Skocz do zawartości
Nerwica.com

nervula26

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nervula26

  1. mam dokładnie to samo... w nerwicy to może wystąpić. Takie jakby urojenia..ale nie powoduje to żadnej choroby psychicznej,wynika jedynie z lęku. 4 psychiatrów mi to potwierdziło,że nie ma powodu do martwienia się,nawet jak uroimy sobie coś totalnie niemożliwego i będziemy wierzyć że to miało miejsce
  2. miałam zaburzenia widzenia, robiłam badania oczu pod kątem neurologicznym też i wszystko wyszło dobrze ale pozniej znów sie zaczęłam martwić bo wstyd mówić ale ubzdurałam sobie że okoliczności też są ważne np alkohol, wysiłek fiz , itp i żałowałam ze mogłam to powiedzieć lekarzowi,że jakbym to powiedziała moze sprawdziłby inne rzeczy np rezonansem. Nieraz czuje się w tej nerwicy jak 8 letnie dziecko...
  3. wiesz.. u mnie to trwa 8 lat . Najpierw bałam się 2 ciężkich chorób a teraz o oczy. Jak jestem czymś bardzo zajęta to fakt nie myślę dlatego staram sie na maxa wypełnić dzień ale i tak robię wszystko ,biegam po mieście a myśli są nie do końca mi to wszystko wychodzi .. ciągle muszę analizowac zeby sie uspokoić że to nerwica
  4. w tym sęk,ze zdaję sobie sprawę z tego że marnuję każdy dzień martwiąc się o nieistniejące choroby ale nie potrafię przekonać się ze tym razem nic mi nie grozi .. w głowie mam tysiąc pomysłów, pytań że i tak idąc do lekarza uspokaja mnie na 5 minut po czym zaraz wymyślam nowe możliwości albo że czegoś nie dopowiedziałam. Chodziłam do psychologów i psychiatrów ale z różnych przyczyn musiałam zmieniać .. albo odległość,albo zbyt wysokie koszty leczenia albo po prostu nie do końca byłam przekonana. Teraz szukam kogoś na dłużej ,dobrego psychoterapeuty. Muszę też odpowiednio dobrać leki ..wszystko przede mną :)
  5. z nerwica jest tak jakby ktoś ci dawał cukierka którego nie możesz zjeść... mam tyle planów i marzeń a ciągle smutek i lęki w głowie ale nie można się poddawać ..
  6. Witam, od około 8 lat cierpię na nerwicę lękową. Przez ten długi czas ciągle wymyślam nowe choroby i choć wiem że mam nerwicę to za każdym razem wydaje mi się że tym razem to pewnie prawdziwa choroba, realne zagrożenie. Jest to straszliwie męczące dla mnie i dla moich bliskich, chociaż staram się ich nie męczyć to nie umiem sama poradzić sobie z problemem i lękami. Do tego chodzę przygnębiona, zazdroszczę innym normalnego życia, boję się nawiązywać relacje z chłopakami bo czuję się gorsza.. to wszystko mnie okropnie przygnębia mimo że inni ludzie na co dzień widzą we mnie normalną , zdolną , pewną siebie dziewczynę. W rzeczywistości jestem cała w kompleksach i sprawiam tylko mylne wrażenie kogoś,kto nie ma w życiu problemów. Bywało i lepiej i gorzej...teraz jest b zle , byłam u lekarzy badania wyszły dobrze ale wymyślam sobie że może powinnam wrócić tam jeszcze raz bo coś co mi się przypomniało może być istotne. Oczywiście w takich sytuacjach człowiek nie chce sie ośmieszać, robic z siebie głupka chociaż wymyślając zawiłe historyjki już tak sie gubi i nie wie co ma zrobić żeby zamknąć temat. To jest jakaś masakra,nigdy nie sadziłam ze mnie spotka taka uporczywa choroba.. ehh pozdrawiam ciepło wszystkich na forum może ktoś odpisze :) zawsze to jakoś razniej
×