Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?


pikpokis

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem kochani ze macie mnie pewnie dosc ale kurde dzis byl tak koszmarny dzien... jak nigdy! wiecie jak jeszcze mam? o tak:

 

jesli dzisiejszy dzien byl zly- a byl to moj jutrzejszy dzien bedzie nasiakniety ta atmosfera z dzisiaj....

 

Dobrze ze ide do psychologa chyba tam jest moja ostatnia deska ratunku, dzis jeszcze sobie analizowalam i wiem co dopowiem jeszcze lekarzowi:

 

jestem bardzo zazdrosna, a jak zdarzy sie ze cos mnie nie ruszy to mysl: nie kocham! (oczywiscie moj chlopak nigdy nie daje mi powodow do zazdrosci ;/)

 

lapie sie na tym ze ciesze sie jak glupia jak moj kochany cos powie i mam to samo zdanie...

 

jesli tak nie jest mysle: nie pasujemy do siebie!!!!!!

 

 

jak powie ze mnie kocha albo przytuli a ja nie zaznaje eufori to wiadomo ta sama mysl.....

 

 

ostatnio nawet denerwuje sie jak on powie cos odmiennego niz ja mysle:(

 

 

jejku przepraszam sama do siebie tak pisze, chcialam sobie zrobic mala dopiske przed tym co powiem psychologowi.... jestem ciekawa co u hanusi, tak dlugo sie nie odzywa..... pozdrawiam was moi drodzy! bez was to juz bym wykorkowala :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam moi KOCHANI:) U mnie w porządku. Daję radę. Mieszkam z Łukaszkiem i jest wspaniale. Jak się zdarzą myśli to nie zwracam na nie uwagi. Zaakceptowałam je, a zwłaszcza te mówiące o wyglądzie- bo to nie jest najważniejsze. Wiem że Go kocham i nawet juz potrafię mu o tym powiedzieć,a jeszcze nie dawno nie przechodziło mi to przez gardło!!!Zdecydowna poprawa nastąpiła w Walentynki, miałam wtedy ogrom myśli .... ale powiedziałam sobie o nie , nie pozwolę na to!!!!!!!I się uspokoiło...mam nadzieję że na zawsze:)

Zmykam do spanka bo cały dzień piekłam ciasteczka na jutro do pracy...bo jutro .....:) hmmmm mam 27 urodzinki i imieninki....PRZESYŁAM WSZYSTKIM WIRTUALNY TORCIK:)

Trzymajcie sie Kochani, z tym da się wygrać, ale tu wiele zależy od NAs samych!!! Całuję Was i ściskam bardzo mocno.Jestem z Wami cały czas, pamiętajcie o tym. Jak coś to piszcie: marciksz80@o2.pl-odpiszę zawsze.

Buziaki i dobrej nocy!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hanusiu! !!!!!! jak to milo cie slyszec!!!! czytac:P dobrze ze u ciebie wszystko oki!!!!!!!!!!!!! to my z tortem przyjdziemy:)))))) jejku oby i nam te mysli poszly.....

 

[ Dodano: Czw Lut 22, 2007 2:28 pm ]

hanusiu!!! wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!!!! zycze ci zeby wszystkie twoje marzenia sie spelnily, aby choroba i natrectwa jakiekolwiek nigdy juz nie wrocily! A jesli zdarzy sie gorszy dzien zebys miala tyle sily zeby w sekunde bylo juz dobrze! Zdrowka i szczescia!:******

 

[ Dodano: Czw Lut 22, 2007 3:22 pm ]

nie moge sie doczekac psychoterapi moi drodzy.... marze zeby bylo jak dawniej, dzis uswiadomilam sobie ze lekarstwa spowodowlay tylko ze: mniej sie emocjonuje i nie mam atakow dusznosci itp. ale mysle ze jakbym nie brala lekow i poprostu zapomiala o tych atakach to by przeszlo....co innego z natrectwami.... ;/ mam pytanko do apsik! powiedz kochana czy Twoja poprawa wynika z uczeszczania na psychoterapie???

 

Aniu musze ci powiedziec ze dzisiaj mialam totalny mix : nie kocha mnie, ja go nie kocham..... ;/ tak jak to pierwsze mi sie wgryzlo daaaaawno w zycie tak teraz wrocilo i sie pokrylo z niekochaniem ;/ moze wam sie to wydac smieszne ale wiecie ze jak tylko cos mi nie tak albo moj chlopak cos zrobi -oczy napelniaja mi sie lzami i rycze jak glupia heh..... tak sobe pisze tez dla samej siebie zeby wszystko przeanalizowac :oops: buziaczki! czekam na was!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam dzisiaj na pierwszej psychoterapii. Babka sympatyczna, ale bardzo mało pytała o natręctwa, a głównie o sytuację domową itp., więc trochę się zestresowałam, ale chyba będzie dobrze. Od soboty będę brała 100 mg Asentry, jakoś trzeba przetrzymać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucy trzymam kciuki za psychoterapie! ja juz dzis zrobilam sobie na kartce rozpiske ktora chce pokazac psychologowi : wypisalam co mi dolega ile to trwa i tak dalej zrobie tez tabelke moich zachowan przy chlopaku i powiem jej co jest zle w moim zachowaniu : czyli ta zazdrosc, oczywiscie najwazniejsze: TE NATRECTWA, to ze mam same pesymistyczne mysli i tak dalej.... lucy! moze ty tez wypisz sobie w punktach i omow to co chcesz! Ja sie nie znam na tym ale musze zawalczyc i ide tam ze swoja bronia :) czyli z ta kartka:P nie wiadomona kogo trafie ale chce zeby ta psycholog zobaczyla ze naprawde wymagam pomocy a nie jestem jedna ze 100 osob ktora widzi.... wiecie jak to czasami jest:( nie wiem lucy czy czytalas ale hanusia zwrocila sie do psychologa przez siec co prawda ale tyle jej pomogl co nic!!!!!! a opisala wszystko! on tez sie rozpisal ale nie zabardzo na temat :(

 

A teraz moj maly pamietnik z dzis:P (nie musicie tego czytac ;) ) tak sobie napisze zeby jak jutro bedzie zle przypomiec sobie ze dzis bylo dobrze:) A bylo! co prawda po czasie ale wrocilam do domu zadowolona :)))) juz ide spijcie dobrze!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piko: na początku psychoterapia była dla mnie czymś w rodzaju ostatniej deski ratunku :) nie bardzo wierzyłam chyba w skuteczność tego, ale nic innego mi nie pozostawało!! i szczerze mowiac czasem wcale mi sie nie polepszało, czasem stresowało, ale zdarzało się, że czasem było mi lepiej... wiedziałam jednak, że nie chce tego przerywać, tylko przejść przez to... teraz myślę inaczej, że psychoterapia dała mi możliwość poznania siebie, uświadomienia sobie pewnych rzeczy, wzbogaciła mnie o wiedzę, ale również pomaga mi w wyrażaniu emocji. Myślę więc, że poprawa mojego stanu nie nastałaby tak szybko, gdybym nie zgodziła się na psychoterapię... cieszę się że chodziłam :) (jeszcze 2 spotkania i kończę:) ). Myślę, że nawet jeśli w ciągu 2 miesięcy nie odczujesz poprawy, nie powinnaś przerywać... chodź dopoki sama nie stwierdzisz, że już na tyle jest ok, że po prostu nie musisz... i jeśli kobieta ci powie, że nie jesteś chora, to nie wierz jej i idz do innej... ważne, żeby psycholog Cię zrozumiał :) trzymaj się! Głowa do góry... za jakiś czas będziesz zdrowa:) tylko cierpliwie czekaj i poznawaj siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje apsik! juz nie moge sie doczekac psychoterapi :) wiesz co jest najgorsze? ze mam np caly dzien super z chlopakiem a potem znowu watpliwosci, chyba wiesz o czym mowie.... ciesze sie apsik ze tobie i hanusi sie udalo! mam nadzieje ze mi i innym tez sie powiedzie!musi bo nie chce stracic mjej milosci!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tak z innej beczki.........

 

mysle ze moj stan wynika tez z tego ze nie umiem przywyknac do nowej milosci.nie umiem przejsc w nastapena faze zwiazku........oczekuje od siebie swiezosci i fascynacji jakiej nie jhestem w stanie odzysakac bo jestesmy razem juz 5 lat a znamy sie od 9...... to czasem wiecej niz nie jedno małzenstwo......przy czym widywalismy sie przez pierwsze lata codziennie (4 lata)....

kochani nigdy nie bedzie tak jak kiedys NIgdy!

musielibysmy co rusz zmieniac partnerów by zawszee czuc swiezosc fasynaje i motylki..... zawsze chciec tak jak nasz luby.zawsze miec ochote na seks,,, tak juz nie bedzie........chyba to do mnie dociera........to ze to juz minelo i nigdy nie wroci nie znaczy ze to co nas czekja bedzie gorsze.....

jestem po 2 spotkaniu.....nie wiem czy to natrectwa czy nie......nie wiem czy mi lepiej czy nie........dzis spojrzałam na mnie i na LukasZa z dystansu......kiedy nie miałam ochoty na seks wpadlam znow w dolek......wytlumaczyłam sobie ze to ze nie mam ochoty na amory jest dowodem ze nie kocham! gowno prawda...... po chwili bylo juz okej...........pogadalam sama z soba i jest w porzadku.........

jest inaczej............wiem ze czuje inaczej...........czy mniej? nie wiem! inaczej! zalezy mi na nim i to jest pewne! wiem ze go kocham- to znaczy wiem ze kiedy upadne bedzie tym kim mnie podniesie na nogi bo tego chce...chce byc z nim na dobre i zle.....

kochanie tak trudno przyzwyczaic sie do nowej milosci...

hmm trzymajcie sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu ja tez jestem z moim chlopakiem kilka lat i wiesz co.... zawsze bylo tak ze sie przytulalismy calowalismy.... dzis pomimo tego ze sobie rozmawialismy super to wpadlam w dol po tym jak pomyslalam: czemu go nie calowalam? czemu nie rzucilam sie na niego? Wiem ze on jest bardziej dojzaly a ptopo tego:( ja nadal pragne byc tulana, nie moge zrozumiec ze jak cos np. ogladamy to ogladamy to ze spokojem a nie ze ja co chwile sie do niego kleje:( wlasnie dzis wracalam od niego z ta mysla:( i wlasnie weszlam do domu, czyli widzisz aniu .... chyba podobna sytuacja prawda? ja chyba musze sie nauczyc doroslosci.... przypomialam sobie jak bylam mala moj tata pieszczotliwie mowil do mojej mamy teraz tak nie mowi! ale to nie zanczy ze nie kocha :( i wlasnie zle mi bardzo bo wiem ze tak jak u ciebie aniu.....:( ehhhhh aniu mysle ze twoj lukasz nie dostrzega tych zmian prawda? bo moj kochany nie i tylko ja sie denerwuje i wsciekam a nuz sie nie zdenerwuje jak on mnie nie przytuli to przychodzi mysl: nie kocham go! napisz aniu co myslisz o tym co napisalam!

 

mieciu trzymaj sie mocno! jak masz jakis problem to pisz! nie siedz z tym sam! tak samo dziewczynki! trzymajcie sie cieplo!

 

[ Dodano: Pią Lut 23, 2007 9:43 pm ]

aniu ale wiesz co mysle, moze nie analizuj i nie mow sobie: kiedy sie przyzwyczaje? co bedzie? zapomnij anus o tych analizach bo przyjdzie dzien ze pomyslisz: o juz sie przyzwyczailam do tej nowej milosci! ? poprostu wychwytuj to co dobre, moze aniu zdarzylo sie cos ze myslisz ze ta milosc jest inna? wszystko bedzie dobrze! zobaczysz wiem ze latwo mi mowic bo jestem w tej samej sytuacji ale ehhhhh:( ide sie juz polozyc:( a wczoraj plakalam ze moj chlopak nie mowi juz do mnie okresleniami tak jak dawniej:(((((

 

Co do natrectw to dzis oczywiscie mnie nie ominely wlasnie z powodu ktory opisalam:( boje sie ze ten brak czulosci zniszczy moj zwiazek :((( ze on bedzie chcial inna albo mi cos odbije:((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie kochani wiecie co zauwazylam ze codziennie mam w sumie inny problem wczoraj natretne mysli o tym ze musze przywyknac do tego ze nie mozemy sie co chwile przytulac, dzis natrectwa ze sie z nim nudze!!!! Jutro pewnie znowu cos innego mnie dopadnie! Dopiero teraz zdalam sobie z tego sprawe! Pomyslcie moi drodzy macie tak tez?????? Zalezy mi na waszych opiniach spijcie dobrze:))))) papapa!!!!

 

 

Bylabym zapomiala! wiecie co bylam w aptece wczoraj bo seroxat mi sie skonczyl, mialam na niego recepte ale babka w aptece zaproponowala mi tanczy paxtin, powiedziala ze to to samo i rzeczywiscie sklad ten sam! wzielam i nie czulam roznicy ale poczulam w cenie bo za seroxat 50 zl a za paxtin 34zl poszukajcie kochani! bo farmaceutka powiedziala ze lekarze lubia zapisywac drozsze leki a o tanich tych samych tylko z inna nazwa i producentem zapominaja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to prawda, Lukasz nie dostrezga zmian...mowi raczej ze niektore zauwazalne zmiany bardzo go ciesza...zxe wystopowalam trpche bo jak mowi kiedys bywalo ze czasem mial dosc setki tel i itd.

Myszko to takie trudne by sie do tego przyzwyczaic. bo ja tak bardzo tesknie za tym dawnum stanem...ale jakos tp bedzie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Kochani!

Musze wam powiedzieć, że gdyby nie to forum, nigdy nie dowiedziałabym sie że moje problemy to po prostu choroba....

Pikpokis mam identyczne myśli i wątpliwości co do mojego chłopaka jak ty... i nie potrafie sobie już z tym poradzić. Kiedy tylko mamy sie spotkać, odczuwam wewnętrzy niepokój, bo nie wiem co akurat dzisiaj będe czuła, czu go nie skrzywdze i czy naprawde go kocham...

Zauważyłam że większość z was ma już swoich partnerów dość długi czas... a ja wam powiem, że każdy mój związek kończył sie tak samo... najpierw byłam 100% pewna swoich uczuć a poźniej było już tylko gorzej... wciąz te natrętne myśli... zazwyczaj druga osoba tego nie wytrzymywała i trzeba było wszystko zakończyć.

Teraz mam przy sobie bardzo cierpliwego i wyrozumiałego chłopaka który naprawde chce mi pomóc...

Mam zamiar wybrać sie do psychologa... nie wiem czy będe potrafiła opowiadać komuś obcemu w cztery oczy o tym co sie ze mną dzieje...

Jak wygląda pierwsza wizyta?

 

Pozdrawiam ;*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!!!! kurcze napisalam posta a tu forum padlo na chwile i przepadl ;/ ale napisze jeszcze raz :)

 

Witaj Bad girl! odrazu jak czytalam twojego posta przyszlo mi na mysl ze powinnas pogadac z psychologiem, wiesz co mysle , ze moze mialas kiedys jakas przykra sytuacje, moze przez chlopaka, albo cos cie bardzo poruszylo ze masz takie mysli? A moze kochana z gory zakladasz nawet tego nie wiedzac, ze bedzie zle skoro bylo w pozostalych przypadkach? Wiesz na mnie czesto odzialywuje rozne rzeczy, kiedys miecio z dobrej woli napisal ze moze mysli o zerwaniu i taka mysl przesladowala mnie caly dzien, jest masa przykladow! ja ide do psychologa we wtorek pierwszy raz wiec napisze jak bylo:) apsik i hanusia daly mi kopa:) ja sobie zrobilam rozpiske na temat tego jakie mam mysli to moze mi pomorze na tej 1 wizycie! napisz czy biezesz jakies lekarstwa? mialas "normalna" nerwice? pozdrwaiam!!!

 

 

Aniu wlasnie moj chlopaczek tez nie dostrzega zmian, wiesz co wydaje mi sie ze my bardzo chcemy same zobaczyc te zmiany i dlatego je widzimy! nawet mala sytuacja ktora kiedys nie miala miejsca nas dobija, albo dzien bez motylkow w brzuchu tak na nas dziala ze swirkujemy! jak myslisz aniu????? bo jak ja tylko nie mam ochoty na przytulanki to wiadomo dol i mysli...... a potem pytania : czy kocham ?;/

 

Wlasnie dzis tak jak sadzilam nowa mysl: niektorzy mowia przeciwienstwa sie przyciagaja, ja z moim chlopakiem mamy ten sam sposob patrzenia na swiat humor i tak dalej, dzis bylo cudownie ale przyszla mysl kurde! moze my do siebie nie pasujemy bo to przeciez przeciwienstwa sie przyciagaja :(((((((( ehhhhh i widzisz Bad Girl wystarczy jakas glupota ktora kiedys wyczytalam, przypomialo mi sie i meczy! Albo zalozmy lezymy sobie i ogladamy TV nagle uswiadamiam sobie ze go nie przytulam! i czekam az poczuje chec! a jak nie to mysl : nie kocham go..... jeju znowu sie rozpislam :) nie musicie czytac :P

 

 

Aniu tak jak hanusia i apsik musimy poznac siebie, mam nadzieje ze psycholog nam pomorze!!! mieciu tez sie chyba jakos trzyma! ciekawe co u lucy..... dobrego dzionka !!!!! :******** :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle ze moj stan wynika tez z tego ze nie umiem przywyknac do nowej milosci.nie umiem przejsc w nastapena faze zwiazku........oczekuje od siebie swiezosci i fascynacji jakiej nie jhestem w stanie odzysakac bo jestesmy razem juz 5 lat a znamy sie od 9...... to czasem wiecej niz nie jedno małzenstwo......przy czym widywalismy sie przez pierwsze lata codziennie (4 lata)....

 

Mam chyba podobnie. Co pewien czas wracam z nostalgią do czasów, kiedy byliśmy na początku naszego związku, fascynowaliśmy się sobą, każdym swoim gestem, każdym słowem. Co prawda to dopiero 2,5 roku, ale podobno wtedy właśnie zmieniają się hormony działające na nas...

 

Btw dziś czuję się średnio. Od wczoraj zwiększyłałm asentrę do 100 mg zgodnie z zaleceniem lekarza, i się jakoś dziwnie czuję, ale może to przejdzie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"normalną" nerwice też mam... po za tym dochodzą jakieś niewytłumaczalne fobie i lęki...

I czuje identycznie jak ty, że czekam aż przyjdzie mi chęć na przytulenie go... a jak długo nie przychodzi to zastanawiam sie czy go kocham. Raz jest tak, że po prostu go nie chce... a kiedy to widzi to chce wyjśc a wtedy wpadam prawie w rozpacz bo nie chce zeby odchodził. i tak w kółko... można zwariować.

Leków nie biore... Nie byłam z tym jeszcze u żadnego specjalisty bo dopiero niedawno uświadomiłam sobie że jest ze mną coś nie tak. wczesniej uważałam że każdy tak ma, że to normalne...

a wydaje mi sie że nerwice to chyba mam od dziecka...

Życze ci powodzenia na pierwszej wizycie u psychologa pikpokis :)

A ty? bierzesz jakieś leki?

 

3majcie sie ciepło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucy :) to normalne ze czujesz sie dziwnie! :) zapewniam Cie ze to minie! Trzymaj sie cieplo!

 

 

Bad girl :) Nie wiem czy czytalas, ale kilka postow wstecz zrobilismy liste w punktach JAKIE MAMY MYSLI poczytaj sobie :) ja wlasnie tez dopiero niedawno zdalam sobie sprawe ze moja nerwica juz sie czaila w dziecinstwie, bylam u psychiatry i zapisal mi seroxat ale teraz biore tanszy odpowiednik i pomogl ale na ta normalna nerwice, mysli nadal mam bo juz mi sie wryly do glowy i dlatego musze isc do psychologa:( leki chyba nie zrobia tak ze zmienia moj schemat myslenia ktory jzu trwa 3 miesiace ;/ Tak jak pisalam kochani! codziennie mam inny lek! dotyczy tego samego : nie kochania ale mam rozne modyfikacje :P ehhhhhh Bad Grirl ja dlugooo zwlekalam z pojsciem do psychologa! Zapisz sie poki czas! Niedawno ja zwlekalam, jak bylo dobrze to myslalam : eeee po co mi juz psycholog sama sobie poradze a bylo tak ze tydzien bylo bez mysli! Opowiem wam wszystko po jutrzejszej wizycie :)))))))) Moze da jakies rady to sie podziele z Wami !!:))) Wiesz co Bad Girl jestem ciekawa czy masz tak jak wiekszosc z nas ze czasem patrzysz na niego i widzisz np jego nos czy wlosy i natretnie myslisz o tym ze ci sie nie podoba? Pozdrawiam goraco!!! Papapa :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tą liste już dawno przeczytałam która stworzyliscie :)

ten temat obserwuje już właściwie od tygodnia, tylko miałam problemy z rejestracja i dlatego dopiero teraz pisze.

co do listy... chyba połowa punktów dotyczyła tego co właśnie odczuwam :/

i mam właśnie to że czesto przeszkadza mi coś w jego wygladzie.... zaczynam sie coraz bardziej przygladać... i nie daje nic to że powiem sobie "przecież to nie jest takie ważne..." dalej go obserwuje....

nawet czasem gesty i sposob mowienia...

tez czasami mysle ze poradze sobie z tym sama ale to i tak wraca czy tego chce czy nie.

opowiedz wszystko jak to bylo na tej wizycie...

chyba sama tez postaram sie cos z tym zrobic i zapisac sie.

ale przed tem psychiatra....

Pikpokis ile trwala twoja wizyta u psychiatry? od razu przypisal ci leki?

ja mam już strasznego stresa...

 

pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie kochani! dzis zly dzien :( tak czekalam zeby sie spotkac z chlopakiem a tu mysli ze moze tak sie przyzwyczailam ze jak juz mowie ze kocham to to wynika z mojego przyzwyczajenia :((((((( boje mu nawet smsa wyslac bo a nuz pomysle w trakcie pisania ze nie kocham:(( jezu!!!!!!! :( czuje sie fatalnie! Patrze na niego i tylko czekam az sie pomysle : kotkuuu....:(((( Bad Girl z tym patrzeniem na wyglad mowe i gesty trzymalo mnie chyba trzy tygodnie, nie wiem jak to przeszlo:( Bad Girl idz szybko! ja zwlekalam i widzisz:( dopiero jutro psycholog a z psychiatra to bylo tak : poszlam jak najszybciej bo bylam w despreacji myslalam ze tabletki mnie uratuja, weszlam mowie : mam obawy czy kocham chlopaka, caly czas o tym mysle, ona : to natrectwa, co by ci tu zapisac? seroxat mowie bo slyszalam ze dobry ona : dobrze jeszcze kilka slow i narazie ;/ babka dluzej by mogla chyba gadac ale to ja chcialam z tamtad juz pojsc, co inngo jutro chce sie wygadac i prosic odrazu co mam robic! choc na poczatek zeby mi dano jakas wskazowke! Bad Girl nie boj sie psychiatry! ale idz lepiej do psychologa jeszcze , ja zaluje ze tak pozno sie zdecydowalam:(((((( jutro wszystko opisze jak bylo!!! trzymajcie kciuki!!!! moj chlopak jest taki dobry i kochany :(((((((( wkurzam sie jak mowi kocham :((( jestem swinia :((((((((((( ide spac papap do jutra !!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy Seroxat pomogł ci chociaż w jakimś stopniu zmagac sie z tym problemem? po za tymi obawami masz jeszcze jakieś inne objawy natręctw?

trzymam za Ciebie kciuki żeby jutrzejsza wizyta u psychologa ci pomogła! ja napewno też będe musiała przejść przez jakaś psychoterapie... damy rade! musimy być dobrej myśli...

ja dzisiaj zdecydowałam sie napisać mojemu chłopakowi w smsie że go kocham... no tak... i skończyło sie na tym że przez cały czas zaczełam sie upewniac czy to napewno prawda.

Też czuję sie strasznie mając takie myśli...

Chciałabym w końcu być z kimś szczęśliwa i nie myśleć za każdym razem co czuje :(

 

probuje sie jednak cały czas pozytywnie nastawiać.

znowu cały dzień byłam zmęczona :/

ide spać...

pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedy mialam najgorsza faze tej nerwicy to codziennie bylam okropnie zmęczona fizycznie, zupełnie jakby mnie ktoś targał na siłe w tą i spowrotem...

 

tak sobie caly czas czytam Wasze wypowiedzi i chciałam Wam napisać, że jestem pewna, że kochacie swoich partnerów i to najpiękniej jak się da... dowodem na to jest fakt, że walczycie o nich każdego dnia... że zmagacie się z natręctwami, że bierzecie leki oraz podejmujecie leczenie:) KOCHACIE ICH jestem tego pewna!!

 

bardzo dobrze Was rozumiem, bo przeżyłam dokładnie co Wy! każda jedna faza!! ten okres był najgorszym doświadczeniem mojego życia... nawet te natręctwa z dzieciństwa mnie tak nie wykańczały i różne inne problemy... te uczucia, które siedziały we mnie, ciągła analiza i poczucie że go nie kocham... po prostu OBSESJA... i dlatego myślę, że możecie mi zaufać kiedy powiem, że uda się Wam i ja jestem tego pewna!

 

Od ponad 3 tyg czuje się wspaniale! codizennie budzę się z radością, że przeszłam to piekło i że się nie poddałam! a dodatkowo: że kocham skarba mojego najbardziej jak potrafię! mam tylko nadzieję że to będzie juz teraz trwać...

 

ale przyszedł upragniony spokój...

 

boję się tylko, że za 2 miesiące jak odstawię leki wszystko może wrócić... mam nadzieję, że jednak będzie w porządku :) a jeśli nie to dalej będę walczyć i nie mam zamiaru się poddać pomimo tego, że wiem jak bardzo ta choroba jest nie do wytrzymania...

 

powodzenia :*

jestem z Wami!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja myśle, że i jedno i drugie... psychoterapia bez leków mi nie bardzo pomagała (zaczęłam je brać dopiero po miesiącu/dwóch chodzenia na psychoterapie), ale mysle, że same leki też nie dużo by mi dały (jak je brałam to myśli i tak się kłębiły, tylko że było łatwiej troche). Tak więc myśle, że to wspólne działanie psychoterapii, leków + tego forum i ludzi, z którymi dzieliłam się problemem:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×