Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam wszystkich i powoli sie rozkrece...


Carabidis

Rekomendowane odpowiedzi

Witam i mam niesmiala nadzieje ze tu bedzie mi dobrze tak jak na niewielu platformach skladajacych sie na nasze zycie. Niebawem odezwe sie i powiem cos o swoich problemach ze soba - o tych prawdziwych ale i tych wyimaginowanych - choc czasem juz sam nie wiem ktore sa ktore i co jest rzeczywistoscia a co snem co prawda a co ... co dobrem a co ...

Pozdrowienia dla Wszystkich

P.S Idzie wiosna, wiec bedzie wiecej swiatla a to napewno pomoze lewkowcom i nerwicowcom bo nastraja pozytywnie.

A mnie pozytywnie nastraja ostatnio ten teledysk:

http://teledyski.onet.pl/10177,2488602,teledyski.html ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za powitania

to teraz ja i "krotki" film o mnie:

Dzieciak - juz w tym okresie bylem inny, tak przynajmniej ocenialem sam siebie i moj introwertyzm i dokladna analize mojego wnetrzna i postepowania. Juz wtedy zaczalem tworzyc wlsany odizolowany od rzeczywistosci swiat.

 

Szkola srednia - na tm etapie sprecywoalem swoj problem, ktory trwa po dzis dzien, wtedy pierwszy raz odwidzielem psychologa i psychoterapeute i wylozylem im kawe na lawe : "nie moge patrzec ludziom w oczy, czuje wtedy nie moc, wrecz fizyczny odczuwalny bol i nie ma to zanczenia czy patrze w oczy komus bliskiemu czy obcemu, czy to bedzie dziecko, czy dorosly - unikam oczu jak diabla, a potem kiedy juz nie patrze przychodzi ulga, duze zmeczenie psycho-fiz." Pamietam wtedy jakiec cwiczenia u psychologa jakies proby ktore przerwalem. J w dalszym ciagu tworzylem swoj nierealny swiat.

 

studia - cd. ucieczki od rzeczywistosci, swiat ksiazek, muzyki, alkoholu, papiersow...(proby skokow przez okno po wódzie, mysli samobojcze itp.) i dalej moj problem z oczami i nie moca utrzymania kontaktu wzrokowego - to tak jabyscie skupiali sie nie na tym co ktos mowi tylko na samym patrzeniu w oczy i wierzcie odczuwam przy tym dosc realne obciazenie psych. - fiz. A gdy jest po wszystkim ulga i zmeczenie i chec ucieczki. Ucieczka zawsze byla moim antidotum i ta w swiat nierealny ale i ta w pociag, pod namiot do lasu... To nic dobrego tak uciekac ale to byl i jest dobry lek. Na studiach odwiedzielm psychologa klinicznego - kilka wizyt i podziekowalem.

 

praca, dom, rodzina - to okres doroslosci choc ze zmnie wciaz dzieciak i w myslach i w postepowniu, a tu trzeba zyc prawdziwie bo zycie pedzi. Trafilem do psychiatry - diagnoza - nerwcia lekowa - leczenie seroxat, delikatny valdispret, potem chyba byl spamilan. Potem przerwalem po roku bodajze ( rok bez piwa straszne)A teraz od 3 tygodni coaxil i doraźnie pramolan.

 

W czym mam problem - kontakty miedzyludzkie...

spocone dloni, zimne-lodowate dlonie, suchosc w gardle, niechec do zarla, "odpowiedzi" od pokarmowki, unikianie spojrzenia, paniczny strach przed mowieniem na forum, w kosciele stoje z tylu w kącie, supermarkety - unikam, rece drza gdy ktos na nie patrzy, niska samocena itp itd.

Sory za rozwleklosc ale co, raz mozna sie wypisac...

pozdro dla wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×