Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Etap??...teraz zdarza mi się to robić raz,dwa razy dziennie

:oops:

Ale nie sądzę,że to jest na tej granicy, o której wspomniałaś.

Ale co zrobić, żeby przerwać to błędne koło?? Jak zmienić stosunek do siebie?? Jak przestać się obwiniać?? To wszystko jest bardzo trudne...

 

 

Człowiek nie jest definiowany wyłącznie przez swoje negatywne cechy, chociaż w depresji może się tak wydawać.

Przy tej chorobie czasem trzeba na nowo nauczyć się widzieć u siebie pozytywne strony; nagradzać i chwalić siebie nawet za drobiazgi, za każdy mały sukces, nie ważne jakby wydawał się błahy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek, wymień mi chociaż kilka bo ja tu niczego nie widzę przede wszystkim u siebie niczego nie dostrzegam Jakie ja mam sukcesy przecież ciągle mam porażkę za porażką Nie potrafię ułożyć sobie życia nie potrafię normalnie żyć tylko strach, obawa, lęk, pustka, ból, niechęć. Czy widać tu jakieś pozytywne cechy ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję że mi pomożecie.

Otóż moja przyjaciółka, mój "ziom" się tnie... wiem o tym juz od pewnego czasu, gdy pierwszy raz to zobaczylem, spytalem się

- po co

Ona na to

- bo tak, lubię to

Oczywiście próbowałem z nia o tym porozmawiać przy najbliższej okazji, lecz ona zmieniała od razu temat... Ostatnio spotkałem się z nią Sam na Sam żeby z nią porozmawiać; Myślałem że ją znałem przedtem, jednak się myliłem. Mówi że wszyscy nazywają ją szmatą i dziwką. Dowiedziałem się też że jej mama umarła kiedy miała 4 lata, rok była w domu dziecka, ojciec ją zostawił, mieszka z babcią. Łezka mi się w oku zakręciła, nie wiedziałem co odpowiedzieć, ona mówi ze nie ma po co żyć, że nikt jej nie lubi, powiedziałem ze dla mnie jest ona ważna i nigdy tak nie uważałem, ona powiedziała ze ja jestem jeden jedyny... Co mam zrobić! jej przyjaciółki i przyjaciele którzy znają ja od paru lat NIC z tym nie robią, ja znam ją od miesiąca, czy to ja powinienem przemówić jej do rozumu? Do psychiatry ona nie chce iść, w kościele już byliśmy. Nie wiem co robić, jestem zdesperowany, za każdym razem kiedy na nią patrze chce mi się płakać i robi mi się bardzo smutno. Doradzi mi pani?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Racja .Nie można na siłę szukać .. Gdy będziesz chciała zrozumieć lęk,pustkę ,beznadzieje pojawi się i pozytyw.

Jeśli będziesz usilnie krzyczeć że sobie nie radzisz i jest Ci źle z samą sobą to wiedz że krzyczysz do siebie ,inni Cię mogą wesprzeć ale nie odwalą całej roboty jaką jest poprawianie swojego stanu rzeczy. Jeśli tylko chcesz .. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję że mi pomożecie.

Otóż moja przyjaciółka, mój "ziom" się tnie... wiem o tym juz od pewnego czasu, gdy pierwszy raz to zobaczylem, spytalem się

- po co

Ona na to

- bo tak, lubię to

Oczywiście próbowałem z nia o tym porozmawiać przy najbliższej okazji, lecz ona zmieniała od razu temat... Ostatnio spotkałem się z nią Sam na Sam żeby z nią porozmawiać; Myślałem że ją znałem przedtem, jednak się myliłem. Mówi że wszyscy nazywają ją szmatą i dziwką. Dowiedziałem się też że jej mama umarła kiedy miała 4 lata, rok była w domu dziecka, ojciec ją zostawił, mieszka z babcią. Łezka mi się w oku zakręciła, nie wiedziałem co odpowiedzieć, ona mówi ze nie ma po co żyć, że nikt jej nie lubi, powiedziałem ze dla mnie jest ona ważna i nigdy tak nie uważałem, ona powiedziała ze ja jestem jeden jedyny... Co mam zrobić! jej przyjaciółki i przyjaciele którzy znają ja od paru lat NIC z tym nie robią, ja znam ją od miesiąca, czy to ja powinienem przemówić jej do rozumu? Do psychiatry ona nie chce iść, w kościele już byliśmy. Nie wiem co robić, jestem zdesperowany, za każdym razem kiedy na nią patrze chce mi się płakać i robi mi się bardzo smutno. Doradzicie mi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to w jaki sposób sobie pomóc ??? Nie mam odwagi i w tym chyba jest problem boję się że będzie jeszcze gorzej chyba lepiej pozostać już w takim stanie w jakim się jest Nie potrafię wstać i powiedzieć sobie dość !!! I tak już dużo osiągnęłam albo tak mało sama nie wiem Nie widzę perspektyw na to aby coś miało się u mnie zmienić na lepsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gosiulka, To dobrze że widzisz u siebie poprawę.. Najważniejsza jest poprawa naszego myślenia i potem poprawa czynów. To strach Cię blokuje? Co masz do stracenia by przestać to robić?

Może nie zastanawiałaś się nad swoją przyszłością i nie widzisz w niej nic kolorowego ..

adam454, powinieneś być przy niej i ją wspierać .Dobrze że szukasz dla niej pomocy.. Nakłoń ją do wizyty u specjalisty ,to powinno jej pomóc .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adam454, twoja przyjaciółka jak piszesz przeszła bardzo wiele Jeśli ona nie chce słyszeć o specjaliście to może ty idż do psychologa opowiedz jemu to co tu opisałeś może on ci doradzi co powinieneś zrobić w takiej sytuacji Dobrze że znalazła ciebie jeśli będzie czuła się przy tobie bezpieczna i kochana i może jak zobaczy że martwisz się o nią to przestanie to robić Samookaleczenie świadczy o tym ze jest odrzucona i czuje się nie kochana tak to widzę w jej przypadku ale najlepiej idż do tego psychologa albo namów ją powiedz że to dla jej dobra albo jeszcze lepiej idżcie może razem na taką wizytę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co przyniosą zmiany? Każda zmiana jest zmianą na gorsze? Zastanów się nad tym .. :)

Najczęściej jest tak .Miałam taka filozofie żyj każdym dniem .Tylko była ona niepełna ,bo żyłam tymi dobrymi paroma chwilami .A to wzbudzało myślenie o przeszłości ,że już te chwile nie powrócą i byly takie wspaniałe .Patrzeć na każdy dzień i nie miec planow na przyszłość nie jest dobre..

Idziemy (jakoś ,ledwo) do przodu i nie widzimy w tym sensu. Nie tak powinno być . Czemu innym się udaje? Może wyznaczyli sobie cele ,marzenia..

Masz marzenia? Nawet najbardziej trudne do zrealizowania. Takie są najfajniejsze..

Trzeba pokochać siebie .Dlaczego? Dlatego żeby wśród ludzi być szczęśliwym i w swoim towarzystwie. Nie ważne gdzie ,będziemy mieli siebie wszędzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie chce wam się tego czytac to napiszę chociaz jeden tekst który mi się rzucil w oczy..

"Psychologowie twierdzą że ludzie nie chcą naprawdę wyzdrowieć.W chorobie jest im dobrze. Oczekują ulgi ale nie powrotu do zdrowia. Leczenie bowiem jest bolesne i wymaga wyrzeczeń"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to jest kwestia chęci - to raczej kwestia nie znajomości innego sposobu życia ;) Zmiany wywołują lęk bo w obecnym stanie - mimo że nie jest dobrze, nie jesteśmy szczęśliwi - przynajmniej znamy to co się dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Viridian, jakie sukcesy jakie pozytywne strony ????? Gdzie one są przecież tutaj niczego nie ma

 

W depresji człowiek postrzega siebie w krzywym zwierciadle, zauważa jedynie swoje wady i słabości, wytyka sobie swoje błędy.

 

Może warto porozmawiać z kimś bliskim, z rodziną, z przyjaciółmi o swojej samoocenie? Bo często okazuje się, że osoby bliskie wcale nie widzą nas jako porażki, że dostrzegają walkę, jaka osoba z depresją musi codziennie podejmować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Viridian, nie mam z kim rozmawiać tzn. może inaczej nie potrafiłabym z nikim rozmawiać na mój temat nawet swojemu psychologowi nie mówiłam o tym że się tnę Zawsze oceniałam siebie nisko i nadal się tak cenie jestem do bani i tyle :?Lariana, miałam kiedyś marzenia które chciałam bardzo zrealizować ale teraz to widzę wszystko w ciemnych barwach te cholerne lęki nie pozwalają mi na to :cry: już mi się nie chce walczyć nie mam sił i mobilizacji do tego Pstryk, zgadzam się z tobą zmiany budzą lęk i obawy ze mogłoby być jeszcze gorzej a tego już bym nie zniosła :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do psychologa, to zależy od tego, czy oceniasz go jako porządnego terapeutę; niestety oprócz porządnych można spotkać patałachów.

 

Warto jednak próbować, bo chociaż częściowe otwarcie się, możliwość porozmawiania z kimś o bólu to sposób na rozładowywanie negatywnych emocji. A właśnie tłumienie w sobie nerwów prowadzi do stanu, w którym okaleczanie się przynosi ulgę.

 

Wydaje mi się, że w depresji nieraz traci się umiejętność normalnego przeżywania swoich uczuć. Każdy ma prawo do bólu, lęku, płaczu czy złości oraz do ich otwartego wyrażania, w depresji jednak tłumi się te uczucia w sobie.

 

Niestety szeroko zakrojone jest w społeczeństwie przekonanie, że cierpieć powinno się samotnie i w milczeniu. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Viridian, co do psychologa to raczej nie mam zastrzeżeń tylko dlatego boję się mówić mu o cięciach po tym jak chciał mnie wysłać dwa razy do szpitala po próbie samobójczej i boję się że ponownie to zrobi :oops: Staram się jak mogę mówię mu prawie wszystko o tym co mnie trapi i boli ale jednak jeszcze nie potrafię do końca się otworzyć przed nim w końcu to obcy człowiek i w dodatku mężczyzna i w podobnym wieku do mnie :oops: I tak dużo już mu powiedziałam Większość moich sekretów już zna o których tylko ja wiedziałam także chyba nie jest aż tak zle :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×