Skocz do zawartości
Nerwica.com

Całkowita wspólnota partnerów


puszek4565

Rekomendowane odpowiedzi

Wiek jest tu najmniej wazny jeśli chodzi o miłość. Mam dziewiętnaście lat i stos planów, które sobie zrealizuję. Jestem uparta jesli widzę cele. Umiem kochać do utraty tchu. Jeśli coś robię to na sto procent. Umiem odróżnić młodzieńcze zauroczenie od miłości. Jeśli to nie byłaby miłość to nie kochałabym nadal całym sercem osoby, której nie widziałam rok.

Chcę byc dobrym człowiekiem, który bd miał sb jak najmniej do zarzucenia.

Mam tylko tyle lat albo aż tyle by już dużo wiedzieć o życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie myślę, by młody wiek był jakąś przeszkodą. Ja poznałem swoją dziewczynę w wieku 17 lat i nasz związek trwa już 9 lat. Sęk w tym, że przez większość czasu myśleliśmy podobnie, byliśmy dla siebie najważniejsi. Później nastał kryzys a że byłem jej pierwszym chłopakiem, to zdradziła mnie z innym. Wróciła bardzo szybko a ja okazałem się zbyt słaby, by żyć sam. Zaczęła się depresja i tłumienie w sobie żalu. minęło dwa lata a ona wyjechała do pracy, która podoba się jej bardzo. Dodatkowo bardzo zżyła się z kolegami a oni ją non stop podrywają. Do mnie dla odmiany nie pisze i nie dzwoni. Odrzuca mnie, bo znalazła szczęście gdzie indziej. Czy to jest nie w porządku z jej strony czy z mojej, że po tak wspaniałym okresie nie potrafię się pogodzić z tym, że nie jest taka jaką ją sobie wyobrażałem przez tyle lat? Smutne to, że nic nie trwa wiecznie, nie można wierzyć w słowa najbliższej osoby. Trudne to do ogarnięcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najgorsze jest to gdy osoba, którą kochamy jest wspaniała a my nie mozemy z nią być. Wszystko byłoby prostsze, gdyby ta osoba nie zasługiwała na milość, okazała się kretynem, moglibysmy usprawiedliwić swój zły wybór. Gorze, gdy nie ma za co nienawidzić i tylko pozostaje nadal kochać za wszystko...szkoda, ze nie dziala to w obie strony :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wychodzę codziennie, ale nie ma osoby, która mogłaby go zastąpić i to jest najgorsze. Problem może w tym, ze to ja nie chce by ktoś go zastąpił. Zbywam podrywaczy i smieję się sama do siebie, że ktoś w moim życiu osiągnął pozycję lidera już chyba na zawsze.

Nic nie daje juz takiego szczescia..czekam az coś wywoła we mnie reakcje takie jak te sprzed roku, ale to jest nie do przeskoczenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×