Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

jaga70, mnie niewiele pomogła psychoterapia, więc sie zniechęciłam, moze gdyby trafic na kogos kto podsuwa tez rozwiązania a nie tylko skupia sie na ustalaniu przyczyn, jak to było u mnie, to byłby jakis skutek. A tak to nikt (z 2 psychologów ) nie wniosł nic mądrego poza tym, zeby nie patrzyc w nocy na zegarek zeby sie nie stresowac ile sie juz nie śpi, co rzeczywiscie jest cenne. I gdybym na psychoterapii dostawała więcej konkretnych rad co robic to pewnie juz byłabym w duzo lepszym stanie, a tak to nauczyłam sie ustalac przyczyny i co z tego, jak zaczne je analizowac na czynniki pierwsze to wkurzają mnie jeszcze gorzej, bo wprowadzenie zmian jest b. trudne i tu by sie przydała pomoc psychoterapeuty. To znaczy wiem jakie te rozwiązania powinny byc (chyba), ale wymagają sporo energii i nerwów, a nerwów to staram sie unikac,bo je ciężko znosze. Wiec tu jest pies pogrzebany i nie wierze zeby mi psycholog powiedziała cos mądrego jak zrobic bardzo nerwowe rzeczy nie denerwując sie, jak ja jestem strasznie nerwowa :bezradny: Nie mam juz siły do nikogo chodzic, próbowac od jednego do drugiego, zebym wiedziała ze mi jakis konkretny pomoze to bym poszła, ale nie mam siły na próby i eksperymenty, więc dałam sobie spokój. Czasami na szczęscie samo sie poprawia:-) Oczywiscie zachęcam cie do podjęcia szukania dobrego terapeuty i życze owocnych skutków, ale chce tylko powiedziec, ze rozumiem twoje zniechęcenie, bo Ty przerobiłas juz 8, a ja tylko 2, więc i tak wytrwała jestes.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I gdybym na psychoterapii dostawała więcej konkretnych rad co robic to pewnie juz byłabym w duzo lepszym stanie, a tak to nauczyłam sie ustalac przyczyny i co z tego, jak zaczne je analizowac na czynniki pierwsze to wkurzają mnie jeszcze gorzej, bo wprowadzenie zmian jest b. trudne i tu by sie przydała pomoc psychoterapeuty. To znaczy wiem jakie te rozwiązania powinny byc (chyba), ale wymagają sporo energii i nerwów, a nerwów to staram sie unikac,bo je ciężko znosze.

1. na psychoterapii nie daje się rad

2. nauczyłaś się ustalać przyczyny to ważne

3. wprowadzanie zmian jest trudne, wymaga sporo energii i to możesz zrobić tylko sama NIKT nawet psychoterapeuta tego za CIEBIE nie zrobi!

NIKT za NAS nie wprowadzi zmian. Uczymy się na terapii ustalać przyczyny, analizować je szukać źródeł a terapeuta jest nauczycielem jak rehabilitant uczy i pokazuje ćwiczenia po złamaniu nogi ale ćwiczyć musimy sami zeby chodzić rehabilitant nie zrobi tego za nas nie sprawi ze mięśnie same się odbudują, scięgna uelastycznią a stawy uruchomią i co tylko. Na początku boli jest trudno i kosztuje kupe stresów czasami jest zwątpienie - nie będę chodzić, nie uda mi się - ale jak się ćwiczy to są rezultaty. TO TYLKO OD NAS ZALEŻY!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I gdybym na psychoterapii dostawała więcej konkretnych rad co robic to pewnie juz byłabym w duzo lepszym stanie, a tak to nauczyłam sie ustalac przyczyny i co z tego, jak zaczne je analizowac na czynniki pierwsze to wkurzają mnie jeszcze gorzej, bo wprowadzenie zmian jest b. trudne i tu by sie przydała pomoc psychoterapeuty. To znaczy wiem jakie te rozwiązania powinny byc (chyba), ale wymagają sporo energii i nerwów, a nerwów to staram sie unikac,bo je ciężko znosze.

1. na psychoterapii nie daje się rad

2. nauczyłaś się ustalać przyczyny to ważne

3. wprowadzanie zmian jest trudne, wymaga sporo energii i to możesz zrobić tylko sama NIKT nawet psychoterapeuta tego za CIEBIE nie zrobi!

NIKT za NAS nie wprowadzi zmian. Uczymy się na terapii ustalać przyczyny, analizować je szukać źródeł a terapeuta jest nauczycielem jak rehabilitant uczy i pokazuje ćwiczenia po złamaniu nogi ale ćwiczyć musimy sami zeby chodzić rehabilitant nie zrobi tego za nas nie sprawi ze mięśnie same się odbudują, scięgna uelastycznią a stawy uruchomią i co tylko. Na początku boli jest trudno i kosztuje kupe stresów czasami jest zwątpienie - nie będę chodzić, nie uda mi się - ale jak się ćwiczy to są rezultaty. TO TYLKO OD NAS ZALEŻY!

Mnie żadnych ćwiczeń tam nie pokazywał.

 

-- 25 mar 2013, 17:05 --

 

jaga70, mnie niewiele pomogła psychoterapia, więc sie zniechęciłam, moze gdyby trafic na kogos kto podsuwa tez rozwiązania a nie tylko skupia sie na ustalaniu przyczyn, jak to było u mnie, to byłby jakis skutek. A tak to nikt (z 2 psychologów ) nie wniosł nic mądrego poza tym, zeby nie patrzyc w nocy na zegarek zeby sie nie stresowac ile sie juz nie śpi, co rzeczywiscie jest cenne. I gdybym na psychoterapii dostawała więcej konkretnych rad co robic to pewnie juz byłabym w duzo lepszym stanie, a tak to nauczyłam sie ustalac przyczyny i co z tego, jak zaczne je analizowac na czynniki pierwsze to wkurzają mnie jeszcze gorzej, bo wprowadzenie zmian jest b. trudne i tu by sie przydała pomoc psychoterapeuty. To znaczy wiem jakie te rozwiązania powinny byc (chyba), ale wymagają sporo energii i nerwów, a nerwów to staram sie unikac,bo je ciężko znosze. Wiec tu jest pies pogrzebany i nie wierze zeby mi psycholog powiedziała cos mądrego jak zrobic bardzo nerwowe rzeczy nie denerwując sie, jak ja jestem strasznie nerwowa :bezradny: Nie mam juz siły do nikogo chodzic, próbowac od jednego do drugiego, zebym wiedziała ze mi jakis konkretny pomoze to bym poszła, ale nie mam siły na próby i eksperymenty, więc dałam sobie spokój. Czasami na szczęscie samo sie poprawia:-) Oczywiscie zachęcam cie do podjęcia szukania dobrego terapeuty i życze owocnych skutków, ale chce tylko powiedziec, ze rozumiem twoje zniechęcenie, bo Ty przerobiłas juz 8, a ja tylko 2, więc i tak wytrwała jestes.

To jest nas dwie, na które terapia nie działa. mimo mądralińskich pań, które mają na wszystko odpowiedź. ;) Pozdrawiam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wg mnie nadmierne analizowanie i rozbieranie na czynniki pierwsze jest niepotrzebne i niebezpieczne bo łatwo wtedy wszystko brać na rozum, a to nie zostawia miejsca na odpowiednie przeżywanie emocji. Piszę z doświadczenia własnego więc nie jest to jakaś bzdurna teoria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wg mnie nadmierne analizowanie i rozbieranie na czynniki pierwsze jest niepotrzebne i niebezpieczne bo łatwo wtedy wszystko brać na rozum, a to nie zostawia miejsca na odpowiednie przeżywanie emocji. Piszę z doświadczenia własnego więc nie jest to jakaś bzdurna teoria

Mnie chodzi o to ( i Babilon także, mam wrażenie), że znamy przyczyny naszych zachowań, reakcji i samopoczucia, a nie wiemy jak to zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie, idziecie na terapię z tą mega rozwiniętą samoświadomością i nie ma opcji żebyście przyjęły jakikolwiek inny punkt widzenia bo przecież teorię macie opanowaną.

Twój punkt widzenia czy etarpeuty? Jeśli chodzi o punkt widzrnia mojej terapeutki, to mi go nie przedstawiała, jedynie tłumaczyła mi dlaczego czuję to czy tamto.

 

-- 25 mar 2013, 17:42 --

 

Może zacznę się wyrażać konkretniej, wiem że należy sibie pokochać i polubić, ale ja nie potrafię. Nie umiem poprawić swego poczucia własnej wartości. Na terapii nbie dostałam żadnych wskazówek jak to uczynić...Więc to nie chodzi o żaden punkt widzenia, tylko brak ćiwczeń czy jakichś innych spsobów na zmianę samopoczucia. Opowiadałam też terapeutce np. o tym, że nie umiem stworzyć zdrowej relacji z facetami, jak to zmienić też nie otrzymałam żadnych wskazówek, więc po co mi ta cała terapia? Gdybym dostała jakieś ćwiczenia czy zadania do realizacji, wykonałabym je bez dwóch zdań....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro wiesz wszystko bo masz teorię w małym paluszku to nikt nie pokaże Ci innej drogi bo przecież Ty wiesz i już. O taki mechanizm mi chodzi, znam go z autopsji. Tyle, że ja szybko zrozumiałam, że całą swoją wiedzą mogę sobie kibel wytapetować skoro chcę pieprznąć na chodnik z 3 piętra. I zaczęłam przyjmować do wiadomości co mówi terapeutka i świadomie zmieniać swoje zachowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najpierw należy sobie uświadomić co czujesz w relacjach z facetami, skąd się biorą takie lub inne uczucia, dlaczego jest ci źle z takimi uczuciami i jak możesz to zmienić. taka powinna być kolejność

 

-- 25 mar 2013, 18:50 --

 

czytam co piszesz, terapeuta nie da ci wskazówek takich wprost. napiszę ci na przykładzie, byłam w związku ze strasznym facetem, a nie umiałam tego skończyć. Więc najpierw terapeutka prosiła żebym sobie powiedziała pierwsze odczucie/obraz jaki mam w sobie gdy myślę o rozstaniu. PIERWSZE WRAŻENIE BEZ ROZKMINY I ANALIZY. powiedziałam, że widzę czarną dziurę i potem musiałyśmy dojść do tego skąd mam takie odczucie, a jak wiedziałyśmy skąd to potem rozmawiałyśmy czy to ma faktycznie przełożenie na rzeczywistość, a potem jak zmienić to odczucie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, wybieram mężczyzn niedostępnych bo miałam niedosteonego emocjonalnie ojca.... Ale nie wiem jak mam to zmienić....

musisz po prostu świadomie sama siebie obserwować, w ważnych sytuacjach "zatrzymać" na chwilę siebie, tak w środku, postarać się zareagować inaczej niż wg wdrukowanego wzorca. to jest właśnie ta cholernie trudna praca nad sobą. a co do partnerów to moja terapeutka mi ostatnio powiedziała, że podświadomie wybieramy takich a nie innych ludzi żeby przepracować schemat jaki mieliśmy z rodzicami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaga70, Jaga , jak to jak? Wybierać dostępnych.

sorry , mały żart ;)

Spoko :lol: Niestety tacy dostęponi są beznadziejnie dostępni...i nie mogę się do nich zmusić ;)

 

-- 25 mar 2013, 17:56 --

 

Wiem, wybieram mężczyzn niedostępnych bo miałam niedosteonego emocjonalnie ojca.... Ale nie wiem jak mam to zmienić....

musisz po prostu świadomie sama siebie obserwować, w ważnych sytuacjach "zatrzymać" na chwilę siebie, tak w środku, postarać się zareagować inaczej niż wg wdrukowanego wzorca. to jest właśnie ta cholernie trudna praca nad sobą. a co do partnerów to moja terapeutka mi ostatnio powiedziała, że podświadomie wybieramy takich a nie innych ludzi żeby przepracować schemat jaki mieliśmy z rodzicami.

Misiu, ja to wiem, że takich wybieramy, ale ja nie mam pojęcia jak to mam przepracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaga70, przecież Ci napisałam jak to zmienić, pracować nad swoimi reakcjami. to jest to co wypierasz całkowicie ze świadomości, że trzeba coś SAMEMU ZROBIĆ BO TERAPEUTA NIE DA GOTOWYCH ROZWIĄZAŃ. Terapia jest po to żeby pokazać ci jakie masz reakcje i dlaczego, ale TY JESTEŚ JEDYNĄ OSOBĄ która może to zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiu, jestem tępizna, nie umiem, nie wiem jak i wiem co powiesz: muszę z tym żyć i babrać się w swoium błotku... Trudno.....Zgadzam się z Tobą, skoro nie umiem to nikt mi nie pomoże i tak zostanie. Howgh, nie chcę się tu wykłocac, piszę jedynie jak czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×