Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zakupoholizm


Rekomendowane odpowiedzi

W dwa tygodnie wydałam 4tyś na ciuchy i buty a przecież mam ich mnóstwo. Nie kontroluję już niczego. Przeraża mnie to.

Ja bym chciał mieć,te 4 tys :mrgreen::lol:

A ja chyba wolałabym nie mieć kasy. Może wtedy nie miałabym tych okropnych wyrzutów sumienia ,które pojawiają się zawsze po zakupach. Ja cierpię z powodu braku kontroli nad sobą. Jakieś głupie ciuchy mną żądzą. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siostrawiatru, to za te pieniądze zagraniczne chyba te zakupy? ja jak przywoziłem kasę z saksów tez ostro wydawałem wszystko takie tanie mi się wydawało i w parę miesięcy 5 tysięcy na głupoty szło. Teraz jak zarabiam w Polsce te marne grosze to jakoś mniej szaleje ale i tak kupę kasy idzie na słodycze i inne smakołyki niby to niedrogie ale suma sumarum trochę kasy na to idzie.

 

-- 19 lip 2014, 19:09 --

 

Ja bym chciał kupować książki jak najwięcej.

ja kiedyś przez pól roku co tydzień kupowałem minimum jedną a często 2-3 a teraz leża i się kurzą choć przeczytałem je oczywiście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, tak to za pracę za granicą. Zastanawiam się teraz po co było tak harować skoro przepierdalam tę kasę na zupełnie niepotrzebne mi głupoty.

 

-- 19 lip 2014, 19:15 --

 

Ja bym chciał kupować książki jak najwięcej.

Przechodziłam przez szaleństwo kupowania książek. Jak wchodziłam do księgarni to tak mną telepało z emocji, że najlepiej zgarnęłabym wszystko z półki żeby w domu czytać 24g na dobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, tak to za pracę za granicą. Zastanawiam się teraz po co było tak harować skoro przepierdalam tę kasę na zupełnie niepotrzebne mi głupoty.

ja w rok przepierdoliłem ponad 20 tysi a utrzymanie u rodziców miałem a jedyna konkretną rzecz jaką kupiłem był rower za 2,2 tys reszta poszła sam nie wiem na co. U mnie im gorsze samopoczucie( chyba że totsalny dół) tym więcej wydaje moje ostatni rok pracy w UK to wydawałem wszystko co zarabiałem, większość tam na jedzenie i picie wydawało 20-30 funtów tygodniowo a ja nawet 150 bo żarłem w restauracjach i kupowałem żarcie z najwyższej półki no i zamiast prać kupowałem nowe ciuchy no i na alko tez trochę szło. Ogólnie to jestem, oszczędny jak nie mam kasy ale to chyba normalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w tamtym roku wydałem na książki około tysiąca złotych. :roll: Byłem przez jakiś czas w manii i wtedy kupowałem niestety jak szalony. W tym roku jest zdecydowanie lepiej, tylko 3 lektury zakupiłem (w tym 2 po 5 zł w biedronce :mrgreen: ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w tamtym roku wydałem na książki około tysiąca złotych. :roll: Byłem przez jakiś czas w manii i wtedy kupowałem niestety jak szalony. W tym roku jest zdecydowanie lepiej, tylko 3 lektury zakupiłem (w tym 2 po 5 zł w biedronce :mrgreen: ).

Ja kupuję jedno miesięcznie za 40 złoty,Wy kupujecie za 1 tys,nie ma biedy w Polsce.To się też liczy butów za 4 tys.

 

-- 19 lip 2014, 20:33 --

 

carlosbueno, tak to za pracę za granicą. Zastanawiam się teraz po co było tak harować skoro przepierdalam tę kasę na zupełnie niepotrzebne mi głupoty.

 

-- 19 lip 2014, 19:15 --

 

Ja bym chciał kupować książki jak najwięcej.

Przechodziłam przez szaleństwo kupowania książek. Jak wchodziłam do księgarni to tak mną telepało z emocji, że najlepiej zgarnęłabym wszystko z półki żeby w domu czytać 24g na dobę.

Ja właściwie tylko czytam książki.

 

-- 19 lip 2014, 20:34 --

 

siostrawiatru, to za te pieniądze zagraniczne chyba te zakupy? ja jak przywoziłem kasę z saksów tez ostro wydawałem wszystko takie tanie mi się wydawało i w parę miesięcy 5 tysięcy na głupoty szło. Teraz jak zarabiam w Polsce te marne grosze to jakoś mniej szaleje ale i tak kupę kasy idzie na słodycze i inne smakołyki niby to niedrogie ale suma sumarum trochę kasy na to idzie.

 

-- 19 lip 2014, 19:09 --

 

Ja bym chciał kupować książki jak najwięcej.

ja kiedyś przez pól roku co tydzień kupowałem minimum jedną a często 2-3 a teraz leża i się kurzą choć przeczytałem je oczywiście.

Co tydzień ? Ja raz w miesiącu.I gdzie tu bieda ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w tamtym roku wydałem na książki około tysiąca złotych. :roll: Byłem przez jakiś czas w manii i wtedy kupowałem niestety jak szalony. W tym roku jest zdecydowanie lepiej, tylko 3 lektury zakupiłem (w tym 2 po 5 zł w biedronce :mrgreen: ).

Popacz pozytywniej na to,nie wydałeś na dragi/fajki/alko,pieniądze nie zmarnowane,zdrowie też nie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w tamtym roku wydałem na książki około tysiąca złotych. :roll: Byłem przez jakiś czas w manii i wtedy kupowałem niestety jak szalony. W tym roku jest zdecydowanie lepiej, tylko 3 lektury zakupiłem (w tym 2 po 5 zł w biedronce :mrgreen: ).

Popacz pozytywniej na to,nie wydałeś na dragi/fajki/alko,pieniądze nie zmarnowane,zdrowie też nie :mrgreen:

Kupno książki,nigdy nie jest błędem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdarzało mi się kupić dużo ubrań naraz, za kilkaset złotych, ale wszystko niwelują miesiące oszczędzania, które następują przed albo po takim epizodzie ;)

Jak mi się kończyła wypłata z jednej pracy to jeszcze z drugiej była. Jak i to przetraciłam to zaczęłam wydawać to co przez pół życia zbierałam na koncie a jak i tu zabrakło to sprzedałam funty które dostałam i miałam nie zamieniać ich na złotówki żeby nie wydać bo to miało być na czarną godzinę. No i co roku jeżdżę za granicę pracować i stamtąd kasę też mam i to całkiem sporą. Ja jak wyjdę na sklepy to jestem jak w amoku. Myślenie mi się wyłącza całkowicie. Jestem w takim stadium, że zostaje mi chyba tylko w łeb sobie strzelić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem fazę na używane książki na Allegro. Dużo na nie nie wydałem, ale też to było uzależniające. Teraz większość wiadomości czytam z internetu i już zgromadzonych książek. Poza tym ja to głównie słowniki, leksykony, podręczniki, a to się czyta powoli. Muzykę mam za darmo ze Spotify. Czytać co mam, bo się nie rzucam na zasadzie, że płatne to lepsze, tylko czytam w internecie darmowe treści, albo z biblioteki. Czasem kupię CD-Action albo PC-Format/ Komputer Świat. Mimo, że aktualnie nie pracuję to czasu mi zawsze brakuje, żeby wszystko przeczytać i cały czas jestem do tyłu. Winne jest chyba to, że czytam dość wolno. Intelekt już nie taki sprawny jak kiedyś. Kompensuję tym, że mam dużo czasu. Takie to moje rozterki. Ale jeszcze skończę studia, zobaczycie niewierni siłę Allaha. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to zawsze lubiłam wydawać pieniądze, kiedyś wydawałam dużo na swoje hobby czyli na płyty CD z ulubioną muzyką, niektóre sprowadzane z zagranicy, na seriale latynoamerykańskie sprowadzane z zagranicy, wtedy nauczyłam się wypełniać przelewy międzynarodowe, to był mój sukces bo wszystkiego nauczyłam się samodzielnie. Później kupowałam książki, przeważnie przez internet. Bardzo lubiłam kupować sprzęty RTV takie jak telewizor, dekoder, video, nagrywarka DVD, odtwarzacz DVD, płyty DVD, aparat cyfrowy, akumulatorki, ładowarkę itp. Komputer, monitor i szafkę pod monitor też kupiłam za swoje pieniądze :D;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak jest się w takiej komfortowej sytuacji, że ma się za co robić te horrendalne zakupy, to i w zakupoholizm można spokojnie wpadać. To raczej taki nałóg dla bogatych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak jest się w takiej komfortowej sytuacji, że ma się za co robić te horrendalne zakupy, to i w zakupoholizm można spokojnie wpadać. To raczej taki nałóg dla bogatych.

W zakupoholizm można wpaść bez względu na zasobność portfela. Na pewno bogatsi mniej i w wolniejszym czasie odczują konsekwencje swojego nałogu niż osoby biedniejsze, niemniej jednak i Ci bogatsi, i Ci biedniejsi mogą uzależnić się od zakupów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekspert_abcZdrowie, zgadzam się. Zwłaszcza, że w hipermarketach jest ciągle mnóstwo super promocji za grosze i aż żal nie kupić ;) ( ja na szczęście tak nie myślę, ale wiem, że są osoby, które wpadły w pułapkę ciągłego chodzenia po promocjach i wyszukiwania atrakcji... wystarczy naprawdę parę razy, a potem zostaje się z kupą niepotrzebnych do niczego rzeczy, ale w końcu takie tanie były :? )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×