Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tak przegladam forum i stwierdzilam,ze mam chyba zaburzenia osobowosci.Wszystko sie zgadza.Do tego tych typow osobowosci jest kilka,a ja mam po krotce z kazdego :mhm:

Czy procz NL,macie jakies inne zaburzenia??(oczywiscie oprocz hipochondrii:))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

isabella_28,

 

No właśnie...przypadłością w hipochondrii jest to,ze przypisujemy sobie różne zaburzenia m.in. zaburzenia osobowości, borderline, psychozy itp. Znam to z autopsji.

Nie czytaj.

Każdy ma swoją osobowość. Jedni nawet mają odstepstwa i to duże we wzorcu jakiegoś typu osobowości. Niektórzy z tymi zaburzeniami żyją i nie przeszkadza im to.

Nie czytaj, nie wkręcaj sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974,

to nie to,ze ja sobie wkrecam.Zawsze wiedzialam,ze jestem hmm,,inna'' i odstepuje zachowaniem od spolecznie pojetych wzorcow( tylko,ze dobrze mi z tym).Szczegolnie osobowosc paronoiczna prawie ,ze w 100% pokrywa sie z moimi odczuciami i zachowaniami.Poprostu nie mialam pojecia,ze takie cos istnieje i na moje niektore zachowania jest jakies racjonalne wytlumaczenie.

Nigdy nie wmawialam sobie chorob na tle psychicznym,a raczej zaburzen.Moja ,,wkretka'' na hipochondrie od lat zajmuje jedynie jeden problem,a mianowicie obsesja na punkcie nowotworu wezlow chlonnych.

Choc byc moze masz racje.Sama niewiem co jest nieraz ze mna nie tak :bezradny:

 

[Dodane po edycji:]

 

ponadto zastanawia mnie zmiennosc moich zachowan.Jednego dnia jestem nastawiona pozytywnie do wszystkiego ,a na drugi dzien ,,pozabijalabym'' kazdego i to powatarza sie regularnie.Zycie w ciaglych konfliktach,niechec do ludzi,wrecz czasami zyczenie im jak najgorzej i radosc z tego z czego np,,normalny''czlowiek uwaza za cos zlego/.Zreszta nie musze pisac bo pewnie wiesz co to osobowosc paronoicza.Co do joty.Czyli wszystko na ,,opak''od pewnych przyjetych norm.I z wiekiem jest coraz gorzej.Jak pisalam wczesniej akceptuje to,ze taka poprostu juz jestem,ale potrafi to niezle utrudnic relacje z ludzmi.Uwazam,ze jestem niepospolita osoba i dobrze mi z tym,aczkolwiek teraz zdaje sobie sprawe,ze to moze miec podloze z zaburzeniami osobowosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

isabella, ja też mam tak, że raz jestem wesoła, a raz wściekła jak stado os. Staram się jakoś z tym walczyć własnymi siłami i zdrowym rozsądkiem. Zwłaszcza jestem wściekła, kiedy akurat sobie bardzo wkręcam jakąś chorobę i duszę to w sobie i nie mam ochoty na nic, a ktoś tego nie rozumie i traktuje mnie tak, jak na co dzień - to doprowadza mnie do szału, jestem jakby wściekła na tę osobę za to, że nie potrafi zrozumieć tego, że ja jestem ciężko chora i nie mam ochoty na żarty.

Czasem mam też to wtedy, kiedy np. coś mnie zaboli i nie mogę tego sprawdzić w necie, czego to objaw i co to oznacza - wtedy jestem BARDZO zła.

Ale nigdy nie traktowałam tego jako zaburzeń osobowości, po prostu taka jestem :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O jaka cisza dzisiaj cały dzień :D Czyżby każdy korzystał z pierwszych promieni słońca dzisiaj? :P

disgusted, isabella, nawet mi się zdarza mieć humory i różne nastroje. Nieraz mnie wszystko denerwuje, nawet to, że tata zbyt głośno chodzi, a nieraz nic mi nie przeszkadza :) Dzisiaj np chodzę lekko struty, czasami z jakimiś nerwobólami ;s Ale wiecie co odkryłem? Że jak np gdzieś wyjdę i sobie zakropię gardziołko to wszystkie bóle ustają. Zdarza mi się macać te węzły, ale nic mnie nie boli. Wy też tak macie o ile to praktykujecie?;> Podobnie mam, gdy się czymś zajmę i zapomnę o tym, że coś mi może dolegać. A gdy myślę to wszystko wraca :/ I właśnie w takim myśleniu jest pies pogrzebany, ale niestety ciężko jest nie myśleć o tym. Najlepiej jakby ktoś nam zresetował pamięć do stanu przed pierwszymi objawami nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gritss, no dzis wywialo wszystkich:)Trafiles w sedno gdyz zazywalam dzis kapieli slonecznych:)Skwar nie do pomyslenia.Caly dzien w sumie nic nie robie(procz pranka),leze i ogladam wiadomosci z kraju...no i patrze w sufit.Nudna niedziela.Moj Misio w tyrce;/ Gdyby nie jego praca pewnie gdzies bysmy sie po okolicach przejechali np do lasu:)Klapa...Ale niech pracuje.Za niecale trzy tyg jedziemy do PL.Powoli sie szykujemy,prezenty itd:D Chcecie cos??:D hehe.Dzis nawet zakupilam na Ebayu zestaw pierwszej pomocy do autka:)A noz widelec.

Najlepsze,ze moi wspolokatorzy siedza sobie w ogrodku a ja sama w ciemnym pokoju.Jak zwykle wole mimo wszystko samotnosc i spokoj niz wysluchiwac ich madrosci zyciowych.Mecze sie.Oczywiscie zalezy jacy ludzie.Pomysla,ze jestem juz totalnie odizolowana:D Aspoleczny typ:D

 

[Dodane po edycji:]

 

Dodam ,ze jedyne o czym mysle wieczorem to o zazyciu tabletki nasennej:)Rewelacyjnie sie po niej czuje.Lekko,zwiewnie,odciazone sumienie,swiat nabiera kolorowych barw:)Tak teraz sobie mysle,ze powinnam ciagle chodzic po wplywem jakiegos srodka uspokajajacego,ale nie chce popasc w uzalenienie:)

Tez macie takie pragnienia?Bierzecie cos?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze,ze moi wspolokatorzy siedza sobie w ogrodku a ja sama w ciemnym pokoju.Jak zwykle wole mimo wszystko samotnosc i spokoj niz wysluchiwac ich madrosci zyciowych.

 

Też nie lubię wysłuchiwać pseudomędrców :) Jakby nie było, "żeby nie zwariować trzeba uciec w samotność" ;p

Co do prezentów to ja chcę :D Piwo Guinessa :D Jak przyjedziesz to możemy razem przy piwie się nad sobą poużalać w odizolowanym pokoju :P Chłopak oczywiście niech się nie martwi i nie musi być zazdrosny, to będą czysto "zawodowe" rozmowy :D Hipochondryczne ;P

 

Tez macie takie pragnienia?Bierzecie cos?

 

Ja nic nie biorę, jedynie melisę piję :) Ale bardzo często mam ochotę położyć się spać i obudzić w momencie kiedy wszystko będzie jasne i klarowne :) Nie wiem jak to wytłumaczyć, np na jesień tak mam, że chętnie bym się położył spać na całą zimę i obudził dopiero wiosną :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gritss, Ojj piwko Giunessa masz ode mnie,wrecz cala zgrzewe:)Jade samochodem wiec moge wszycho zabrac:D Co do mojego chlopaka to watpie bo tragiczny zazdrosnik z niego.Jeszcze skojarzy,ze my maniacy wezlow ,wiec....pomysli,ze chcemy je sobie nawzajem jeszcze ,,wymacywac'' .Haha :mrgreen: przegonil by Ciebie na cztery wiatry!:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam niestety takie ,,ciagotki'',aby ,,odleciec'' zrelaksowac sie.Dobrze,ze pijesz tylko ta melise,bo jak juz raz zazyjesz np zolpidem to wiesz jak sie po nim cudownie czujesz i zechcesz brac go co wieczor.Cale zycie w leku,wiec taka chwila zapomnienia jest jak zbawienie dla duszy.Nie radze jednak zaczynac,ciezko skonczyc.

 

[Dodane po edycji:]

 

Gritss, wiesz co on juz zglupial odkad jest ze mna czyli 4 lata:)) Zupelnie przeszedl na ,,ciemna strone mocy'',tak to okreslamy:))Natomiast jego rodzice przy kazdorazowym przyjezdzie do kraju mowia--Oj synu zmieniles sie

Hmmm ciekawe dlaczego?Raczej moze by wprost zapytali -przez kogo?:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Unikam tego:) Na poczatku brania zdazylo mi sie.Nieswiadomie zupelnie.Mialam jakis fatalny dzien wzielam jedna tabletke,nie moglam zasnac ,wzielam druga,a pozniej trzecia i mialam straszne halucynacje.Lezalam w lozku i widzialam przed swoimi oczami jakas armie zolnierzy.Chore!Ponadto w glowie roznorodne mysli.Doslowny istny ul.To bylo fajne,ale na drugi dzien mialam wyrzuty ,ze wzielam tyle,Zdruzgotanie.Okropne uczucie.Raz tez pamietam jak mialam straszny problem z wyjazdem,musialam isc szybko spac i zasnac.Wzielam chyba dwie tabl,a rano wymiotowalam.Szczerze niewiem czy na tle nerwowym,czy od leku.

Pierwszym razem lekarz kazal wziasc poloweczke tabl i lezec w lozku.Pamietam jak moj chlopak lezal kolo mnie i ogladal tv.Czulam ,ze juz zaczynaja miesnie sie rozluziac,cialo robi sie lekkie,a moj chloppak ma wasy czarne jak smola hehe( a ich nie ma).To byly poczatki.

Od 2 lat biore tylko 1/4 table,aby sie wyciszyc przed snem.

Jednak wg mnie jest to najlepszy lek na spanie gdyz dziala tylko pare h.Pomaga zasnac jedynie.

Mi takze pomoaga na bole glowy,a mam migrenowe.Pilnuje sie w braniu leku .Nie chce sie uzaleznic bardziej niz jestem.U mnie to raczej autosugestia,ze wezme i wiem,ze zasne.Zwlaszcza jak musze rano wstac.W weekendy i wolne dni nie zazywam.Nie kontroluje sie kiedy zasne bo wiem,ze moge spac dlugo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uuu, to faktycznie efekty mogą być dość nieoczekiwane :) A nie pomaga Ci np. melisa już? Tak jak mi. Wcześniej piłem tak pół szklanki z dwóch torebek i pomagało nawet. Spokojny byłem :)

Co do bólu głowy, mogę się 'pochwalić' że ja mam klasterowy - to jest dopiero horror.. Ostatni raz miałem w sierpniu tamtego roku, ale trwało to trochę ponad 3 tygodnie, codziennie od około 10 do 13-14. Gdy mnie łapał ból, to już tylko chodziłem w korytarzu w kółko przez te 3-4 godziny, załzawiony z czerwonymi oczami. Migrena jest o tyle lepsza, że można się położyć i leżeć spokojnie, a przy Hortonie nie da się uleżeć, a wręcz przeciwnie - trzeba chodzić :/ Jeszcze wcześniej miałem to w 3 klasie gimnazjum, we wrześniu 2007. Około 2 tygodnie :) Ale to jako ciekawostka o mnie :) Mam jedynie nadzieję, że to już nie wróci :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej :).

Ja dzisiaj korzystałam z fajnej pogody i byłam na spacerze i lodach ;D. Pierwszy dzień od dwóch tygodni bez deszczu albo burzy ;p.

Widzę, że isabella ma same ciekawe doświadczenia ;D ja na szczęście (odpukać!!!) nie miałam nigdy problemów z zasypianiem, nawet w tę drugą stronę trochę mam ciągoty, bo nieważne gdzie się położę i o jakiej porze dnia lub nocy - zasypiam od razu. Dla mnie zasypianie trwające 5 minut to już 'nie mogę spać'. Potrafię zasnąć wszędzie i w każdej pozycji :D.

 

A ten mój chłop to w ogóle zazdrosny nie jest! Niech go :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potrafię zasnąć wszędzie i w każdej pozycji :D.

 

Cukier sobie zbadaj :P Mój wujo też tak ma, kiedy bym do niego nie pojechał to on śpi :P Dziadek tak samo, tylko ten już w sędziwym wieku jest, 76 lat. Pójdzie do gołębi, usiądzie na krzesełeczku i głowa leci. Albo latem kładzie się zawsze na kocu pod sosną za domem i śpi :D A w domu nigdy usnąć nie może :P Ja natomiast mam zawsze problemy z zaśnięciem. Jak się położę to tysiące myśli mi się kłębi, które nie pozwalają zasnąć. A najgorsze jest to, że gdy już leżę i myślę o czymś to nawet w momencie myślenia o tym potrafię zapomnieć o czym myślałem :D Cholernie dziwne to jest.

Wyjątkiem u mnie w zasypianiu jest pomoc w postaci piwa, nieraz wystarczy jedno + kołdra i powieki lecą w dół :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cukier mam podobno za niski. Ale to są jakieś stare informacje :D.

Dziś, oczywiście dlatego, że pochwaliłam dzień przed zachodem, nie dość, że nie mogłam zasnąć, to śniły mi się taki koszmary, że dawno mnie coś podobnego nie spotkało i nie mogłam zasnąć przez pół nocy ze strachu ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agusiowaa moze od samej w sobie nerwicy o lagodniejszym przebiegu to nie,ale jak sa nasilone symptomy plus bezsennosc to mozna sie wykonczyc.Organizm poprzez taki stres traci odpornosc na wirusy itd.Bezsennosc prowadzi do depresji,a wiadomo,ze w skrajnych przypadkach nawet do samobojstwa.Takze sa rozne drogi do doprowadzenia siebie na skraj wykonczenia.Nerwy napewno wyniszczaja.Czasami wrecz stres widac po wygladzie zewnetrznym(cera,wlosy)

 

Cieszcie sie ,ze nie macie problemow ze spaniem.Niby to taka naturalna czynnosc,a potrafi przyspozyc wiele problemow.Dopiero kiedy masz porownanie jak moze byc zle bez snu,czlowiek docenia jakim wielkim szczesciem jest poranek po ,ktorym wstajesz wypoczety i chetny do dzialania.

 

[Dodane po edycji:]

 

disgusted, Ja rownez jak sie pochwale ,ze lepiej spie,niestety zaraz ma mproblem.Natomiast jak narzekam na niewyspanie,udaje mi sie zasnac bez wspomagacza i spi mi sie smacznie:))Jakis paradoks hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie się dzisiaj w nocy śniły różne głupie rzeczy - totalnie surrealistyczne, ale przez to straszne. Potem mój M. się poruszył, a ja się obudziłam i miałam wrażenie, że on się sklonował razy 10 i wisiał nade mną w tych dziesięciu postaciach. To trwało może sekundę, ale potem mi przeszło. Potem bałam się nawet zamknąć oczy, bo wydawało mi się, że widzę jakieś potwory czy inne takie, potem jak spojrzałam na pasek światła na ścianie, to wydawało mi się, że to jakaś zjawa - stara baba, a takie głupoty... Skąd takie dziwne wrażenie?

Ja się w ogóle BARDZO boję ciemności, nienawidzę patrzeć w ciemność, a zwykle w ogóle staram się nie dopuszczać do siebie myśli, że wokół mnie jest ciemno. U mojego M. w domu żeby dojść do ubikacji trzeba przejść przez pokój w którym jest ciemno i u mnie wiąże się to z całą ceremonią włączania świateł wszędzie gdzie się da, żeby tylko nie iść w tej ciemności, a jak wracam, to prawie biegiem, żeby nie dopadło mnie coś, co mogłoby wyłonić się z ciemności.

W ogóle nie chodzę nigdzie sama po zmroku, a jak np. idę spać do siebie do pokoju i muszę zgasić światło w dużym, to najpierw idę zapalić w tamtym i gaszę dosłownie w ostatniej chwili! Boję się chodzić do ubikacji w nocy, boję się jak wiatr wyje przez wentylator w łazience w nocy, a jak jestem sama wieczorem w domu, to nawet się za bardzo nie rozglądam wokół, żeby czegoś nie dojrzeć.

Nie wiem czego się boję, ale po prostu czuję taki niepokój i lęk, że czasem wolę cierpieć parcie na pęcherz do rana niż przemieścić się te 3 metry przez ciemny przedpokój...

 

W ogóle nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego, że kiedyś będę miała dziecko, które będzie chciało żebym obroniła je przed potworami z ciemności, spod łóżka i z szafy, kiedy sama boję się wystawić nogę spod kołdry w obawie, że coś mnie za nią wyciągnie... :(

 

To może nie na temat hipochondrii, ale musiałam się wygadać, a wam to jakoś tak swojsko :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego, że kiedyś będę miała dziecko

Ja mam 28 lat i nadal sobie nie wyobrazam:)Nie chce.Mam silna Tokofobie :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego, że kiedyś będę miała dziecko, które będzie chciało żebym obroniła je przed potworami z ciemności, spod łóżka i z szafy, kiedy sama boję się wystawić nogę spod kołdry w obawie, że coś mnie za nią wyciągnie... :(

 

Tym bym się nie przejmował na Twoim miejscu, wtedy hormony będą Ci tak wariować, że byłabyś w stanie zatłuc 20 dresów gdyby chcieli zrobić krzywdę Twojemu dziecku :) A co do ciemności mam podobnie. Z tym, że np jak wracam w nocy to się nie boję niczego, ale gdy np muszę iść do garażu lub komórki to biegnę przez podwórko :D W domu, gdy się nieraz obudzę to też nie pójdę do ubikacji tylko męczę się z pęcherzem do rana :) Ale zauważyłem, że u mnie ten lęk dotyczy tylko małych ciemnych miejsc (ciemnych w nocy, a nie w dzień:)).

Dla rozluźnienia mogę Wam opowiedzieć historię jak w tamte wakacje z dwoma braćmi chcieliśmy przykozaczyć i w nocy poszliśmy przez pole po kukurydzę :P To było jakieś 200-250m od naszego domu, godzina 22, pochmurno. Idziemy przez łyse pole, i gdy byliśmy już blisko przypomniał mi się film "Znaki" z Melem Gibsonem i fragment, kiedy to właśnie Gibson poszedł w nocy w pole kukurydzy bo tam kosmici byli i w pewnym momencie zobaczył stop, która schowała się w kukurydzy. Oczywiście opowiedziałem to braciom i stanęliśmy przed ściana kukurydzy tak w odległości może 15m i już dalej nie poszliśmy w ogóle :P Potem gdy wracaliśmy, baliśmy się nawet odwrócić za siebie :D

 

I wg mnie wszelki strach przed ciemnością to kwestia własnej wyobraźni. To ona zaczyna nam nagle świrować, przypominają się momenty z horrorów i każdy malutki szmer w ciemności przyprawia nas o panikę. Ciężko z tym walczyć, ale da się :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×