Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj!

A to, ze chcesz sie uporac to juz dobry poczatek.Pamietaj o jednym.ZADNYCH TABLETEK!!Mowie calkiem powaznie.A juz absolutnie na uspokojenie.One oglupiaja tylko.A potem zabiera troche czasu zeby sie odzwyczaic.Gorzej niz rzucic palenie.Musisz w jakis sposob nastawic sie ze to troche czasu zajmie,Zacznij od tego zeby przestac bac sie atakow.Ja wiem to nie takie proste ale jak przyjdzie atak poddaj mu sie nie walcz.Wiesz to takie zamkniete kolo im wiecej sie boisz i walczysz tym czescie bedziesz dostawal.NIE BOJ SIE NIC NIC NIC nie stanie sie Tobie Przeciez tak naprawde to chyba nawet nigdy nie zendlales!Fizycznie jestes zdrowy!!!A jesli zaczniesz odczuwac dretwienie to wez torebke papierowa i w nia oddychaj.A wiesz dlaczego bo przy ataku zaczynasz lapac powietrze za szybko i za duzo i stad te dretwieni.A terapia konieczna.Najlepiej indywidualna Ty i lekarz ktory wzbudzil w Tobie zaufanie I to tez sa wizyty na DOBRYCH, DOBRYCH parenascie miesiecy Odzywaj sie trzymam kciuki Pamitaj Zadne tabletki.Albo terapia albo tabletki Jedno z drugim nie gra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak juz wczesniej opisywałam mam tokscyczna matke i powoli mam juz dosc nie wiem czy to ja mam im sie usunac z życia na to chyba wychodzi bo nie daje sobie już rady.Z dnia na dzien czuje sie gorzej czuje jaka jestem zestresowana aż we mnie wszystko sie gotuje i wybucham płaczem.Zastanawiam sie jak to wam opisac w skrucie o ile się da.kłopopt 1:wszyscy znajomi i rodzina zadaje głupie pytania dlaczego nie pracuje? 2:Mam chorego ojca na raka,matka się przewróciła i stukła ramię(ale do lekarza nie pójdzie ) 3:w domu oczekuje ode mnie i meza wszystkiego a jak czegos nie chcemy zrobic po jej mysli to chodzi i marudzi . I wszyscy tak w koło w tym domu, jak nie może maż ich gdzies zaieść to wielki dramat w domu i obrażenie że my ich nie możemy gdzieś zawieść potem wchodzi temat z ust mojej matki brat który mieszka za scianą z swoją rodziną cytuje(a może by nas Sławek zawiózł jak ONI NIE CHCĄ i blablanie pod nosem i tak jest za kazdym razem.Nie raz słyszę jak nas obgadują zaczynają mi nerwy puszczac.Każdego ranka jak mam zobaczyc twarz mojej matki i słowa z jej ust to nie chce mi sie z łóżka wstawać.Wiecie jak kazdy poranek i reszta dnia z moja matka wyglada?Czesc mamo!o jezu jak ojciec jest chory,co za rok paskudny,ty jeszcze tez chora no i ja sie potukłam itd.ja wychodze bo juz mi niedobrze.Kolejne spotkanie z moja matka w kuchni nic nie mowie do niej a ona ałaaaaa,hhhhhhmmmm,co za życie,ojeju a mlaskania jej juz nie umiem nasladaowac i tak wyglada kazde starcie z moja matką.Dzis mam taki kryzys ze na mysl przyszło mi nawcinac sie tablet bo ja jakos straciłam sens bo tak naprawde nie mam szans sie od tej tokscycznej kobiety uwolnic.Nawet nie mam sił aby wam tu wszystko opisać jedyne co moge powiedziec to to ze czuje siee kipsko i wolę umrzec niz spedzic reszte życia w tym domu to mnie wykancza nie mam finansów ani szansy u nikogo innego mieszkac mam tego dosycccccc ja juz nie moge,naprawde pa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marzenko!!!!!!!!!!!

Nie wiem ile masz lat ale juz chyba weszlas w dorosle zycie bo o ile zrozumailam to masz meza.Jestes przedstawicielka tysiece i to grubych tysiecy ludzi w Polsce ,ktorzy zmuszeni sa mieszkac z rodzicami.Nigdy tego sama nie przezylam wiec tylko teoretyczne moga byc moje rozwazania.Ale mama tez mialam przeciez zwroc uwage ze owie mialam bo juz nie ma jej.Stanle chyba w obronie Twojej mamy.Bo tak pomysl.Moze ona tez wolalaby byc na starosc sama bez doroslych dzieci.One jest wiecej zmeczona zyciem i sytuacja jaka ma.Moze potrzebuje dzis ona pd Ciebie jak Ty kiedys potrzebowalas jej wsparcia i przytulania ,Czasem dobrze jest spojrzec z boku na swoja sytuacje.Wzajemne wykanczanie sie nic nie da.Ona na pewno tez czuje zal o wszystko co nie wyszlo w jej zyciu a ze jestes obok to przekazuje na codzien do Ciebie.Te mamay nasze to tez po prostu ludzie i maja prawo nas denerwowac.Moze Marzenko zmien taktyke.Moze zacznij dzien tak jak Ty bys chciala zeby mama zaczela.Moze badz albo chociaz sprobuj byc jej kochana corka ,przytul,wyslychaj w spokoju jej narzekania no bo i komu ona moze sie wygadac.Przeciez na pewno dawno temu kochalas swoja mame (bo czytajac tekst jest sama nienawisc)Przypomnij sobie jak to bylo i spojrz na swoja mame troche innaczej.To Ty jestes jednak w dalszym ciagu u niej w domu Musisz to zrozumiec bez zadnej zlosci no A NAPEWNO JUZ OKROPNYCH CZARNYCH POMYSLOW .Gdybysmy umieli akceptowac wiecej rzeczy zycie byloby inne,A najwazniejsze zajmij sie swoim zyciem tak zebys gdzies z tej szarej i nieprzyjemnej rzeczywistosci miala chociaz codziennie 10 min. swojego zadawolenia,Wiesz ja tak bardzo chialabym przytulic sie do mojej may a juz jest za pozno a tez bywalo roznie u nas.Wiec kochanie jak to sie mowi glowa muru----ale rozowe okulary nie zaszkodza trzymaj sie i mam nadzieje ze odpowiesz Pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja i nerwica (obecnie nazywana zaburzeniem lękowym) to dwa różne rozpoznania. Depresja jest stanem przeżywania smutku, apatii, niemożności cieszenia się. Towarzyszy jej utrata zainteresowań, wyczerpanie energetyczne, unikanie kontaktów z ludźmi, obniżone poczucie własnej wartości, trudność w podejmowaniu decyzji. Często pojawiają się: bezsenność, wzrost lub spadek apetytu, obniżenie libido. Dokuczliwym objawem jest odczuwany z różnym nasileniem niepokój. Zwykle występuje też lęk, czasem w postaci objawów ulokowanych w ciele (drętwienie palców, zawroty głowy, dolegliwości bólowe, kołatania serca, stałe napięcie mięśniowe). Te właśnie symptomy są charakterystyczne dla nerwicy, stąd być może trudność w rozróżnieniu tych dwóch zaburzeń. Nerwica (zaburzenie lękowe) to kategoria diagnostyczna obejmująca stany, w których podstawowym, dominującym objawem jest lęk. Może on występować w postaci napadowej (napady lęku panicznego) lub pod postacią lęku uogólnionego (stan permanentnie odczuwanego lęku). Ponadto nerwica może przybierać szczególną postać - np. nerwica natręctw, nerwica hipochondryczna. Przeżywaniu lęku może towarzyszyć obniżony nastrój. Jeśli lekarz stwierdza u pacjenta jednocześnie obecne w równym stopniu objawy lękowe i depresyjne - rozpoznaje zaburzenie depresyjno - lękowe mieszane (dawniej nerwica depresyjna lub depresja nerwicowa).

P.S.Czasami trzeba-kopiuj,wklej.... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jeden z najlepszych pomysłów iść do psychologa ja akurat chodzę i nie widzę w tym nic nienormalnego wręcz odwrotnie. Od roku biorę leki które są drogie ale skutek jest mizerny no w jakiś sposób na pewno pomagają ale ja bardziej wolę psychologa i wierzę w to,że kiedyś się wyleczę.

Będę próbował treningu Jacobsona i treningu autogennego Schultza w które bardzo wierzę ale nic prawie o nich nie wiem.Tak więc nerwicowcy głowa do góry wyleczymy się z tej PASKUDY

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza wizyta jest nijaka, mozesz nawet pomyslec ze chodzenie do psychologa jest bezsensu... w miare czasu, kiedy bedzie wiedzial wiecej o Tobie zacznie Ci pomagac. Na poczatku chce sie dowiedziec jak wygladalo Twoje zycie do tej pory.

3 tygodnie po tym jak zaczelam miec ataki zaczelam chodzic do psychologa, mam sesje co tydzien (45minut) od 4 miesiecy, z dwoma, 3 tygodniowymi przerwami. Czuje sie lepiej na jakis czas po kazdej wizycie. Psycholog pomaga Ci lepiej zrozumiec siebie i to co sie z TOba dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że masz prawo bronic mojej matki bo nie znasz jej i tego co całe zycie mi robiła i mojemu rodzenstwu.Masz racje sama nienawisc przemawia prze ze mnie ale ja juz inaczej nie umiem chyba bronie sie przed nia w taki sposob.Nie raz próbowałam z nia być i wspierać ale to nic jej nie pomagało ciagle mało jestes dobra córka jak bys kse jej dawała.Okradała swoja córke a moja siostre,mi ukradła pieniadze ktore kiedys zbierałam na prawko a mogła tylko sie spytac a pożyczyła bym jej.Wolała nakłaść papierow do skarbonki i jak pytałam sie gdzie moja kasa to jeszcze opieprz dostałam i powiedziała no przeciez ci oddam.Obgaduje moje rodzenstwo zalerzy z kim jest to na tego gada na swoje dzieci używ słowkrowa,głupek,ciota,byk ,knur ,pojebus czy to matka????powiedz czy to jest matka?a uwierz mi nikt z nas nie chce dla niej zle i staramy sie byc dobrzy ale ja juz nie moge przechodzi to wszelkie granice.Gdyby była szczera i niezakłamana owiele łatwiej było by mi jej pomagac a mi nawet jej sie nie chce widzieć.W dziecinstwie chyba nigdy jej nie kochałam nigdy nie pamietam aby nas przytulała,ciagle jej przeszkadzalismy i opiekowała sie babcia która z nami mieszkała i to była dla mnie kochana osoba.Moja matka jest zła osoba nie mozna jej powierzyc żadnej tajemnicy bo wszystko gada dalej.Lała nas paskami ,kablami jak bylismy młodsiza głupstwa co robia dzieci za złe oceny czy to tak sie robi karała brata za cos co wywinął trzymaniem rąk w góre i kleczenim przez kilkanascie minut,bratu zrobiła haczykiem dzióre w głowie.Przy stole wymieniała ze wolała by miec swinie przy stole niz dzieci bo z swinek cos jest a z nas nie ma nic.Moja babcia protestowała niejedzeniem aby przestała nas tak traktowac.Nawet babcia jej sie bała bo jak przyjechała z pracy a babcia siedziała z nami na schodach to ja wyzywała co robiła ze gary po obiedzie sa nie pozmywane.Żadne z wnukow nie umie serdecznie przytulic a moja corke 4 letnia jak ja uszczypła to wyzywała jak dorosłego człowieka ze co ona sobie mysli ze gówniara ja nie bedzie szczypac.Powiedz mi czy mona ciepło pisac o kims takim i mile z nia mieszkac bo ja sie dusze ale nie mam wyboru bo nie mam dokad isc.Czy to sie nazywa miłość do dzieci?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy wam tez sia tak zdarza,za zapominacie wyrazow,nie umiecie sklecic zdania,jakacie,sie placzecie,zapominacie co mieliscie zrobic...

Dzis w nocy zapomnialam na chwile jak ma na imie moj narzeczony!Juz myslalam,ze mam udar,paraliz,zawal.Uczucie przeszlo po paru minutach.Potem plakalam.Ja juz nie mam sily by to znosic...Co sie dzieje..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no cóż ...Moniko, akórat to to ja mam od 5 lat.zapominie wyrazow,nie możność sklecic zdania,jakanie sie ,zapominie co miałam zrobic...

 

dokładnie to samo.

Tylko że ja panikowałam 5 lat temu. teraz juz się przyzwyczaiłam.

nie wiem czy to spowodowane jest nerwicą...u mnie raczej amfetaminą :D

i nie wiem czy mi to przejdzie kiedyś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz Justys ?nie chce cie dolwac ale podobnie reaguje moj maz na wiele innych spraw i wiesz tak czasami zastanawiam sie czy warto wogole to kontynuowac!!!!moze to nie to ?moze gdzies czeka nas lepsza milosc,coz tego nie wie nikt!,moze oni nas naprawde kochaja tylko tacy poprostu sa mezczyzni?pozdrawiam :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×