Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam:) :(


KrzysioPysio

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, chciałem się przywitać gorąco...ehhh chciałbym napisać, że będę tu jak najkrócej. Boję się jednak, że dłużej tu miejsca zagrzeję :why:

 

Powiem wprost, kłopoty psychiczne to chyba moja specjalność !! Jestem już wkurzony, zdenerwowany, i chciałbym krzyczeć- kiedy mam siłę. Jak ktoś chce w skócie przeczytać moją historię to zapraszam dalej ;) do moich wypocin. Chcę to w końcu wyrzucić z siebie.

 

A teraz po kolei.

 

Będąc dzieckiem cierpiałem na - bóle brzucha, niewiadomego pochodzenia, i te cholerne nudności. Kilka razy byłem w szpitalu, na długich badaniach, z podejrzeniem wyrostka :shock: . Oczywiście nic nie stwierdzono - powiedziano, że to nerwica ew. zespół jelita drażliwego. I od tego się zaczęło.

 

Później nerwica już dopadała mnie co pewien czas. Raz ...kilka razy dziennie.

 

W wieku młodzieńczym -tj. liceum trochę się to uspokoiło - ale zaczęła się fobia społeczna :(. Wtedy też zacząłem chodzić do psychologa.

 

Później studia- na III roku objawy się nasiliły- sam już poszedłem do psychologa i psychiatry. Nie miałem sił. Pierwszy psychiatra- był fatalny. Ale drugi był/jest super.

 

No i teraz- objawy fobii już zaleczyłem- 3 lata SSRI wcześniej 7 miesiecy iMAO. Oczywiście długa prawie dwu letnia terapia indywidualna.

 

Wszystko było fajnie ale ostatnio oprócz typowych "jazd" pojawiły się znowu te nerwicowe ataki. Nie wiem z czego to wynika, może z wielu przeżyć jakie spotkały mnie w ostatnim roku. : Zostałem oszukany przez wspólników, straciłem też pracę, mama zachorowała - nawet nie chcę już mówić głośno na co:((bo wszystko jest na dobrej drodze).

Postanowiłem ukończyć studia, które rozpocząłem, więc były zajęcia, pisanie pracy, "zabawy z promotorem". W końcu się udało. Ale ciągle mam te lęki - tzn. te same objawy jak w dzieciństwie. Nudności uczucie pełności w brzuchu, zmine i spocone ręce, uderzenie gorąca do głowy. To są chyba lęki bo już robiłem dwa razy badania krwi byłem u lekarzy i wszystko wychodzi, że jest okej. Straszą mnie gastroskopią, kolonoskopią ale mówią, że to nie jest konieczne. Mimo to nadal sie czuję momentami fatalnie. Czuję się, że zaraz zwymiotuję, albo będę miał torsje jak przy wymiotach(tych się strasznie bałem od dziecka).

 

Już sam nie wiem co robić. Chodzę do psychiatry - w sumie jest ok. ale z drugiej strony tylko szprycuje mnie lekami -i leczy pod kątem fobii. Terapie też miałem i niby dawały jakąś poprawę wszystko pod kaem fobii ... ale też ciężko jednoznacznie to ustalić i ocenić co jest poprawą a co nie.

 

Jak ostatnio znów podusmowałem życie (większość osób cierpiących na schorzenia psych. to robi - jak sądzę) Czasem mam ochotę krzyknąć: Zniszczyłaś mi głupia nerwico życie... i jestem bliski płaczu :roll:

Szczególnie ostatnio byłem wkurzony jak się zastanawiałem jak bym chciał aby wyglądało moje życie. I ono było ograniczone pozbawione i otoczenia, i ludzi ale i pracy, zadań. Jednym słowem taki młody emeryt i 100% wegetacji. I na koniec zobaczyłem, że nadal bym nie był szczęśliwy bo bym czekał na "atak" ...i jedynym wybawieniem jest - już sam nie chcę kończyć. Oczywiście to są moje przemyślenia- ja nie jestem skłonny do jakichkolwiek kroków - ale do takich wniosków doszedłem. :why:

...tak chciałem to wyrz....ucić z siebie :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×