Dzieki za powitania
to teraz ja i "krotki" film o mnie:
Dzieciak - juz w tym okresie bylem inny, tak przynajmniej ocenialem sam siebie i moj introwertyzm i dokladna analize mojego wnetrzna i postepowania. Juz wtedy zaczalem tworzyc wlsany odizolowany od rzeczywistosci swiat.
Szkola srednia - na tm etapie sprecywoalem swoj problem, ktory trwa po dzis dzien, wtedy pierwszy raz odwidzielem psychologa i psychoterapeute i wylozylem im kawe na lawe : "nie moge patrzec ludziom w oczy, czuje wtedy nie moc, wrecz fizyczny odczuwalny bol i nie ma to zanczenia czy patrze w oczy komus bliskiemu czy obcemu, czy to bedzie dziecko, czy dorosly - unikam oczu jak diabla, a potem kiedy juz nie patrze przychodzi ulga, duze zmeczenie psycho-fiz." Pamietam wtedy jakiec cwiczenia u psychologa jakies proby ktore przerwalem. J w dalszym ciagu tworzylem swoj nierealny swiat.
studia - cd. ucieczki od rzeczywistosci, swiat ksiazek, muzyki, alkoholu, papiersow...(proby skokow przez okno po wódzie, mysli samobojcze itp.) i dalej moj problem z oczami i nie moca utrzymania kontaktu wzrokowego - to tak jabyscie skupiali sie nie na tym co ktos mowi tylko na samym patrzeniu w oczy i wierzcie odczuwam przy tym dosc realne obciazenie psych. - fiz. A gdy jest po wszystkim ulga i zmeczenie i chec ucieczki. Ucieczka zawsze byla moim antidotum i ta w swiat nierealny ale i ta w pociag, pod namiot do lasu... To nic dobrego tak uciekac ale to byl i jest dobry lek. Na studiach odwiedzielm psychologa klinicznego - kilka wizyt i podziekowalem.
praca, dom, rodzina - to okres doroslosci choc ze zmnie wciaz dzieciak i w myslach i w postepowniu, a tu trzeba zyc prawdziwie bo zycie pedzi. Trafilem do psychiatry - diagnoza - nerwcia lekowa - leczenie seroxat, delikatny valdispret, potem chyba byl spamilan. Potem przerwalem po roku bodajze ( rok bez piwa straszne)A teraz od 3 tygodni coaxil i doraźnie pramolan.
W czym mam problem - kontakty miedzyludzkie...
spocone dloni, zimne-lodowate dlonie, suchosc w gardle, niechec do zarla, "odpowiedzi" od pokarmowki, unikianie spojrzenia, paniczny strach przed mowieniem na forum, w kosciele stoje z tylu w kącie, supermarkety - unikam, rece drza gdy ktos na nie patrzy, niska samocena itp itd.
Sory za rozwleklosc ale co, raz mozna sie wypisac...
pozdro dla wszystkich