Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prozac


inc

Rekomendowane odpowiedzi

to zalezy jezeli chcesz isc prywatnie to musisz zaplacic! mysle ze tak w granicach 50 zł za wizyte! nie mozesz brac takiego silnego leku sam!!! lekarz musi ci dobrac dawke!!!! a co sie dzieje jakie masz problemy? jezeli nie chcesz o tym pisac nie musisz. Lekarze sa na prawde mili ja sie wybieralam bardzo dlugo i wybrac soie nie moglam tak sie balam ale wszystko sie odbylo bezstresowo i od tego oni sa aby pomoc pacjentom takim jak my , na prawde to sa bardzo mile wizyty kiedy wiesz jak lekarz moze ci ulżyc.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:15 pm ]

polecam ci nawet na prawde nie warto czekac albo robic tego na swoja reke bo moglyby z tego wyjsc o wile gorsze rzeczy bo rozumiem depresja?? jezeli mozesz i jest to pierwszy raz leczona depresja to szczerze polecam oropram to lek najnowoczesniejszy jednoczesnie na leki i ma malo skutkow ubocznych malo lekarzy ten lek zna bo jest nowy typu SSRI mi pomogl w 2 tygodnie a niektorzy czekaja na efekty miesiacami ale nie mowie ze ty tez bys musial tyle czekac ,zwlaszcza leki dzialaja po ok 2-4 tyg a ten szybciutko przynajniej na mnie! dlatego kazdemu go polecam gdyz lęki mi ustapily i depresja też!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprostu dołuje mnie cała atmosfera w mieście, ponuro, pada, smętnie, nie mam gdzie wyjść, porozmawiać, nigdy nie miałem problemów zeby znalezc sobie kolegów, gdzieś z nimi posiedziec i sie powygłupiac. teraz siedze całe dnie w domu nic nie robiąc, leząc w łożku, nie mając nawet z kim pogadać, brakuje drugiej osoby. Postaram sie odłozyć troche kasy i wybrać sie wkoncu do psychiatry.. dzieki za pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tego co piszesz to wcale przynajmniej na moje oko nie bedziesz musial brac lekow antydepresyjnych ale nie znam szczegulow wiec to tylko moje spostrzezenie ja mam przepisane bo moje objawy byly nastepujace, przeczytaj sobie i pomysl czy masz te same:

1 brak energii

2 lęk i niepokój, byłam bardzo rozdrażniona a zarazem przybita i płaczliwa

3 nie mogłam sie na niczym skupić

4 uwielbiałam trenowac a od tamtej pory nie mam najmniejszej ochoty

5 brak checi do podejmowania jakichkolwiek wyzwan

6 problem ze snem wogole nie moglam spac i caly czas lezalabym tylko nieruchomo

7 czułam sie wszystkiemu winna i beznadziejna

8 schudlam wogole nie jadlam

9 ciagle zmeczona, mocne bóle glowy

10 mysli samobojcze

nie wiem jak jest w twoim przypadku ale jak widzisz ja potrzebowalam lekow!! odpowiedz sobie na te punkty czy tez tak masz!

jezeli tak to idz do psychiatry jezeli nie masz kasy to zapisz sie , lub do psychologa gdy tyc problemow co ja nie masz i wtedy nie bedziesz musial płacic!

Podpowiem ci taka ciekawostke ze mozesz pić dziurawiec- takie ziółka one sa na depresje i zle samopoczucie(tylko nie pij jezeli bedziesz bral leki) do tego banany io gorzka czekolada-to wszystko naturalne hormony szczescia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, właśnie przed chwilą się zalogowałem bo szukałem informacji w internecie na temat leków antydepresyjnych. I trafiłem tutaj.

 

Jovita, napisałaś, że długo się wybierałaś do psychologa, czy do lekarza. Mam właśnie z tym problem. Opiszę może najpierw mój problem. (Może powinienem założyć nowy temat ale zważając na to, że ten jest stosunkowo nowy i mowa tu o psychiatrach i lekach antydepresyjnych to napiszę tutaj). Może się rozpisałem trochę, ale proszę przeczytaj wszystko.

 

Otóż chyba mam nerwice, i dodatkowo depresje. Może nie jest jeszcze tak poważna, tak zaawansowana, ale jest ze mną coraz gorzej. Wszystko zaczęło się od kiedy przeprowadziłem się za granicę. Moja partnerka została w Polsce. Przez pierwsze pół roku jakoś mi szło, byłem jak zawsze pełen życia i energii, szczęśliwy gadałem z ludźmi, śmiałem się. Ale teraz na mojej twarzy nie pojawia się już uśmiech, jak jest to zazwyczaj wymuszony bo nie chcę nikogo martwić moim stanem, udaję szczęśliwego. Brak mi energii na wszystko, najchętniej spędził bym życie w łóżku śpiąc. Często zdarzały mi się bezsenne noce (obecnie zażywam melatoninę, śpię lepiej), przestałem rozmawiać z ludźmi, po prostu już nie potrafię. Siedzę zamknięty w pokoju prawie cały dzień, nawet z rodziną już mało czasu spędzam. Często mój stan psychiczny pogarsza się do tego stopnia, że występują u mnie myśli samobójcze, co nigdy wcześniej w życiu mi się nie zdarzyło. Jestem markotny, chce mi się płakać. Cały czas nawiedzają mnie czarne myśl. Myślę, a raczej wiem, że jest to spowodowane brakiem bliskiej mi osoby blisko mnie. Również moją sytuacją. Obcy kraj, obcy język mimo tego, że nie sprawia mi trudności w jakiś sposób mnie to dołuje. Brak przyjaciół, głównie dlatego, że mam poczucie iż nie mogę z nimi przebywać. Po prostu czuję, że to wszystko moja wina. Moja dziewczyna proponowała mi wizytę u psychologa, bardzo się o mnie martwi. Ja odmawiałem. Jeden powód to: Obcy kraj, nie mam pojęcia gdzie tu znaleźć psychologa i jak to wszytko się odbywa, nie chcę żeby moi rodzice bądź rodzina cokolwiek wiedzieli, kolejny powód to pieniądze, których mi brak. Mam zamiar wybrać się w grudniu do polski, i powiedziałem dziewczynie żeby poszła ze mną do psychologa. Obawiam się trochę tej wizyty. Nigdy nie miałem ze sobą problemów tego typu. Zazwyczaj się oszukiwałem, mówiłem sobie, że sobie poradzę sam. Dochodzi chyba do mnie że nie uda mi się. Nie chcę zniszczyć życia swoim bliskim ani samemu sobie, a czuję, że sam siebie niszczę odkładając wizytę u psychologa który może mi pomóc.

To wszystko prawie mnie doprowadziło do alkoholizmu. Wypijałem alkohol zawsze w nadmiernych ilościach żeby tylko sobie ulżyć, poprawić humor bądź po prostu zemdleć, stracić kontakt z rzeczywistością. Chciałem sięgać po narkotyki, wszystko żeby sobie ulżyć. Powstrzymała mnie jedynie moja dziewczyna którą tak bardzo kocham. Nie chcę żeby przez moje problemy nasz związek się rozpadł, nie chcę jej, ani mojej rodzinie ani sobie zmarnować życia.

 

I teraz moje pytanie do Ciebie Jovita, czy ja się nadaję na wizytę u psychologa? I czy mam się czego obawiać? Jak to wygląda? I czy zdążę to wszystko zrobić w około 2 tygodnie? Bo niestety tylko na tyle jadę do polski. Jeżeli dwa tygodnie nie pomogą to żeby mi chociaż coś zapisał bo inaczej chyba wpadnę w alkoholizm. Na prawdę zależy mi na odpowiedzi. Jak tak długo już nie pociągnę, każdy kolejny dzień to męczarnia. Proszę pomóż mi, po prostu odpowiadając szczerze i napisz mi jak to było z Tobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Tomek Oczywiście że możesz iść do psychologa! Skąd taka wątpliwość, że nie?

Sytuacja wygląda poważnie, więc na pewno wizyta u psychologa jest konieczna.

Grudzień to odległa data i dwa tygodnie to mało czasu. Dobrze posługujesz się językiem obcym? Jeśli tak, to idź do psychologa w tym kraju. Nie możesz tak żyć.

Co do leków- przepisać Ci je może tylko psychiatra.

Może powinieneś wrócić do Polski. Skoro pobyt za granicą jest dla Ciebie takim utrapieniem, to po co się męczyć? Według mnie to jedyne rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc niezwłocznie idź do psychologa. Musisz sobie jakoś radzić. Przede wszystkim zamiast pić alkohol zajmij się czymś. Odwróć swoje myśli w inną stronę. Wyjdź na spacer. Po prostu zajmij się czymś. Wiem, że Ci trudno. W to nie wątpię. Ale życie idzie dalej. Ani się nie obejrzysz studia się skończą i będziesz mógł wrócić do ukochanych osób.

Nie wiem, czy to najlepszy pomysł izolacja od tych 'zagranicznych znajomych'. W nich też możesz znaleźć oparcie. Zawsze razem jest raźniej. Wiem, że to nie ci ludzie, których masz w Polsce, ale postaraj się złapać z nimi dobry kontakt. Oni też mogą Cię wyciągnąć gdzieś na rozmowę. Może być sympatycznie, a Ty nie będziesz sam. Łap dobre strony! Jeszcze troszkę wytrzymasz!

Ile Ci jeszcze zostało studiów? Czy praca zagranicą też jest taka konieczna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja trochę Tomek nie rozumiem twojej sytuacji wpadasz w deprechę bo to całkiem zrozumiałe jesteś w obcym kraju bez najblizszej ci osoby .To nie można wrócić? jak wrócisz to wszystko automatycznie sie zmieni na lepsze a ty nie będziesz miał deprechy i nie będziesz potrzebował psychologów ,psychiatrów i innych tym podobnych .Ludzie czasem sami na siłe wpedzają sie w depresje takie jest moje zdanie a potem nie potrzebnie latają po specjalistach jak wystarczy zmienić swoje zycie,pomyśl jak zmienić swoją sytuację a nie bedziesz potrzebował specjalisty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w takiej sytuacji że wrócić raczej nie można. Jeżeli teraz bym wrócił musiałbym kiblować żeby się przedostać później do wyższych klas. Nie chcę tego tak komplikować jak już się z rodzicami tu przeprowadziłem żyję w tym kraju to nie chcę znowu wszystkiego komplikować. Widzę też, że ty chyba dobrze się czujesz skoro piszesz, że wystarczy zmienić swoje życie. Myślałem jak by zmienić swoją sytuację nie jeden raz. I nie widzę innego wyjścia jak powrót do kraju a to w moim przypadku bardzo mi nie na rękę. Czego nie rozumiesz w takim razie? To wszystko nie jest takie łatwe jak Ty to najwidoczniej widzisz.

 

I mam prośbę nie pisz tego tak jakby wystarczyło pstryknąć palcem i wszystko było by w porządku. Nawet nie wiesz jak bym chciał być normalny, żeby nic mi nie dolegało, żebym był z osobą którą kocham i ze swoimi przyjaciółmi. Ale to wszystko nie taki łatwe. A uwierz mi ja sobie problemów nie lubię wymyślać i robić sobie jeszcze bardziej pod górkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z każdej sytuacji jest jakieś wyjscie trzeba tylko dobrze poszukać ,uwierz mi nie traktuję twoich kłopotów jak pstrykniecia palcami , też w życiu wiele przeszłam i nie zycże nikomu tego co się ze mna działo ale jedno wiem napewno nie można siedzieć użalać sie i wpatrywać w martwy punkt a tym bardziej wpadać jeszcze w jakiś nałóg (tak jak pisałeś alko) bo to doprowadzi cie do czegoś jeszcze gorszego niż teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego chcę się wybrać do jakiegoś specjalisty. :) Przynajmniej próbuję się wybrać bo jak każdy chyba się trochę obawiam na początku tej pierwszej wizyty. I wolę iść do specjalisty iż próbować radzić sobie samemu (przynajmniej na razie) bo czuję że sam sobie nie poradzę. :(

 

I wybacz nie uważałem żebyś robiła z mojego problemu byle co, ale po prostu cały czas chodzę rozdrażniony i na skraju rozpaczy więc czasami piszę różne dziwne rzeczy które mogą urazić innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zachowaj ostatki sil na pozniej..

idz jak najszybciej do psychiatry zacznij sie leczyc i mysl pozytywnie..

i wlasnie tu te sily beda cie ratowac..

im pozniej tym gorzej...im wczesniej zaczniesz leczyc tym szybciej mozesz wyjsc z tego (tak przynajmniej jest w wiekszosci chorob wczesnie wykrytych:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozumiem , ja mam akurat obecnie taką sytuację; nieuleczalnie chorą matkę , brak pracy , problemy rodzinne , przyjaciółkę po próbie samobójczej ,i jeszcze lekarz onkolog który coś mi znalazl na skórze ale mimo wszystko myślę pozytywnie i staram sie pomóc innym (np mojej przyjaciółce) ,tak jak napisałam wczesniej z kazdej sytuacji jest jakieś wyjscie i nic nam nie da to że będziemy sie załamywać .Zastanów sie nad tym ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kto powiedział, że powrót do Polski wszystko rozwiąże?

W UK wystarczy zarejestrować się w najbliższej przychodni (podać NIN, jakiś dokument tożsamości, mnie prosili o tenancy agreement) i zapisać do GP. I tyle. Dalej już lekarz będzie wiedział, co robić. I nic to nie kosztuje.

Życie w obcym kraju jest wyzwaniem i chyba niemal każdy musi przejść przez trudniejsze momenty. Rada w stylu: wracaj, to nie dla ciebie, mnie po prostu drażni. Obcy język (nawet jeśli zna się angielski, to nie rozwiązuje to problemu), inna kultura, inni ludzie, brak przyjaciół, rodziny i społeczna alienacja. Tak naprawdę nie jest się już w Polsce, ale nie jest się jeszcze w pełni w tym drugim kraju. Na to trzeba czasu. Wielu lat. Pokoleń.

Ale myślę, że warto. W końcu żyje się tylko raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każda emigracja jest ciężka ja osobiście nie wyobrażam sobie abym wyjechała gdzieś na stałe :cry: urlop za granicą jak najbardziej, życie zdecydowanie w Polsce tu jestem u siebie tam nigdy u siebie nie będę znam masę ludzi mieszkających na "obczyźnie" sama to tez kiedyś przerabiałam ;)jedni radzą sobie super inni koszmarnie, ale łączy ich jedno wszyscy mówią, że łatwo nie jest bo nawet gdy mają dobrą pracę i zarabiają kupę kasy świadomość, że nie są u siebie nie daje w pełni poczucia komfortu. Tomek, życie przed Tobą zawsze możesz wrócić to nie jest decyzja nieodwracalna, póki co zmierz się z tamtejszą rzeczywistością podejmij wyzwanie, w życiu nic nie przychodzi łatwo a to nad czym się natrudzimy daje największą satysfakcję :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Mam pytanie dot Salipaxu (Prozac). Czy po rocznej przerwie jego stosowania, bardzo skutecznego zresztą, będzie działał na poprawie samopoczucia? Stosowałam go ponad rok, oczywiście pod kontrolą lekarza i teraz mam znów go brać. Obawiam się tylko, że będzie skuteczny, może organizm się już uodpornił na jego działanie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasada jest taka ze powtórny epizod depresji zawsze leczy sie najpierw lekiem ktory uprzednio poprawił samopoczucie chorego. I raczej nie obserwuje się zmniejszonej skutecznosci leku, jest to jednak możliwe ze tym razem potrzebny bedzie inny lek. Jednym słowem trzeba próbowac. Mnie na przykład na lęk kiedyś pomagał Fluaxol ale potem go odstawiłam, gdy potem znowu do niego wróciłam znowu okazał się bardzo skuteczny.Takze mysle ze wszystko powinno byc dobrze:):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×