Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Steviear, ja na studiach z większą przyjemnością i zapałem uczyłam się tego, co mnie bardziej interesowało. Do przedmiotów, które mnie nudziły podchodziłam wg zasady 3Z (czasami wg 4Z ;) ), ale tak, czy inaczej w głowie coś zostało. Poza tym uważam, że w praktyce można nauczyć się najwięcej i tego się nie zapomina :D .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miło że ktoś zauważył,jakoś dziś wyć mi się chce.No znów zaczynam to dostrzegać że kompletnie nie mam życia.Nie mam przyjaciół,dziewczyny,jestem kiepskim studentem budownictwa,po którym nie wiadomo czy w ogóle jakąś robotę znajdę.Wszechogarniająca pustka i samotność po prostu mnie przytłaczają.A najgorsze jest to że nie wiem kompletnie jak się zmienić,nie mam zupełnie pomysłu na siebie,przyszłość.NIC.Widzę że to tak będzie trwać a ja już nie mogę tego udzwignąć,jestem potwornie zmęczony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, rozumiem Cię. Jestem w bardzo podobnej sytuacji, z tą różnicą, że mam chłopaka, który nie zawsze mnie wspiera. Też mam ochotę dzisiaj pojęczeć, bo jestem sfrustrowana swoją nieporadnością życiową, a nikt nie chce mnie wysłuchać.

Również nie mam pomysłu na życie, nie wiem, gdzie powinnam mieszkać i gdzie dobrze bym się czuła, bo każde miejsce mnie nudzi lub odrzuca, a ponadto przeraża mnie przyszłe podjęcie pracy. Zupełnie sobie z tym nie radzę, a ludzie traktują mnie jak egoistkę i malkontentkę. Rzygać mi się na to wszystko chce. Do tego ciągle boję się wojny i żyję w przeświadczeniu, że w związku z tym nie mam po co się usamodzielniać.

Kamaja, powiedz, proszę, jak się zebrać, skoro człowiek nie ma już nawet siły, by wyjść z pokoju? :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce już życ...

 

Za błędy się płaci ja płace za wszystko i bije się w pierś otłosc i depresja mnie wykańcza czego mi nikt nie pomogl jak tylem nawet psychiatra widziala ze tyje a ja byłem w euforii takiej po lekach ze tego nie czulem rok po roku kolejne kilogramy .

Nigdy nie dijde do tej wagi wlasciwej mam zal do siebie do bliskich do psychiatry ze na to pozwolily a czas leci za 5 lat trzydziestka i już się nieda schudnąć .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kamaja, przepraszam :) ja też nienawidzę powtarzania mi w kółko: ,,weź się w garść, bo użalasz się nad sobą". Ciągle to słyszę od bliskich. Do tego odczuwam niemoc do nauki (bardzo chcę, a nie mogę), a usłyszałam od chłopaka, że jestem zwykłym leniem. Czasami odnoszę wrażenie, że naprawdę jestem tępym nierobem.

 

Doberman, na mnie bliska osoba też się wczoraj wieczorem wyżywała, ale to chyba dlatego, że nie wie (i chyba nie chce przyjąć do wiadomości), co się ze mną dzieje. Rozumiem Cię. Podejrzewam jeszcze, że na co dzień uważają, że jesteś antypatyczny/-a i nigdy nie znajdziesz przyjaciół.

 

Follow_, co masz na myśli pisząc, że są beznadziejni? Intryguje mnie to.

Ja odnoszę wrażenie, że ludzie się ze mnie nabijają, kiedy z nimi rozmawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię takiej pogody, zimy, jeszcze bardziej się nie chce wychodzić z domu, ale dziś wychodzę na miasto. Pewnie nic z tego nie wyjdzie ciekawego, no ale nie od razu Rzym zbudowano. Boję się tylko mojej nieśmiałości i że mnie chwyci podły humor i dół.

Wkurza mnie to, że od poniedziałku mam zły apetyt, nie chce mi się jeść, rzygać trochę mi się chcę, praktycznie cały dzień. Projekt masa zagrożony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nic dzis nie zrobilam. Same problemy ostatnio a ja nie potrafie ogarnac nawet mieszkania. Dzis choc konstruktywnie zalogowalam sie tutaj i czytam jak radzic sobie z problemami i a nie doluje i spie caly dzien.

Mialam sie spotkac z kolezanka ale tak mi sie nie chce ruszac strasznie bo zimno bardzo;( A z drugiej potrzeby to juz kompulsywna potrzeba wyjscia i kupowania bzdet i udawania ze swietnie sie bawie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Follow_, czasami odczuwam zniecierpliwienie stojąc w kolejce przy kasie, ale mimo wszystko staram się być uprzejma, bo wiem, że za miłymi buziami kryją się osoby, które mogą każdy afront przyjmować z ogromnym cierpieniem. Wyjątkiem jest jedna babka w pewnym dyskoncie, która złośliwe obsługuje powoli i im bardziej człowiek się spieszy i wydłuża kolejka, tym ona dłużej się pieprzy z kasowaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×