Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nocne Darki - czynne 23:00 - 6:00


scrat

Rekomendowane odpowiedzi

jasaw, a ja mam kolezankę, która mam wrażenie, że pomaga mi bardziej niż mój psycholog..., uczy mnie innego podejścia do życia i co za tym idzie zmiany negatywnych nawyków myślowych.

 

-- 25 mar 2012, 22:37 --

 

ala1983, dawno nie widziałam Cię na forum... :?::?:

Jestem, ale długo nie siedzę i chyba się mijamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, myślę, że to możliwe, choć może lepiej łączyć obie możliwości????

Lepiej trafiają do nas słowa od osób, z którymi łączą nas jakieś emocje, niż zupełnie od osób obcych, lecz warto potraktować psychologa jako osobę kompetentną, wyposażoną w wiedzę i metody sprawdzone, naukowe.

Jeśli to wszystko połączysz, plus własna praca i tylko patrzeć, jak efekty będą widoczne i odczuwalne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, a ja jestem, ale mało się "udzielam", zaglądam, sprawdzam co u Młodzieży słychać...czasem coś napiszę, ale nie chcę za bardzo włączać się w rozmowy ludzi młodych, bo jednak naprawdę czasem nie wiem, o czym dyskutują..jest to wyraźna różnica pokoleń...

ale chyba już rozstać się z forum nie mogłabym / :?::?: /...mimo wszystko :D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, a Ty do Młodzików się nie zaliczasz :?::?:

Oczywiście dyskusje na temat zdrowia są dla mnie bardzo często pouczające, są dla mnie wskazówkami. Są to ludzie niezwykle serdeczni, którzy nawet jednym słowem potrafią mi poprawić nastrój..

Miałam na myśli sprawy dnia codziennego, te których ja nie znam.... więc nie wypowiadam się :(:(

 

-- 25 mar 2012, 22:54 --

 

ala1983, czy łykasz jakieś tabletki..???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983,

bo leki to wiadomo,że przyniosą raczej efekt zmienia biochemię mozgu i po sprawie a terapia to nigdy nie wiadomo, mozna latami latac i wcale nie wiadomo czy nowe połączenia neuronowe sie wytworzą i czy nasz mozg zacznie po terapi samodzielnie tak pracowac by wytwarzać czegos tam wiecej choćby dopaminy, bo zeby zaczał inaczej pracowac i cos tam wytwarząc to dla mnie jest logiczne ,że najpierw musza sie nowe po,łaczzenia wytworzyc a to juz nigdy nie wiadomo, z drugiej strony jeśli udzie w wieku 80 lat po wylewie ucza sie pisac i czytac i chodzić , niemniej terpaia to praca na lata a jak zły terapeuta to moze jeszcze namieszać i popsuć bardziej prace głównego narządu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, zgadzam się...ja łykam tabletki na wiele schorzeń przewlekłych i wiem, jakie są skutki uboczne ich zażywania...

Też nie łykam żadnych tabletek typowo leczących nerwicę,. Znalazłam własną metodę, na którą mogę sobie pozwolić bo nie pracuję /renta/.

Nie chcę już więcej chemii w moim organizmie, dlatego szukam alternatywnych wyjść...

Oczywiście każdy ma prawo wyboru...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, Często własne metody nie pomagają, jeśli mamy do czynienia z cięższym stanem. Tu już potrzebne są leki, jednak to nie zwalnia z pracy nad sobą i uczenia się żyć bez nich. Szkoda, że tak późno doszłam do tego wniosku, ale myśle, że lepiej późno niż wcale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, oczywiście, ja to rozumiem. Wiem, że są stany na tyle poważne, że wymagają farmakologii.

Ja na szczęście radzę sobie bez nich....mam nadzieję, że zawsze tak będzie, ale wiadomo........

 

Ala1983, ważne, że masz już tę świadomość.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983,

bo leki tez nie są cudem trzeba je z rozwaga łykać, najlepiej chyba na te natręctwa pomagają , ja zmniejszyłam dawkę paro i już czuje ze natręctwa się nasiliły,chociaż umiem je sama niwelować po prostu wiem ,ze to co sobie wkręcam nie jest prawdą i po tym uświadomieniu zostaje upierdliwa myśl tylko, która przeszkadza, od wczoraj jestem transwescytą pod wpływem filmu dokumentalnego ;) o zmianie płci operacyjnie,ale wiem, że to nieprawda i tyle ,ale myśl przeszkadza trochę , najgorzej to uwierzyć w to coś,jak jestem w samochodzie to mam przed oczami wypadek czołowy i siebie jak się rozbijam o fotel zapięta w pasach i łamią mnie się zebra i inne durnoty pierdoły ech,po prostu debilne lęki , nieracjonalne są a wychodzą w natręctwach, najgorzej jak się do tego kompulsje władują u mnie najbardziej pstrykanie światłem przed pójściem spać,

 

nigdy nie mówiłam ,że praca nad sobą nie jest ważna bo jest tylko uważam ,ze rozwagą i świadomością można sporo samemu zdziałać niż chodzić na terapie jak mogę sama własną świadomość zmieniać tylko muszę być świadoma pewnych mechanizmów jak jest człowiek w miarę świadomy to na terapii niczego nowego się już nie dowie ,

ale nie ze jestem przeciwniczką bezwarunkową tylko tak jak napisałam powyżej i mam nadzieję, że każdemu kto chodzi na terapie ona pomoże i wcale nie wykluczam ze sama nie pojadę bo ja jak to ja mowie z prawdą jest jak z koniem a koń jaki jest każdy widzi ,ze każdy widzi inaczej to już inna sprawa i bardzo subiektywna , tak samo jak prawda=subiektywizm, jeśli idzie o terapię to najbardziej nurt psychodynamiczny mnie interesi

 

-- 25 mar 2012, 23:48 --

 

ladywind, ala1983,

dobranoc dziewczyny, spokojnego snu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze jestem =p, nie brałem udziału w dyskusji o lekach, bo nie mam pojęcia w tej materii, wiem tylko tyle, że nie chce ich brać, i pewnie nie muszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, Jeszcze na chwilę... zaraz pewnie pójdę spać.

Zresztą, towarzystwo ze mnie, jak z? "parapetu" - jest i tyle" . (wiem,to głupio brzmi, ale nie wymyśle nic innego na tą chwilę =p.)

 

Znikam na dziś, do jutra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to jeszcze ja jestem :)

 

rysuje już 5 godzinę portret dla mojej przyjaciółki, bo obiecałam i obiecałam, że na jutro, a już chciałabym się położyć spać... wena odeszła, męczę się z tym rysunkiem, nie mam do niego serca, bo mi się humor popsuł

 

a tu jeszcze wypracowanie muszę napisać...

ja to się w grobie dopiero wyśpię :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×