Skocz do zawartości
Nerwica.com

cudowne zycie zamienilo sie w koszmar!!!!!


Rekomendowane odpowiedzi

od czeko zaczac???....sama nie wiem!!!!! bajka trwajaca 13 lat zamienia sie w okropny niekonczacy sie koszmar.spotkalam mezczyzne swoich marzen.kochajacego,kulturalnego inteigentnego.po prostu CUDOWNEGO ,dobrego czlowieka.wzielismy slub,urodzilo sie dziecko.pierwsze lata maluzenstwa byly ciezkie-finansowo,ale zawsze sie kochalismy i szanowalismy......jak w kazdym zwiazku bywalo lepiej i gorzej ale zawsze bylam szczesliwa.maz skonczyl szkole ,a ja zajelam sie dzieckiem.dostal dobra prace.....praca pochlonela prawie cale jego zycie........pracowal od rana do wieczora,bylam i jestem z niego dumna.popelnilam jednak jeden blad-pozwolilam aby wszystko bylo na jego glowie.on zajmowal sie finansami,placil za mieszkanie ,prad wode,tel. itd...nie wiedzialam jak funkcjonuje zycie ,bylam jak dziecko(za co siebie winie).........i wtedy stalo sie cos strasznego.pod koniec czerwca ktos pomowil o cos meza ,zabrali go do aresztu sledczego a ja zostalam sama ,nie wiem jak dalej zyc.jest tyle spraw ,niesplacony kredyt,nie wiem z czym dokad isc.nie mam ochoty zyc!!!!!! bez mojego mezczyzny nie potrafie funkcjonowac.potrzebuje go jak powietrza!!!!!nie jem ,nie spie..........jestem sama,rodziny niestety nie ma przy mnie(mieszkaja w Polsce).......mam dziecko ,ktore tez nie daje sobie rady z ta sytuacja.pomyslicie sobie pewnie,ze ludzie maja wieksze problemy ...ale dla mnie zawalil sie caly swiat,dotknelam dna.prucz matury nie mam zadnej szkoly,mam juz33 lata,nie znam perfek jezyka ......nie mieszkam w Pl.od dwoch tygodni jestem roslina ,jestem na swiecie ale tak jak by mnie nie bylo.nie potrafie sama funkcjonowac.nie wiem jak pomoc mojemu kochanemu mezowi.zabrali go 500 km od naszego domu,widzialam go w ostatni piatek.mial strach w oczach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy nie wiem co robić biorę kartkę i notuję co muszę zrobić: ile mam pieniędzy, na co mogę sobie pozwolić, oczywiście najpierw rachunki. Wszystkie za i przeciw. Rozumiem twoje rozgoryczenie, ale tracisz czas, zajmij się sprawami. Znajdź polskiego prawnika - adwokata i przedstaw mu sprawę . Zapytaj męża, czy rzeczywiście nabroił, że oczekujesz prawdy, bo ona ci się należy. A potem już tylko od ciebie zależy czy mu pomożesz. Tłumacz dziecku, odpowiednio do wieku. Matura to nie tak mało. Praca fizyczna nie jest godząca w ego. Przestań być mazgajem. Do pracy. Będziesz z siebie dumna. powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie tak,ze nic nie robie.......zalatwiam tysiac spraw,bylam juz w urzedach,odwiedzilam meza.....jest niewinny .........nie jestem mazgajem,wiem ze musze funkcjonowac-robie wszystko by normalnie zyc,bylam z dzieckiem u psychologa ,w piatek idziemy na terapie......ale to wszystko nie zmienia faktu,ze mi GO tak bardzo brakuje i ze nie potrafie bez NIEGO zyc!!!!!!! wykonuje te wszystkie czynnosci,ale na koniec dnia siadam i zastanawiam sie co dalej???? gdy sie rano budze nie ma Go obok....jest za to mala niebieska tabletka,ktora powoduje,ze zyje.....jesli mozna nazwac to zyciem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za szczerość , ale użalasz się na d sobą. Nie jesteś chora, nikt bliski Ci nie umarł, ani ciężko nie zachorował. Wszystko da się naprawić. Tym bardziej,że mówisz ,że mąż jest niewinny. Myślałaś jak On się teraz czuje i co przeżywa?. To On jest w o wiele gorszej sytuacji i potrzebuje Twojego wsparcia i pomocy,.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za szczerość , ale użalasz się na d sobą. Nie jesteś chora, nikt bliski Ci nie umarł, ani ciężko nie zachorował. Wszystko da się naprawić. Tym bardziej,że mówisz ,że mąż jest niewinny. Myślałaś jak On się teraz czuje i co przeżywa?. To On jest w o wiele gorszej sytuacji i potrzebuje Twojego wsparcia i pomocy,.

 

I z takim myśleniem ona skończy u psychiatry. Zostawić siebie, bo ktoś inny ma większe problemy, poświęcić się, nie myśleć o tym jak jest trudno, przedzierać się wbrew swoim nerwom - za to kiedyś zapłaci i ona i on. Skoro "użala się" na forum internetowym, to znaczy że nie ma komu, że przed nim już i tak udaje silną i go wspiera... ja tak to widzę.

 

Każdy ma swoją wrażliwość i zapychanie tego "bo ktoś inny ma gorzej" to oszukiwanie siebie.

 

Co do autorki: masz przyjaciół tam gdzie mieszkasz, kogoś bliskiego? Może powinnaś sprowadzić kogoś z Polski, z rodziny albo przyjaciółkę? I bądź dobrej myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację A26. Ludzie wrażliwi płacą podwójną cenę za postępowanie na siłę wbrew sobie, za zaniedbywanie swoich uczuć...

 

Mam nadzieję, że autorka tematu jakoś sobie radzi :) przecież musi, ma dla kogo walczyć :) Ja wiem jak to jest udawać silną a wieczorem sobie płakać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie uzalam sie nad soba!!!!!!!!!!!! wiem ze ON ma gorzej niz ja......piszac tutaj na forum chcialam tylko wyrzuci siebie to co mnie "boli i gnebi".....inni maja inne problemy ,wcale tego nie nyguje .....ale dla mnie to co dzieje sie z moim zyciem to prawdziwa tragedia......nie mysle tylko o sobie....to ze tak strasznie jest mi w chwili obecnej to wlasnie dlatego ze martwie sie o meza,ktory siedzi zamkniety.nie potrafie zrozumiec ludzi,ktorzy meldujac sie na tym forum wbijaja szpile (gorzkie slowa) innym ludzio.dziekuje tym ktorzy potrafia mnie zrozumiec!!!! kazdego dnia mam nadzieje i co raz wiecej sily,wiem ze jestem JEGO "prawa reka" i dlatego wiem ze dam rade!!!!....pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ona, nie poddawaj się, ja w Ciebie wierzę :) Za każdym razem kiedy będziesz miała kryzys przeczytaj to co napisałaś, że dasz radę. Będziesz jeszcze z siebie dumna.

 

PS Wiem jak to boli, kiedy nie masz już sił żeby płakać, a słyszysz że się nad sobą użalasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A26............dziekuje!!!.......wstalam dzis i nie chcialo mi sie zyc:( jak zawsze wzielam tabletke....znieczulenie,weszlam na forum i przeczytalam co napisalas/les....i juz jest lepiej ......dziekuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że wyrzuciłaś z siebie to co czujesz. Byłam niesprawiedliwa i zrobiłam to z czym nie mogę się pogodzić u innych - krytyka. Życzę ci cierpliwości, by szybko do Was wrócił, bo tak pewnie się stanie, skoro jest czysty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ona: Nasze problemy są najważniejsze i to, że ktoś ma gorzej nie sprawia, że my mamy lepiej. Masz święte prawo do odczuwania tego co czujesz.To normalne, że się boisz.

 

ALE

 

Do tego uczucia przerażenia będziesz jeszcze miała okazję wrócić na jakiejś terapii w przyszłości (jeśli ta sytuacja dała ci do myślenia). A kiedyś będziesz się śmiała z tego jak te strachy cię sparaliżowały.

Teraz jednak chyba nie czas na pierdoły: stary potrzebuje pomocy! Na miłość boską, jeśli wiesz na 100%, że nie potrafisz zadbać o siebie i pomóc mężowi, zwróć się po pomoc do kogoś bliskiego, rodziny w Polsce, przyjaciela ze starych czasów. Nikt ci nie odmówi, jeśli nie będzie mógł pomóc osobiście, to może coś doradzi albo da jakiś kontakt, może zaproponuje powrót, żeby ogarniać sytuację "stąd". Nie musisz od razu wyciągnąć go z więzienia, ale daj mu sygnał, że go kochasz.

Jeśli ty się boisz, to co czuje twój mąż w więzieniu? Może to nie koniec świata ale to nic miłego.

 

Chyba trzeba wziąć głęboki oddech, pohamować straszki, schować dumę jeśli nie pozwala nam pomóc i ... ruszać na odsiecz staremu!

 

---

ja to jakiś reumantyczny się robię na starość...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×