Skocz do zawartości
Nerwica.com

nie_taka_nie_siaka

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nie_taka_nie_siaka

  1. Efekty terapi? Hm... jedynym wymiernym efektem terapii była i jest dla mnie świadomość tego, co to alkoholizm, oraz że ten problem nie dotyka tylko mnie. Ale czy pomogło mi to w jakikolwiek sposób? Chyba nie. Dalej czułam sie zagubiona i niezrozumiana, wydawało mi się, że psychologów, którym się zwierzałam, nie interesowało w ogole to, co mowie. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej, że spotkam kogoś, z kim będzie mi się dobrze współpracować i rozmawiać, kogoś, przed kim sie w końcu otworzę tak do końca...
  2. nie_taka_nie_siaka

    Jestem DDA:(

    Swoją historię poruszyłąm w innym wątku więc nie będę się nad tym rozwodzić. Obecnie jestem DDA, wcześniej byłam po prostu dzieckiem alkoholików, i w tym przeświadczeniu żyłam, od kąd pamiętam, gdyż moi dziadkowie uświadamiali mnie w tematyce alkoholowej od najmłodszych lat, za co nie wiem, czy im dziękować, czy mieć żal. Mój chłopak także pochodzi z rodziny, gdzie alkoholu przelewało się dużo i często, ale u niego nie mówi sie o tym w ogóle jako o problemie... Każdy pije i pije dużo, on zawsze był uczony, że to normalne. Jako nastolatek miał z tym nawet lekkie problemy - Ale szybko go otrząsneło i obecnie nie pije prawie w ogóle (sporadycznie, raz na 2-3 miesiace jakieś piwko, ze 2 razy do roku coś mocniejszego). Nie uważam, żeby miał jakieś specjalne ciągoty do tego specyfiku, natomiast lubi palić ganje. W sumie szczególnie mi to nie przeszkadza, bo uważam, że to dużo lepsze niż ten etylowy syf. Za tydzień idę na spotkanie z psychologiem w kwesti DDA i myślę nad terapią grupową, ale nie wiem, czy to sie u mnie sprawdzi.
  3. mm_ - wiem o czym mówisz. To przykre, kiedy ludzie, którzy teoretycznie powinni być wsparciem, wręcz dobijają nas... Ja do tej pory nie nauczyłam sie z tym żyć i nie pogodziłam sie z takim stanem rzeczy, staram się przemówić im do rozsądku - bezskutecznie...;/ Co do myśli samobójczych - wydaje mi się, że prędzej czy później dopadają każdego, kto czuje się osamotniony, niezrozumiany i odepchnięty...sama fantazjuję o śmierci niemal codziennie... ale chyba też nie byłabym zdolna tego zrobić.
  4. Madzialenka, nie jestem specem w tym temacie, niedawno zdałam sobie sprawę z tego, co mi w ogóle dolega. Chociaż objawy mam od kilku lat, mijają i wracają - jak bumerang. Nie leczę się jednak farmakologicznie, więc nie mam pojęcia, skąd u Ciebie mogły wystąpić nagłe nawroty.
  5. Leki to ostatnia rzecz, jakiej mi potrzeba...moim skromnym zdaniem. Chociaż specjalistą nie jestem. Cieszę sie, bo chłopak wraca już za niecały miesiąc (Bilety juz kupione ) Ale wiem, że z tym takze wiąże sie wiele hm, różnych, niekonicznie fajnych rzeczy (chcę sie wyprowadzić, jednocześnie bardzo boję sie o moją młodszą siostrę, którą będę musiała zostawić z obecnie pijącą babcią ;/ Zupełnie nie wiem, jak rozwiązać tą kwestię. Poza tym wiadomo- kwestie finansowe, no i najważniejsze - czy mój luby wytrzyma ze mną w "normalnym" związku -- 05 wrz 2011, 14:49 -- Poza tym muszę się pochwalić, ze umówiłam się na spotkanie z psychologiem (za tydzień). Spotkanie pod kątem DDA - nie wiem, czy obrałam sobie dobry punkt wyjścia?
  6. Hm... nie wiem nawet do końca jak to opisać. Ale przy stanach wzmożonej DD mam uczucie, jakby właśnie "miała pęknąć jakaś żyłka" w moim mózgu, na skutek czego oszaleję, stracę kompletnie panowanie nad swoim umysłem i ciałem... Zawsze staram się zapanować nad sobą w takich momentach, kiedy jestem już na granicy świadomości, chociaż ostatnio coraz bardziej kusi mnie, żeby zobaczyć co sie stanie, kiedy pozwolę swoim myślą płynąć w tym dziwnym, nieznanym kierunku...
  7. Oki, dziękuję w takim razie za informacje. Może się wytłumaczę po co mi taka wiedza, żeby nie było wątpliwości - piszę coś, i informacje te są mi potrzebne właśnie do tego. Dlatego jeśli ktoś miałby jeszcze coś do powiedzenia w tym temacie - byłabym wdzięczna. Im więcej się dowiem, tym łatwiej będzie mi pisać, a przecież zawsze lepiej opierać się na faktach niż na domysłach.
  8. Nie biorę tych leków, ani tych, ani innych Informacji potrzebuję jak mówiłam, do użytku TEORETYCZNEGO, bez obaw, po prostu potrzebuję wiedzieć jak to działa, sama bym nawet nie chciała osobiście takich rzeczy sprawdzać, i to jeszcze na własną rękę Ale dziękuję za odpowiedź Czyli mam rozumieć, że u zdrowej osoby takie leki nie mogą wywołać w zasadzie żadnej dziwnej reakcji?
  9. Mam dokładnie tak samo, prawie przez cały dzień Też tak mam!! I jeszcze to wydaje mi się dziwnie znajome...
  10. Hej, moje pytanie moze wydać wam sie dziwne, ale do rzeczy - jak osoba zdrowa psychicznie zareagowałaby na zażycie leków przeznaczonych dla schizofreników? Od razu mówię, że nie chcę w praktyce niczego sprawdzać Chcę tylko wiedzić w teori, jak to wygląda, bo potrzebuję takiej informacji. Jeśli ktoś mógłby mi odpowiedzieć, byłabym bardzo wdzięczna, bo nie za bardzo mam skąd zaczerpnąć takiej informacji. Z góry dziękuję i przepraszam, jeśli dział jest nieodpowiedni bo kompletnie nie wiedziałam gdzie to wrzucić.
  11. foxxx, mam bardzo podobnie. Mnie osobiście chyba najbardziej wkurza w tym wszytskim to udawanie przed innymi, że wszytsko jest ok...nawet nieraz poróbowałam komuś wytłumaczyć, o co w tym chodzi, co mi się dzieje - nie ma sensu.... jak ktoś nie doświadczył to nie zrozumie. Z drugiej strony parę osób przyznało mi, że miewa / miewało tak samo jak ja - jeeeeeeej, jak mnie to podniosło na duchu (w sensie, że nie ja jedna tak mam!). Samo raczej nie przejdzie... Myślałeś o tym, żeby pójść z tym problemem do specjalisty? Ja mam zamiar
  12. foxxx, spokojnie, uwierz mi, że takie myśli miewa o wiele więcej ludzi, niż ci się wydaje Możesz napisać coś konkretniej, może jakieś przykłady tych "wkrętek" ??
  13. Ja mam trochę inaczej, łapię sie na tym, że jak coś mi nie wychodzi, albo wychodzi, albo coś przewidziałam, albo nie, w sumie w różnych sytuacjach, myślę, że świat to Matrix, albo że jestem w czymś w rodzaju Truman Show - że ktoś się mną bawi, kieruje, manipuluje, obserwuje, jak lalką, zabawką. Ogólnie często nachodzą mnie dziwne myśli związane z religią, filozofią, etyką, biologią, astrologią...takim wszytskim po trochu - i wtedy to już hardcore, co ja mam w głowie za pomysły Ale przynajmniej u mnie wynika to z mojej ciekawskiej natury, strasznie bym wszytsko chciała wiedzieć, więc sobie staram wytłumaczyć na swój sposów rzeczy niewytłumaczalne - na całe szczęście tylko czasami takie rozmyślanie wiąże się z lękiem..
  14. Thazek - nauczona doświadczeniem wiem, że na dobrego terapeutę trudno trafić, no ale trzeba próbować, bo co innego pozostaje ? Staram się nie zniechęcać na starcie - jak będzie - zobaczymy... Na pewno napiszę jak zacznę terapię co i jak
  15. Można zapytać w jakim nurcie? I jaką miałaś diagnozę? Chodziłam na terapie związane z alkoholizmem w mojej rodzinie, al-anon alateen, to było zawsze obecne u mnie w rodzinie - dziadki wszystkich po kolei (pijących i nie pijących) ścigali do psychologów, robiłam to pod przymusem, nie lubiłam terapi, Jakieś 2 lata (7-9 lat) terapia grupowa dla dzieci alkoholików, potem do 14 roku życia terapia indywidualna pod tym samym kątem.
  16. U osoby, której odkąd pamięta zawsze brakowało bezpieczeństw, stabilizacji itd (DAA) to byłoby całkiem logiczne...;p Dlatego dzwonię jutro do poradni i umawiam się na jakieś spotkanie z psychologiem, zobaczymy...
  17. wytyczony cel i świadomość, że jestem w stanie go osiągnąć. Poczucie bezpieczeństwa dałaby mi też świadomość, że jest chociaż jedna osoba na świecie, która zawsze, zawsze przy mnie będzie i mnie wesprze. Także póki co - nieosiągalne....
  18. niepopularną będzie moja opinia, ale uważam, że MJ w rozsądnych dawkach, ze sprawdzonych źródeł (czysta) i o odpowiedniej odmianie może pomóc, a przynajmniej nie szkodzić...Co nie zmienia faktu, że część osób w ogóle nie powinna palić - najwięcej zależy od naszego nastawienia, naszej psychiki, w ogóle tego co mamy w głowie... Marihuana pogłębia nasze stany, przemyślenia... Nie radzę ogólnie palić nikomu, jak ma zły humor, czy niestabilny stan psychiczny...MJ to pogłębi. Osobiście po alkoholu mam dużo gorsze "fazy"... Ale wiadomo - najważniejsze to odczytywać sygnały, które wysyła nam nasz organizm i jeśli coś źle na nas działa, to tego nie używać. Albo po prostu - nie korzystać z używek w ogóle...
  19. Bardzo ciekawy i rozległy temat... U mnie jest tak, że mój chłopak niby to trochę rozumie, ale daje mi odczuć, że jest bezradny... Co powoduje, że zamykam się przed nim i unikam w ogóle tematu;/ a on sie wkurza że się zamykam...takie błędne koło;/ A rodzina w ogóle tego nie rozumie... zawsze uważali, że jestem " po prostu wrażliwa i skłonna do histeryzowania"....
  20. tolken - czyli potwierdzasz też niejako teorie o tym, że używki w bardzo dużym stopniu przyczyniają się, czy nasilają dd... Ja powiem tak - od paru dni staram się nad tym jakoś panować, jest nawet ok, do momentu... Najlepszym dla mnie sposobem, gdy to się zaczyna jest mówienie do siebie " Dobra dziewczyno, ogarnij się, umiesz nad tym zapanować, przecież to twój umysł i twoje ciało i ty tym sterujesz!" i zajęcie myśli czymkolwiek innym. Póki co nie pozostaje mi nic innego... a w najbliższej przyszłości psycholog - chociaż sceptycznie podchodzę do tego, że psycholog mi pomoże, ale... cóż, trzeba próbować
  21. Szczerze powiedziawszy to jestem do leków nastawiona bardzo anty, mam cichą nadzieję, że jakoś się bez nich obejdzie w moim przypadku i że pomoże mi sama psychoterapia. Chociaż moje doświadczenia z psychoterapią, czy to grupową czy indywidualną nie są najlepsze Co prawda z pomocy psychologicznej korzystałam jako dziecko (6-13 lat), ale nigdy mi to za wiele nie dawało... a psychologów też przerobiłam kilku ( z tego co kojarzę, to chodziłam do 5 czy 6 specjalistów) I tylko z jedną panią psycholog udało mi się nawiązać jako-taką współpracę.
  22. Właśnie zauważyłam te linki, dzięki wielkie, przejrzę je jak będę miałą chwilę, Chociaż szczerze powiem, że jestem sceptycznie nastanowina do psychologów, przesiedziałam u nich całe dzieciństwo i niewiele mi to pomagało ;( Ale nie chcę się zniechęcać na starcie, wiem że to kwestia tego na kogo się trafi. A przecież chcę sobie pomóc
  23. Dzięki za linki, na pewno przejrzę jak będę miała chwilę dłużej;)
  24. Nie, nie leczę się, nie za bardzo wiem, gdzie powinnam się zwrócić??
  25. Przeraża mnie to co się ze mną dzieje...o co chodzi??????? Hej...od jakiegoś czasu miewam dziwne stany. Zazwyczaj dopada mnie to wieczorem, w domu, po jakimś mega ciężkim dniu - ale ostatnio też np. w autobusie... A co mi się dzieje? Nagłe zawroty zgłowy jakby prowadzące do skraja zachowania świadomości (dochodzę do momentu, że na parę sekund jakby odrywam się od rzeczywistości i mam takie uczucie, jakbym miała zemdleć) wtedy ogarnia mnie przerażenie i jakoś zwalczam to uczucie w sobie, ale to wraca i wraca fazami, co kilka minut - i tak przez np. godzinę. Towarzyszy temu uczucie duszności, drgawki w całym ciele, okropnie denerwujące i przejmujące, i wrażenie, że nie mam nad ciałem kontroli;/ Momentami nie mogę też nic powiedzieć. Przechodzi mi zazwyczaj dopiero na następny dzień - kiedy te objawy ucichają to kładę sie spać - ale to też jest okropnie dziwne - bo gdy jestem między fazą snu a rzeczywistościa to nagle ( i to akurat rzecz którą mam od wieeeeelu lat) mam uczucie, jakby moja dusza/psychika/?? ulatywała ze mnie ;/ czyli jakbym traciła świadomość - i słyszę wtedy czasami odgłosy w głowie, ale jednocześnie jakby dochodziły z zewnątrz.., okropne mam zawroty, na moment nie wiem gdzie jestem i kim jestem,ciężko to opisać. Wtedy zazwyczaj o ile mogę otwieram oczy i zlana potem doprowadzam się do ładu - po czym momentalnie, bardzo mocno i głęboko zasypiam. Dodam jeszcze, że bardzo często miewałam w życiu, teraz też ale trochę mniej, deja vu - tylko nie takie normalne, a trwające np. po godzinę... Czemu też towarzyszyło uczucie odrealnienia, jakbym oglądała po prostu film, który bardzo dobrze znam. Nie wiem co mam o tym wszytskim myśleć, ale może ktoś z was jest mi w stanie powiedzieć, co to może znaczyć? Boję się, że następnym razem gdy mnie dopadnie taki atak, to że nie zapanuję nad nim (tak jak teraz mi się udaje) i stanie się ze mną coś bardzo dziwnego...coś nad czym nie będę miała kotroli...a wizja tego mnie przeraża ;(
×