Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Czytam to, co napisałyście i myślę sobie, że chyba nigdy autoagresja i myśli s. nie szły u mnie ze sobą w parze, co najwyżej przychodziły cyklicznie po sobie...

Od cięcia, gryzienia i drapania póki co mam spokój... gorzej z substytutem w postaci objadania się.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Lilithu mnie na razie bez nowych "znaczników", choć od kilu tygodni mam bardzo intensywną myśl by spróbować przeciąć żyłę na przedramieniu i zobaczyć jak będzie. Taka chęć zrobienia sobie większego urazu, "spuszczenia" krwi, czegoś, co będzie wymagać szycia. Coś jak sprawdzenie się czy dam radę jeżeli kiedyś zdecyduje się zabić. Najzabawniejsze jest to, że nawet już wiem jak można to zrobić, bo pociąć się tak solidnie nie jest łatwo. Pomysł jest, prób brak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Lilithpracujemy nad nią na terapii, ale jest diabelnie oporna. Nawet psychiatra została w to włączona i dostałam coś na nagłe impulsy. Samej myśli na razie nie potrafię zwalczyć ani dojść co ją podsyca. Pojawia się sugestia, że jest to coś co zastępuje bezpośrednie myśli samobójcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Lilith jak się nie uda kiedyś nad nią zapanować to najwyżej zwiedzę pogotowie. T stara się zmienić u mnie podejście by zamiast walczyć z takimi myślami za wszelką cenę a niepowodzenia traktować jak porażki, to by podejść do tego na spokojnie tak by nie potęgować poczucia winy i nie zwiększać ryzyka eskalacji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałam ostatnio na ten temat i rady jaką dostałam od Ciebie na forum, że bardziej się sprawdza niż zakazy, obostrzenia. Moja T jest młoda, jeszcze w trakcie szkolenia, może przez to bardziej otwarta na sugestie i mniej standardowe podejście. Liczę mimo wszystko, że nie będę musiała sprawdzać tego w najbliższym czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie żenująco mi o tym pisać, od tygodnia czuję się lepiej, a to brzmi, jakbym sobie szukała problemów,  ale mam ochotę się znowu pociąć.

Blizna po ostatnim mi schodzi. Nie wiem w sumie, skąd ta moja ochota, po prostu chyba pragnę poczuć coś intensywnego, bo nie mam żadnych myśli depresyjnych, od tygodnia może miałam z 3 razy napad lęku, niby napięcie mniejsze, a drugi dzień o tym myślę. Jedyne, co mnie powstrzymuje, to myśl, że po pierwsze będę musiała to ukrywać, a po drugie znowu będę na siebie zła po całym "akcie". 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Lilith napisał:

@el33co się z Twoją córką? Co się dzieje?

Tak w skrócie to przez przerost 3 migdała straciła prawie całkowicie słuch. Ma wysiękowe zapalenia obu uszu wewnętrznych. Dopóki nie wytną migdała i nie udrożnią całości to nie da rady stwierdzić czy nastąpiło trwałe uszkodzenie słuchu  i w jakim stopniu. W kolejce do operacji jesteśmy już prawie rok. Problemem jest wiek córki (2 lata) i zaburzenia neurologiczne. Przez to operacja ze standardowej zmienia się w wysokiego ryzyka. Wymagany jest oddział intensywnej terapii dziecięcej przez co wiele szpitali z krótszymi terminami tak jak i prywatne placówki odpadły. Ze względu na znaczne pogorszenie lekarz ma spróbować nas wziąć poza kolejką jeżeli zwolni się nagle jakieś miejsce. Jak nie, to czeka nas jeszcze co najmniej 4 miesiące czekania. Tak na prawdę każdy dzień zwłoki zwiększa ryzyko uszkodzeń i wystąpienia powikłań od zapalenia zatok po zapalenie opon mózgowych. Wciąż dostaje nowe sterydy i antybiotyki by ograniczyć stan zapalny, ale przestają już działać. Tak więc siedzę i patrzę się na tel licząc, że zadzwoni i, że operacja nie zabije mi dziecka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@el33 nie czytałam wcześniejszych Twoich postów, ale zamurowało mnie po tym, co napisałaś. Bardzo Ci współczuję tej sytuacji. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, co można odpisać, bo niby mamy publiczną opiekę zdrowotną, a nie wiem, jak ktokolwiek może dopuścić do takiej sytuacji, żebyście czekali, szczególnie że rzeczywiście przerost trzeciego migdała może być niebezpieczny. Trzymam kciuki, żeby się udało i żeby się okazało, że wszystko jest w porządku. 

 

@Heledore spróbuję z gumką, dziękuję. No masz rację, że to jest uzależnienie.  

@Lilith od szkoły podstawowej, ale miałam jakąś przerwę. Zazwyczaj się też kaleczyłam, jak mnie spotykało coś bardzo przykrego i nie mogłam wytrzymać, a nie sądziłam, że będąc teraz na SSRI, czując się odrobinę lepiej - i pewnie będzie jeszcze lepiej, bo dopiero zaczęłam brać - najdzie mnie taka ochota w zwykły dzień. A chodzi to za mną.  

Ale w sumie mam już naprawdę poważny zamiar zacząć terapię, choć nadal nie wiem u kogo, bo u psychiatry już w końcu byłam. Może tam jakoś przerobię ten temat.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

@el33 nie czytałam wcześniejszych Twoich postów, ale zamurowało mnie po tym, co napisałaś. Bardzo Ci współczuję tej sytuacji. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, co można odpisać, bo niby mamy publiczną opiekę zdrowotną, a nie wiem, jak ktokolwiek może dopuścić do takiej sytuacji, żebyście czekali, szczególnie że rzeczywiście przerost trzeciego migdała może być niebezpieczny. Trzymam kciuki, żeby się udało i żeby się okazało, że wszystko jest w porządku.

Dzięki wielkie 🙂

Godzinę temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

 

@Lilith od szkoły podstawowej, ale miałam jakąś przerwę. Zazwyczaj się też kaleczyłam, jak mnie spotykało coś bardzo przykrego i nie mogłam wytrzymać, a nie sądziłam, że będąc teraz na SSRI, czując się odrobinę lepiej - i pewnie będzie jeszcze lepiej, bo dopiero zaczęłam brać - najdzie mnie taka ochota w zwykły dzień. A chodzi to za mną.  

 

Ale w sumie mam już naprawdę poważny zamiar zacząć terapię, choć nadal nie wiem u kogo, bo u psychiatry już w końcu byłam. Może tam jakoś przerobię ten temat.

 

Nie wiem jak długo jesteś na SSRI, ale ze swoich początków pamiętam, że przez pierwsze 2 miesiące impulsy do cięcia się były bardzo intensywne. Jak rozmawiałam z lekarzem to potwierdził, że dość często tak bywa, że chęć zrobienia sobie krzywdy jest większa. Teraz intensywne impulsy pojawiają się tylko w chwilach kryzysu. Zdecydowanie również polecam spróbować z terapią. Jest to miejsce gdzie można "zrzucić" nadmiar ciśnienia choć trzeba się też liczyć z wieloma pogorszeniami nastroju. Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Lilith napisał:

A co do SSRI, to pamiętam jak je brałam. Nie pomagały na autoagresję. W ogóle nie pomagały, ale to szczegół.

Nie pocieszyłaś mnie 😜 choć wiem, każdy jest inny ;). 

@el33 super, też się bardzo cieszę i też życzę dużo zdrówka. Naprawdę bardzo silna z Ciebie kobieta. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Lilith nerwy związane ze szpitalem powoli schodzą. Młoda robi postępy, nawet próbuje sama stać i zrobić krok (poprawa równowagi). Pojawiło się za to napięcie związane z sesją i ostatnimi tematami. Nie wiem czy chcę mówić o tym co jest wspomnieniem/wyobrażeniem. Jest chęć pocięcia się na tyle mocno bym nie musiala iść na sesję. Albo pociąć się w gabinecie i spróbować odstraszyć T. Wiem, że głupie to wszystko. Czuję wstyd przez to wszystko :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×