Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Tylko dla takich ludzi, którzy nie mają dobrych chwil, właściwie nie mieli nigdy, jest to w życiu przykre i smutne. Bo wtedy oni czują się gorsi od innych ludzi (choć takimi nie są). Ja jak patrzę na ludzi, którzy coś mają: dobre rodziny, normalne życie, mają cele życiowe, to aż w środku robi mi się przykro, pojawia się zazdrość, bo oni mogą to wszystko mieć, a ja tego nigdy nie miałem. Każdy na moim miejscu czułby się tak samo. Po prostu to jest tak, że jedni mają sporo szczęścia w życiu, a właściwie sami się o nie nie starali, a inni nie mają w ogóle szczęścia, prawie do niczego i żyją z dnia na dzień, a każdy ich dzień jest szary, bez barw i nudny.

Każdy ma dobre chwile ,tylko może ty nie potrafisz ich dostrzec i tyle?skupiasz się ciągle na tym czego nie masz ,zamiast pomyśleć co masz i cieszyć się z tego.Nie muszą to być wielkie sprawy,ważne by umiec się cieszyć drobnostkami,a nie tylko miec żal do życia o coś.Przecież są ludzie którzy maja sie gorzej od Ciebie prawda?Ty ciagle porównujesz się z innymi lepszymi.Spójrz na tych co mają mniej a jak pieknie potrafia się cieszyć chwilą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym. Tylko ja właśnie potrafię cieszyć się z tego co mam (a mam tylko parę drobiazgów), jestem dumny z samego siebie, bo cenię swoje wartośći, ale i tak nie mam tego w życiu, z czego byłbym szczęśliwy i zadowolony ze swojego życia. Bo ja nie jestem szczęsliwy w życiu i moje życie w ogóle mi się nie podoba, ale cenię życie.

 

-- 14 wrz 2012, 12:12 --

 

Może i każdy ma dobre chwile w życiu, ale nie każdego cieszą te chwile, bo to zależy od tego, jakie są to chwile. Ja, nawet jeśli mam te "dobre momenty" to i tak one nie powodują, że znika moja samotność, że pozbywam się innych problemów, z którymi nie mogę dać sobie rady. Chodzi o to, żeby człowiek czuł w sercu radość, szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-- 14 wrz 2012, 12:12 --

 

Może i każdy ma dobre chwile w życiu, ale nie każdego cieszą te chwile, bo to zależy od tego, jakie są to chwile. Ja, nawet jeśli mam te "dobre momenty" to i tak one nie powodują, że znika moja samotność, że pozbywam się innych problemów, z którymi nie mogę dać sobie rady. Chodzi o to, żeby człowiek czuł w sercu radość, szczęście.

Nazywając chwilę dobrą chyba to świadczy o czymś pozytywnym?więc same z siebie cieszą?Mam wra zenie że Ty nie umiesz się cieszyć tak po prostu z życia.Zawsze znajdziejsz jakieś ale....

Nie chodzi tutaj o to że te chwile zniweluja Twoje kłopoty,ale dzieki nim może spojrzysz na nie z innej perspektywy?

 

-- 14 wrz 2012, 13:21 --

 

Bonus, to dla Ciebie :D

 

[videoyoutube=OSRyu_NsjGE][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że ludzie, którzy mają dużo gorzej, niż ja, cierpią i ja się interesuję społeczeństwem, współczuje takim ludziom, rozumiem ich i tak samo jak ja, oni zasługują na lepsze życie, a go nie mają i co na to poradzą...Im jest przykro z tego powodu, czują żal, złość, ale żyją, starają się nie załamywać, a mogliby...Ja też miałbym powody do załamania się psychicznego, ale cenię swoje życie i staram się być silny psychicznie, a to wiele uczy człowieka. Chyba prawie każdemu człowiekowi czegoś brakuje w życiu...tylko jednym brakuje wszystkiego, innym brakuje tylko paru rzeczy, ale muszą żyć, nie mając tego.

 

-- 14 wrz 2012, 12:37 --

 

Ja myślę, że ja potrzę na życię z dobrej perspektywy...Chociaż czasem człowiek zaczyna to życie postrzegać negatywnie, jeśli w jego życiu są tylko problemy, smutki, samotność i nie ma się co dziwić. Oczywiśćie, że ja cieszę się z tego, co mam, bardzo cenię swoje życie i ogólnie życie, tylko nie podoba mi się moja sytuacja i warunki, w jakich żyję (i nie chodzi mi tutaj tylko o warunki mieszkaniowe, choć one wcale nie są złe) ale też o wiele innych spraw. Myślę, że nikt nie cieszy się w pełni ze swojego życia...Nawet ludzie mający wiele, też mogą nie cieszyć się z życia, ponieważ żyją samotnie, bez nikogo, a mają bardzo dużo pieniędzy i mogą dzieki nim kupić sobie wszystko, co materialne (oprócz miłośći, szczęścia i zdrowia oczywiście).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc ja lubię życie, doceniam je, tylko ono u mnie nie podoba mi się, ale to też nie znaczy, że ja nie żyję normalnie i nie cieszę się z życia. Jestem szczery. Bardzo podoba mi się życie innych ludzi, gdzie są zasady, jest tam radość i szczęscie i to chyba nic złego, że ja tego innym ludziom zazdroszcze? Przecież nie każdy ma fajne życie? Trudno jest cieszyć się z nudnego, samotnego życia, przynajmniej ja tak nie potrafie i myślę, że inni też tak nie potrafią...

 

-- 14 wrz 2012, 13:10 --

 

Ja się nie cieszę tylko ze swojego życia, a bardzo chciałbym. W depresji ludzie nie ciesza się z niczego, bo to taki stan psychiczny i ja też tak miałem, gdy cierpiałem na depresję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu to jest tak, że jedni mają sporo szczęścia w życiu, a właściwie sami się o nie nie starali, a inni nie mają w ogóle szczęścia, prawie do niczego i żyją z dnia na dzień, a każdy ich dzień jest szary, bez barw i nudny.

Gowno prawda.. na szczescie sie ciezko pracuje a nie czeka na manne z nieba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ja mam już się pogodzić ze swoją samotnością, czy nie? Ciągle z nią walczę i nigdy nie zaakceptuje jej u siebie. Inni polubili swoją samotność i twierdzą, że dobrze się z nią czują, a ja wręcz przeciwnie...Dla mnie samotność jest moim wrogiem i to dużym.

 

-- 14 wrz 2012, 18:50 --

 

Pewnie tutaj na forum jest wielu takich, którzy są samotnymi od bardzo dawna i zaakceptowali samotność w swoim życiu? Ale na samotność różnie można patrzeć.

 

-- 14 wrz 2012, 18:57 --

 

A co do "zapracowanie na szczęście" to ja bym dał od siebie wiele, włożyłbym bardzo dużo pracy, aby dostać swoje szczęście, bo tak się składa, że ja nie chcę niczego za darmo i sam wyznaję taką zasadę, że na szczęście trzeba zapracować i zresztą tak robiłem, ale nic mi to nie dawało. Ja np.jestem pracowity, wykonałem bardzo dużo pracy u rodziny, pracuję w branży drzewnej, a nie mam z tego dużych pieniędzy. Coś trzeba robić, a nie siedzieć i myśleć.

 

-- 14 wrz 2012, 19:00 --

 

Na pewno nie chce niczego dostać na tacy, a już na pewno nie szczęścia, bo za darmo nic nie ma. Na wszystko trzeba zapracować i dać wielę od siebie. Ja taki nie jestem, że chciałbym od kogoś tylko brać, a od siebie nic. Ja wiem co to jest zaangażowanie, poświęcenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Jestem tu pierwszy raz.. bo jest mi ciężko i szukam kogoś z kim moge porozmawiać.. Nie wiem jak opisać swój stan, nie wiem czy t depresja... ale nie mam na nic siły, energii, czuje sie nieszczesliwa.. Wydaje mi sie ze poowdem mojego stanu jest samotność... Boje sie ze czas mi ucieka.. mam 25 lat, a ciagle sama... Woibec innych udaje, zawsze chetna do pomocy, porady, usmiechu innym.. mieszkam sama obecnie, rano wstaje totalnie bez sił... w domu totalny chaos.. moim problemem jest to, ze szybko angazuje sie w jakas relacje, a potem nie moge dojsc do siebie po rozczarowaniu, a rzczarowuje sie równie szybko...wracam do normy gdy poznaje kogos nowego... ale kołko jak do tej pory sie zamykalo... nie potrafie utzrymac relacji.. nie wim e skad taki problem.. jesli kts mial by dla mnie jakies rady lub sugestie bede wdzieczna.. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że po prostu nie masz szczęścia do do odpowiednich ludzi i do dobrych relacji z nimi. Skoro angażujesz się w normalne relacje z ludzmi i zależy Ci na takich relacjach, dajesz od siebie wiele, to widocznie inni ludzie traktują Cię obojętnie. Ale może się mylę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim problemem jest to, ze szybko angazuje sie w jakas relacje, a potem nie moge dojsc do siebie po rozczarowaniu, a rzczarowuje sie równie szybko...wracam do normy gdy poznaje kogos nowego... ale kołko jak do tej pory sie zamykalo... nie potrafie utzrymac relacji.. nie wim e skad taki problem.

Jakie byly Twoje relacje z rodzicami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus

Zlituj sie z tym szczesciem,nieszczesciem.....jakosc naszego życia zalezy w duzej mierze od nas ,od naszej pracy nad soba i to ustawicznej.

Na szczescie trzeba sobie zapracowac to taki stan umyslu ktory osiagamy na drodze samoswiadomosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc właśnie ja to tłumaczę tutaj, że ja nie chcę dostać szczęścia za darmo, że ktoś mi je przyniesie pod nos. Chcę na szczęście zapracować i Ty tego nie musisz mi tłumaczyć, bo ja to wiem doskonale. Wiele pracy potrafię włożyć w coś, ale oczekuję też docenienia, zauważenia, dobrego słowa, a nie tylko krytyki niepotrzebnej. Gdyby chodziło o przyjaźń, o miłość to naprawdę zrobiłbym dużo, by to mieć. Nikt tutaj nie zna mnie realnie, więc nikt nie wie jaki jestem i na co mnie stać, a oceniać nieznajomego człowieka jest zawsze łatwo, tylko bezpodstawnie. Nie można tylko na podstawie pisania tutaj kogokolwiek oceniać tak czy tak, bo to żadna ocena. Niech tylko da mi ktoś szansę na szczęscie, na bliskość, a ja pokażę, że potrafię się zaangażować i to bardzo. Już nie raz to udowadniałem, a nic z tego nie miałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu?? No bo trafiałem na nieodpowiednich ludzi, a raczej na nieodpowiednie dziewczyny, które same nie robiły nic, a ja robiłem dużo. Tylko nie da się stworzyć związku, normalnych relacji, jeśli jedna osoba poświęca się w tym kierunku, a druga to olewa. W moim przypadku zawsze działało to w jedną stronę i to tylko ja potrafiłem od siebie dawać dużo, a te dziewczyny jakby było na to ślepe...

 

-- 14 wrz 2012, 23:50 --

 

Tylko ja tutaj piszę o relacjach damsko-męskich, ale chodzi też o relację ze wszystkimi ludzmi. Swojej rodzinie, u której czasem wykonuję prace zawsze udowadniam, że jestem pracowity, angażuję się solidnie w każdą pracę i oni to widzą. Nigdy nie było tak, że ja źle traktowałem ludzi, bo nawet tak bym nie potrafił (a wynika to z mojego charakteru), lubię mieć dobre relację z każdą osobą i jestem otwarty na ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ja mam już się pogodzić ze swoją samotnością, czy nie? Ciągle z nią walczę i nigdy nie zaakceptuje jej u siebie. Inni polubili swoją samotność i twierdzą, że dobrze się z nią czują, a ja wręcz przeciwnie...Dla mnie samotność jest moim wrogiem i to dużym.

Dam ci prostą radę - przestań o tym myśleć, zajmij się czymś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu?? No bo trafiałem na nieodpowiednich ludzi, a raczej na nieodpowiednie dziewczyny, które same nie robiły nic, a ja robiłem dużo. Tylko nie da się stworzyć związku, normalnych relacji, jeśli jedna osoba poświęca się w tym kierunku, a druga to olewa. W moim przypadku zawsze działało to w jedną stronę i to tylko ja potrafiłem od siebie dawać dużo, a te dziewczyny jakby było na to ślepe...

 

-- 14 wrz 2012, 23:50 --

 

(a wynika to z mojego charakteru), lubię mieć dobre relację z każdą osobą i jestem otwarty na ludzi.

Czyli masz jednym słowem totalnego pecha :hide::idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No na pewno szczęścia nie mam. No jeśli człowiek stara się bardzo i nic to nie daje, to chyba jest jakimś pechowcem...? Co innego, jeśli człowiek nic by nie robił i miał wszystko gdzieś, wtedy pecha ma na własne życzenie.

 

-- 15 wrz 2012, 11:26 --

 

Chociażby moje starania się o bliskie kontakty z dziewczyną. Ja chyba na darmo się o to starałem, bo dziewczyny nie traktowały poważnie moich starań, ponieważ dla mnie było to coś poważnego, a dla dziewczyn tylko zabawą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No na pewno szczęścia nie mam. No jeśli człowiek stara się bardzo i nic to nie daje, to chyba jest jakimś pechowcem...? Co innego, jeśli człowiek nic by nie robił i miał wszystko gdzieś, wtedy pecha ma na własne życzenie.

 

-- 15 wrz 2012, 11:26 --

 

Chociażby moje starania się o bliskie kontakty z dziewczyną. Ja chyba na darmo się o to starałem, bo dziewczyny nie traktowały poważnie moich starań, ponieważ dla mnie było to coś poważnego, a dla dziewczyn tylko zabawą.

Szczęście w dużej mierze zależy od nas samych,jakie sobie wypracujemy,pech jesli komuś cegła spadnie na głowe to sie pod nia podłozył,w życiu nie ma przypadków poza językiem polskim :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×