Skocz do zawartości
Nerwica.com

gdyby można było uwierzyć,że to tylko nerwica ...


nervula26

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od około 8 lat cierpię na nerwicę lękową. Przez ten długi czas ciągle wymyślam nowe choroby i choć wiem że mam nerwicę to za każdym razem wydaje mi się że tym razem to pewnie prawdziwa choroba, realne zagrożenie. Jest to straszliwie męczące dla mnie i dla moich bliskich, chociaż staram się ich nie męczyć to nie umiem sama poradzić sobie z problemem i lękami. Do tego chodzę przygnębiona, zazdroszczę innym normalnego życia, boję się nawiązywać relacje z chłopakami bo czuję się gorsza.. to wszystko mnie okropnie przygnębia mimo że inni ludzie na co dzień widzą we mnie normalną , zdolną , pewną siebie dziewczynę. W rzeczywistości jestem cała w kompleksach i sprawiam tylko mylne wrażenie kogoś,kto nie ma w życiu problemów. Bywało i lepiej i gorzej...teraz jest b zle , byłam u lekarzy badania wyszły dobrze ale wymyślam sobie że może powinnam wrócić tam jeszcze raz bo coś co mi się przypomniało może być istotne. Oczywiście w takich sytuacjach człowiek nie chce sie ośmieszać, robic z siebie głupka chociaż wymyślając zawiłe historyjki już tak sie gubi i nie wie co ma zrobić żeby zamknąć temat. To jest jakaś masakra,nigdy nie sadziłam ze mnie spotka taka uporczywa choroba.. ehh pozdrawiam ciepło wszystkich na forum może ktoś odpisze :) zawsze to jakoś razniej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hipochondria to rzecz normalna w nerwicy. Ja miałem wiele rodzajów nowotworów, jakbym je w rzeczywistości przeżył to byłbym jakimś fenomenem :)

 

Nie czuj się jednak gorsza, choroba jak choroba, lepsza nerwica niż prawdziwy nowotwór. Chodzisz do psychologa/psychiatry? Może warto? Nie szkoda marnować życia na ciągłą obawę przed czymś?

 

 

Teraz jest bardzo źle... Ale pamiętaj, że po każdej burzy wychodzi słońce :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w tym sęk,ze zdaję sobie sprawę z tego że marnuję każdy dzień martwiąc się o nieistniejące choroby ale nie potrafię przekonać się ze tym razem nic mi nie grozi .. w głowie mam tysiąc pomysłów, pytań że i tak idąc do lekarza uspokaja mnie na 5 minut po czym zaraz wymyślam nowe możliwości albo że czegoś nie dopowiedziałam. Chodziłam do psychologów i psychiatrów ale z różnych przyczyn musiałam zmieniać .. albo odległość,albo zbyt wysokie koszty leczenia albo po prostu nie do końca byłam przekonana. Teraz szukam kogoś na dłużej ,dobrego psychoterapeuty. Muszę też odpowiednio dobrać leki ..wszystko przede mną :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Długo już masz hipochondrię? U mnie trwało dobre kilka miesięcy, zanim dałem sobie z tym spokój, oczywiście po dziesiątkach badań.

 

Myślisz o tym także, gdy jesteś czymś naprawdę zajęta? Zajmij się czymś, co lubisz, mi pomagało na chwilę odgonić takie myśli, a te krótkie "chwile" są bezcenne.

 

Do tego dobry psychiatra. To nie jest nieuleczalne :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz.. u mnie to trwa 8 lat . Najpierw bałam się 2 ciężkich chorób a teraz o oczy. Jak jestem czymś bardzo zajęta to fakt nie myślę dlatego staram sie na maxa wypełnić dzień ale i tak robię wszystko ,biegam po mieście a myśli są :( nie do końca mi to wszystko wychodzi .. ciągle muszę analizowac zeby sie uspokoić że to nerwica

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałam zaburzenia widzenia, robiłam badania oczu pod kątem neurologicznym też i wszystko wyszło dobrze ale pozniej znów sie zaczęłam martwić bo wstyd mówić ale ubzdurałam sobie że okoliczności też są ważne np alkohol, wysiłek fiz , itp i żałowałam ze mogłam to powiedzieć lekarzowi,że jakbym to powiedziała moze sprawdziłby inne rzeczy np rezonansem. Nieraz czuje się w tej nerwicy jak 8 letnie dziecko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W nerwicy występują zaburzenia widzenia, rozmazany obraz, nieostrość. Skoro wynik wyszedł ok, to nie masz co o tym myśleć. I nie masz innych schorzeń, NIE STRACISZ WZROKU. Zaburzenia widzenia miewa chyba każdy, nie jest to jednak powodem ślepoty. Wyluzuj.

Rezonans też nie będzie potrzebny, szkoda pieniędzy i czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim musisz zaufać lekarzom. Jeżeli lekarz pokazuje Ci wyniki i tłumaczy, że wszystko w porządku to przyjmij to jako pewnik. Jeżeli najdą Cię myśli, że 'coś jednak jest nie tak' weź raz jeszcze wyniki badań do ręki i 'przypomnij sobie', że wszystko jest ok. Dodatkowo, jak idziesz do lekarza, radziłbym Ci na karteczce spisać wszystkie objawy jakie masz. W ten sposób unikniesz sytuacji, że o czymś istotnym zapomniałaś.

No i standard; jeżeli zaczynają Ci się złe myśli zajmij się czymkolwiek. Najlepiej robić to co się kocha robić, ale nawet zajęcie się zwykłym sprzątaniem pomaga i to bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej:)

 

nervula - wiem co czujesz , mam to samo, mimo tego ze choruję już prawie 10 lat, i wiem ze to nerwica, to za każdym razem przy ataku panicznie się boję i wyobrażam sobie z eto zawal albo wylew - masakra :(

 

byłam na terapii grupowej i ona postawiła mnie kiedyś na nogi - pomogło na kilka lat, teraz chce iść na drugą bo wiem że bez niej nie dam rady , dlatego polecam!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nrvulka, jakbym czytała o sobie! też się męczę od dłuższego czasu:( mój nr 1 to tętniak mózgu... do tego stopnia,że boję się szybciej wejść po schodach żeby przypadkiem nie szczelił... no a teraz przerabiam guza w oczodole:( ahhh, szkoda gadać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, od około 8 lat cierpię na nerwicę lękową. Przez ten długi czas ciągle wymyślam nowe choroby i choć wiem że mam nerwicę to za każdym razem wydaje mi się że tym razem to pewnie prawdziwa choroba, realne zagrożenie. Jest to straszliwie męczące dla mnie i dla moich bliskich, chociaż staram się ich nie męczyć to nie umiem sama poradzić sobie z problemem i lękami. Do tego chodzę przygnębiona, zazdroszczę innym normalnego życia, boję się nawiązywać relacje z chłopakami bo czuję się gorsza.. to wszystko mnie okropnie przygnębia mimo że inni ludzie na co dzień widzą we mnie normalną , zdolną , pewną siebie dziewczynę. W rzeczywistości jestem cała w kompleksach i sprawiam tylko mylne wrażenie kogoś,kto nie ma w życiu problemów. Bywało i lepiej i gorzej...teraz jest b zle , byłam u lekarzy badania wyszły dobrze ale wymyślam sobie że może powinnam wrócić tam jeszcze raz bo coś co mi się przypomniało może być istotne. Oczywiście w takich sytuacjach człowiek nie chce sie ośmieszać, robic z siebie głupka chociaż wymyślając zawiłe historyjki już tak sie gubi i nie wie co ma zrobić żeby zamknąć temat. To jest jakaś masakra,nigdy nie sadziłam ze mnie spotka taka uporczywa choroba.. ehh pozdrawiam ciepło wszystkich na forum może ktoś odpisze :) zawsze to jakoś razniej

 

Mam to samo... A ostatnio wogóle czuje się strasznie dziwnie i nie wiem co się dzieje... nie mogę do siebie dojść i mimo wizyty u neurologa i wymuszonego prze ze mnie TK wszystko OK... a ja i tak drąże temat dalej, jade dziś do psychiatrki mojej bo ja już z sobą nie wyrabiam, a bliscy przy okazji ze mną chyba też :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opis Nervuli idealnie opisuje moją historię. Czuję się dokładnie tak samo. Mam ciągłe poczucie, że wszystkie pojawiające się objawy somatyczne to ciężka choroba. Bliscy nie traktują już poważnie moich dolegliwości, wszystko zrzucając na nerwicę. W lipcu przeziębiłam się. Lekarz rodzinny stwierdził, ze to wirus. Jednak z dnia na dzień czułam się coraz gorzej. Miałam silny ból w klatce piersiowej, stan podgorączkowy, osłabienie. Ale tłumaczyłam sobie, że to tylko nerwica. Niestety, po tygodniu wylądowałam w szpitalu z ciężkim zapaleniem płuc i wysiękowym zapaleniem opłucnej. Więc mimo ciągłej paniki nie powinniśmy lekceważyć objawów.

 

Wciąż pojawia się lęk : czy tym razem ból jest objawem nerwicy czy rzeczywiście poważnej choroby?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×