Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

Ale działanie wojenne to nie było coś odległego typu front. Wojna była wszędzie i rano ktoś mógł wyrąbać drwi i zmasakrować całą rodzinę z powodu kaprysu...

Po drugie wtedy były takie same "problemy "jak dziś +WOJNA a więc cały shit z nia związany.

Więc rozumując tak jak psychoterapeuci-z powodu eskalacji negatywnych przeżyć nasilonych do granic absurdu WSZYSCY powinni wysmarkać mózgi !! A jednak tak się ie stało. Więc wydarzenia nie mają nic do rzeczy. Tylko to jak je interpretujemy zdrowym lub chorym chemicznie mózgiem. Dlaczego jednego w ciężką depresję wpędza rozbicie samochodu, a drugiego nie rusza chorobotwórczo śmierć osoby bliskiej? Bo ten drugi ma zdrowy mózg , a pierwszy chory i rozbicie auta pogłębia zaburzenia chemi jego mózgu do granic absurdu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uspiony a wojna toczyła sie na jowiszu i ludzi zupełnie nie obchodziła . Jedno jest pewne jak ktoś zamierza zupełnie ześwirować to może chodzić na terapię ale jesli chce żyć w miarę normalnie lepiej niech terapię omija z daleka . Terapię przechodzą również osoby powiązane z islamskimi fundamentalistami jak również pracownicy firm typu amway z widocznym skutkiem . ZNACZNIE LEPIEJ NIŻ PO TERAPI czułem się jadąc nad wodę zapalałem ognisko i gapiłem się w niego do switu , zmęczony ale psychicznie odprężony wracałem do domu. Psychoterapeuta zdiagnozował by zapewne PIROMANIĘ i usiłował leczyć. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolomit, haha po Twoim poście rozumiem, że uważasz, że każdy człowiek tak naprawdę powinien być taki sam. Jeżeli nie jest to znaczy, że ma zaburzoną chemię mózgu.

Ja osobiście uważam, że jednak każdy ma SWOJĄ duszę i każdy jest inaczej uwrażliwiony.

 

 

Ale działanie wojenne to nie było coś odległego typu front. Wojna była wszędzie i rano ktoś mógł wyrąbać drwi i zmasakrować całą rodzinę z powodu kaprysu...

Po drugie wtedy były takie same "problemy "jak dziś +WOJNA a więc cały shit z nia związany.

Przeczytaj jeszcze raz mój poprzedni post, bo widzę, że słabo zrozumiałeś. Napisałem tam, że wojna jest czymś powszechnym - tam gdzie się odbywa. Mogli zabić Ciebie, Twoją rodzinę, sąsiada, sąsiada za innej ulicy, obywatela z innego miasta itd. Pijany ojciec dotyczy tylko Ciebie, bo to jest TWÓJ ojciec. Biję Cię TWÓJ ojciec. Jak myślisz skąd biorą się patologiczne rodziny? Przez pijanych rodziców itp. Mam jedną taką niedaleko. Od pokoleń to samo. Każdy ich wytwór jest tak samo patologiczny.

 

-- 3 wrz 2011, o 08:24 --

 

wuj dobra rada, to po cholerę tutaj siedzisz? Wygląda mi to na jakiś sadyzm, albo reprezentowanie firmy farmaceutycznej "nagabującej" na leki psychotropowe.

Wolę pochodzić sobie na terapię, nawet jeżeli nie działa, aniżeli siedzieć w chacie i uważać, że obecnie nic nie jest w stanie mi pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uśpiony.

Chodzilem ponad rok czasu na terapię grupową .......Jestem cięzko chory i upatrując tam ratunku podszedłem do tematu z pełnym, możliwie największym zaangażowaniem.

I żałuję , że dałem z siebie zrobić takiego osła naiwnego.

Obnażałem się jak frajer przed jeszcze większymi frajerami -psychoterapeutami , ktorych pytania świadczyły o kompletnej indolencji.

Efektow terapeutycznych -zero

Jedyny plus to wiedza, że psychoterapia do kompletna bzdura niczym koenzymy Q10 na zdrowe włosy,heheheh

A po za tym dla Ciebie chyba bardziej "przyjazny" temat to "psychoterapia działa"? Informuje że jest tu takowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A po za tym dla Ciebie chyba bardziej "przyjazny" temat to "psychoterapia działa"? Informuje że jest tu takowy.

Wiem, ale ja nie jestem na razie, ani za, ani przeciw. Piszę tutaj, bo wasze argumenty są "trochę" naciągane.

Jeżeli można wiedzieć, co Ci dolega? I co Ci nie podeszło na tej terapii?

Jeżeli uważasz, że nie pomaga to opisz swój przypadek i tyle, a nie prowadzi się tutaj jakąś argumentację polegającą na własnym domniemaniach na temat psychologii. Bez urazy, ale wchodzą tutaj z reguły ludzie bardziej podatni na opinie innych, dlatego lepiej pokazać im swój przykład niż przedstawiać swoje wizje świata, działania ludzkiego mózgu itd.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jak po co . Z prostego powodu , dla bycia przeciwwagą dla zaćmionych psychoterapią . Powstaje pytanie po co Ty tu jesteś masz dział o skutecznej psychoterapi . Monika 1974 o coś Cię prosiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A po drugie-pokolenie naszych dziadków ,czyli pokolenie wojenne powinno w 100 % zachorować psychicznie-naprawdę nasze problemy w porownaniu z ich egzystencjonalnymi mega problemami okresu wojny są doprawdy żałosne i śmieszne.......jakoś nie pamiętam aby moja Babcia lub Dziadek mieli depresję, CHAD, anhedonię......wręcz przeciwnie.

Psychogenne podłoże naszych chorob to bzdura wymyślona przez sępów liczących sobie 100 pln za godzine sluchania.........

Nasze choroby wynikaja z choroby mózgu !

I koniec

 

Byli więźniwie obozów koncentracyjnych cierpieli na róźne fobie i lęki. Ci bardziej zdesperowani popełniali samobójstwa. Wielu z nich obsesyjnie gromadziło żywność, bo w obozie zetknęli się z głodem. Opowiadania Tadeusza Borowskiego są studium PTSD. Więc nie jest prawdą, że ci ludzie nie cierpieli z powodu zaburezń psychicznych. Po prostu wtedy mniej się o tym mówiło i słyszało.

 

Przychylam się jednak do stanowiska, że przyczyną naszych chorób są w znacznej części zaburzenia chemii w mózgu, a w tej sytuacji terapia może jedynie wspierać leczenie farmakologiczne.

 

I to jest wlasnie to....

 

Za najwieksze kurestwo naszych czasow uwazam, ze do niedawna na badania majace na celu zsyntezowanie dobrych lekow na zaburzenia psychiczne szly smiesznie male pieniadze.

 

Powiedzmy sobie wprost ludzie z wadliwymi mozgami sa leczeni naprawde nieskutecznymi lekarstwami....Przez ostatnie 40-50 lat nie opracowano skuteczniejszych lekow niz np Fenelzyna, Klomipramina, Amitryptylina i Imipramina. To po prostu zalosne.

 

Niby ostatnio sie to zmienia, ale kiedy doczekamy sie sensownych lekow ?

 

-- 03 wrz 2011, 09:56 --

 

essprit, Obecnie nie mozna wyleczyc mozgu (w wiekszosci przypadkow) za pomoca tabletki, gdyz terazniejsze leki maja smiesznie niska skutecznosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A po za tym dla Ciebie chyba bardziej "przyjazny" temat to "psychoterapia działa"? Informuje że jest tu takowy.

Wiem, ale ja nie jestem na razie, ani za, ani przeciw. Piszę tutaj, bo wasze argumenty są "trochę" naciągane.

Jeżeli można wiedzieć, co Ci dolega? I co Ci nie podeszło na tej terapii?

Jeżeli uważasz, że nie pomaga to opisz swój przypadek i tyle, a nie prowadzi się tutaj jakąś argumentację polegającą na własnym domniemaniach na temat psychologii. Bez urazy, ale wchodzą tutaj z reguły ludzie bardziej podatni na opinie innych, dlatego lepiej pokazać im swój przykład niż przedstawiać swoje wizje świata, działania ludzkiego mózgu itd.

 

Mam rade. Odpuść sobie.

 

-- 03 wrz 2011, 10:14 --

 

Szkoda nerwów. Argumenty na poziomie intelektualnym ślimaka ogrodowego/"Kopernika" będą się sypać jak z rękawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ty zuj zuj trawisz własną wątrobę i zółć cię zalewa że nie potrafisz nawet takich argumentów obalić . Żałosny jesteś do tego neurotyk pragnący aby jego było na wierzchu . Widzisz tylko z poziomu własnych przekonań ,ja kiedyś miałem podobne jak Ty , dziś mam inne wiec poszerz swoje horyzonty i dopuść możliwość faktu że terapia nie działa ,a przynajmniej nie sposób wyjaśnić w jaki sposób. Wtedy możemy dyskutować bo obecnie jesteś tak zaćmiony że nawet na przykład kopernika i ziemi nie znalazłeś kontrargumentów ,potrafisz bezsilnie starać sie kogoś ośmieszyć przy pomocy swoich przydupasów obecnych na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak ci nie wstyd pisac takie rzeczy.Ty robisz z siebie kompletnego idiotę. Przecież ty piszesz o sobie. Ty nie miałes tak kiedyś, tylko masz tak teraz. Sam bym cie lepiej nie podsumował. 5 razy pisałem, że chodzi mi tylko o twoje autorskie wywody które nie mają potwierdzenia w rzeczywistości, a nie o obronę terapii jako takiej. Przeciez nie piszę do nikogo innego, choc pojawiają się osoby które mają podobne zdanie jak twoje. Nie miałem potrzeby "bronić" terapii przez 30 stron tego wątku. Nigdzie otwarcie terapii nie broniłem(ew. starałem sie podać jakieś fakty) i jestem przekonany, że nawet ja mam dużo większą wiedzę na temat jej nieskuteczności niż ty, bo się najnormalniej tym interesuje. To co ty piszesz i sposób w jaki starasz się narzucać włąsną wizje tego co powinno być i tego co ci pasuje jest niedorzeczny. Przeciez ty napisałeś, że nikt nigdy cie nie przekona, a teraz radzisz mi poszerzanie horyzontów. Jeśli chodzi o ich poszerzanie, to myśle że w tej konkretnej kwestii jestem OK.

 

"Wtedy możemy dyskutować bo obecnie jesteś tak zaćmiony że nawet na przykład kopernika i ziemi nie znalazłeś kontrargumentów" A na co to był przykład? Porównałeś się do kopernika, pomimo tego że jesteś kompletnym idiotą i tyle. Nie bardzo rozumiem jakie można przytoczyć "kontrargumenty":)????

 

Napiszę ci jeszcze raz,może ci sie uda zrozumieć.

TAK TERAPIA NIE DZIAŁA TAK JAK BYSMY CHCIELI. NIE DZIAŁA TAK JAK PRZEDSTAWIAJĄ TO SPECJALISCI. WCIĄŻ JEST BARDZO WIELE ZNAKÓW ZAPYTANIA JEJ SKUTECZNOŚĆ JEST DUŻO MNIEJSZA NIŻ SIE POWSZECHNIE UWAŻA ITD...

Jednak to nie oznacza, że twoje zupełnie idiotyczne posty sa dopuszczalne. To nie oznacza, że masz racje, jak zaczynasz pisać swoje kopernikańskie mądrości na temat funkcjonowania świata. Jeśli model standardowy(fizyka) zostanie obalony, to nie oznacza że jak napiszę najkompletniejsze debilizmy na temat fizyki to mam rację.

 

PRZESTAĆ PISAĆ BZDURY!!! TYLKO TYLE I NA PEWNO MNIE TU NIE BEDZIE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykład kopernika miał za zadanie uświadomić Tobie że na swiecie są rzeczy które na własne oczy widzimy a jednak to tylko złudzenie . Tak jak Twoje w stosunku do psychoterapi . Jeśli i tego nie zrozumiesz to ja już prościej nie potrafie jak tylko napisać że sie mylisz.

 

-- 03 wrz 2011, 17:16 --

 

Jeśli posiadasz kontrargumenty to je przytocz OPUBLIKUJ inaczej mówiąc. Jak widzisz moje posty są dopuszczalne i bezczelnie Ci powiem że nie zamierzam przestać. :mrgreen:

 

-- 03 wrz 2011, 17:25 --

 

Swoją drogą to nie moje posty są absurdalne i usiłujące zmienić porządek swiata tylko publikacje terapeutów o skuteczności psychoterapi ,a że zajmują sie tym ludzie cwani i na 4 nogi kuci to dorobili sobie na ten temat nawet w miare sensowne wytłumaczenia na zasadzie jakiego mechanizmu teraia działa . Cóż ludzi nie mających swojego zdania na to mogą nabrać mnie nie i to zapewne bardzo ich boli tym bardziej że ktoś smie głosić takie poglądy . Jesli ktoś pod wpływem moich postów upomni sie o swoje prawa albow ogóle zrezygnuje z terapi to terapeutom kasa ucieka a to boli i tyle. A pacjenci tylko na tym zyskają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałem książkę Witkowskiego. Powiem więcej, był tu wątek na ten temat, pojawił się w nim nawet jakis terapeuta i ja broniłem niektórych tez Witkowskiego. Nie tyle, że byłem po jego stronie, tylko chciałem usłyszeć kontrargumenty inne niż "mam racje i już". Czytałem książki Dąbrowskiego(które jednak traktują o czymś troche innym). Pamietam koncepcje pewnego pana,który uważał że psychoterapia ani nie przyspiesza procesu zdrowienia, ani go nie spowalnia. Uważał że jest bezużyteczna.

Pisałem o Laing'u, który jako jeden z wybitniejszych psychiatrów wieku postulował pozostawienie nawet cięzkich zaburzeń swojemu biegowi. Uważał że brak ingerencji psychoterapeutycznej, czy psychiatrycznej może dać pozytywne efekty. Czytałem nawet takie książki jak "przebudzenie" De mello,które nie są książkami specjalistycznymi, jednak w nich tez pojawia sie ambiwalentna postawa wobec terapii... Gwarantuje ci że było jest i bedzie cała masa ludzi widząca terapie inaczej niż main stream. Gwarantuje ci, że wnieśli oni bardzo wiele do psychologii, bo ich postulaty są rozsądne i są poparte wieloletnimi badaniami. Jednak nikt z nich nigdy, nie był okreslany Kopernikiem,ponieważ jest ich pełno!!!.

Ty silisz sie na tekie samośmieszające porównania z powodu ignorancji i nie wiedzy. Ty nie masz o tym wszystkim żadnego pojęcia i wydaje ci sie, że jako pierwszy na świecie masz krytyczne podejście. Nie pisz o moim stosunku do psychoterapii, ponieważ takowego tu nie przedstawiam!!! Po raz 50 ty pisze ci że przedstawiam tylko swój stosunek do twoich autorskich wywodów na poziomie 5 latka, który to nauczył sie dodawać i myśli że jest królem matematyki.... ten przykład jest zły. Ty jesteś jeszcze innym przypadkiem. Ty nie umiesz dodawać! Tobie wychodzi że 2+3= 9 i uznajesz że jako jedyny masz racje.

 

-- 03 wrz 2011, 16:52 --

 

 

Swoją drogą to nie moje posty są absurdalne i usiłujące zmienić porządek swiata tylko publikacje terapeutów o skuteczności psychoterapi ,a że zajmują sie tym ludzie cwani i na 4 nogi kuci to dorobili sobie na ten temat nawet w miare sensowne wytłumaczenia na zasadzie jakiego mechanizmu teraia działa . Cóż ludzi nie mających swojego zdania na to mogą nabrać mnie nie i to zapewne bardzo ich boli tym bardziej że ktoś smie głosić takie poglądy . Jesli ktoś pod wpływem moich postów upomni sie o swoje prawa albow ogóle zrezygnuje z terapi to terapeutom kasa ucieka a to boli i tyle. A pacjenci tylko na tym zyskają.

 

Czy ty nie rozumiesz, że jeśli ktoś publikuje swoje poglądy to jest to kamyczek w ogólnej dyskusji? Jeśli ktoś publikuje swoje poglądy,to ktoś inny publikuje swoje i trwa dyskusja działająca na naszą korzyść. Ty powaznie powinieneś iśc do psychiatry. To jest chyba jakaś forma myslenia paranoidalnego. Tobie sie wydaje, że jesteś przywódcą jakiegoś alternatywnego ruchu na rzecz prawdy o psychoterapii?! Ty piszesz jak koleś któremu sie wydaje, że właśnie inicjuje jakąś awangardową rewolucje intelektualną LOL. TY NIE MASZ POGLĄDÓW!!!!!! NIE MASZ ICH I TO JEST SEDNO!!! TY MASZ TYLKO PRZEKONANIE!! Takich co podważają wartośc psychoterapii jest pełno!! Psychiatrów,psychoterapeutów, doktorów, profesorów itd... Jest pełno specjalistycznych książek. Ty jesteś tylko egocentycznym głupkiem który coś sobie ubzdurał we własnej pustej łepetynie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zauważasz dyskutując, że swoimi postami popierasz sens psychoterapi ,to nie tak że masz postawę obojętną .Zajmując postawe przeciw moim postom nie jesteś obojętny ,gdybyś był to pisał byś że nie masz pojęcia czy terapia działa czy nie ,jednak ciągle ją popierasz . NAPISZĘ TERAZ COŚ CO MOŻE POMÓC ZROZUMIEĆ MNIE ,BO CHYBA NIE ŁAPIESZ NA CZYM POLEGAŁA BY SKUTECZNOŚĆ TERAPI WEDŁUG MNIE. Załóżmy że alkoholik idzie na terapie w wyniku czego przestaje pić w Twoim przekonaniu terapia odniosła sutek , w moim nie a dlaczego? W trakcie terapi alkoholik przechodzi detox i gdyby w jego trakcie w ogóle nie odczuł żadnych nieprzyjemnych objawów detoxu i jedyny wpływ na to miała by psychoterapia a nastepnie skłoniła by alkoholika do normalnego życia bez jakichkolwiek ograniczeń w życiu ,łącznie z piciem w rozsądnych ilościach tak jak normalni ludzie i nie następował by powrót do nałogu WTEDY ZGODZIŁ BYM SIĘ ŻE PSYCHOTERAPIA DZIAŁA . Następny przykład załóżmy że przeziębienie jest leczone po tygodniu mija ,i co ? to ma oznaczać że leczenie pomogło ? A może zwyczajnie i bez leczenia mineło by . Jednak przekładaąc ten przykład na psychoterapie ,terapeuta poczytywał by to jako działanie terapi . Pewności żadnej jednak nie ma ,a brak pewności nie pozwala na ogłoszenie wszem i wobec że terapia działa . Wiec jesli pewności nie ma TO PRZYJMUJĘ ŻE NIE DZIAŁA . Zrozumiał?

 

-- 04 wrz 2011, 13:51 --

 

Daleki jestem od poczucia bycia kopernikiem psychologi i kolejny raz tłumaczę tobie że był to przykład dla twojej trudno rozumującej głowy tj dla zobrazowania . Ja mam krytycyzm wobec siebie i swoich poglądów a przekonany o ich słuszności na zasadzie jak wyjasniłem powyżej dotykaą one pewności że mam racje. Do czasu aż terapia bedzie w stanie znosić objawy choroby zupełnie i człowiek chory przestanie odczuwać jakiekolwiek dolegliwości z ktorymi na terapie idzie ,będę uważał ją za nieskuteczną . Natomiast co do lektur przytoczonych w twoim poście tak to co opisane jest w ,,przebudzeniu'' ma sens tylko nie sądzę żeby współczesny człowiek stając sie niemalże prymitywną małpą stal sie nagle szczęśliwy ,choć częściowo stał by się wolny .Dlatego choćbyś nazwał mnie 1000 razy obelżywie nie zamierzam się tym przejmować.

 

-- 04 wrz 2011, 14:24 --

 

Nawet gdyby pod wpływem terapi wytwarzały sie nowe połączenia w mózgu tj synapsy lub ilość ,gęstość ,wrażliwość receptorów to nie terapia przynosi poprawę tylko własnie to co zmieni sie w mózgu . Rzecz w tym że taki efekt jest możliwy lub bedzie możliwy za pomocą odpowiednich działań nie będących psychoterapią . W procesie terapi można poznać motywy swojego działania można zmienić niektóre z nich jednak nie ma to związku z samopoczuciem . Wbij sobie do głowy że terapia wymaga wysiłku a wysiłek nie regeneruje tylko wyczerpuje ,zażywanie leku nie wiąże sie z żadnym wysiłkiem a lek działa i poprawia samopoczucie a o to przecież chodzi. Dobrze było by aby lek działał tak aby po jakimś czasie można było go odstawić i wytworzone zmiany były trwałe czyli aby dobre zdrowie utrzymywało sie . To już jednak należy do lekarza aby tak dobrał lek ,dawkę i czas używania aby taki efekt uzyskać ,gdy sie to nie uda to winny jest lekarz który podejmuje sie doprowadzenia do zamierzonego stanu a nie wywiązujący się z tego. Proste nie ? To samo dotyczy terapeuty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja napiszę jak ja to widzę. Ludzie odkrywają coraz to nowsze obszary naszego życia i świata nas otaczającego. To samo dotyczy psychoterapii, psychiatrii i psychologii.

Dochodzą do wniosków, opracowują metody, obalają inne. Wypracowują także wspólne stanowiska odnoszące się do przeróżnych dziedzin. Takowe wspólne stanowiska są często popierane przez pewne grupy, a nie koniecznie wszystkich. Poszczególne ugrupowania(tak to określe) są często mniej lub bardziej krytyczne wobec siebie. Dotyczy to psychiatrów mówiących na temat terapii, dotyczy to terapeutów mówiących o psychiatrii. Dotyczy to przedstawicieli poszczególnych podejść terapeutycznych.

Przy wielu sprzeciwach, po wielu latach badań dyskusji można uznać że została wypracowana metoda którą można określić psychoterapią. Można powiedzieć że psychoterapia (taka czy inna)została uznana za skuteczną i poważną metodę radzenia sobie z kłopotami psychologicznymi czy emocjonalnymi. Co sie za tym kryje to już zupelnie inna kwestia.

Wynalezienie lobotomii zostało nagrodzone noblem, choć dziś jest uznawana za barbarzynstwo. Czy się to komuś podoba czy nie podobnie ma się kwestia psychiatrii i także psychoterapii. Wiele przed nami i tymi bardzo młodymi dziedzinami nauki. Choć moim zdaniem psychoterapia jeśli jest uczciwie prowadzona jest metodą potencjalnie najmniej szkodliwą i jednoczesnie najtrudniejszą, najrzmudzniejszą. Ale z drugiej strony jedyną prawdziwie rozwijającą i jedyną mogącą zaoferować szanse(niestety tylko szansę) na trwałe zmiany. Jednym się uda innym nie. Psychiatria z tego co sie orientuję to nie jest w stanie zaoferować trwałych zmian. Nie zależnie jakie leki dobierze lekarz. Nie ma takich leków.

Psychoterapia jest dziedziną zupełnie niewymierną, trudną do kontrolowania. Jest także dziedziną w której leczący ma najmniejszą władzę, kontrolę,możliwości. Jednak to sie wie i akceptuje. Ja idąc na terapie akceptuję to wszystko i szereg innych założeń,wymagań które terapia narzuca. Mogę tego nie robić,moja sprawa. Ty jednak dajesz upust swej niedojrzałości i piszesz, że jeśli terapia nie jest taka i taka to nie jest terapią.

Mnie np: zupełnie nie interesuje co ty uznajesz za skuteczną terapię. Ja uznam tak, ktoś inny inaczej. Ważne jednak jest to czy w twoim moim czy innym przypadku okaże się ona skuteczna, na mój subiektywny sposób eceny. Jeśli idziesz na terapię i masz wszystko wyłożone uczciwie, wiesz czego możesz sie spodziewać to wolno podjąć próbę leczenia.

Jeśli się ona powiedzie i uznam, że jest wszystko ok to co mnie obchodzi twoja gadka że ty tego nie uznajesz? To jest przecież zupełnie jałowa duskusja.

Ktoś napisał, że był tam gdzie ty i że widzi te terapie inaczej niz ty. Ty jednak zamiast to zrozumieć i uszanować to piszesz zgryżliwie, że mu współczujesz.

I teraz dochodzimy do ciebie, choć od ciebie powinniśmy zacząć i w zasadzie o ciebie tutaj chodzi. Byłeś na terapii, na której spotkała cię prawda. To że czerpiesz korzyści z bycia ofiarą jest oczywiste. Pewnie zostało ci zasugerowanych dużo więcej "bolesnych" kwestii. Nawet nie mam zamiaru próbować tego zrozumieć, ale widać to wyrażnie że ty masz tylko stosunek do terapii, a dopiero potem dopasowujesz argumenty. Stosunek oparty na twoim indywidualnym doświadczeniu. Ponieważ na tym własnie polega terapia, a więc na stawaniu twarzą w twarz z prawdą o sobie, o własnych słabościach ty zacząłeś atakować terapie. Ty musisz "udowodnić" że terapia z góry jest nieskuteczna. Udowodnić samemu sobie. Piszesz, że chcesz żeby inni walczyli o swoje, żeby stawiali warunki terapeucie itd.. To wszystko gówno prawda. Ty wziąłeś się za obalanie psychoterapii, żeby obronić kłamstwo o sobie. Tylko to. Jesteś absolutnie niegotowy do tego, czego terapia wymaga. Więc atakujesz terapię.

Fajnie by było gdybyś to robił sensownie, ale ty nawet nie zauważasz, że masz zerową wiedzę.

Jakbyśmy teraz mieli urządzić wyścigi kto bardziej dowali terapii to bym cie zniszczył. Nie chodzi tylko o prywatne doświadczenie,ale także o wiedzę ogólną, którą to mam znikomą.

Nawet gdyby pod wpływem terapi wytwarzały sie nowe połączenia w mózgu tj synapsy lub ilość ,gęstość ,wrażliwość receptorów to nie terapia przynosi poprawę tylko własnie to co zmieni sie w mózgu .

Na poziomie logicznym to jest straszne. Nie wiem co napisać, żeby cie nie obrazić, ale takie coś irytuje. Rozumiem, że twój emocjonalny stosunek do terapii jest tak negatywny, że napiszesz kazdą bzdurę i nawet sie nie czerwienisz. Czyli jeśli terapia zmieni coś co poprawi nasz stan to terapia nic nie zmieniła? Jesli to co zmienia nasz stan zmienia się pod wpływem terapii i tylko poprzez terapie mamy na to wpływ,to mimo tego terapia nic nie zmienia i nie ma na nasz stan wpływu? To tylko dowodzi, że masz a priori negatywny stosunek do terapii i potem starasz się szukać "argumentów" na swoją tezę. Ponieważ nie masz żadnej wiedzy, nie jesteś najbystrzejszy wypisujesz same głupoty. To że ja twoje głupoty uznaje za głupoty,nie oznacza żę jestem 100% za terapią. Choć z pewnością nie jestem przeciw terapii.

Nie uznaje jej jednak za dobro samo w sobie, jak wielu na tym forum. Uznaje ją jednak za potencjalnie pomocną metodę, którą oczywisćie można spiepszyć na wiele sposobów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Geniusz i odkrywca . Oczywistym jest mój negatywny stosunek do terapi. Terapia gdybyś nie wiedział oznacza to samo co leczenie . Psychoterapia oznacza leczenie psychiki . To że ludzie dyskutują obalają teorie , budują nowe niczego nie zmienia i NIC nie znaczy ,ot ,,filozofują ''co innego gdyby ktoś wygłosił tezę i bezdyskusyjnie był w stanie ją obronic , wtedy powstał by wzorzec ,doszedł by prawdy inaczej mówiąc. Zapewne zauważyłeś na przykładzie alkoholika jak niewiele terapia może . Może co najwyżej zamienić nałóg na inne cierpienie i to jakimi metodami. Nie zabezpieczy przed objawami detoxu nie pozwoli też na powrót do stanu z przed popadnięciem w nałóg ,gdyż alkoholik nigdy już alkoholu napić sie nie może . To ma być terapia ? Według mnie nie gdyż nie przywraca do stanu z przed choroby. Jest oczywistym że nie można i mnie to dotyczy mieć poglądów i przekonań gdy nie posiada się argumentów . To nie tak że rano wstaję i myśle będę pier.... to i to a argumenty na predce sie jakieś znajdzie gdy ktoś się przyczepi o nie . Ja uważam że terapia może pomóc gdy ktoś ubolewa że został nazwany lalusiem czy inaczej określony. Jednak nie uważam tego za chorobę i nie biorę pod uwagę w ogóle. Choroba dla mnie zaczyna się wtedy gdy znacznie uniemożliwia codzienne obowiązki . Wywody o rzekomej prawdzie usłyszanej na terapi można o kant dupy potłuc i nie uważam dyskusji na ten temat za cokolwiek wnoszącą . Korzyść z choroby może mieć ten kto celowo chce w niej pozostać . Ja nie chciałem i gotów byłem każdą cene zapłacić aby z choroby wyjść nawet kosztem kilkukrotnie wiekszych problemów do rozwiązania niż miałem . Ty zwyczajnie pierd.... jak terapeuta rzekomo tylko tak mnie się wydaje że chciałbym wyzdrowieć . Że podświadomość chce abym był chory a świadomość tego nie ogarnia . Jeszcze qurwa czego , wody z mózgu nie dam sobie robić ,gdyż trzeba by wtedy uznać mnie za niepoczytalnego ,jakoby sam nie wiem czego chcę . Ale za to terapeuta uuuuuuuuuuu on wie on widzi jak na dłoni podświadomość ,mnie ma za debila choć sam nim chwilowo jest . Ale tylko tyle abym ja ten haczyk połknął . Niestety jesli nie wiem co w podświadomości siedzi to uznaję że jej nie ma . I nie spotkałem dowodów na jej istnienie i nie da się jej materialnie udowodnić . Twoje pisanie na temat innych sugesti które rzekomo mnie spotkały skłania mnie do udzielenia wyczerpującej odp . Żadna sugestia do niczego mnie nie skłania , co innego gdybym usłyszał konkretne pytanie ,wówczas zastanowił bym sie i odpowiedział , sugestia zawsze jest wypowiedziana przez kogoś ,a o co chodzi sugerującej osobie wie tylko ona , łatwo się pomylić odpowiadając ,nie mówię już o głębszym zastanowieniu . Skutkiem sugesti może być głeboka analiza ale zupełnie nie na temat . Co innego gdy ktoś konkretnie pyta i wyjaśnia o co mu chodzi . Tak jak ja tobie na marginesie mówiąć . Wówczas nie ma miejsca na pomyłki . Osoba będąca na tej terapi gdzie ja a widząca zupełnie co innego jest po prostu pod wpływem terapeutów i takiego samego omotania jakie ma miejsce w sektach . Również ty uważając tę metodę za skuteczną wydajesz mi się podejrzany w tej kwesti . Najprościej mówiąc gdyby terapię uznać za skuteczną trzeba by uznać że słowo ma wpływ na emocje i człowieka na mnie nie ma i tyle w tej kwesti. Uważaszmnie za ograniczonego tępaka cóż,, nie nowina że głupi mądrego przegada kontent iż uczony nic nie odpowiada tym bardziej ośmielony krzyczać przerażliwie począł , na koniec zmęczony gdy trochę odpoczął , rzekł mu mądry nie chcąc być odpowiedzi dłużny - wiesz dlaczego dzwon głośny ? bo wewnątrz jest próżny. Takie posumowanie Twojej osoby w moim przekonaniu.

 

-- 04 wrz 2011, 22:48 --

 

Przyczyny chorób są podobne ale ilość psychoterapi tj nurtów jest spora, każdy nurt co innego uważa za przyczynę problemów . Bardzo proszę Cię zuj zuj o wypowiedż wiążącą i obrazującą twoje stanowisko . KTÓRY NURT PSYCHOTERAPI JEST PRAWIDŁOWY. Bo jest tylko jedna prawda za to każda psychoterapia co innego uważa za przyczynę. Określ który nurt jest właściwy a co za tym która psychoterapia działa. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładny wierszyk. Jednak chcę ci przypomnieć, że zanim sie tu pojawiłem to wszcząłeś kłótnie z kilkoma innymi osobami. Potem podawałeś sie za Kopernika, obaliłeś( i to bardzo) podstawy współczesnej psychologii na podstawie kolesia ze złamanym sercem( przy użyciu ciekawego zabiegu cierpienie=nerwica=problem psychiczny ).

Myśle że znowu strzelasz w lustro.

Co do podświadomości i twojego nie uznaje jej istnienia. Znowu trzeba gadać jak z przedszkolakiem. Cały czas jest wałkowane to samo. Jeśli nie uznajesz jej istnienia to ok. Jednak ktoś kiedyś uznał jej istnienie, a inni to przyjęli jako wielkie odkrycie. Więc może wypadałoby sie odnieść do argumentów owych odkrywców? Nie sądzisz, że znowu wypisujesz swoje bzdety ni z gruchy, ni z pietruchy? Zaczynasz dyskusję pseudo akademicką na jakimś wysokim poziomie teoretyzmu,a nie wiesz zupełnie nic o poruszanej kwestii. Miało być o nie działaniu terapii, a ty walisz że psychologia nie istnieje, więc terapia też. Pisz o sobie i swoich doświadczeniach a psychologie zostaw w spokoju. Jeśli nie to może zlituj sie nad samym sobą i napisz coś sensownego a nie tylko"ja nie uznaje tego" " to ma być tak"... jak 4 latek w piaskownicy, któremu nie pasuje że są inne dzieci, że mają fajniejsze zabawki itd... Obraża się na rzeczywistość i oświadcza swoją jej wersję. Jesli nie wierzysz zupełnie w psychologie, jesli nie akceptujesz dowodów jakie akceptują inni to ok.

 

Nie wiem po co sie pytasz o nurt, jeśli nie masz o nich zielonego pojęcia. Przecież nawet jeśli byłbym w stanie wyczerpująco ci odpowiedzieć, to ty nie wiedziałbyś nawet o czym mowa. Po co się pytasz?

To chyba nie tak, że każdy nurt za przyczynę traktuje coś innego. Bardziej tak, że każdy nurt widzi inną drogę do poradzenia sobie z problemami. Zależy też od tego, co uznamy za sukces terapii i kto ma o tym decydować. Jeśli chodzi o statystyki, to zetknąłem się z opinią że terapia behawioralna jest najskuteczniejsza.Smieję sie jak o tym piszę, bo ty pewnie poważnie sie pytasz mnie jaką to terapie uważam za prawidłową:). Jakbym był równym tobie specjalistą Kopernikiem. Jednak ja w odróżnieniu od ciebie nie uważam się za Kopernika każdego tematu za jaki się wezmę. Uprzedzę też twoje potencjalne autorskie bzdury i zaapeluje o STOP! Nie rób tego. Wiem że wydaje ci się, że z automatu masz jakąś wiedzę, ale tak nie jest. Nie ośmieszaj się i nie prubuj "wyjaśniać" która terapia i czemu jest lepsza lub gorsza. Daj spokuj.

Napisz tylko, co cie spotkało na terapii i nie wyściubiaj nosa nawet centymetr dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle rozmieniasz się na drobne aby nie zajmować jednoznacznego stanowiska , cóż nawet poglądów nie posiadasz albo nie chcesz ich zaprezentować . Każdy nurt terapi zajmuje się czym innym i uważa co innego za przyczynę choroby . Poznawczy np zakłada błędne schematy poznawcze jako żródło powstania zaburzenia ,jednak nie ma 5 prawd przyczyna jest jedna wiec i prawda jedna ,dlatego prosiłem o przedstawienie Twoich przekonań który nurt terapi uważasz za słuszny .

 

-- 05 wrz 2011, 10:03 --

 

Mam swoje powody dla których pytam o nurty terapi. Odpowiedz to się dowiesz czemu pytam . Niech ciebie głowa nie boli o moje rzekomo ośmieszanie . Ja mam poglądy i ich bronię Ty jak widać nie masz a drzesz ryja bez końca i bez celu i nie na temat przekręcasz znaczenie moich postów w celu dopasowania pod gotową z góry odpowiedz. Ale jak nie przestaniesz wpadniesz we własne sidła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejście takowe według mnie prowadzi do rozwydrzenia i anarchi . Co by było gdyby pacjent stwierdził że ma pragnienie gwałcić wszystko co na drzewo nie ucieka a według założeń terapeuta bezwarunkowo ma akceptować wybory pacjenta a następnie umożliwić mu przeżycie takowej sytuacji w bezpiecznych warunkach . Efekt wiadomy. Trąci to niemal o bezstresowe wychowanie dzieci , a jak to się kończy to widzimy naulicach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc jesli przyczyna jest jedna a terapi wiele to oczywistym jest że żadna lub tylko jedna trafia w przyczynę a więc dochodzimy do wniosku że pozostałe nie działają . Ktoś inny powie że tylko poznawcza ,jeszcze inny że psychodynamiczna i spór nie do rozwiązania sie tworzy ,pacjent nie musi wiedzieć jaka bedzie właściwa wiec idzie płaci i nic mu to nie pomaga . Idzie na następną inną i okazuje sie że to też nie to . Czas biegnie pacjent cierpi a więc nie mów że terapia nie szkodzi ,bo szkodzi bardzo np poprzez odroczenie leczenia farmakologicznego głębokość choroby może sie nasilić . Terapeuci specjaliści jakby nie było nie są w stanie uzgodnić jaki nurt jest właściwy i toczą spory wiec jak terapia ma działać jesli nawet terapeuci nie wiedzą który nurt jest właściwy . Jadąc do rzymu droga nie prowadzi na krym.

 

-- 05 wrz 2011, 12:00 --

 

Natomiast określenie jakoby 2+3 =9 według ciebie co mi przypisujesz bardzo trafnie oddaje istotę przykładu kopernika . JEMU TEŻ NA POCZĄTKU NIKT NIE WIERZYŁ O MAŁO NA STOSIE NIE SPŁONĄŁ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Natomiast określenie jakoby 2+3 =9 według ciebie co mi przypisujesz bardzo trafnie oddaje istotę przykładu kopernika . JEMU TEŻ NA POCZĄTKU NIKT NIE WIERZYŁ O MAŁO NA STOSIE NIE SPŁONĄŁ.

Tak to jest bardzo dobry przykład, ale na istotę twojej głupoty, której popis właśnie dajesz. To był przykład mający obrazować twoj kuriozalny sposób myslenia. Który sprowadza się mniej więcej do tego : jeśli nikt sie ze mną nie zgadza to mam racje jak Kopernik. Jeśli napiszę że wszyscy ludzie mają 5 rąk i nikt sie ze mną nie zgodzi to znaczy, że mam racje jak Kopernik. Jeśli zupełnie nie jestem w stanie sensownie uzasadnić swoich tez, to znaczy że nikt mnie nie rozumie jak Kopernika...czyli mam rację. Jednak w najśmielszych snach nie sądziłem, że sie z tym zgodzisz... i jeszcze sie ucieszyłeś.

 

Co do samych nurtów to pleciesz bzdury. Prosiłem cię o litość, jesli nie dla innych to dla samego siebie. "Psychologia humanistyczna uznaje wkład innych nurtów psychologii w gromadzenie wiedzy o człowieku, jednocześnie przyjmując, że człowiek nie jest jedynie "sumą części" To nie tak, że te nurty zupełnie sobie przeczą!!! One się przeplatają, czerpią z siebie na wzajem i mają także inne spojrzenie, ale nie koniecznie zupełnie sprzeczne. Behawioryzm uznaje za niemożliwe dokładnie określić co myśli pacjent i co siedzi w jego głowie, więc się na tym nie koncentruje. Jest to jednak załozenie jak w modelu, okreslające STOSUNEK do rzeczywistości,a nie próbujące ową rzeczywistośc wyjaśniać i ogarnąć!

Czemu ty sie bierzesz za psychologie?!!? Czemu jesteś tak bezmyślnie uparty?! Musisz mieć jakąś wiedze, jesli chcesz sie na jakiś temat wypowiadać!!!!! No ale ty tą bezkresną ignorancję traktujesz jak cnotę, bo przecież nikt ci nie wierzy że 2+3=9 więc masz racje jak Kopernik. Załóż jakąś nową szkołe retoryki.

 

Jeśli chodzi o to, że pacjent ma mętlik w głowie to 100% racji, że brak info na temat jaka terapia jest skuteczniejsza w jakim zaburzeniu 100%. Brak rzetelnych informacji na temat terapii 100%. ALe odpuść psychologie. Odpuść jej założenia. Nie wyjaśniaj nurtów, nie wyjaśniaj czemu nie istnieje podświadomość. Nie pisz co kto powinien i jak co powinno wyglądać. Nie odnoś się do teoretycznych podwalin psychologii. Pisz o własnych doświadczeniach, ajesli temat wyczerpałeś to zamilknij

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykład kopernika podałem ABYŚ MÓGŁ POJĄĆ że czasem widzisz coś na własne oczy ale to jest tylko złudzeniem . Przekładając na dyskusję wydaje się Tobie że masz rację i nijak przekonać Cię nie mogę wiec użyłem przykładu abyś sobie to uświadomił no ale Ty postanowiłeś wykorzystać to dla ośmieszania mnie co dla rozsądnych ludzi jest pomysłem chybionym a to z powodu tego że mają własne zdanie i nie sugerują sie twoją pisaniną. Co psychologia uznaje a czego nie uznaje nie ma żadnego znaczenia gdyż cała jest jednym wielkim błędem . To tak jakby 1000 osób siedziało w kopalni i stwierdziło że na powierzchni jest piekna pogoda choć nikt tego nie widzi z nich . Tymczasem leje deszcz nic sobie nie robiąc z tego że 1000 osób twierdzi inaczej . Każde stanowisko w sprawie ma jakiś punkt odniesienia . Ty twierdzisz że wiekszość ma rację ,ja wprost przeciwnie ,bo wiesz albo wiedzieć powinieneś że PRAWDA NIE PODLEGA GŁOSOWANIU.

 

-- 05 wrz 2011, 14:58 --

 

zuz zuj i pozostali przyczyną nerwicy jest napotkanie sytuacji trudnej zdrowy człowiek potraktuje to jako wyzwanie , chory jako barierę nie do pokonania , co takiego różni tych ludzi ? Różni ich poczucie własnej wartości ,zdrowy wie kim jest i co potrafi czuje się na siłach ,chory nie ma tego poczucia ani sił . Powstaje pytanie dlaczego tak się czuje ten chory , dlatego że cierpi na mniej lub bardziej nasiloną depresję ,dlatego na nerwicę podaje się leki antydepresyjne aby wzmocnić osłabione siły i poczucie własnej wartości . Zuj zuj odpowidz mi .Pacjent ten sam potrafi to co potrafił a po psychoterapi załóżmy jesli uwierzył terapeucie swiadomy własnej wartości . To na czym polega psychoterapia jesli nie na przekonaniu pacjenta o własnych możliwościach ,które przecież sie nie zmieniły zupełnie, zmieniło sie tylko poczucie wartości. Wychodzi na to o czym pisałem skuteczność zależy od uwierzenia lub nie we własne możliwości . To jednak jesli mamy choćby namiastki depresji jest niemożliwe gdyż istotnym objawem depresji jest brak wiary jak też brak sił .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie podoba mi się to, co dzieje się ostatnimi czasy w tym wątku :!:

 

Pomysł na ten wątek jest taki, aby pokierować tematem wątku, a mianowicie:

1) przedstawianie własnych doświadczeń z terapii, które nie odniosły skutku.

2) przedstawienie czasu trwania takiej terapii,

3) jej rodzaju (forma, metoda),

4) przedstawienie opisu zaangażowania w proces terapeutyczny,

5) przedstawienie swoich problemów, trudnosci etc.

Wtedy można obiektywnie ocenić dlaczego faktycznie terapia w tym danym przypadku nie zadziałała. Neutralna osoba (użytkownik) tu wchodząca będzie miała opis i wgląd do doświadczeń na temat terapii innych osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×