Skocz do zawartości
Nerwica.com

kontakt z ex


Jaroslaw32

Rekomendowane odpowiedzi

Gdy byłem zdrowy, zarobiony, kochający itd Żona miała flirt z kolega z pracy....

Tam sie nic nie stalo wtedy. Zrobiłem awanturę, rozbiłem szklanke o ściane w domu, a tamten koleś musial zmienić pracę.Wystarczyła słowna perswazja.I zapomniałem o temacie.

Załatwiłem to MORALNIE

I co??

Żona nie potraktowała mnie po tym poważnie i kilka lat później dostałem rogi po całości.

I tym razem juz nie ma moralności. Są/byli tylko oprawcy.

Żałuję , że wtedy nie postąpiłem tak jak teraz. Obecnych rogów bankowo by nie było.

Moją moralnośc potraktowała jak słabość i frajerstwo lalusia.

Pozdrawiam

Robert

Tylko powiedz mi co to za satysfakcja ,że nie zdradziła ze strachu , a nie z miłości i moralności? Wiesz można żonę zamknąć w domu i tez będziesz miał kontrolę i pewność ,że Cię nie zdradzi, bo po prostu nie będzie miała okazji, ale czy to o to chodzi? Czy to właśnie nie okazje i pokusy są sprawdzianem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BICIE KOBIETY JEST ABSOLUTNIE NIEDOPUSZCZALNE,BEZ WZGLEDU NA TO,JAK SIE ZACHOWUJE.
Wg mnie przemoc zarówno fizyczna, jak i psychiczna jest niedopuszczalna. Podobnie nie ma znaczenia, czy bita jest kobieta, czy bity jest mężczyzna. Przemoc jest niedopuszczalna i tyle.

 

Jakies sto lat temu cxzlowiek,ktory uderzyl kobiete,z automatu stawal sie kims pokroju szczura albo glisty,bo ze spolecznosci ludzi honorowych byl raz na zawsze wykluczony.

MOge podac odpowiedni artykul w odpowiednim kodeksie,ktorego istnienia - tego kodeksu - byc moze wielu nawet nie podejrzewa :mrgreen:

Bierzesz pod uwagę, że takie poglądy przyznające "szczególne prawa" jedynie kobietom, wynoszące jedynie kobiety na piedestał, mogły być przyczyną tego, że Twoje partnerki istotnie zaczynały wierzyć w to, że "im wolno więcej" ? Być może w pewnych kwestiach czuły, że skoro tak ubóstwiasz kobiety, to potrafisz im wybaczyć baaaaardzo wiele... a to czasem mogło być o wiele za dużo, bo przede wszystkim Twoim kosztem. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak sobie wyobrażasz cywilizowaną rozmowę Mężczyzny ze szmatą płci męskiej , która uwiodła i przeleciała temu pierwszemu Mężczyźnie żonę ??

 

Oczywiście Linko nie ma tu złośliwości i łapania za słówka z mojej strony, tylko zwykłe pytanie.

Pomińmy temat winy czy nie winy Żony.

Interesuje mnie własnie ta relacja między Mężczyzną i męską szmatą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jakich relacjach przemoc jest wskazana? Hmm sugerujesz, że mężczyźni są na tyle nieinteligentni, że nie potrafią dojść do porozumienia jak dorośli cywilizowani ludzie? Nie potrafią rozmawiać?

Wiesz co, wypowiem się jako osoba która brała w życiu udział we wielu bójkach.

Ktoś mądry powiedział kiedyś : "łatwiej jest zawrócić bieg pędzącej rzeki niż pogodzić ze sobą 2 skłócone kobiety".

Nie chcę operować stereotypami na temat kobiet, dlatego też powiem dlaczego u nas sytuacja wygląda inaczej.

Faceci mogą się nie lubić, mogą się nienawidzić, ale jak sobie (w uczciwej walce) po pysku dadzą, to później nawet mogą razem się napić.

Wielokrotnie w gimnazjum obserwowałem sytuację, w której osoba "przegrana" przychodziła po walce do zwycięzcy żeby zapytać czy wszystko między nimi jest w porządku. W walce poznałem jednego późniejszego przyjaciela.

 

Czemu tak się dzieje?

Gniew znajduje swoje ujście. Zostaje ukierunkowany, na zrobienie krzywdy osobie, na której chce się wyładować. W czasie walki człowiek zużywa tyle energii, że pod koniec poziom negatywnych emocji drastycznie spada. Po prostu jeden człowiek nie ma już siły atakować drugiego, a mózg na zasadzie dysonansu ustala że konflikt został zażegnany, a wzajemne pozycje zwycięzca/przegrany.

 

Nie popieram z kolei tzw "wpier...lów" bo to jedynie zaostrza konflikt.

 

Ale za każdym razem jak słyszę o przemocy fizycznej, jak o złu najgorszym, akcie barbarzyństwa i zezwierzęcenia, reaguję protekcjonalnym wzruszeniem ramion.

 

A co tak właściwie jest w biciu złego?

 

niemądry, ja bym to określił jako mądrość płciowa

My możemy się bić i jeszcze wyglądamy bardziej męsko, jak kobieta się bije... To też wygląda męsko... A to mało kto lubi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. To jest olbrzymia różnica czy facet czy kobieta.

2. W męskich relacjach przemoc jest czasem wskazana.

 

Czyli Twoja kobieta moze Ci strzelic w pysk i to jest ok ? Musze z nia pogadac :)

Męskie relacje konotują w jakikolwiek sposób bycie pobitym przez kobietę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ocenicie sytuację w której Wasza partnerka, matka Waszego dziecka, kontaktuje się z byłym kochankiem,

 

Partnerka, czyli nie jesteście małżeństwem. Ona niczego nie deklarowała, nie było "ty i tylko ty aż do śmierci". Więc o co Ci chodzi? To, że Ty masz jakieś tam zasady i podejście do ludzi, nie znaczy, że wszyscy takie mają. Twoja partnerka ma inne.

 

Ich związek nie należał do spokojnych, Tymkowi zdażało się ją poniżyć, napisać meila w którym jej ubliżał, a podczas spotkań opowiadać o kobietach które chciałby zaliczyć i które mu się podobają. Nienawidzę go, próbował po rozstaniu z Darią, popsuć również i nasz związek.

 

To "poniżanie" sam wymyśliłeś, czy ona Ci tak sprawę przedstawiła? Założę się, że myślisz tak, jak ona chce abyś myślał. A nie tak, jak myśleć powinieneś. Kobiety lubią nami manipulować.

 

Tym bardziej nie rozumiem sytuacji w której pomimo moich próśb i gróźb, Daria nadal pozostaje w kontakcie z Tymkiem do dziś... Mamy 2 dzieci (starszy jest wynikiem długoletniego związku z poprzednim partenerem), Tymek był przyczyną wielu kłótni pomiędzy nami, mnie ta relacje wykańcza psychicznie, nie ogarniam tego, jak można rzucić na szalę związek, przyszłość 2 dzieci dla człowieka która zachował się jak najgorsza świnia, który próbował nas rozdzielić, który traktował ją bez szacunku?? Może ktoś mi to logicznie wyjaśni... ja nie potrafię...

 

Daria lubi być traktowana z buta. Nienawidzi słabych facetów, maminsynków i lizusów. Zauważ ilu skurwieli ma wianuszek lasek wokół siebie. To mechanizm stary jak świat. Sprzedawała Ci historię jej fascynacji Tymkiem, tylko w miejsce pt "zajebiste traktowanie" wstawiała Ci "złe traktowanie". I co teraz osiągnęła: ma dwóch facetów. Prośbami ani groźbami nic nie zdziałasz. Przeciwnie - okazujesz swoją słabość i dupowatość. Tym samym dodajesz punktów Tymkowi, który jest Twoim przeciwieństwem. Im bardziej wariujesz tylko gorzej dla Ciebie. Jeśli nie wyobrażasz sobie życia bez niej - jesteś przegrany.

 

Ciekawe jak się sprawa potoczy. Pozdrowienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ocenicie sytuację w której Wasza partnerka, matka Waszego dziecka, kontaktuje się z byłym kochankiem,

 

Partnerka, czyli nie jesteście małżeństwem. Ona niczego nie deklarowała, nie było "ty i tylko ty aż do śmierci". Więc o co Ci chodzi? To, że Ty masz jakieś tam zasady i podejście do ludzi, nie znaczy, że wszyscy takie mają. Twoja partnerka ma inne.

 

Ich związek nie należał do spokojnych, Tymkowi zdażało się ją poniżyć, napisać meila w którym jej ubliżał, a podczas spotkań opowiadać o kobietach które chciałby zaliczyć i które mu się podobają. Nienawidzę go, próbował po rozstaniu z Darią, popsuć również i nasz związek.

 

To "poniżanie" sam wymyśliłeś, czy ona Ci tak sprawę przedstawiła? Założę się, że myślisz tak, jak ona chce abyś myślał. A nie tak, jak myśleć powinieneś. Kobiety lubią nami manipulować.

 

Tym bardziej nie rozumiem sytuacji w której pomimo moich próśb i gróźb, Daria nadal pozostaje w kontakcie z Tymkiem do dziś... Mamy 2 dzieci (starszy jest wynikiem długoletniego związku z poprzednim partenerem), Tymek był przyczyną wielu kłótni pomiędzy nami, mnie ta relacje wykańcza psychicznie, nie ogarniam tego, jak można rzucić na szalę związek, przyszłość 2 dzieci dla człowieka która zachował się jak najgorsza świnia, który próbował nas rozdzielić, który traktował ją bez szacunku?? Może ktoś mi to logicznie wyjaśni... ja nie potrafię...

 

Daria lubi być traktowana z buta. Nienawidzi słabych facetów, maminsynków i lizusów. Zauważ ilu skurwieli ma wianuszek lasek wokół siebie. To mechanizm stary jak świat. Sprzedawała Ci historię jej fascynacji Tymkiem, tylko w miejsce pt "zajebiste traktowanie" wstawiała Ci "złe traktowanie". I co teraz osiągnęła: ma dwóch facetów. Prośbami ani groźbami nic nie zdziałasz. Przeciwnie - okazujesz swoją słabość i dupowatość. Tym samym dodajesz punktów Tymkowi, który jest Twoim przeciwieństwem. Im bardziej wariujesz tylko gorzej dla Ciebie. Jeśli nie wyobrażasz sobie życia bez niej - jesteś przegrany.

 

Ciekawe jak się sprawa potoczy. Pozdrowienia.

Fantastyczna,celna rozkminka problemu !! :brawo::brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak bede stala posrodku, nigdy nie jest tak ze wylacznie jedna strona jest winna..i tego sie bede trzymac :) Jak cos szwankuje w zwiazku to trzeba wspolnie nad tym pracowac, a nie zwalac wine na jedna z osob, na pewno to na dobre nie wyjdzie. Poza tym przeczytajcie autora, jego dziewczyna byla non stop w kontakcie z bylym i jakos mu to nie przeszkadzalo, az do teraz....kumulacja zazdrosci nie jest dobra..zreszta widzialy galy co braly...ale nie czas to rozstrzasac, tylko przeprowadzic szczera rozmowe i zajac sie zwiazkiem.

 

To nie tak, przeszkadzało mi to od zawsze, to bardzo dziwny trójkąt był, ja mu pomagałem jak go zdradziła żona, spędził u mnie kilka nocy i rozmawialiśmy o tym, moją parterką też zdradzał partner. To niejako było przyczyną ich zejścia się (tak myślę), tak samo zranione serca. Na początku chcieli sobie odbić, potem z tego co wiem pojawiło się uczucie. Nas w tym czasie łączyła jedynie znajomość wirtualna, gdyż często, wręcz bardzo często rozmawialiśmy przez skypea. Wracają do tematu, rozmawiałem z nią o tym wiele razy, mówiłem, że mnie to wykańcza psychicznie, ale mimo wszystko utrzymywała kontakt, mówiła, że mnie kocha i tamta relacja niz już dla niej nie znaczy, Mi to jednak nie dawało spokoju. Ja zerwałem znajomości ze swoimi ex ...zresztą jej też przeszkadzała pewna moja relacja z byłą... ale wystarczyło razmi o tym powiedzieć i zerwałem kontakty...

 

[Dodane po edycji:]

 

Partnerka, czyli nie jesteście małżeństwem. Ona niczego nie deklarowała, nie było "ty i tylko ty aż do śmierci". Więc o co Ci chodzi? To, że Ty masz jakieś tam zasady i podejście do ludzi, nie znaczy, że wszyscy takie mają. Twoja partnerka ma inne.

 

Są niepisane zasady bycia w związku. A jaką różnicę widzisz pomiędzy związkiem formalnym, a nie formalnym? Nie mamy papieru, więc od razu załączasz mnie do zbioru związków których zasady są o wiele bardziej luźne niż związków zalegalizowanych?

 

 

To "poniżanie" sam wymyśliłeś, czy ona Ci tak sprawę przedstawiła? Założę się, że myślisz tak, jak ona chce abyś myślał. A nie tak, jak myśleć powinieneś. Kobiety lubią nami manipulować.

 

Jeśli ktoś używa wulgaryzmów, aby określić kim ten ktoś jest, to stary wybacz, ale ja to kwalifikuję jako "poniżanie".

 

[Dodane po edycji:]

 

Wysil się na odrobine spontaniczności,fantazji

Zajebista rada,autor ma sie wysilać po to aby jego partnerka nie ekhm "spotykała się" z byłym.To ona sama.powinna sama zerwac ten kontakt z byłym skoro zdecydowała się na życie z autorem..

 

Akcja rodzi reakcję. Ciężko się funkcjonuje z myślami "mają kontakt - nie mają kontaktu?". A rozmawialiśmy na ten temat wiele razy, zazwyczaj kończyło się kłótnią, czymś w stylu "ta relacja nie ma już znaczenia", "czepiasz się i próbujesz wszystko zepsuć" ...stawałem się w jej opinii inicjatorem konfliktu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaroslaw32, hmm...moze boisz sie tego, czy ona do niego nie wroci? Ale czy wroci/nie wroci to i tak nie bedzie zalezalo od tego czy sie z nim nie kontaktuje, bo zawsze mozna kontakt ukryc czy sie odezwac pozniej. Moze tylko wymieniaja uwagi...taka sytuacje trzeba zawsze rozpatrywac indywidualnie...natomiast ejzeli masz przeslanki ze to cos wiecej to..trzeba podjac decyzje co z tym dalej robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaroslaw32, hmm...moze boisz sie tego, czy ona do niego nie wroci? Ale czy wroci/nie wroci to i tak nie bedzie zalezalo od tego czy sie z nim nie kontaktuje, bo zawsze mozna kontakt ukryc czy sie odezwac pozniej. Moze tylko wymieniaja uwagi...taka sytuacje trzeba zawsze rozpatrywac indywidualnie...natomiast ejzeli masz przeslanki ze to cos wiecej to..trzeba podjac decyzje co z tym dalej robic.

 

 

Odwróćmy role. Masz partnera, który miał romans z Twoją przyjaciółką, twoja przyjaciółka zaszła z nim w ciążę, jednak poroniła. Jakiś czas później schodzisz się z tym facetem, macie dziecko. MIędzy czasie Twoja przyjaciółka, a była parterka Twojego partera próbuje Wam namieszać w związku, nawet radzi w kwestii alergii dziecka. Twój parter nie widzi w tym nic złego. Pytanie: Co robisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaroslaw ja mialam partnera w poprzednim zwiazku, ktory utrzymwal bliskie stosunki z kims kogo tez nie akceptowalam -ale mialam powody (widzialam smsy w telefonie swiadczace o zazylosci), wiec tym szybciej podjelam decyzje by go zostawic. Wszedles w ten zwiazek z odpowiedzialnosci, wiedziales o jej przyszlosci, wiedziales o jej relacji z tamtym facetem...wiadomo ze czlowiek w pierwszych euforycznych lata przymyka oko na pewne sprawy, ale one potem z czasem wlasnie wychodza i urastaja do rangi dosc duzych problemow. Pozostaja Ci dwa wyjscia, albo pogodzic sie z tym i zaakceptowac....albo zaproponowac wizyte u psychologa...byc moze jestes zazdrosny o to, ze ona poswieca mu czas i czujesz sie zagrozony, jezeli sa przeslanki ze cos jest na rzeczy to wtedy trzeba bedzie podjac wiazaca decyzje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaroslaw ja mialam partnera w poprzednim zwiazku, ktory utrzymwal bliskie stosunki z kims kogo tez nie akceptowalam -ale mialam powody (widzialam smsy w telefonie swiadczace o zazylosci), wiec tym szybciej podjelam decyzje by go zostawic. Wszedles w ten zwiazek z odpowiedzialnosci, wiedziales o jej przyszlosci, wiedziales o jej relacji z tamtym facetem...wiadomo ze czlowiek w pierwszych euforycznych lata przymyka oko na pewne sprawy, ale one potem z czasem wlasnie wychodza i urastaja do rangi dosc duzych problemow. Pozostaja Ci dwa wyjscia, albo pogodzic sie z tym i zaakceptowac....albo zaproponowac wizyte u psychologa...byc moze jestes zazdrosny o to, ze ona poswieca mu czas i czujesz sie zagrozony, jezeli sa przeslanki ze cos jest na rzeczy to wtedy trzeba bedzie podjac wiazaca decyzje.

 

Ale nie znałaś jego byłej partnerki osobiście, nie była Twoją przyjaciółką, nie zawiodła twojego zaufania, nie zachowała się w ten sposób. Ja nie mam objekcji co do jej kontaktów z ojcem jej dziecka, bo to normalne. Dla mnie nie do oagrnięcia jest sytuacja w której utrzymuje się kontakt z osobą, z którą mogło się mieć dziecko w dodatku ten ktoś nie miał zamiaru się do tego dziecka przyznawać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są niepisane zasady bycia w związku. A jaką różnicę widzisz pomiędzy związkiem formalnym, a nie formalnym? Nie mamy papieru, więc od razu załączasz mnie do zbioru związków których zasady są o wiele bardziej luźne niż związków zalegalizowanych?

 

Nie ma "niepisanych" zasad. Ludzie się mordują, zdradzają, oszukują, robią różne podłości na każdym kroku. Wg statystyk ok. 40 proc. ojców wychowuje cudze dzieci nie wiedząc o tym. Jakie zasady? Wojna plemników to są zasady? W sprawach damsko-męskich jesteśmy jeszcze w epoce kamienia łupanego [przejrzyj wątki w temacie "problemy w związkach"]. Naprawdę, nie oczekiwałbym od ludzi, że będą tacy jak Ty. Chyba, że wcześniej ustaliłeś jakieś zasady, powiedziałeś czego oczekujesz a dziewczyna złożyła deklarację. W to jednak wątpię. Widać, że Ty się domagasz od niej zasad, aby czuć się bezpiecznie. A ona ma to w nosie, robi co się jej podoba, używając słowa - wytrychu pt. miłość. To nie miłość tylko egoizm. A Ty się na to godzisz. Chociaż podświadomie się sprzeciwiasz, stad Twoja frustracja, męki i obecność na tym forum.

 

Wierz mi, że są dziewczyny, które kierują się Twoimi zasadami. lecz jest ich mało a Daria do nich nie należy. Niepotrzebnie zakończyłeś dawne znajomości. Na Twoim miejscu bym je odświeżył. Nie ma nic zdrożnego w tym, że mamy znajomych, koleżanki. A w razie czegoś, dzięki nim nie obudzisz się z walizką na chodniku i nie mając dokąd iść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×