiór skromnych kobiet. 300 lat temu tak nie było. Jako mężczyzna wskutek widzenia tak ubranych kobiet mogę być bombardowany atrakcyjnością seksualną :( Maryja jest prześliczna i przesłodka mimo tego, że nosi skromny strój (np. na tym obrazku http://www.theworkofgod.org/Images/OurLady.jpg, na którym wygląda niewinnie i wdzięcznie). Kobiety muzułmańskie w dzisiejszych czasach raczej wciąż noszą skromne stroje, a katolickie - raczej nie. Niestety, obawiam się, że młoda katoliczka nosząca strój niczym Niepokalana Dziewica na pięknych wizerunkach w Polsce byłaby uważana za "dziwaczkę" czy kojarzona z muzułmankami lub brana za muzułmankę.

 

Post eucharystyczny od północy nie jest zły, wręcz przeciwnie - jest uczynkiem pobożności. Ale jego OBOWIĄZEK, pod karą grzechu (zwł. ciężkiego), według mnie jest niewłaściwym podejściem. Jeśli ktoś idzie na Mszę rano, to wtedy o wyraźnie łatwiej jest mu ten post zachować niż osobie, która po dniu pracy jest zmęczona i wieczorem idzie na Mszę. Nawet to, że skrócono obowiązkowy post eucharystyczny z trzech godzin do jednej, też nie jawi mi się jako coś niegodziwego, wręcz przeciwnie - jest obniżeniem WYMAGAŃ, dzięki któremu przeciętnemu człowiekowi (np. pracującemu fizycznie) łatwiej jest zachować post eucharystyczny, niż było to kilkadziesiąt lat temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pociąg seksualny jest dla mnie ciężarem i "piątym kołem u wozu". Kobieta, która ma przede mną tajemnice dotyczące wyglądu jej ciała (czyli taka, której najintymniejszych fragmentów ciała nie widziałem), może zyskiwać przez to na atrakcyjności - może to być efekt dzisiejszej mody, w której na porządku dziennym są niewieście spodnie, obcisłość, odsłonięte ramiona kobiet, dekolty, nierzadko zdarzają się wystające fragmenty pleców, majtek czy nawet pośladków, pokazywanie chociaż części nagich ud... Taka moda rozbudza "erotyzm", a niemal każda młoda kobieta w Polsce ubiera się w ten sposób (nie musi mieć przy tym takiej intencji, aby być atrakcyjną seksualnie - może się tak ubierać i po prostu dla wygody). Uważam, że źródło wierności i radości małżeńskiej nie powinno być w "erotyzmie", nawet do własnej żony nie chciałbym czuć pociągu płciowego, tylko chciałbym traktować ją niczym Józef Maryję. Prosty strój Maryi, ukazywany na obrazach - (biała lub żółtawa) długa chusta, długi niebieski płaszcz, długa czerwona suknia nie czyni jej mniej ślicznej i słodkiej, a podkreśla jej nieskalaną czystość i niewinność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że źródło wierności i radości małżeńskiej nie powinno być w "erotyzmie", nawet do własnej żony nie chciałbym czuć pociągu płciowego, tylko chciałbym traktować ją niczym Józef Maryję. Prosty strój Maryi,

 

To całkiem urocze, ale absurdalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kobieta, która ma przede mną tajemnice dotyczące wyglądu jej ciała (czyli taka, której najintymniejszych fragmentów ciała nie widziałem), może zyskiwać przez to na atrakcyjności

 

Zgadzam się z tejkiem. Muzułmanki to wyjątkowo atrakcyjne loszki

 

burka1.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reynevan, mówiąc o kobietach "loszki" dajesz świadectwo o sobie i o stanie swojeo umysłu. Współczuję.

 

 

Kobieta, która ma przede mną tajemnice dotyczące wyglądu jej ciała (czyli taka, której najintymniejszych fragmentów ciała nie widziałem), może zyskiwać przez to na atrakcyjności - może to być efekt dzisiejszej mody, w której na porządku dziennym są niewieście spodnie, obcisłość, odsłonięte ramiona kobiet, dekolty, nierzadko zdarzają się wystające fragmenty pleców, majtek czy nawet pośladków, pokazywanie chociaż części nagich ud...

 

Ciężka z Tobą sprawa, bo zarówno zakryte jak i odkryte ciało sprawia Ci problem.

 

Pociąg seksualny jest dla mnie ciężarem i "piątym kołem u wozu".

 

Niewątpliwie. Moim zdaniem to, że kultura nadobfituje w bodźce seksualne nie znaczy, że należy sobie tę funkcję wyłączyć. Jakoś trzeba z tym żyć, choć nie jestem Tobą i inne rzeczy mi doskwierają niż Tobie, więc może nie powinnam oceniać. Tylko że w parze z Ambarasem możecie załamać parę osób z natręctwami religijnymi - nie każdy ma wrażliwość na poziomie Kościoła sprzed modernizmu i moim zdaniem nie należy tym innych katować. Co do stroju - muzułmanki zasłaniają wszystko, a i tak są traktowane jako obiekt seksualny i uprzedmiotowione jak w żadnej innej kulturze. Widziałam na yt film z "dyskoteki" muzułmańskiej, gdzie kobiety w burkach opierają się o krzesło i kręcą pupą niczym ...nie ważne. Tak to jest ze skrajnościami.

 

Mogę myśleć, że grzechem ciężkiem jest napisanie posta w wątku, w którym jeden z użytkowników ma awatar niosiący "erotyczną" treść (np. dekolt czy naga górna część pleców), jeśli się o tym wcześniej wiedziało, bo ktoś może później się zgorszyć, widząc ów awatar w wątku, w którym pisał posty ktoś z niestosownym awatarem.

Chciałam to jakoś szerzej skomentować, ale ograniczę się do "nie dajmy się zwariować"

 

Unikanie choćby pozoru grzechu bardzo się chwali.

O ile ten pozór jest. Można powiedzieć, że skoro faryzeusze się czepiali Jezusa, to musieli mieć jakiś pozór, więc Jezus nie unikał zła. Poza tym nie zawsze wszystko ma wartość jednowymiarową, często w czymś zawiera się konflikt wartości lub pozorny konflikt i coś trzeba wybrać.

 

[

Ale to może efekt mojego tępienia przez lata wrażliwości moralnej.

Nie przesadzasz teraz w drugą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wygląda na to, abym kiedykolwiek był osobą, której można pozwolić na współżycie, prokreację, rodzicielstwo, małżeństwo. Jedno z mojego rodzeństwa zdaje mi się mieć podobne "nastawienie do rzeczywistości" co ja (które nazwałbym jakimś rodzajem autyzmu). Drugie z rodzeństwa jest "normalne", ale możliwe, że jakiś autyzm ma dwoje z trojga dzieci moich rodziców, a nie tylko jedno. Moja sytuacja psychiczna jest naprawdę poważna, jestem "absolutną indywidualnością" i dostałem rentę socjalną po pierwszym spotkaniu na komisji (nie potrzebowałem odwołania) mimo tego, że wcześniej nie spędziłem ani nocy w szpitalu psychiatrycznym i nie uczęszczałem do szkoły specjalnej. Mam problem z oceną własnych czynów, więc co dopiero mówić o wychowywaniu potomstwa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niewątpliwie. Moim zdaniem to, że kultura nadobfituje w bodźce seksualne nie znaczy, że należy sobie tę funkcję wyłączyć. Jakoś trzeba z tym żyć, choć nie jestem Tobą i inne rzeczy mi doskwierają niż Tobie, więc może nie powinnam oceniać. Tylko że w parze z Ambarasem możecie załamać parę osób z natręctwami religijnymi - nie każdy ma wrażliwość na poziomie Kościoła sprzed modernizmu i moim zdaniem nie należy tym innych katować. Co do stroju - muzułmanki zasłaniają wszystko, a i tak są traktowane jako obiekt seksualny i uprzedmiotowione jak w żadnej innej kulturze. Widziałam na yt film z "dyskoteki" muzułmańskiej, gdzie kobiety w burkach opierają się o krzesło i kręcą pupą niczym ...nie ważne. Tak to jest ze skrajnościami.

Nie chcę załamywać osób z natręctwami religijnymi czy skrupułami albo słabych, wrażliwych. Ale trzeba przyznać, że dawniej wymogi dla katolików były wyraźnie surowsze, niż dziś, na przykład było więcej dni postu ścisłego (http://www.fronda.pl/a/co-jesc-kiedy-mam-zachowac-post-scisly,68575.html). Znalazłem też taki fragment (z http://www.it.dominikanie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=27&Itemid=146&lang=pl#foot57): To dobro powściągliwości jeszcze inaczej przyczynia się do osiągnięcia doskonałości. Nie tylko miłość rzeczy zewnętrznych utrudnia duchowi ludzkiemu swobodne oddanie się Bogu, jeszcze bardziej przeszkadza w tym nawałnica poruszeń wewnętrznych. Otóż spośród poruszeń wewnętrznych najbardziej pochłania umysł pożądliwość cielesna oraz współżycie płciowe. Stwierdza to Augustyn w swoich Solilokwiach: „Sądzę, że nic bardziej ducha męskiego nie strąca w niziny niż pieszczoty kobiece i to zbliżenie cielesne, bez którego niepodobna mieć żony”. Właśnie dlatego droga powściągliwości jest szczególnie konieczna, żeby osiągnąć doskonałość. Radzi ją Apostoł: „Nie mam nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który – wskutek doznanego miłosierdzia – zasługuje na wiarę”. Popęd seksualny jest potężną siłą. Panowanie nad związanymi z nim chęciami niestety potrafi sporo kosztować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Św. Augustyn z Hippony czy św. Tomasz z Akwinu sami w sobie nie są nieomylni. Poza tym nie nienawidzili oni kobiet, tylko walczyli z pożądliwością seksualną i przestrzegali przed nią, przeciwstawiali się lubieżności i grzechom z nią związanym, niebezpieczeństwo grzechu nieczystego i chęć uniknięcia go mogły sprawić, że "przesadzali" z ocenianiem niewiast.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

take, nie zgadzam się. Pociąg seksualny u obu płci jest taki sam, kobieta pożąda równie mocno, co mężczyzna. Rozchodzi się raczej o społeczne uwarunkowania okazywania pociągu. Patriarchat "układa" sobie kobiety, robi z nimi dokładnie to samo, co ty - nie chce wierzyć w ich naturalny, zwierzęcy pociąg. Na kanwie mizogonizmu maluje portret wątłej panienki z chustką na głowie.

 

Mnie chodziło zresztą o coś innego - męska seksualność, a raczej seksualizm, zmysłowość. Zapodam temat - mężczyzna jako przedmiot pożądania. Czy męskie ciało może być pornograficzne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej ciało kobiece jest bardziej wykorzystywane w pornografii. Myślę, że to może mieć związek z charakterem męskiego pociągu płciowego, dla męskiej seksualności bodźce wzrokowe zdają się być przeciętnie ważniejsze, niż dla kobiecej seksualności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

take, bronisz się czy uzasadniasz? Używasz wielu pustych słów (przeciętnie ważniejsze, powszechnie się uważa, wiadomo, że, często, zawsze, nigdy). Secundo - błąd. W pornografii homoseksualnej męskie ciało jest wykorzystywane równie bardzo. Powtórzę swoje słowa - pociąg seksualny nie jest w żaden sposób uwarunkowany płcią. Znam kobiety, które lubią oglądać gejowskie porno i czerpią z tego przyjemność taką samą jak mężczyźni z oglądania heteroseksualnej pornografii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×