Skocz do zawartości
Nerwica.com

WSTAJEMY LENIE! DO ROBOTY!! :)


Gość kama

Rekomendowane odpowiedzi

To co sądziłem o Twoich poglądach wynikało tylko z lektury pierwszego postu w tym wątku. Nie czytam wszystkiego na tym forum, nie znam innych twoich wypowiedzi.

Sam tytuł z hasłem "klub towarzyski?" sugerował, że masz duże zastrzeżenia do tego co tu ludzie robią, i tak samo w treści, że tu się głównie "miałczy" i okazuje współczucie, a to bardzo niedobra postawa, która może tylko pogorszyć sytuację człowieka z nerwicą. Że tu trzeba solidnej terapii, skutecznego wyleczenia i zapomnienia o wszystkim, aż po całkowitą eliminację tematu nerwic w rozmowach. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marmarc dostałam eksmisję,"nerwica lękowa" jest bardziej oblegana,mnie będzie bardziej swędził język,więc pewnie stąd też mnie przeniosą,albo w końcu wyrzucą.

Kiedyś gdy już na podstawie wszystkich możliwych badań wyeliminowano u mnie wszystkie możliwe choroby ja zgłupiałam jeszcze bardziej.Za wszelką cenę chciałam udowodnić całemu światu,że jestem chora.Mój stan psychiczny nierozerwalnie łączyłam z jakąś jeszcze nie wykrytą u siebie chorobą(może nowotwór zrobiłby odpowiednie wrażenie?).Mieszkam w niewielkim podwarszawskim mieście,z racji od zawsze wykonywanej działalności jestem osobą jakby rozpoznawalną.Czułam,że jestem jakby za bardzo uciążliwa dla służby zdrowia (zdarzały się dwie wizyty w przychodni w dzień i dwie następne wieczorem na pogotowiu),ale wszyscy zdawali się być tacy mili,tacy wyrozumiali.

Któregoś ranka tuż po obudzeniu zdiagnozowałam u siebie nowotwór na podniebieniu.Zszokowana,ale jakby dumna z siebie,popędziłam na pogotowie.Tam w poczekalni kolejka,połamani,z maligmą,krew się leje,ale ja mam pierwszeństwo,ja mam nowotwór,który może wniknąć gdzieś dalej i nie zdążę pokazać i nie będzie już ratunku.Byłam tak zdesperowana w swojej głupocie,że wparowałam do gabinetu nie bacząc na pielęgniarkę,którą prawie stratowałam.Dyżurujący lekarz przerwał zszywanie rany u jęczącego pacjenta i chyba dla świętego spokoju obejrzał mój nowotwór."Proszę pani...hm...(a ja już prawie tracę przytomność,jaka ja biedna nikt mi nie wierzył,nikt mi nie współczuł itd.leje się z oczu,nosa),to tylko opryszczka"...Pierwszy raz odczytałam z wyrazu twarzy,oczu to czego nikt mi wcześniej nie chciał dosadnie powiedzieć.

Nie potrafię nazwać jak się czułam,ale zapomniałam,że czeka na mnie taksówka.Pan z taksówki dogonił mnie(musiałam wyglądać albo na bardzo chorą albo bardzo śmieszną),zapłaciłam i pierwszy raz od długiego czasu poszłam wolno ruchliwą ulicą.

 

[ Dodano: Pon Lis 20, 2006 11:53 pm ]

shadow_no chciałabym poznać powód przeniesienia.

czy czerwone pytanie jest do mnie,czy jest automatycznie dołączane do postu administratora.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy nie sądzicie ,że dawanie takiej rady komuś kto jest w nerwicy jest nie do końca sensowne i nie do końca w porządku ? To co ja wspominam z okresu mojej choroby bardzo nieprzyjemnie to ta prosta rada zdrowych ludzi: weż się w garść.Ja próbowałam i próbowałam milion razy wziąść się w garść i za każdym razem jak mi się znowu nie udawało to miałam do siebie pretensje,że nie moge tego zrobić a przecież skoro wszyscy mi to mówią to widocznie muszę. Chciałabym powiedzieć wszystkim chorym, że jeśli chcecie to próbujcie wziąść się w garść :smile: , ale nie miejcie do siebie pretensji jak wam się nie uda i uznajcie proszę to jako swoje prawo chorego w nerwicy że może wam się nie udać, bo czasem choroba jest zbyt silna ,żeby poradzić sobie samenu i to nie świadzy o tym,że jesteśmy słabi, nieporadni, jesteśmy po prostu chorzy i często potrzebujemy pomocy lekarzy, niektórzy myślą ,że ten kto nie umie sobie poradzić w walce z nerwicą przegrywa sam z sobą, brak mu wiary i woli walki.Mi jest strasznie przykro, jak coś takiego słyszę, ja walczyłam przez ponad rok samotnie bo tego wiele osób ode mnie oczekiwało...starałam się ze wszystkich sił...i mi się nie udało i nie sądzę, żeby to była moja wina, niektórzy jakoś dziwnie nie rozumieją, że nerwica jest chorobą i gdyby można było wziąść się po prostu w garść to każdy by to robił a psychiatrzy i psychoterapeuci by nie istnieli, chciałabym powiedzieć innym chorym,że macie prawo nie móc wziąść się w garść, bo czasem nerwica jest tak silna,że robi z człowieka wraka, macie prawo nie dać sobie samemu rady i szukać pomocy i to nic złego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcialam Ci powiedziec weroniko,ze rady zdrowych ludzi zeby wziasc sie w garsc sa czasem naprawde nienajlepszym pomyslem..ja slyszalam to wiele razy,kazdy mowil wez sie w garsc,nie mysl o tym,nie panikuj,inni maja gorzej,sa gorzej chorzy,idzdo pracy,zajmij sie czyms...tylko,ze nikt nie rozumial,ze ja poprostu nie mam sily,nie to,ze ja nie chce czegos zrobic,wprost przeciwnie ja bardzo chcialam wiele rzeczy,ale poprostu nie bylam w stanie ich zrobic,bo bylam zbyt slaba..a nerwica jest choroba ktora trzeba leczyc,ja popelnilam blad,ze tyle lat meczylam sie i nie bralam lekow..wziasc sie w garsc mozne wtedy kiedy sie zdeenerwujesz,ale nie wtedy kiedy masz nerwce,kiedy lekarz postawi diagnoze nerwicy np.lekowej,boto juz choroba,ktora trzeba leczyc i wziecie sie w garsc nic nie pomoze..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedyś też wiele razy słyszałam, że mam się wziąć w garść i byłam zła na siebie, że nie potrafię. wydawało się to z jednej strony proste a z drugiej tak bardzo nieosiągalne.

teraz już wiem, że czasami trzeba się "rozsypać"...

i daję sobie do tego prawo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weź się w garśc, To Moim zdaniem Bardzo odpowiedni zwrot, na swym Przykładzie udowodnię:)

Podczas Choroby wrak człowieka, nie chciało Mi się nic, bez kontaktów, znajomości, szkoły, zero.... . Wziąłem się w garść ( wielu ludzi tak Mówiło)i rozpoczełem leczenie, z silną wolą uwolnienia się z tego syfu, dla osoby chorej chęc wyjścia z nerwicy, oraz rozpoczecie leczenia, to oznacza naprawdę Wzięcie się w garść :) sami wiecie najlepiej. I co? I dzis po 2-3 miechach leczenia, i po odstawieniu seroxatu zdrowy człowiek:) . Udało się, Juz nic mi nie dolega, z problemów z przeszłosci mogę się smiac, czuję, że już po wszystkim. Gdybym wtedy się nie zawziął, i nie zaczał działania, to pewnie i dzis Umierałbym w domu z Miliona chorych sztucznych problemów... .

Więc proponuje wziąść się w Garść, I zażegnać chorobę z Pomocą Lekarza, leków, silnej woli, i chęci radosnego życia :)

Życzę zdrowia

Rafał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

hmm no to jest ciekawe bardzo... Ja tez z tego wylazlem ale zeby sie z tego wykaraskac trzeba czasu.Nie jestem do konca przekonany czy leki cokolwiek tutaj pomagaja.To po prostu musi minac samo z siebie, chodzi mi o obsesyjne myslenie.Oczywiscie ze kontakty z ludzmi rozmowy z psychologiem i wiara ze sie wyjdzie przyspiesza ten czas.Takie slowo "wez sie w garsc" smieszy mnie teraz dlatego ze wypowiadali je najczesniej ludzie ktorzy nie wiedza o co chodzi.Kiedy kazdego dnia wtsajesz i myslisz bez przerwy o tym co cie doluje i ze jest ci zle i nie chce ci sie zyc i te mysli wogole nie znikaja.Wiem jedno ja zyje tylko temu ze bog nie pozwolil mi umrzec.Wierzylem w to ze kiedys z tego wyjde i wyszedlem i powiem jeszcze ze jest lepiej niz bylo.Dowiedzialem sie paru rzeczy o sobie i jestem zdecydowanie silniejszy...Bardzo chetnie bym z kims pogadal i postaral mu sie pomoc jezeli to mozliwe zapraszam na priva jak cos...

 

pozdro all

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam,ze niezupelnie sie z wami zgadzam,ja uwazam,ze bez lekow czlowiek poprostu nie moze wziasc sie w garsc chocby niewiadomo jak bardzo chcial,no oczywiscie zalezy od stadium choroby,ale w moim przypadku napewno nie dalabym rady..owszem mozna wziasc sie w garsc,odganiac pesymistyczne mysli,ale dopiero wtedy kiedy lek i terapia postawia nas na nogi.Ja lezalam juz w lozku,nie mialam sily na nic i takie glupie gadanie zebym wziela sie w garsc nic napewno by mi nie dalo,a co najwyzej dobilo mnie jeszcze bardziej,boto nie tak,ze ja nie chce wziasc sie w garsc tylko o to,ze poprostu nie potrafie tego zrobic,bo tak bardzo zle sie czulam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oliwia napisała coś ważnego, że wszystko zależy chyba od tego w jakim jesteśmy stadium choroby, może jak ktoś nie jest jeszcze tak całkiem powalony przez chorobe, to jego siła woli jeszcze działa, ze mną nie było już praktycznie kontaktu, nadawałam się tylko do szpitala, pewna dziewczyna napisała mi,że to moja wina po prostu,że nie mogłam wstać z łóżka,że wszystko zależy od nas, nie do końca tak jest , to jasne, że to my wymyślamy sobie większość problemów w nerwicy ale trzeba pamiętać o tym ,że na tym właśnie polega ta choroba,że czasami jeśli nerwica jest bardzo rozwinięta, człowiek nie jest w stanie sobie sam pomóc i nie trzeba mieć do siebie o to pretensji, ja bym radziła wszystkim po prostu szukać dobrego lekarza, który oceni nasz stan i stwierdzi czy sobie poradzimy sami czy trzeba nam pomóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przeszkadza mi, gdy ktoś tak do mnie mówi, bo wiem, że chce dobrze i mam świadomość, że wzięcie się w garść to dobra sprawa, bo od tego zależy sukces w walce z nerwicą.

Inna sprawa gdy słyszę "weź się w garść" od osoby, która nie tyle nie rozumie problemu, ale nawet się nie stara i gada byle co , aby uciąć temat bez cienia empatii.

Generalnie staram się jednak nie reagować przewrażliwieniem. Są inne problemy na świecie i nie każdy dysponuje elementarną wiedzą z zakresu zaburzeń psychicznych. Wiele razy usłyszę więc jeszcze "weź się w garść" i postaram się to zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weroniko sadze,ze chyba mamy podobny sposob myslenia,zemna bylo dokladnie tak samo,mozna wziasc sie w garsc ale nie wtedy kiedy jest juz z nami az tak,zle,ze nie mozemy wstac z lozka..ja przez 10 lat sluchalam rady,zeby wziasc sie w garsc i zajac sie czyms,myslalam,ze mi sie to uda,ze obejde sie bez psychtropow.przez tyle lat walczylam ale jak sie okazuje te rady nic nie daly,powinnam trafic do lekarza o wiele,wiele szybciej,a nie teraz kiedy juz zemna tak zle..teraz to mozna powiedziec,tak jak powiedziala moja lekarka,brac leki i czekac,myslec pozytywnie,i wtedy dopiero mozna wziasc sie w garsc,wtedy kiedy leki zaczna dzialac i bedziemy mieli sily na wziecie sie w garsc..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te rady to święta prawda, ale wierzę, że czyjeś ględzenie nad uchem w takim stanie, jaki niektórzy opisują - może doprowadzić do szału. Ludzie nie wiedzą czasem, co ktoś drugi czuje, niby chcą pomóc, a tylko szkodzą takim gadaniem...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co oliwia, mi się wydaje że po prostu byłyśmy w podobnym stadium choroby, kiedy takie gadanie nie ma juz sensu i pogarsza tylko sytuacje, u mnie było dokładnie tak samo jak u ciebie, wszyscy kazali mi walczyć samej z sobą, więc się nie leczyłam, mój stan pogorszył się tak bardzo że rodzice nosili mnie do toalety, bo nie miałam sił iść się wysikać i dopiero wtedy trafiłam do lekarza, w moim przypadku leki i lekarze byli jedynym wyjściem, żałuje tylko właśnie ,że za póżno do nich poszłam, ale wiesz co, może osobom, które nie sa jeszcze w tak tragicznym stanie taka rada pomaga bo może to dopinguje ich jakoś , pewnie wszystko zależy od stanu choroby, ja napisałam ten list, dla tych ,którzy może próbuja walczyć sami tzn nie korzystająć z żadnej pomocy i im się nie udaje, żeby wiedzieli, że maja prawo nie poradzić sobie sami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokladnie weroniko,nie kazdy w tej chorobie poradzi sobie sam,ja sobie radzilam przez 10 lat,ale teraz chyba uderzyla z podwojna sila zwalajac mnie z nog,musialam zaczac sie leczyc,bo gdybym nie trafila tydzien temu na ten oddzial dzienny to niewiem jak dzisiaj bym funkcjonowala,narazie leki mnie wyciszyly,troche opanowaly ataki,ale niewiem co bedzie dalej..mam nadzieje,ze bedzie dobrze,ze jakos znowu stane na nogi ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrem masz racje,chce uwierzyc w siebie,w to,ze dam sobie rade,ale ja juz bylam w takim stanie,ze taka wiara w siebie nic by mi nie pomogla,musialam najpierw wyciszyc organizm,opanowac leki,a potem dochodzi dluga praca nad soba i wiara w to,ze mozna sobie poradzic..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem... jest pewna granica wytrzymałości, gdzie już nikt nie daje rady... Wtedy leki są konieczne. ... I w sumie nie muszę nic pisać...

a potem dochodzi dluga praca nad soba i wiara w to,ze mozna sobie poradzic..

...bo widzę, że bardzo dobrze rozumiesz, o co mi chodziło :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oliwio kochana nie jestem ekspertem co do osob przyjmujących leki, oczywiście rozumiem że odpowiedni specjalista je przepisał. Nie ulega wątpliwości

musialam najpierw wyciszyc organizm,opanowac leki,a potem dochodzi dluga praca nad soba

lecz nie raz zastanawiają mnie właśnie te osoby , że ich praca nad sobą jest jakby 2 w jednym. Mam namyśli moment odstawiania magicznego leku ( organizm domaga się papu ) a tu wiara w siebie że dam radę. I dlatego bardzo a to bardzo wierzę w ciebie że poradzisz sobie. Wiem,wiem nie będzie to łatwe. Niezrażaj tylko się, zpewnością pojawia się chwile zwątpienia. To tylko odpocznie, daj sobie trochę czasu. A potem dalej do przodu. Nie zchodż z raz obranej drogi a dojdziesz pomalutku ,pomalutku do wolności i niezależności :mrgreen: Cieplutko Cię pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×