Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marihuana


flare

Rekomendowane odpowiedzi

absolutne i kategoryczne moje VETO dla jakichkolwiek narkotyków, dopalaczy i innego świństwa, marihuana ma substancje psychoaktywne i moze byc przyczyną różnych jazd.

Psychoza pokokainowa też jest znana w środowisku medycznym,

Ja wiem ze nikomu niczego sie nie zabroni na siłę ale zobaczcie - nawet tu na forum jaki odsetek ludzi z różnymi psychozaburzeniami miało kiedyś lub ma nadal jakąś styczność ze środkami psychoaktywnymi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was,

 

Dzisiaj z problemem mojego kuzyna. Chłopak ma nie co ponad 20 lat. Całe życie był trzymany na smyczy, w wieku 18 lat smycz spuścili. Na początku pił, teraz dorzucił marihuanę. Od ok. roku pali praktycznie dzień w dzień. Nie robi kompletnie nic. Studia zaoczne, do pracy się nie kwapi, zero zainteresowań. Od czasu rozpoczęcia zabawy z THC, nie da się z nim kompletnie o tym rozmawiać (właściwie o niczym), bo mówi, że w życiu się jeszcze napracuje, a za 1500 zł nie pójdzie. Nie potrafi praktycznie nic - chyba tylko trawę kosić, bo aż tyle wiedzy to nie wymaga. Popadł w jakiś pieprzony stan euforyczny - czuje się Bogiem, z niczyim zdaniem się nie liczy, on i jego osoba, a przede wszystkim jego zdanie jest niepodważalne. Rozpoczęły się już rodzinne wojny z tym osobnikiem, jednak on problemu nie dostrzega - to cały świat jest chory, jemu nic nie jest, a każde jego zdanie jak już mówiłem jest niepodważalne mimo, że jego argumenty są pod względem merytorycznym jak i "jakościowym" są po prostu śmieszne. Swoje palenie tłumaczy tym, ze jego znajomi też to robią, w telewizji mówią też, że to jest OK, ściany fejsbookowe wypełnia tylko linkami propagującymi wszelkiej maści marsze wolności, art. wychwalającymi używki, itd.

 

NIC do niego nie dociera. Kontakt ze znajomymi ma jeszcze w miarę dobry, ale już rozpoczął unikanie normalnych, zdrowych ludzi (którzy nie tolerują takich używek), żeby móc sobie na boku przypalić towar. Czasem albo idzie na całą noc albo co jakiś czas, skok w bok podczas wakacyjnego grilla, żeby po cichu się "dotlenić". Lista jego znajomych zamknęła się wyłącznie do osób z tego samego kręgu - przy czym z resztą da się rozmawiać normalnie, a z tym "Bogiem" niestety nie.

 

Pomijam już to jaranie, ale co można zrobić, żeby zaczął do siebie przyjmować jakiekolwiek argumenty, żeby w ogóle podjął jakikolwiek sensowny temat i próbował cokolwiek zrozumieć? Do szału doprowadza już jakakolwiek próba dotarcia do tego głupiego łba.

 

Ręce opadają. Poczucie jego wyższości nad otoczeniem jest po prostu już nie do zniesienia. 100 razy można mówić, tłumaczyć, ale niestety "TO JA JESTEM BOGIEM, MOJE ZDANIE JEST NAJWAŻNIEJSZE, TO JA MAM RACJĘ, WASZE ARGUMENTY SĄ C***A WARTE".

 

Nie wiem jakie mogą być tego dalsze konsekwencje - na razie są takie, że wiele normalnych ludzi ograniczyło z nim kontakt prawie do zera, ale on dalej sobie z tego nic nie robi "to oni są debilami, a nie ja".

 

Co zrobić, jak do niego dotrzeć - póki nie będzie za późno?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chłopak ma nie co ponad 20 lat. Całe życie był trzymany na smyczy, w wieku 18 lat smycz spuścili. Na początku pił, teraz dorzucił marihuanę

 

Ta smycz właśnie tak działa.Jak z niej spuścisz to wścieku dupy chcą dostać...kończę resocjalizację dlatego podjęłam temat.

Wydaje mi się, że im bardziej będziecie cisnąć tym on się bardziej odsunie. Ma dość zakazów - miał to przez 18 lat,(postarj się go zrozumieć) moim zdaniem TERAZ zaczął się późny bunt - dojrzały bunt, który karze wszystkim całować się w dupe. (Przepraszam za słowa)Trochę go rozumiem.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie macie nad nim kontroli.to jest dorosły mężczyzna i sam odpowiada za siebie. Więc niewiele możecie.

Ja bym bardziej poszła w stronę - nie typu " zniszczysz sobie życie" tylko próbowała się do niego zbliżyć inaczej - nie krytykując jak wszyscy wokół. I tym sposobem - metodą maluteńkich kroczków próbowała go uświadomić. Nie koniecznie się uda, on musi chcieć. I musicie wszyscy uzbroić się w wieeelką cierpliwość.Nie jest to proces jednodniowy.Pracuje z delikwentami - (podpadziochy moje :) )i to na prawde przede wszystkim ich praca nad sobą często wieloletnia przynosi rezultaty.I nic na siłę - bo to przyniesie odwrotny efekt. W przypadku małoletniego czy niepełnoletniego można zastosować środki choćby przymusu sądowego. A tu... to dorosły facet, który sam musi chcieć.

 

trzymam kciuki i powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wyżej. Wina rodziców i tyle. A wpieprzania się w cudze życie bardzo nie lubię, szczególnie przez osoby, które myślą, że swoją "normalnością" (sic!) są lepsi od innych. Mam nadzieję, że Ci się nie uda go do czegoś zmusić, a on będzie wiódł sobie życie takie jakie mu się podoba, aż kiedyś może zrozumie na czym polega życie. Mówisz, że jego argumenty są słabe - Twoje w tym przypadku są jeszcze słabsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja bym się zastanowiła nad sytuacją pod trochę innym aspektem.

Szczerze mówiąc, sama jestem osobą która pali, znam wiele osób, które też to robią, no i róznie to wygląda... więc w zasadzie nie generalizowałabym niczego.

Fakt jest taki, że marihuana wpływa na ludzi w przeróżny sposób. Jednych motywuje do działania, otwiera im umysł, uspokaja, baa, nawet leczy z depresji, nerwic itd;) Znam wiele osób, które właśnie po rozpoczęciu przygody z ziołem zmotywowały się do tego, by pójść na studia, rozwijać pasje, ogólnie zaczęły zastanawiać się nad swoim życiem.

Na a teraz druga strona medalu...czyli ludzie podatni na złe działanie marihuany. Tych jest niestety więcej - choć osobiście uważam, że wynika to z tego, że nasze społeczeństwo nadal żyje w przeświadczeniu, że to coś złego (narkotyk!), niezgodnego z prawem, niemoralnego, ogólnie ZŁO - i tak mają to zakorzenione w psychice, że z automatu działa na nich źle - bo skoro jest złe...

Myślę, że przyczyn zachowania kuzyna warto dopatrywać się w chociażby tym, jak dostał wychowany, czego nauczony, jaki ma charakter itd. a nie wszytsko zrzucać na trawkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.

Na a teraz druga strona medalu...czyli ludzie podatni na złe działanie marihuany. Tych jest niestety więcej - choć osobiście uważam, że wynika to z tego, że nasze społeczeństwo nadal żyje w przeświadczeniu, że to coś złego (narkotyk!), niezgodnego z prawem, niemoralnego, ogólnie ZŁO - i tak mają to zakorzenione w psychice, że z automatu działa na nich źle - bo skoro jest złe...

 

Aha. Czyli nałogowi palacze zioła stają się ostatecznymi, rozmemłanymi , wiecznie zamulonymi i wierzącymi w spiskowe teorie z ufo ( rosvell ) kretynami z powodu "złego" Państwa i jego aktów prawnych? A może jednak z bardziej prozaicznego powodu....mianowicie takiego , że marihuana to totalne gó.wno.?

 

Idąc Twoim tokiem myślenia, gdyby tak prawnie zakazać picia soku marchwiowego, to zgodnie z Twoim tokiem myślenia zacząłby on ludziskom szkodzić bo " społeczeństwo żyłoby w przeświadczeniu, że to coś złego , niezgodnego z prawem, niemoralnego, ogólnie ZŁO - i tak miałoby to zakorzenione w psychice, że z automatu działałoby to na nich źle - bo skoro jest złe....."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No mi też, ale nie będę już opowiadać, przynajmniej nie na tym forum ;)

Idę jakiś film obejrzeć.

 

Ogólnie podsumuję to złotą zasadą:

Know your Body, Know your Mind, Know your Substance, Know your Source

 

Za przeproszeniem paplasz jak poplatany...nie mam teraz weny zeby sie zebrac i Ci klarowac...ale zrobie to niebawem, lub pozniej. Uwazam, ze niewiele jeszcze wiesz generalnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KeFaS, ze tylko sie tak czepie slowka...jestes pewien, ze wiesz jak DOKLADNIE dziala specyfik (narkotyk), ktory przyjmujesz (w tym wypadku jointy)?? Wiecej..czy wiesz w ogole lub domyslasz sie chociaz dlaczego wlasciwie palisz?? To temat rzeka, musialbym najpierw sobie napisac to wszystko na kartce, po kolei argumentujac, potem moglybm tu zamiescic male wypracowanie oparte o autopsje. Wiesz...generalnie jestem na NIE jesli chodzi o JAKIEKOLWIEK dragi...a jeszcze nie tak dawno bylem bardzo na tak jesli chodzi o jaranie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz...generalnie jestem na NIE jesli chodzi o JAKIEKOLWIEK dragi

 

Dolicz do tego też alkohol, nikotynę, kofeinę, a także wszystkie benzo, SSRI, SNRI, itd "leki", które działają na takiej samej zasadzie ;)

 

A dlaczego palę? Tu będzie tak samo dlaczego idzie się do kina, włącza się grę komputerową, idzie się z kumplami na piwo, itd. Najprostsza odpowiedź to po prostu... dla relaksu. Nie ma dla mnie nic lepszego niż buszek, kanapa, dobry film lub muzyka, którą się lubi. A potem jakieś jedzenie, najlepiej samemu przyrządzone.

Innym powodem może być kwestia terapeutyczna i mów co chcesz, ale mi zielona magia pomaga bardziej, jeżeli chodzi o nerwicę, niż te wszystkie apteczne substancje, które wypisuje lekarz.

Kwestia odpowiedniej odmiany rośliny, dawkowania (co za dużo to niezdrowo), no i częstotliwości palenia, żeby nie popadać w ciągi. I tak, wiem dokłądnie jak działa THC i kannabinoidy (to drugie jest dużo ważniejsze w moim przypadku, dlatego wolę rośliny z mniejszym stężeniem THC) na mój organizm i moją głowę i śmiało mogę powiedzieć, że jest dużo mniej inwazyjne od alkoholu, nawet kilku piwek dziennie.

Od jointów wolę bongo, (bo nie lubię mieszać baki z tytoniem), a fajną sprawą też jest waporyzator, zalecany przy medycznych odmianach marihuany, które się pojawiają coraz częściej u różnych pacjentów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wyżej. Wina rodziców i tyle. A wpieprzania się w cudze życie bardzo nie lubię, szczególnie przez osoby, które myślą, że swoją "normalnością" (sic!) są lepsi od innych. Mam nadzieję, że Ci się nie uda go do czegoś zmusić, a on będzie wiódł sobie życie takie jakie mu się podoba, aż kiedyś może zrozumie na czym polega życie. Mówisz, że jego argumenty są słabe - Twoje w tym przypadku są jeszcze słabsze.

 

@Kefas: Dla mnie jesteś zwykłym ćpunem. Już Twoich historii się naczytałem na tym forum, a później płacz i lament, że już nigdy, że się przejechałem - tak, szanowny kolego, pamiętam tego posta. Mi takiego osobnika nie potrzeba w rodzinie i chcę, aby wyrósł z niego normalny człowiek, który nie będzie musiał w internecie opisywać swojego zaćpanego życia jak Twoje i dzielić się spostrzeżeniami działania SSRI, benzo i innych leków na jego osobę, rozumiesz? Nie chcę by musiał rejestrować się na tym czy innym forum i próbować odżałować swoje zbędne, życiowe ruchy i szukam porady jak do niego dotrzeć i wskazać właściwą drogą... nie zaś taką jak Twoja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Kefas: Dla mnie jesteś zwykłym ćpunem. Już Twoich historii się naczytałem na tym forum, a później płacz i lament, że już nigdy, że się przejechałem - tak, szanowny kolego, pamiętam tego posta. Mi takiego osobnika nie potrzeba w rodzinie i chcę, aby wyrósł z niego normalny człowiek, który nie będzie musiał w internecie opisywać swojego zaćpanego życia jak Twoje i dzielić się spostrzeżeniami działania SSRI, benzo i innych leków na jego osobę, rozumiesz? Nie chcę by musiał rejestrować się na tym czy innym forum i próbować odżałować swoje zbędne, życiowe ruchy i szukam porady jak do niego dotrzeć i wskazać właściwą drogą... nie zaś taką jak Twoja.

szukasz rady, czy wyładowujesz nadmiar emocjonalnego sosu, bo poziom osiągnął stan krytyczny, a tu po prostu możesz? jeśli chcesz rady, to musisz niestety ich słuchać od ćpunów, bo tylko ci mają pojęcie o piekle uzależnienia. powiedz swojemu kuzynowi, że nie potrzebujesz "takiego osobnika", znaczy ćpuna, w rodzinie. z pewnością pomoże. albo. albo posłuchaj co mają do powiedzenia inni. chcesz mu pomóc, czy porzucać w kaczki kamieniami? (tu kaczki to narkomani) jeśli w taki sam sposób chcesz pomagać swojemu kuzynowi, to lepiej tego nie rób, bo pogorszysz sprawę. Ty będziesz miał swoje racje, on swoje. nie wiem co jest jego problemem, ale wątpię żeby to były narkotyki. marihuana jest ucieczką. zatem albo jest kretynem, albo nie dojrzał do tego by móc stanowić o swoim losie, na co nic nie poradzisz, albo ma jakiś problem, od którego ucieka. chcesz mu pomóc? dowiedz się co to. tylko nie rozmawiaj z nim o jaraniu i tym jak głupie, nierozsądne, szczeniackie, etc. to jest. albo dalej wrzucaj użytkownikom forum. Twoja decyzja. nawet nie wiem czy chcesz mu pomóc, czy raczej tylko nie chcesz się go wstydzić, bo sposób w jaki mówisz o swoim kuzynie wskazuje na to drugie. wątpię żebyś był dobrą osobą do pomagania komukolwiek, ale życzę Ci powodzenia. mam nadzieję, że Twój kuzyn znajdzie drogę i wyjście z sytuacji, a Ty nie będziesz musiał ludzi nazywać ćpunami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uzytkownik, tylko że na mnie wszystkie doświadczenia z psychodelikami wywołały pozytywne zmiany, tamte posty pisałem pod wpływem emocji po bad tripie, który zafundowałem sobie sam z głupoty, potem po kilku dniach się ogarnąłem, zrozumiałem co robiłem nie tak, że potrzebuje przerwy i wiele innych rzeczy, które zaniedbywałem w życiu, a dopiero teraz zacząłem odbudowywać relacje z innymi, itd. I wczoraj wróciłem z Woodstocku, było naprawdę zajebiście, a jeszcze kilka miesięcy temu nie zdecydowałbym się na taki wyjazd.

Forum nie jest tylko do użalania się nad sobą, ale przede wszystkim do prowadzenia ciekawych dyskusji. Jakby moje poprzedni konto wciąż było aktywne to mógłbyś zobaczyć, że na prawie 1000 postów było może zaledwie kilka o tym, że jest mi źle, itd.

Więc akurat nie trafiłeś z tym co napisałeś, a ćpun to też człowiek i należy mu się szacunek tak jak każdemu innemu.

 

kahir ma racje, próbujesz się pozbyć problemu, bo po prostu kuzyn Ci przeszkadza tym, że żyje inaczej, a Ty nie możesz, bo kierujesz się tym co powiedzą ludzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ćpun to też człowiek
:brawo:

 

Zgadza się ,ludzie tłumaczą alkoholików ,raptusów,tyranów ,babskich bokserów itd.

To chyba z powodu życia w "kulturze alkoholu" zakorzenionej mocno w polskim społeczeństwie.

Sam od czasu do czasu skręcę sobie lolka . Już od dawna staram się uciec od alkoholu .

 

Próbowałem wielu substancji psychoaktywnych i bez żadnego ale THC jest dobre .

Jeżeli ktoś od czasu do czasu zmieni weed w zabawę i śmiech ,to ni chu.a nie zasługuje na

nazwę ćpun

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×