Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

jak wielu z was było u psychologa z tym?

 

Ja byłam raz jeden jedyny,ale dlatego że bliska mi osoba mnie o to poprosiła.

 

Czy ktoś tutaj się gryzie w ręce???

Bardzo często,jak nic nie mogę zrobić to pozostaje tylko sie ugryźć ;)

 

ale ulga niesamowita ...

Masz rację ALEKS*OLO, ulga jest, tylko ani się obejrzysz a nie będziesz potrafiła bez tego funkcjonować. Błędne kolo niestety.. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu trzeba znaleźć sobie inne zajęcie zastępcze. Można muzyki słuchać.

No niestety samookaleczanie nie wynika z braku lepszego zajęcia (no chyba, że ktoś jest emo i nie ma pomysłu na siebie), bo autoagresja zajęciem de facto nie jest, tylko stanem psychicznym. Stanem braku kontroli i wściekłości na siebie i innych, którą wyładowuje się na sobie. Muzyką się raczej tego nie rozładuje, chyba żeby WRZESZCZENIE tak zakwalifikować. Toby było dobre rozwiązanie, naturalne, PIERWOTNE i zdrowe, no ale sąsiedzi i.t.d. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu trzeba znaleźć sobie inne zajęcie zastępcze. Można muzyki słuchać.

No niestety samookaleczanie nie wynika z braku lepszego zajęcia (no chyba, że ktoś jest emo i nie ma pomysłu na siebie), bo autoagresja zajęciem de facto nie jest, tylko stanem psychicznym. Stanem braku kontroli i wściekłości na siebie i innych, którą wyładowuje się na sobie. Muzyką się raczej tego nie rozładuje, chyba żeby WRZESZCZENIE tak zakwalifikować. Toby było dobre rozwiązanie, naturalne, PIERWOTNE i zdrowe, no ale sąsiedzi i.t.d. :roll:

Ja juz nie kontroluje sie poprostu , zawsze jak dostawalam ataku szalu i agresji to puszczalam muzyke cos ostrego zeby sie wydrzec wywrzeszczec , zeby wyrzycic złosc z siebie , poklnac sobie , czasem rozwalic cos wyladowac sie na czyms i przewaznie mi to pomagało , i nigdy nie byłam w stanie zrobic sobie krzywdy ...

ale wczoraj to przeszlam sama siebie , nawet nie wiem kiedy to zrobiłam , ale to niesamowite uczucie ulgi , ta swiadomosc ze ukaralam sie za to jaka jestem , była ulga ...

ale nie na długo bo dzisiaj znowu mnie roznosi qr**ca i juz nie wiem co mam z soba robic :evil::evil::evil:

apropos tych sasiadow to jak mam taki atak to mnie nie interesuje czy ktos to slyszy czy nie , ale wiem ze moi sasiedzi juz sobie ukladaja cudowny opis mojego charakteru :]

ale olewam to !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dla odmiany się drapię po głowie i twarzy;

szkoda że ta autoagresja nie może uchodzić z nas w postaci jakiegoś wybitnego talentu-przynajmniej mielibyśmy jakiś pożytek (przychód :) z tych nerwów, deprechy, etc.

a tak to tylko rozchód na leki, etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałam (miałam nadzieję), że nie będę się udzielać w tym temacie, ale nie... Pociełam się znów. Hah. A co do innych form to podobnie jak julie drapanie się po głowie i plecach.

 

szkoda że ta autoagresja nie może uchodzić z nas w postaci jakiegoś wybitnego talentu-przynajmniej mielibyśmy jakiś pożytek (przychód :) z tych nerwów, deprechy, etc.

Wtedy to by nie były choroby...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałam (miałam nadzieję), że nie będę się udzielać w tym temacie, ale nie... Pociełam się znów.

 

 

Brak mi słów,myślałam że jesteś bardziej odporna niż ja... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że jest na odwrót...

 

:(

 

Paznokcie są dużo groźniejsze niż ostrza :?

 

zbyt ostre ostrza są baaaaaaaaaaardzo groźne,wiem coś o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie widziałam zbyt wielu, ale za to jestem pewna że spośród moich znajomych robiła to ok 10-ątka (w tym 3 os. z mojej klasy)

I wiem jedno, gdy jedna osoba widzi sznyty drugiej, to stają sie one "bratnimi duszami"

Bo nikt "normalny" przecież nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie dramaty najczęściej rozgrywają sie w ich domach... A to jest najczęściej główny powód, nie uważacie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ja się naoglądałam blizn, szwów, ran w szpitalu psychiatrycznym. Niestety na moich rękach widać parę blizn. Ostatnimi czasy nie robię tego - za to nadużywam alkoholu. Już tak miałam - gdy przekroczę granicę picia, zacznę się ciąć - i tak w kółko. Chociaż jest we mnie jeszcze iskierka, że może tym razem uda mi się nie popadać ze skrajności w skrajność - nawet czuję się silna w tej kwestii, ale jak przyjdzie co do czego to wiadomo, jak to się kończy :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potem jeszcze większy ból. Bliscy, nawet jak tego nie widzimy zawsze znajdzie się człowiek, którego tym głęboko OKALECZYMY NA CAŁE JEGO ŻYCIE.

Możesz to zrobić, każdy może, ja też.

Tylko po co?

Poza tym odbierzesz sobie szansę na cokolwiek lepszego co może Cię spotkać jeśli tylko dasz temu szansę.

To nie są tylko słowa, a kiedy to zrozumiesz, ból będzie mijał i pojawi się wiele dobrego.

Wiem To.

Daj sobie szansę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okaleczając się nie mam zamiaru się zabić. Jakkolwiek w przypadku myśli samobójczych, pragnę już tylko przestać istnieć, tak w przypadku okaleczania chcę tylko ulżyć sobie rozładowując napięcie. Czy ktoś ma pomysł na określenie słowami tego niewytrzymywlnego napięcia, które popycha Nas do takich czynów :?::?::?: Mi brak słów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×