Witam, od około 8 lat cierpię na nerwicę lękową. Przez ten długi czas ciągle wymyślam nowe choroby i choć wiem że mam nerwicę to za każdym razem wydaje mi się że tym razem to pewnie prawdziwa choroba, realne zagrożenie. Jest to straszliwie męczące dla mnie i dla moich bliskich, chociaż staram się ich nie męczyć to nie umiem sama poradzić sobie z problemem i lękami. Do tego chodzę przygnębiona, zazdroszczę innym normalnego życia, boję się nawiązywać relacje z chłopakami bo czuję się gorsza.. to wszystko mnie okropnie przygnębia mimo że inni ludzie na co dzień widzą we mnie normalną , zdolną , pewną siebie dziewczynę. W rzeczywistości jestem cała w kompleksach i sprawiam tylko mylne wrażenie kogoś,kto nie ma w życiu problemów. Bywało i lepiej i gorzej...teraz jest b zle , byłam u lekarzy badania wyszły dobrze ale wymyślam sobie że może powinnam wrócić tam jeszcze raz bo coś co mi się przypomniało może być istotne. Oczywiście w takich sytuacjach człowiek nie chce sie ośmieszać, robic z siebie głupka chociaż wymyślając zawiłe historyjki już tak sie gubi i nie wie co ma zrobić żeby zamknąć temat. To jest jakaś masakra,nigdy nie sadziłam ze mnie spotka taka uporczywa choroba.. ehh pozdrawiam ciepło wszystkich na forum może ktoś odpisze :) zawsze to jakoś razniej