Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?


pikpokis

Rekomendowane odpowiedzi

ja juz wolalabym wrocic do tyvh moich chorob i schizofreni:P a nie kurde!!!! co za cholerstwo nam sie przypałętalo! mieciu masz tak ze jak zapominasz ze jestes chory na TO to czujesz sie dobrze? smiejesz sie z dziewczyna, jestes szczesliwy? bo ja tak mam, ale jak juz pisalam wystarczy jedna durna mala mysl i zepsuje wszystko, potem bedac juz sama zamiast pamietac dobre chwile skupiam sie na tych zlych i tak w kolo macieju! mieciu a miales przed tem jakies inne natrectwa? nerwice lekowa? pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Kochani!

Czytałam wszystko co pisaliście ostatnio i nasuwa mi się myśl: nie dajecie sobie szans zeby zapomnieć o natręctwach! Ciągle do tego wracacie. Chyba muszę po was pokrzyczeć!!!!<<>>A dlaczego ? Bo sama wiem że jak wałkuję temat myśli jest gorzej. Spróbujcie proszę zyć jak dawniej. A jak pojawią sie myśli i wątpliwości spróbujcie ja zaakceptować : są i co z tego , przecież ja wiem co czuję. Albo nie zwracajcie na nie uwagi...da sie wiem po sobie. Dużo tutaj zależy od nas a nie od leków. Najważniejsze jest nasze nastawienie.Leki tylko wspomagają to wszystko...A wy ( ja treż początkowo) ciągle wracałam do tych mys li, ciągle analizowałam . W koncu powiedziałam BASTA! I jest o niebo l;epiej , do tego stopnia że mieszkam u Łukasza juz ponad tydzień. Wiec moi drodzy DA SIĘ.

Co do osób które z tego wyszły to ja jestem przykładem!!!Nie wiem czy WAm pisałam że jak poznałam Łukasza to miałam to samo!!! Z jednej strony mnie do niego ciągło bo wiedziałam że jest odpwiednia osoba a z drugiej strony natrętne myśli, które dawały mi do zrozumienia że to nie jest to!!! I co mimo tego widywaliśmy sie, znajomosć sie rozwijała, ppo 4 miesiącach zauważyłam ze nie mam już mysli-nazywałam ten stan rzeczy KOMPLIKATOREM.A po kolejnych dwóch juz mieszkałam z Łukaszem!!!WYGRAŁAM!!! Więc wiem że sie da.A moje załamanie bardziej było spowodowane tym ze znowu mnie to spotkałao no i ze mam metlik w głowie. ...

Kochani weźcie sie za siebie do jasnej cholery!!!! Z tym da sie wygrać ale nie rozdrapujcie tego. Żyjcie tak jak dawniej i to z czasem samo minie. A jak pojawi sie myśl to sobie powiedzcie : oki mam ją no i coo z tego???? I sie uśmiechnijcie.

Kochani moze ostro moze chaotycznie ...ale ja WAM chcę pomóc!!!! BArdzo!!!!Więc do dzieła.

Piko czytasz potęgę podświadomości, znam tą ksiązkę raz mi pomogła 4 lata temu gdy po raz pierwszy miałam nerwic e. Ju z chyba wiesz że musisz sobie wmawiać że nic Ci nie jest!!! Jesteś zdrowa!!!I w to wierzyć!!!!Mi w ten sposób pomogło. Czytaj tą ksiązke ze zrozumieniem. To ważne.

Pozdrawiam Was mocno i cieplutko i głoówki do góry , będzie dobrze!!!!!!!!!BUZIACZKI NA WZMOCNIENIE!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie racja - rozdrapujemy to cały czas...ale mi to pomaga...przynajmniej tak mi się wydaje...pomaga...na chwile pomaga... Odpowiadając na pytanie Piko: odkąd pamiętam miałem ataki nerwicy ale nie wiedziałem, że to nerwica - leczono mnie na serce,astmę i tym podobne. Teraz wiem, że ataki paniki, klucha w gardle, strach przed wyjściem z domu, wmawianie sobie chorób to była ona...ale teraz jest wyjątkowo źle. Zawsze mijało samo po jakimś czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hanusiu dziekuje dalas mi kopa:))))) :* ciesze sie ze u Ciebie jest coraz lepiej! :) chyba to prezent na urodzinki co?:P wiecie co kochani dzis byl taki dzien u mnie: rano na zakupach :prawie zero mysli bo bylam z kolezanka i nie mialam czasu myslec i to tylko dlatego nie bylo mysli, pozatym troszke juz uczepilam sie mysli zawartych w ksiazce:P ale.......zobaczylam sie z moim kochaniem i odrazu lawina!!!!!:(((( siedzialam i sie poplakalam, potem jakos sie uspokoilam i tak sie zajelismy ze zupelnie mi przeszlo!ale wiadomo.... jak tylko pojawilo sie : o nie mysle ! jest fajnie! to na chwile przyszedl dolek... ale ogolnie bylo oki:) a juz podczas placzu myslalam przyjde tu i wam powiem jak dzis sie rozbeczalam i jak mi zle.... ale pomodlilam sie i mam nadzieje ze to Bog mi pomogl, bo to w nim pokladam nadzieje, w Nim w sobie a dopiero potem w lekarstwie, wiecie co nawet zapomialam juz ze biore seroxat;/ juz nie wiem czy dziala czy nie.... biore go jak witaminke... i jutro bede miala rozmowe z lekarzem czy zwiekszyc dawke o 10 mg:P trzymajcie prosze za mnie kciuki, zebym oby sie nie poddala! ja za was tez! trzymajcie sie:) dobranoc!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

Ja męczę się z moją chorobą już bardzo długo i w sumie nie jestem nadal pewna co to może być. Mam niby zdiagnozowaną depresję, ale czytając ten temat znajdyję dużo wspólnych cech z wami. Mam męża. W jednej chwili kocham go bardzo, by za chwilę zastanawiać się, czy jeszcze go kocham. A może nigdy nie kochałam? Budzę się rano i pierwsza moja myśl - on mnie nie kocha. Przytuli nie tak jak trzeba- i bach znowu ta myśl. Powie coś i znów, nie powie, tak samo. Zdenerwuje się, popatrzy dziwnie i znowu. Mam już dość, te myśli mnie zadręczą :( Chcialam odejść, żeby nie zamęczać siebie i jego, chociaż tak naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez niego. Potrafię być dla niego okropna, denerwuję się przez głupoty a potem krzyczę na niego, wymyślam jakieś historie, analizuję każde słowo, każdy gest ( oczywiście zawsze na swoją niekorzyść). Jestem strasznie zmęczona tym wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj lilo! jak widzisz nie jestes sama! powiedz bierzesz jakies lekarstwa? chodzisz na terapie? jak dlugo trwa tu u ciebie??? my wszyscy analizujemy myslimy i tak dalej i tak dalej, zreszta czytalas chyba prawda?:) heh.... zazdroszcze hanusi i ani one sa juz na dobrej drodze:) mieciu ja i chyba apsik dalej walczymy...... czytalam ze im wieksza depresja to tym wiecej stresu i tych mysli, ale ja jak i my tu wszyscy marzymy zeby to byla choroba i zeby wszystko bylo dobze, jak dawniej.... napisz cos wiecej! moze masz jakies rady:P pozdrawiam cieplo!!!!

 

 

 

wiecie co kochani dzis sie tak wkurzylam....wczoraj zadzwonilam do mojej psychiatry z pytaniem o zwiekszenie dawki... dzwonie wczoraj, mowi ze jest zajeta i mam zadzwonic jutro, no to wstalam i dzwonie a ona z krzykiem ze nie mam nie gada z pacjentami przez tel i trzasnela niemalze sluchawka! :((( co za...... ale dala mi sile i nadzieje;/ kurde no! poza tym rano sie budze i mysle: czemu wczoraj nie mowilam mu ze go kocham? i dol...... aha wieczorem ogladalam jakis program o ezoteryce facet mowil ze przez swoje zdolnosci mial juz psychiczne problemu poszedl do kosciola, poprosil Boga o to zeby zle mysli go opuscily i Bog go wysluchal.... czemu nie slucha mnie? hanusiu bardzo sie staram, dobrze ze nakrzyczalas ale sama wiesz prawda?:( czasem ciezko jest jak przyjdzie jakas watpliwosc:( ide zjesc papa!!

 

[ Dodano: Czw Lut 08, 2007 9:49 am ]

lilo przeczytalam twoje posty, z tego co piszesz wynika ze dopiero krociutko bierzesz lekarstwa prawda? trzba brac dlugo zanim zacznie dzialac, nie martw sie! widzisz ja biore seroxat dwa miesiace! a nadal tu jestem i czuje sie tak sobie ale dzieki ludziom ktorzy tu sa skarbem dla mnie czuje sie lepiej, przyjaciol poznaje sie w biedzie prawda? jaka dawke leku bierzesz? ja jutro chyba w niedziele na wlasna reke podniose o polowke, wszak to 20 ktore biore w nerwicy natrectw jest dawka wyjsciowa wiec chyba moze zwiekszenie tylko pomoc! pozdrawiam! poczytam o twoim lekarstwie! napiszcie jaka pogoda u was?:))))))) mieciu u nas szaro i buro w trojmiescie:P szkoda ze nie ma slonca ostatnio jak bylo mialam weselszy dzien:) no i poczytam ksiazke:)))))) wiadomo jaka:P przepraszam ze tak bez ladu i skladu pisze:P oby dzis bylo lepiej.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj pikpokis :)

masz rację leki biorę dopiero niecałe dwa tygodnie, wiem że potrzeba czasu, a u mnie kiepsko z cierpliwością.

biorę cital na dzień 20mg i lerivon 5mg na noc

na terapię chodzę, ale dopiero mam za sobą dwie wizyty, a w zasadzie jedną, bo ta druga to trwała 10 minut, kobieta nie miała czasu :/

w zasadzie to wszystko trwa już u mnie ponad 7 lat, raz bywało lepiej raz gorzej, ale tak źle jak teraz to było chyba tylko na samym początku

moja historia jest ogólnie długa i nie chcę tutaj nikogo zamęczyć

widzę jednak, że walczycie i ja też teraz zaczełam się starać,

mam nadzieję, że poradzimy sobie z tym i wszystko będzie w porządku

pozdrawiam cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lilo wygadaj sie:))))) widzisz ja zalozylam ten temat i gadam i gadam ehehhe czasami chyba sama do siebie bo chce sobie napisac co sie danego dnia stalo:P jakos wylac te mysli :) u mnie napoczatku byla hipochondria przez rok potem 3 miesiace temu ataki dusznosci poty itd znowu natrectwa tym razem o schizorfenie a dzien pozniej to co tu opisuje:( ehhhhh wiesz co! jak bedziesz zwiekszala dawke kochana to pamietaj ze przez nawet dwa tygodnie moga sie nasilic leki u mnie byl 14 dzien mysle sobie ooo nie mam zadnych dodatkowych lekow a tu BUM! ja musze sobie zwiekszyc z 20 do 30 bo 20 tak jak pisalam w przypadku mojego leku (seroxat) to dawka wyjsciowa dla natretnych mysli, zaczne od niedzieli.... lilo jesli tylko masz ochote to pisz! to jest nasz temat:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lerivon to tylko na dobry sen bo strasznie zmula:). Ja biorę 60mg dziennie i nadal zmula po dwóch miesiącach. Dopiero po miesiącu odczujesz poprawę ale nie oczekuj zbyt wiele od samych leków. Trzymajcie się, ja już nie wytrzymuje:(. Pozdrowionka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

musze sie wam pochwalic ze juz tydzien nic mnie nie męczy!!! po prostu jak przyszło tak odeszło... dzisiaj to w ogole niebo mam! caly czas nie moge doczekac sie spotkania z kochanie:) wczoraj jak przyszedl to czulam sie jak kiedys... a moze nawet lepiej! jestem bardzo podekscytowana tym stanem jaki mam teraz... nawet czasem zapominam ze mam brac leki i w ostatniej chwili przed snem mi sie przypomina... mam nadizeje ze to nie jest tylko chwila przerwy! Tym razem sie nie boje tak jak wczesniej w dobrych chwilach, ze miną znowu... mam tylko bardzo lekki strach, taki zapobiegawczy, ale o tym nie mysle. Mam nadzieje ogromną że tak juz będzie zawsze... coraz lepiej... słuchajcie: nie poddawajcie sie!! NIGDY!

Dajecie mi mnostwo sił!Dziekuje wam za to! Mam nadzieje ze wszyscy z tego wyjdziemy raz na zawsze!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam kochani! o dziwo dzis u mnie tez bylo nie najgozej no... 70 % bylo dobrze, jak narazie to chyba jeden z najlepszych dni jakie mialam od dwoch miesiecy:p nie chce zapeszac, przed spotkaniem modlilam sie, postanowilam przybic Bogu piatke:P tak jak pisze apsik u mnie tez jest strach ale nie az taki.... mieciu pomodle sie dzis za Ciebie! moze masz tak jak ja? ze czasem chyba z nudow jak sie nie widze z chlopakiem mysle i mysle a jak cos robie i mam zajete mysli to jest lepiej? moze miales poprostu dzis zly dzien! wiecie co ja zrobie! bede sobie zapisywala co mnie danego dnia spotyka, zebym w chwilach slabosci i leku spojzala w notes i zobaczyla ze wczoraj bylo swietnie przedwczoraj lepiej i tak dalej ... bo z regoly ja pamietam tylko zle chwile- bo one mnie dobijaja najbardziej, dlatego nie ciesze sie z dobrych bo boje sie ze te dobre chwile uleca..... spijcie dobrze! mieciu chyba pora zebysmy my wyzdrowieli co????????? na co czekamy:)

 

[ Dodano: Pią Lut 09, 2007 1:36 pm ]

apsik powiedz jak doszlas do dobrego stanu? odganialas mysli? hanusiu i aniu co u was????:********

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Dziękuję Piko. Oczywiście jak się zajmujemy czymś to tak się na tym skupiamy (jeśli się skupiamy), że zapominamy o naszych złych myślach. Mi coraz bardziej wydaje się, że po prostu boję się zaangażowania, wejścia w dorosłość. I jeśli zrozumiem, że jestem już "dużym chłopcem" to powoli zacznie ustępować. Staram się jak mogę. Pozdrawiam was bardzo bardzo mocno!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam. no i znowu mi gorzej. jestem chora-grypa-no i nie mam za duzo zajęć wiec myśli mają łatwy dostęp do mnie:( mam tego dosyć! momentami nie wiem co czuję, nie wiem co mam myśleć, ogarnia mnie straszna złosć, krzyczę po Łuikaszu a on jest niewinny:( dlaczego to nie może mi dać spokoju?mi i wam?? czy wy tez macie taką złość i agresje w sobie??? och dlaczego???????????????????????

 

[ Dodano: Pią Lut 09, 2007 7:47 pm ]

a jak u Was??? Może macie jakieś rady??? Chętnie skorzystam. Teraz mi głupio że po Was krzyczałam, a sama nie potrafię sobie dać rady:(:(:(:(:(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hanusiu kochana dzies najgorszy dzien chyba! myslalam ze wszystko rozszarpie, zakrzycze! mam jeszcze opuchniete oczy od placzu! chcialam dzis skonczyc ze soba! durne mysli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! czuje sie jak ostatnia swinia jak moj chlopak mowi ze jestem wspaniala ze mnie kocha, mdli mnie z nerwow:((((((((( za co to kara?:(((((ide bo znowu placze:( czuje sie taka samotna! hanusiu musimy sobie pomoc:( mieciu trzymaj sie ! u ciebie i tak jest lepiej! bede jutra jak dozyje:( i po co te dobre dni byly???? zeby dac mi nadzieje>??!?!?! juz juz prawie bylo w porzadku a dzis znowu!!!!!!!! kur!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pikunio wiem że Ci ciężko , mnie również ale nie mozemy się dać !!! Musi w końcu być dobrze i nie pisz takich głupot jak dożyję, bo przyjadę tam do Ciebie i Ci nakopię w tyłek:(Rozumiesz???Jestem z Tobą i wierzę ze te dobre chwile przed nami!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hanusiu a masz takie watpliwosci czy go kochasz?:( ze to nie nerwica? ze czujesz sie dziwnie?:( dzis nowy dzien zobaczymy jak bedzie.....

 

[ Dodano: Sob Lut 10, 2007 9:02 am ]

acha hanusiu jeszcze jedno! Bo Ty bierzesz seronil mniej wiecej tyle czasu co ja seroxat, a one maja ten sam skladnik, jak sie czujesz po nim? bo ja czuje sie jakbym brala jakas witamine.... zadnych ubocznych, jak byl dobry zien to myslalam : o dziala! ale wczoraj widzisz co bylo...... ty biezesz 20 mg prawda? ja chyba jutro zwieksze o polowke!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pikoniu! wiem jak się czujesz bo ja też tak mam niestety a już było lepiej...

za żadne skarby nie zwiększaj dawki leku sama!!! poczekaj ten lek nie działa całkowicie od razu, poczekaj jeszcze...z lekami mam doświadczenie i ta znaczna poprawa następuje po dłuższym czasie brania, więc prosze Cię nie zwiększaj dawki. Lepiej idż na psychoterapię to lepsze wyjście. Wazne jest aby dowiedzieć sie co jest przyczyną nerwicy, nie wykluczone że powód podobny do mojego-niedojrzałosć. Jest mi ciężko i czasami sie też zastanawiam czy nie wmawiam sobie że to jest nerwica,nie wiem...czasami naprawdę nie wiem. wiem ze chcę zeby już było dobrze tak jak kiedyś bez myśli i zastanawiania się. Poizdrawiam cieplutko i czekam na odpowiedzi.....buziaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie hanusiu mi sie wydaje ze jestem niedojrzala..... tylko jak mam to zmienic? masz racje! musze isc na psychoterapie, dziekuje ze jestes gdyby nie ty nie wiem co by sie ze mna dzialo..... mieszkasz nadal u lukasza? opowiedz hanusiu jak sie przy nim czujesz! ja tylko tu gadam i gadam a chce tez pomoc! wiesz co czasaem mam takie dni jak dzis, wstaje ze smutna mina i wiem ze wszystko bedzie beznadziejne! zreszta prawie codzien tak mam! :( dziwi mnie hanusiu ze przez miesiac bralam polowke seroxatu od miesiaca juz 20 mg i nadal nic! widzisz w sumie to juz dwa miesiace....niektorzy wlasnie mowia ze jak dopiero zwiekszyli dawke do odpowiedniej lek zaczol POKAZYWAC swoje dzialanie, nazywaja nasze lekarstwa tabletkami szczescia a ja jestem tak zdolowana ze mysle tylko o jednym....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pikoniu ja już szukałam na necie jak to zmienić i czegokolwiek o tym, no i nie znalazłam.Może to bie się uda?!

Co do smutnych poranków to też tak mam i nie tylk poranki, niestety:(

Nie wiem Piko czy zwiększanie sobie samej dawki to dobry pomysł?? Może lepiej udaj się do specialisty? Jak nie tego co u niego byłaś to do innego moze??

Pikoniu ja też zaczynam sie martwić tymi lekami bo niby powinny już działć, a u mnie takie pogorszenie.Przecież było tak dobrze???Tak sie po cjchu łudzę że moze to już ten ostatni najgorszy stan, a potem juz bedzie dobrze jak to przetrwam. Pytasz czy jestem u Łukasza, tak cały czas.Sp ędzamy teraz całe dnie z sobą bo oboje jesteśmy chorzy na grypę:( I moze stad to pogorszenie. Już sama nie wiem. Momentami jest mi tak bardzo źle:(

Dzisiaj sprawiliśmy sobie prezent-pieska mieszanego-coś z jamnikiem- suczka i nazwaliśmy ją Buffy. Taka pocieszka...ponoć zwierzęta leczą....zobaczymy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie po totalnym dolku mały krok do przodu....ale nadal bywa roznie...kiedy mysle o tym ze znow tyle zachodu i staran by wywalczyc jeden dobry w miere tydzien ale bez rewelacji a potem znow dol to az mnie skreca....jak tu nie chciec zniknac z tego swiata?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie nadal bez większych zmian :/

nie ma dnia bez jakieś głupiej scysji z durnego powodu

wiem, że wyolbrzymiam wiele rzeczy, że dopowiadam sobie słowa, które nie zostały powiedziane i wszystko interpretuję na swoją niekorzyść

wiem, że On też ma już tego dość, widze że nerwy mu puszczają, w końcu ileż można to znosić

mam coraz mniej siły do walki

 

Hanusia to dobrze, że macie psa, zwierzęta potrafią nam dać dużo radości , nawet w tych gorszych momentach

 

pikpokis, Twój chłopak mówi że Cię kocha i Ciebie to denerwuje? W sumie jestem w stanie sobie wyobrazić dlaczego tak jest. Tylko że... nawet nie wiesz ile ja bym dała żeby jeszcze choć raz usłyszeć coś takiego od mojego męża :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie kochane! Hanusiu dobrze ze kupiliscie pieska!:)))) aniu mam pytanie do ciebie: bierzesz juz jakies lekarstwa? u mnie niestety bez zmian:( nie potrafie sie jzu cieszyc a jak raz sie usmiechne i szczerze zasmieje w ciagu dnia to jest dobrze.... hanusiu powiedz kochana czy na ulotce seronilu jest napisana dawka dla nerwicy natrectw? bo u mnie jest napisane ze namiejsza poczatkowa dawka jest 20 mg potem nalezy stopniowo zwiekszac i obserwowac po jakiej dawce zadziala....i jeszcze jedno hanusiu i aniu nadal patrzycie na swocih kochanych i sobie myslicie durne rzeczy? ja na domiar zlego mam samobojcze mysli:((((((( nie powinno tak byc! biore juz przeciez seroxat dwa miesiace:( kochane stalo sie.... wzielam o polowke wiecej leku.... przepraszam was.... nie posluchalam ale juz nie moglam..... wiem ze moze jeszcze dzisiaj jak mnie wezmie to dostane wiekszego lęku..... bo tak mialam jak zwiekszalam na 20mg.... ehhhhhhh hanusiu zdrowiej! aniu pisz czesciej jesli mozesz! lilo wiem ze to latwo powiedziec ale moze zrob sobie jakas rozrywke z mezem, pojedzcie gdzies, powyglupiajcie sie pamietaj ze nie ma idealnych zwiazkow i w kazdym sa dobre i zle dni! wszystkiego dobrego!!!!!! pa kochane! mieciu a co z toba? napisz co u ciebie!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak że leki pomagają kompletnie wyzbyć się problemu - fakt niby odbudowują połączenia nerwowe w mózgu itd, dzięki czemu ograniczają pewnego rodzaju myśli, ale trzeba wziąc poprawke że różne leki działają różnie na różne osoby... czasem może byc tak że taki lek trzeba zmienić. Sama biore Fevarin od 2 miesięcy chyba i nie jest tak jak sobie najpierw wyobrażałam - że po 2 - 3 tygodniach wszystko zniknie i po prostu uleczy mnie tak jak leki na przeziębienie... one są tylko pomocą i nie zawaham się powiedziec ze w ok 20%... reszta to psychoterapia oraz ogromna praca nad sobą... u mnie nie jest juz zle... strasznie cieszą mnie chwile z moim kochanie... a przeżywałam to co wy... nadal nie jest super-świetnie-pięknie jak to sobie wyobrażałam... czasem (np. wczoraj) pojawił się lęk... jedyny plus, że nie jest on już tak silny jak kiedyś, łatwiej mi walczyć i nie poddawać się. Nawet już nie płaczę od tygodnia a poranki są mniej straszne :) a nawet zaryzykuję powiedzenie że całkiem dobre:)...

 

To co naprawdę ważne to chyba przestać się bać tych mysli... na początku efekt jest odwrotny ale potem chyba zaczyna sie układać w głowie. Jak wczoraj pomyślałam sobie że np nie jesteśmy sobie przeznaczeni i znow ogarnął mnie ten okropny lęk to zaczęłam myśleć: " no i dobrze mam taką myśl, ona mnie nie przestraszy. Poza tym ja chcę abyśmy byli razem i nie obchodzi mnie nic innego, będę cierpliwa". nie odrazu przestałam się bać, ale dziś znów jest całkiem dobrze. Oswoić się z czarną stroną siebie - to moja pierwsza rada. Druga to - dopuścić do wyrażania agresji. Nawet jeśli ma być to ukryte. Przeżywałam mnóstwo dni w któych się okropnie wściekałam. Bardzo pomaga wyobraźnia: np pomyślcie sobie że wszystko wokoło rozwalacie :D daje ulge i pozwala wyrazić tą ciemną strone ktora w nas siedzi... Przestańcie ze sobą walczyc - walka non stop daje odwrotny efekt. Chodzi mi o to, że co innego jest powiedzieć sobie "nie poddam się chcę z nim być i już" a co innego non stop walczyć z głupimi myślami. Szukajcie w tym wszystkim siebie, może jest coś co chcecie wyrazić a tłumicie to bardzo w sobie? może jesteście nie dojrzali (jak ja:D ) i gniew na to że tacy jesteście jest po prostu ogromnie silny... może boicie sie że jesli pomyslicie coś złego o waszych kochanych osobach to jesteście okropni - to nie prawda... człowiek może myslec i oceniac, to że stwierdzicie że w czymś wam sie druga osoba nie podoba nie znaczy ze nie chcecie z nią być, albo że jej nie kochacie - to naturalne zaczynać dostrzegać wady w drugim człowieku i uczyć się je akceptować. A to nawet dobrze bo świadczy o spostrzegawczości waszzej i o tym ze cały wasz świat kręci sie wokół tej osoby. Nie miejcie poczucia winy z tego powodu że te myśli się pojawiają, a przestaniecie się bać... Chodzi mi o to żeby troche przestać się kontrolować :) ja wiem jakie to trudne sama to przechodze i sama ucze się wyrażać siebie, swoje emocje i po porostu odnaleźć się w tym wszystkim, ale myśle ze jestem na dobrej drodze i że jeszcze troche i osiągnę równowagę emocjonalno - psychiczną... się rozpisałam, przepraszam :P ale moze komuś pomoże... :) życzę powodzenia trzymam kciuki za was... i za siebie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×