Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zakochałem się w mężatce - co robić : (


Marek1991

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli naprawdę się bawiła to dla mnie wielki cios...naprawdę...kochając ją kiedy czytam te wypowiedzi to aż mnie ciarki przechodzą. Szkoda , że nie będę mieć okazji dowiedzieć się jak to naprawdę było...nurtować to mnie będzie bo do końca życia tej kobiety nie zapomnę. Może się odkocham ale nie zapomnę jej.

 

Z drugiej strony zawsze mówiła , że ceni szczerość itp...naprawdę poważnie gadaliśmy niekiedy więc nawet wychodząc z założenia , że się bawiła i tak nie jestem do końca pewny...z nikim z firmy ona tak nie rozmawiała i w ogóle...wiem , że może teraz próbuję się pocieszyć ale wiem jak było...szkoda , że człowiek zakochuję się w niewłaściwej osobie....

 

 

ehhh mam jeszcze inny problem ale nie wiem czy chcecie mnie słuchać....chociaż z jednej strony te forum bardzo mi pomaga i lubię się tu wyżalić :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oby to zakochanie w mężatce nie odbiło się na Tobie nerwicą jak w moim wypadku. Zakochałam sie w żonatym facecie, było pięknie i miało tak zostać. Życie jednak jest brutalne i on nie zdecyduje się nigdy odejśc od żony a ja nie umiem o nim zapomnieć mimo że już mnie nie chce. Głupie i chore ale na każdego faceta teraz patrze przez jego pryzmat, nikt inny mnie nie potrafi zainteresowac, ciężko mi sobie poradzić z tą sytuacją. Czasem mam ochotę powiedzieć jego zonie o tym jak było ale wiem ze nie mogę, zostałam z tym wszystkim sama , niektorzy powiedzą " na własne życzenie skoro się wpakowałam w taki układ" ale mimo wszystko nabawiłam się nerwicy z której nie mogę się wygrzebać. Nigdy nie wchodzcie w takie zwiazki jak nie chcecie cierpiec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oby to zakochanie w mężatce nie odbiło się na Tobie nerwicą jak w moim wypadku. Zakochałam sie w żonatym facecie, było pięknie i miało tak zostać. Życie jednak jest brutalne i on nie zdecyduje się nigdy odejśc od żony a ja nie umiem o nim zapomnieć mimo że już mnie nie chce. Głupie i chore ale na każdego faceta teraz patrze przez jego pryzmat, nikt inny mnie nie potrafi zainteresowac, ciężko mi sobie poradzić z tą sytuacją. Czasem mam ochotę powiedzieć jego zonie o tym jak było ale wiem ze nie mogę, zostałam z tym wszystkim sama , niektorzy powiedzą " na własne życzenie skoro się wpakowałam w taki układ" ale mimo wszystko nabawiłam się nerwicy z której nie mogę się wygrzebać. Nigdy nie wchodzcie w takie zwiazki jak nie chcecie cierpiec.

:D Nie ma to jak być odskocznią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie oskarżałabym jej o to, że się Tobą bawiła. Może sama się zakochała "niechcący", nie wiedząc kiedy? I może dlatego zwolniła się z pracy, żeby się od tego odciąć? To też jest możliwe, ale jeśli tak, to trzeba uszanować.

Tak czy inaczej - uczucia mijają, masz całe życie przed sobą, a w rzeczywistości pewnie wcale nie byłoby tak różowo jak w marzeniach - ze starszą jak by nie było kobietą, z poczuciem winy, Twoim i jej wobec dzieci. Bo chyba rodzina jest dla niej ważna? Szczęście, które dużo kosztuje, przestaje być szczęściem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie oskarżałabym jej o to, że się Tobą bawiła. Może sama się zakochała "niechcący", nie wiedząc kiedy? I może dlatego zwolniła się z pracy, żeby się od tego odciąć? To też jest możliwe, ale jeśli tak, to trzeba uszanować.

Tak czy inaczej - uczucia mijają, masz całe życie przed sobą, a w rzeczywistości pewnie wcale nie byłoby tak różowo jak w marzeniach - ze starszą jak by nie było kobietą, z poczuciem winy, Twoim i jej wobec dzieci. Bo chyba rodzina jest dla niej ważna? Szczęście, które dużo kosztuje, przestaje być szczęściem.

 

 

Też brałem pod uwagę , że zwolniła się z tego powodu , że się zakochała i chcę od tego odejść...oczywiście nie wierzę w to ale biorę pod uwagę. Zaznaczam , że najlepiej się w firmie lubieliśmy i to było na 1000% pewne. Dodam , że kiedy rozmawialiśmy w ostatni dzień łezka się jej kręciła w oku tak więc coś tam musiało być...kocham ją strasznie i pomimo tego , że jest sporo starsza gdyby była wolna bez zastanowienia bym się z nią związał ale cóż trzeba żyć dalej ; ( te forum bardzo mi pomaga i dziękuje Wam za pomoc. Znajdują się tutaj osoby rozwinięte umysłowo potrafiące pomóc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czas okażę ale na razie nie jestem w stanie myśleć o nowych uczuciach kiedy kocham ją : ( chciałbym tylko wiedzieć czy była to zabawa z jej strony czy naprawdę uczucie....niby nie potrzebne mi to bo i tak nie ma szans na związanie się z nią ale chociaż bym wiedział...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ona zadawała sobie to samo pytanie? Zresztą sam napisałeś, że dopóki była w pracy, to nie zdawałeś sobie sprawy z uczucia do niej - więc kochałeś czy tylko się bawiłeś? Jak widać granica jest płynna, ale miłość potrzebuje pożywki - to znaczy jakiejś realnej nadziei, że może się zrealizować. Bo inaczej, to takie bujanie się i nie wiadomo, co z tym robić.

Może ten szok szybko u Ciebie minie, w końcu długo sam nie wiedziałeś, że Ci na niej zależy i jakoś żyłeś. Gdyby była obok, wcale być może nie czułbyś tego tak mocno, więc może sporo w tym fikcji? Czasem takie silne niby wstrząsy uczuciowe odchodzą tak nagle, jak przyszły. Tak czy inaczej - dasz radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Refren kolejny dobry post za co dziękuje Ci. ja na pewno się nie bawiłem. Nie zdawałem sobie sprawy z uczucia do niej bo była blisko mnie lecz wiem , ze ją i tak kochałem byłem o nią b.zazdrosny , myślałem o niej. Jestem człowiekiem który ciężko się zakochuję i wiem co to znaczy prawdziwe uczucie. Do niej takie mam. Nie wiem czy sporo w tym fikcji ale dobrze mi to tłumaczysz lecz ja o niej ciągle myślę ciągle patrze w jej stanowisko pracy , ciągle wszystkie przedmioty których używała przypominają mi ją wiec tak wygląda fikcja ? nigdy tak nie miałem więc wiem , że ją kocham....mym marzeniem jest teraz przytulić się do niej...ale naprawdę dobrze mi to tłumaczycie i szanuję to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

: (((

Można sobie na rozum wytłumaczyć, że coś bez sensu, a uczucia swoje. Ale powolutku się też dostosowują do sytuacji, tylko niestety dużo wolniej niż mózg. Banalne, ale spotkaj się ze znajomymi, rusz gdzieś... Nic mądrzejszego do tej pory nie wymyślono.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek1991, Marku, sformułowanie "bawiła się" jest krzywdzące i degradujące (dla Ciebie), nie ma sensu, być myślał o sobie w kategorii jej "zabawki".

Póki nie znasz jej opinii w całej kwestii bez sensu jest snuć domysły.

Tak sobie myślę.. - może zamiast domniemać odezwałbyś się do niej i poprosił o spotkanie? - rozwiałyby się Twoje wątpliwości, miałbyś realny grunt pod stopami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A po co ją bombardować uczuciami i wyznaniami skoro ma męża? Dla mnie to raczej bez sensu, ale jak uważasz... Moim zdaniem im mniej się brnie, tym łatwiej wybrnąć. Obojgu. No chyba, że ona sprowadzi Cię na ziemię i się wyjaśni, do bólu. Ale jak ta znajomość zacznie się rozkręcać, to może przyjść taki moment, że ona choćby chciała, to już nie będzie mogła być z mężem. Chyba że o to Ci chodzi ? Ja bym nie brała na siebie takiej odpowiedzialności za czyjeś szczęście i rodzinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, kto tu mówi o jakimkolwiek bombardowaniu wyznaniami?

Marek1991 sam pisał nieco wyżej, że chciałby wiedzieć jaki w całej kwestii był jej do Niego stosunek, a nie oszukujmy się, dowiedzieć może się tylko w ten sposób.

 

Osobiście też dałabym spokój temu wariantowi, bo byłby on być może "przedłużaniem agonii" faceta, a uważam, że Jego fascynacja powoli sama wygaśnie.

Póki co, to zbyt świeże, by wyzbyć się emocji i myśleć racjonalnie, ALE, tak, jak już wspomniałam - domniemanie jej uczuć, przeczuć, powodów takiego a nie innego postępowania nie wnosi nic merytorycznego, a jedynie daje złudną nadzieję (na co?- nie wiem) i jest niewskazane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spotkanie to teraz najgorsze co może zrobić. wiem z doświadczenia. całkowite odcięcie. izolacja. wywalenie wszystkiego co Ci ją przypomina. wiem jak to brzmi, ale w minimalnym stopniu pomaga. nie mówię, że masz wymazać ją z pamięci, bo do tego nie dojdzie, ale jesteś w takiej fazie, która jest czuła na wszystkie "przypominacze". im mniej rzeczy będzie Ci ją przypominać, tym lepiej dla Twojego "wyleczenia" się z niej. uwierz mi - przerabiałem to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Atalia

Marek1991 sam pisał nieco wyżej, że chciałby wiedzieć jaki w całej kwestii był jej do Niego stosunek

 

Ale po co ? Co zmienia taka wiedza? To tak jakby się zastanawiać, czy wczoraj mi się śniło 5 złotych czy 10 - a kasy jak nie było, tak nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Refren zgadzam się z Tobą..nic dobrego nie wniesie takie grzebanie w tym..Marek1991 ma się odciąć od tej kobiety..zacząć żyć realnie,a nie przeszłością,domysłami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie racje...takie gdybanie w tej sprawie nic nie da...również dochodzę do wniosku , że nie mam sensu pytać jej co było skoro i tak nie ma szans na "nas" po drugie nawet jakby były to taki związek i tak nie miałby przyszłości z względu na rodziców z jej strony jak i moich. Wątpię by zaakceptowali takie coś pozatym różnica wieku jej rodzina...muszę po prostu o niej zapomnieć i dać sobie spokój z nią...ciężko będzie ale dam radę. Dziękuje Wam wszystkich za odpowiedzi bardzo mi pomogliście...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie powiesz mi Marek, że to zakochanie się w niej nie miało Twojego błogosławieństwa.Że stało się wbrew Tobie i Twoim staraniom.

Takie rzeczy to zdarzają się w podstawówce.

Musiałeś dać przyzwolenie, rodzącej się Nią fascynacji, która przerodziła się w miłośc.

Dobrze wiedziałeś , że jest mężatką i że w uczciwy sposób nic z tego nie wyjdzie.

Przecież to z góry skazane na porażkę było...

Na co liczyłeś? Że zostawi dla Ciebie męża?? Nawet jakby tak się stało, to gdyby to był chłop z "jajami" zapewne przeobraziłby Twoje życie w piekło.

Niedobrze , że pozwoliłeś swoim uczuciom tak się rozbuchać i ulokowałes je w niewłaściwej osobie.

Lecz to, że potrafisz tak gorąco kochać, dobrze świadczy o Twojej głębi,a także o Twojej dużej wrażliwości .Lokuj swe uczucia tak, abyś nie doznał więcej krzywdy....

Życzę powodzenia i uważaj na siebie !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×