Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie jest tak samo że niewielkie odchylenia od normy powodują strach paniczny i niech jeszcze dojda jakieś objawy dziwne no to masakra......

Ja też Ci zazdroszczę , ze masz już to za sobą...Mam nadzieję, że i ja też niedługo nie bedę wkręcała sobie tych chorób. Wczoraj psychiatra mi powiedział, że za jakiś czas będę krytycznie patrzyła na to wszystko.Mam nadzieję. :smile:

 

[Dodane po edycji:]

 

Właśnie dzwoniła do mnie bratowa , że chyba ma raka piersi bo ja pierś boli i w panice szuka gina z usg. Wiem co czuje...... Ale na pewno nic jej nie bedzie.

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4, no ale powiedz tak szczerze-gdzie pisze ,ze 5% odchylen od normy limfocytow i granulocytow oznacza bialaczkè??na jakich materialach zrodlowych siè opierasz?Naprawdè-czesem nawet fatalne wyniki nie onzaczajà cièzkiej choroby... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja coś czuję, że u mnie niedługo dojdą dziwne objawy. :mrgreen: Bo takie zmęczenie i zniechęcenie to mam, tylko nie wiem jeszcze czy to już jest to straszne osłabienie, którym straszą na zakazanych stronach.

 

wovacuum nigdzie tak nie piszą, co więcej wyczytałam nawet, że póki mam prawidłową liczbę tych limfo i granulocytów to te procenty niewiele znaczą, ale ja i tak się martwię bo mam jeszcze węzeł, ale teraz i tak jest lepiej

 

O cholerka, zapomniałam o deprimie - i dlatego ja nie mogę brać tabl antykoncepcyjnych :evil:

 

[Dodane po edycji:]

 

Właśnie dzwoniła do mnie bratowa , że chyba ma raka piersi bo ja pierś boli i w panice szuka gina z usg. Wiem co czuje...... Ale na pewno nic jej nie bedzie.

 

Pociesz ją, że jak pierś boli to nie rak. Ktoś mi to kiedyś opowiadał, bo też miał taką sytuację i gin powiedział, że rak piersi nie boli. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehhh... jak ja dociągnę do tych wyników? :why: coś nie wierzę tej mojej gince.. ona mówi że wszystko ok, a ja WIEM że szyjka tak nie wyglądała i mówię jej, że miałam kłopoty z włożeniem tampona, co się nigdy nie zdarzało wcześniej, więc jakie ok???? a dla niej tak szyjka taka jest zawsze była, że plastyka po ciąży ewentualnie..

nie wiem czy już lecieć do następnego gina.. ale co on mi powie bez wyników cyto.. jeszcze mnie postraszy :zonk:

wszystko jest takie beznadziejne to najchętniej przespałabym te dwa tygodnie :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mel89 no przecież gina Ci powiedziała, że wszystko z twoją szyjką w porządku. Bez obrazy ale lekarz się chyba lepiej zna od Ciebie czy mnie. Musimy im wierzyć, bo inaczej zejdziemy na zawał, albo jak mi lekarz powiedział dorobimy się wrzodów żołądka :smile:

Doczekasz do wyników cytologii, będziemy Cię wspierać. Wszyscy tutaj trzymamy kciuki :D Wyniki nie mają prawa wyjść złe. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja druga.Boję się , że lekarze nie obejrzeli dokładnie badań, nie przeczytali opisów i albo zlekceważyli to wszystko albo im czegoś dokładnie nie powiedziałam ,albo nie poznali się na chorobie. No i wszyscy mówili jakie objawy występują przy tego typu chorobach a teraz się doszukuję tych objawów.

Czy to nie jest chore że nie wierzymy lekarzom a wierzymy różnym ludziom z "zakazanych stron", których tak naprawdę nigdy nie spotkałyśmy, nie widziałyśmy i tak naprawdę każdy w internecie może być "specjalistą" i "chorym" i każdy może sobie wypisywać wszystko co tylko ślina na język przyniesie? I że każdy przypadek jest inny i nie możemy sie porównywać z innnymi ?

Tylko dlaczego tak ciężko to przyswoić a łatwo nam przyswoić "objawy" choroby, której się boimy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie aniołki=))) miałam dziś tragiczny dzień, nie poszłam na pierwsze zajęcia, potem przez przypadek spotkałam gościa z którym miałam te zajęcia i się tłumaczyłam jak głupia(i to po ang, bo to native speaker), byłam tak zestresowana ze powiedziałam nawet o moich problemach psychicznych, bla bla bla, powiedział mi tylko: martwie sie o Ciebie Kasiu :mrgreen: i ze wszystko ok, zebym sie nie stresowała... (bo mozna u mnie miec tylko 2 nieobecnosci a to juz byla 4...) więc MASAKRA jednym słowem wyszła, i potem, jak juz od niego wyszłam, przemyslalam wszystko co powiedziałam i zrobiło mi się tak głupio, ze az nie mogę teraz tego wyrazić słowami.... :mrgreen:

pozniej bylam w pracy i męczyłam dzieci :mrgreen: na szczescie tylko 2 godziny, bo chyba wiecej bym nie wytrzymała..

 

Jeśli chodzi o lekarzy, nie o to chodzi że im nie ufam, bo ufam, ale oni tez nie sa wszechwiedzący i zawsze moga sie mylić. A badania to inna sprawa, jesli wyjdą ok, to przez jakiś krótki okres sie nie martwie ale mija ten piekny czas i zaczynają sie wstretne mysli: a może jjuz mi cos urosło? NA PEWNO TAK! etc..

 

a tak z innej beczki, nie wiem czy wy tez tak macie, że jak widzicie jakąś osobę na ulicy, gdziekolwiek, która ma chustkę, to od razu myslicie ze ma raka? JA TAK! i potem zadaje sobie w glowie pytanie: czy ja jestem do niej podobna? bo jesli tak to mnie tez to dopadnie.. takie to głupie i męczące... :x a dziś wracalam sobie pociągiem, spotkałam nudnego kolege ( a wczesniej probowalam sie przed nim schowac) i jedna młoda dziewczyna chyba jakoś zasłabła, wczesniej jej chlopak szukal jej miesca bo ponoc "nie moze siedziec".. etc.. od razu pomyslalam ze ma raka :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest okropne, bo jak mi mój internista powiedział, że wszystko ok (a naprawdę nie mogę na niego narzekać) to ja mu nie potrafię uwierzyć a to co przeczytam w google uważam za fakt niezbity. O i jeszcze masz rację, boję sięże mu nie powiedziałam, żę mnie ten węzeł martwi, że jest nieruchomy itd. a on go nawet nie dotknął,a ten młody lekarz jak zbadał to spytał tylko czy boli jak mówię, że nie to kiwnął głową i tyle.

Boję się jeszcze, ze tak naprawdę to ja z tym węzłem u żadnego hematologa i onkologa nie byłam - a co może radiolog i internista wiedzieć. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie wiem czy nie wierzę lekarzom czy im wierzę, bo byłam tylko u 3 ginekologów i dwóch z nich podaje mi dwie różne wersje. ale dzisiaj denerwuję się przez to, że ginka mi nie umiała odpowiedzieć , bo dla niej jest wszystko normalnie, więc czuję się tak ajkby coś przeoczyła i nie traktuje mnie poważnie (zwłaszcza że jej powiedziałam o nerwicy) :(

 

dzisiaj tata dzwonił, martwi się tą nerwicą, depresją, i jest przekonany na milion procent że nie mam raka. no więc wszyscy są przekonani że nie mam raka, tylko ja i ten skur**** od hpv.

 

no ale jak tyle osób mówi że nie mam to po prostu nie mogę ich zawieść, co nie?

 

 

aha, a z tymi ludźmi w chustkach - bardzo rzadko widuję, a teraz to widzę ludzi w czapkach :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też jak widzę kobietę w chustce na ulicy to mam pewność, że ma raka. Ostatnio siedzę w macu, przy stoliku obok siedzi taka młoda, ładna dziewczyna tak ładnie ubrana i w chustce. To ja cały czas zerkam na nią kontem oka i sobie myślę "Boże taka młoda i ma raka i taka blada - a jak mnie to spotka i też mi włosy po chemii wyjdą" I nagle ta dziewczyna zdejmuje ten turban a tu burza rudych loków :mrgreen:

 

Do tego ja znowu widzę wszędzie znaki od losu. Autobus, którym jeżdżę na uczelnie jedzie przez Centrum Onkologii i nigdy nie zwracałam na to uwagi a ostatnio stwierdziłam, że to znak :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.. i jeszcze mi nie odpisali na abczdrowie :time:

 

[Dodane po edycji:]

 

joakar4, skąd ja znam te znaki :D:D:D ale słuchaj, jak "byłam w ciąży" to wszędzie ciężarne i dzieci widziałam.. także luz... mózg reaguje na rzeczy, które nas martwią i zwraca na nie uwagę, to wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4, mam dokładnie to samo z tymi ludzmi, ech.. i tez tak się wpatruję chamsko.. koło mnie mieszka taka kobieta

z mężem i dzieckiem i wychodzą razem często z psem, i zawsze ma chustkę, i widac że po chemii - tu na 1000%.. i tak się w nią zawsze wpatruję że aż pewnie sobie musi coś myśleć...

wcale Ci się nie dziwię z tym centrum onkologii.. ja też czasami przejezdzam obok jakichś billboardów z profilaktyką raka etc.. albo jakieś dzieci chore na billboardach... to potem całą drogę o tym myślę.. męczy to strasznie :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj znowu się nakręciłam, że co tam lekarz wie i korci mnie żeby pójść do onkologa/hematologa :zonk:

kitty341 nie martw się z tymi zajęciami, ja też mam jedną nieobecność którą muszę odrobić bo raz nie poszłam jak sobie ubzdurałam, ze mam węzły pod kolanem powiększone i pędem leciałam do lekarza, żeby mnie ratował :( I tylko się wstydu najadłąm, bo kazałam mu przysiąc, że to nie węzeł a potem chirurgowi też to pokazałam :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co studiujecie?

 

ja tam mam zgrubienie na szyi, a jak pochylę głowę to czuję takie ziarenko tam. no i co, nie martwię tym (bo jakbym zaczęła to by mnie chyba pasami trzymać, bo bym zwariowała) bo to przez przeziębienie. a ziarenko to dobry znak, bo przynajmniej wiem, że węzły działają i zwalczają infekcję!!!

 

 

ps. a dziś czytałam na onecie że u mnie w mieście 12 latek miał świnkę, a potem wyszło że to rak, ale łagodny i mu tylko śliniankę mu wycięli i będzie żył. :D no, macie się czym nakręcać :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4, heheheh dzięki :mrgreen: ja też kiedyś robiłam rtg zatok i taka cała w strachu az babeczki się zapytalam czy tam może być rak w zatokach to az sie zaczela smiac, potem pobiegłam z tym do lekarza to mi tabletki na uspokojenie wypisał :mrgreen:

 

przed chwilą, moja mama, która przestała się leczyć psychiatrycznie i w żaden inny sposób też, mówi: jakoś tak słabo się czuję od góry do dołu (standardowy tekst), ja: to co, może wezwać pogotowie? mama: no cos Ty Kasia, do tego bałaganu??!! :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joakar4, administracja powiadasz. i co, jesteś zadowolona? :) ja się cholerne boję że zawalę studia przez to wszystko. normalnie codziennie muszę się zmuszać żeby tam doleźć. od tygodnia się nie udało. a jutro kolos z angielskiego na 8 rano.. matko jedyna! a projekty leżą, leeeeżą..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz już jestem zadowolona, ale na początku to różnie bywało. Strasznie się denerwowałam przed licencjatem a potem znowu musiałam podanie składać o przyjęcie i nawet rozważałam zmianę kierunku, ale jakoś odstraszyły mnie egzaminy wstępne i zostałam na adm. Ja na szczęście ten semestr mam taki lajtowy, bo nie wiem jakbym sobie poradziła. Na zajęciach to o chorobach raczej nie myślę, ale ciężko jest mi się uczyć. Oglądam za to wszystkie seriale. Boję się sesji :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no co Ty? ja z zajęć nie humanistycznych to miałam ekonomię (głównie teoria, a zadania rozwiązywaliśmy na ćw - i zapewniam Cię, że każdy sobie z nimi poradzi) i statystykę - tutaj też głównie teoria, z liczenia to tylko średnia, mediana. I to było na pierwszym roku i teraz są same prawa -cywilne, karne, konstytucyjne itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja anglistykę 8) i ukrainistyke ale aktualnie mam przerwę, a już powinnam z tego magistra pisac w tym roku.. ;)

wlasnie wróciłam z grzańca, koleżanka w barze niedaleko pracuje i mam taaaniej więc dziś skorzystałam z okazji! to ta co jest na medycynie i nie moze mnie już słuchać :mrgreen: dziś też żeśmy sobie pogadały o mojej przypadlości i kolejny raz wysyłała mnie gdzieś, tym razem do jakiejś poradni psychologiczno- psychiatrycznej , takiej bezpłatnej dla studentów gdzie ponoć nie trzeba czekać, chyba faktycznie to przemyślę :<img src=:'>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie coś tak kłuje mocno z minutę w prawym przedramieniu i przestaje i potem znowu wraca. Co to może być :zonk: Mam nadzieję, że to nie są te bóle kości przy białaczce :why:

Nie wiem czy to jest nerwowe, bo jak mi się to zaczęło to czytałam książkę i nawet nie myślałam o chorobach. :(

 

[Dodane po edycji:]

 

Idź kitty do tej poradni, może będzie Ci lżej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×