Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co to jest? schizofrenia czy depresja?


pati4102

Rekomendowane odpowiedzi

uwazam,ze troche wszyscy przegieliscie.majster-dotychczas czytalam Twoje posty z szacunkiem odnoszac wrazenie,iz jestes osoba nadzwyczaj elokwentną i dowcipną.natomiast Twoje posty w tym temacie jakby troche przecza temu,odrobina dystansu Towarzysze!"czubek to okreslenie dosc urocze,a nawet powiedzialabym piesczotliwe!podczas pobytu w szpitalu psychiatrycznym na srebrzysku lezalam na sali z osobami chorymi na schizofrenie(to raczej "schizofrenik" jest slowem ohydnym,niedopuszczalnym,WSZYSCY psychiatrzy sie go wystrzagaja-zapraszam na strone "pomocna dłoń"-poswiecona pomocy osobom cierpiacym na to zaburzenie) i wszyscy mowilismy o sobie "czubki" i zartowalismy na ten temat.To przeciez takie ladne slowo,zaden wulgaryzm.Vasquez,nie chcial byc grubianski-jak dla mnie jest to ewidentnie widoczne.Natomiast nie ma nic bardziej nieznosnego moim zdaniem od kwaśnego,moherowego moralizatorstwa.

 

[Dodane po edycji:]

 

Pasman, na mój gust jestes delikatnie opóźniony!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uwazam,ze troche wszyscy przegieliscie.majster-dotychczas czytalam Twoje posty z szacunkiem odnoszac wrazenie,iz jestes osoba nadzwyczaj elokwentną i dowcipną.natomiast Twoje posty w tym temacie jakby troche przecza temu,odrobina dystansu Towarzysze!"czubek to okreslenie dosc urocze,a nawet powiedzialabym piesczotliwe!podczas pobytu w szpitalu psychiatrycznym na srebrzysku lezalam na sali z osobami chorymi na schizofrenie
Ja również. Podobnie na palarni przesiadywalem ze schizofrenikami, z jednym z nich notorycznie gralem w szachy, w brydza i w kierki, razem chodzilismy na fajki, TV, wspolnie ulepilismy kiedys ogromniastego bałwana ze sniegu... Ogolnie znalazla sie tam ekipa ludzi w jednym wieku, w ktorej byly ze dwa zespoły urojeniowe, dwie schizy, bordery, mania przesladowcza, pare nerwic, no i ja z moją deprechą, która przy nich wyglądała jak odciski ...
(to raczej "schizofrenik" jest slowem ohydnym,niedopuszczalnym,WSZYSCY psychiatrzy sie go wystrzagaja
Guzik prawda. Schizofrenia nie jest na Srebrze niczym wyjątkowym i nikt swiadomy sie jej nie wypieral.
wszyscy mowilismy o sobie "czubki" i zartowalismy na ten temat.To przeciez takie ladne slowo,zaden wulgaryzm.Vasquez,nie chcial byc grubianski-jak dla mnie jest to ewidentnie widoczne.Natomiast nie ma nic bardziej nieznosnego moim zdaniem od kwaśnego,moherowego moralizatorstwa.
Otóż rowniez bylem na Srebrze, kilka miesiecy, i jakos nie zauwazylem, aby pacjenci mówili o sobie per "czubki". Owszem, zdarzaly sie kolokwialne porownania, w obiegu funkcjonowalo glownie "wariat", "świr", nie powiem, ze nie, w koncu sam siebie uwazam nadal za "chorego świra", mimo, ze ostatnie objawy mialem kilka lat temu. Ale dostrzegam subtelna różnicę w uzywaniu takich okreslen wobec wlasnej o soby, znajomych, kolegów z oddziału o podobnym podejsciu do sprawy, a używaniu ich wobec osób chorych z wyraznym zdystansowaniem od nich, izolacją, jakie powyzej wlasnie zaprezentowal nasz "kolega". Jesli zas mówimy o grubianstwie, to jest to termin calkiem obcy i nieznany koledze Vasquez'owi. Czy chciał być grubianski? Pewnie nie, ale raczej nie z przyczyn, o ktorych mówisz. Tak sie bowiem niestety sklada, ze nawet na tym forum funkcjonuje wyrazny podzial na chorych, ktorzy swoją chorobe zaakceptowali, i tych, którzy chowają glowe w piasek zaslaniając sie terminem "jedynie zaburzenie"... Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majster, Nie zrozumioales mnie.Nikt nie wyrzeka sie schizofrenii,po prostu slowo "schizofrenik" jest brzydkie i fachowcy-czytaj:lekarze,psychologowie unikaja uzywania go-proponuje poszukac informacji na specjalistycznych portalach.Mówi sie "pacjent cierpiący na schizofrenie",a nie "schizofrenik".jest to slowo tak samo niefachowe jak "depresant",tylko wg lekarzy jeszcze bardziej pejoratywnie nacechowane.Co do osob chorujacych na schizofrenie-ja zaprzyjaznilam sie z jednym pacjentem,ktory okazal mi gdy tam przebywalam(tak jak i Ty z depresja ,z tym ze w przebiegu bpd) mnostwo ciepla i uwagi,takze gralismy razem w karty i prowadzilismy bardzo ciekawe rozmowy.Chodzi o to by nie miec obsesji na punkcie tego slowa-czym jest czubek?czubkiem-zazwyczaj góry.rowniez pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majster, Nie zrozumioales mnie.
Alez zrozumialem, calkiem niezle zrozumialem ;)
Nikt nie wyrzeka sie schizofrenii,po prostu slowo "schizofrenik" jest brzydkie i fachowcy-czytaj:lekarze,psychologowie unikaja uzywania go-proponuje poszukac informacji na specjalistycznych portalach.Mówi sie "pacjent cierpiący na schizofrenie",a nie "schizofrenik".jest to slowo tak samo niefachowe jak "depresant",tylko wg lekarzy jeszcze bardziej pejoratywnie nacechowane.
Kwestie nazewnictwa to pojemny temat, ale nie o tym szla debata - mowa byla raczej o kontekscie i zabarwieniu uzywanych okreslen. Odpuscmy w takim razie fachowe nazwy typu: schizofrenik, depresant (faktycznie brzmi cholernie sztywno i przedmiotowo), socjopata, psychotyk..
Co do osob chorujacych na schizofrenie-ja zaprzyjaznilam sie z jednym pacjentem,ktory okazal mi gdy tam przebywalam(tak jak i Ty z depresja ,z tym ze w przebiegu bpd) mnostwo ciepla i uwagi,takze gralismy razem w karty i prowadzilismy bardzo ciekawe rozmowy.Chodzi o to by nie miec obsesji na punkcie tego slowa-czym jest czubek?czubkiem-zazwyczaj góry.rowniez pozdrawiam.
Co do najwazniejszej kwestii zgadzamy sie: oboje potrafimy postrzegac dziwne okreslenia jako calkowicie niegrozne, nawet sympatyczne. Tu na forum (zreszta nie tylko, bo ja nie ukrywam swojej przypadlosci) prawie kazdy moze mnie nazwać świrem, o ile wyczuję, ze on sam nie obrazi sie o to. Bardzo mozliwe, ze i Ty tak na to patrzysz, wiec, jak widzisz, dyskutujemy bez zbednego podnoszenia temperatury ;) Inna sprawa, gdy takich "cieplych" okreslen uzywa ktos dystansujący sie, odrzucający chorych jako innych, odmienców. Wtedy moze to byc przykre, bo staje sie okresleniem intencjonalnie pejoratywnym. Zadam pytanie: jak zareagujesz, gdy nagle ktos, kogo niespecjalnie lubisz z wzajemnoscią, kto juz pokazal swoje wobec Ciebie emocje, kto wyraznie zdeterminowal i okreslil negatywne do Ciebie podejscie, nagle publicznie, przy wiekszym, sztywnym, zespole w pracy nazwie Cie czubkiem? Uznasz, ze to niegrozny zart? Przemilczysz z politowaniem? Zignorujesz? Odbierzesz jako probę "pieszczotliwego" zblizenia? Przyznaj, ze intencje wnosza duzo w tresc wypowiedzi, same slowa, chocby nawet napisane bez bledów, to jednak tylko polowa przekazu .. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj:) nie da sie ukryc,iz w najwazniejszej kwestii oczywiscie sie zgadzamy,wszystko zależy od intencji tego,kto używa danego slowa-a w necie nietrudno o nieporozomienie-nie widzimy swoich twarzy,nie slyczymy intonacji glosu.Nigdy nie "oddzielalabym" sie od innych chorych,tym bardziej,ze jak juz wspominalam-z osobami cierpiacymi na ta chorobe mam ciepłe i dobre wspomnienia,ich wrazliwosc,dobroc i inteligencja byla mi oparciem i światłem w szpitalu.Sama o sobie czesto mowie "czubek",bo potrafie zachowywac sie naprawde irracjonalnie.Pewnie gdyby ktos powiedzial tak o mnie z wyzszoscia,protekcjonalnie,byloby mi przykro.

Co do nazewnictwa pozostaję uparta.lekarze tak nie mówia,nie dlatego,ze to zimne czy bezososobowe,to poprostu niegrzeczne,pogrążające.Nie jestesmy naszymi chorobami..Jestesmy ludzmi,ktorzy sie z nimi zmagaja.

 

Ps.Oczywiscie,ze na Srebrzysku schizofrenia nie jest tabu,przecziez to szpital psychiatryczny:)i pokusilabym sie o stwierdzenie,ze za mojego pobytu pacjenci z tą chorobą przewazali.

 

dużo zdrówka:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ps.Oczywiscie,ze na Srebrzysku schizofrenia nie jest tabu,przecziez to szpital psychiatryczny:)i pokusilabym sie o stwierdzenie,ze za mojego pobytu pacjenci z tą chorobą przewazali.
Gdy ja tam bylem (2005), dominowaly jednak nerwice, manie i deprechy, ogolnie afekty. Bylo kilka zespołów otepiennych, pacjentów ze zdiagnozowaną schizą 5-10 osob. Ja trafilem na sali na chlopaka w wieku kolo 20-25 lat, sam dokladnie nie wiedzial ile ma. Byl, wg mnie, w dosc ciezkim ciezkim stanie: ogolnie bardzo slabo zorientowany czasoprzestrzennie, nieco ociezaly ruchowo, ale za to w ogole nie spal. W nocy błąkał sie po korytarzach, stawal czesto za drzwiami, palil w ciemnosciach papierosy, ale nie stwarzal zadnego zagrozenia. O innych pacjentach tez moglbym sporo opowiadac, dosc duzo pamietam. Ale ogolnie stwierdzam, ze na ulicy jest wiecej "dziwolągów" niz za murami szpitala. A Ty kiedy byłaś na Srebrze?
dużo zdrówka:)
Wzajemnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majster, bylam na Srebrze pol roku temu,dobrze wspominam ten pobyt,czulam sie tam "swojsko",to bylo wlasciwie pierwsze takie miejsce na świecie.Zostałam tam bardzo ciepło przyjęta.Niestety pobyt tam nie mial wymiernych efektów terapeutycznych-uciekłam tam właściwie przed piekłem,które miałam w domu,więc po powrocie wszystko zaczelo sie od nowa.Psychiatra,ktory mnie tam prowadził (dr Skarbek) caly czas powtarzał,ze same leki nigdy nie dadzą u mnie zadowalających efektów.

Po wyjsciu ze szpitala często tęskniłam,bo czułam sie tam rozumiana,chciana i nie-samotna,a przede wszystkim-bezpieczna.tam nic mi nie zagrażało,lubilam codzienna rutynę.Zaprzyjazniłąm sie z 43 letnim Andrzejem,o ktorym wspominalam wczesniej.Zmuszał mnie do codziennej aktywności,przynosił kartki,kredki i mówił:rysuj,pisz,rysuj.WSpaniale bylo poznac inne ooby,ktore rozumieja psychiczny ból,pustkę,tęsknotę za czymś bliżej nieokreślonym.Gdy czuje się samotna,przywołuje tamte wspomnienia-nie,nie jestem sama.Takich jak ja są tysiące..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj :) Pozwolisz, ze poczynimy pewne porownania?

Majster, bylam na Srebrze pol roku temu,dobrze wspominam ten pobyt,czulam sie tam "swojsko",
W sumie ja tez. Ale pod koniec pobytu czulem ze musze to miejsce opuscic. Duzo pewnie zalezalo od nakrecenia lekami, ale i moja terapia nastawila mnie juz na wypis.
to bylo wlasciwie pierwsze takie miejsce na świecie.
Moje tez. Ciesze sie, ze tam trafilem, a nie np. do Koka, gdzie jest znacznie gorzej i gdzie pacjentów traktuje sie fatalnie. bardzo milo wspominam moją doktórkę (p. Wawrzyniak) i terapeutke (o ile pamietam p. Matyka lub podobnie) - wspaniale kobiety, profesjonalistki.
Zostałam tam bardzo ciepło przyjęta.
Mnie na palarni przywital pierwszego dnia Tomek schizofrenik. pamietam co powiedzial: "Wiemy, wiemy, znalazles sie w glupim miejscu, prawda? Pewnie wcale nie chciales, ale masz cos z czachą, wiec tu trafiles, jak my wszyscy."
Niestety pobyt tam nie mial wymiernych efektów terapeutycznych-uciekłam tam właściwie przed piekłem,które miałam w domu,więc po powrocie wszystko zaczelo sie od nowa.
Ja w trakcie pobytu mimo niesprzyjajacych okolicznosci zaczalem zmieniac swoja sytuacje, tak, ze z wypisem w rece przeprowadzilem sie na inne osiedle. Bez rewolucji w zyciu prywatnym trudno usunąć przyczyny deprechy.
Psychiatra,ktory mnie tam prowadził (dr Skarbek) caly czas powtarzał,ze same leki nigdy nie dadzą u mnie zadowalających efektów.
Chyba nieczesto sie zdarza, ze same leki wyciągają z deprechy, nerwicy itd. Ja osobiscie nie znam takiego przypadku.
Po wyjsciu ze szpitala często tęskniłam,bo czułam sie tam rozumiana,chciana i nie-samotna,a przede wszystkim-bezpieczna.tam nic mi nie zagrażało,lubilam codzienna rutynę.
Nigdy nie tesknilem i nie tesknie, moze dlatego, ze zaliczylem rewolucje, o ktorej mowilem. Ale czulem sie tam potrzebny, nawiazalem raczej przyjazne relacje z innymi chorymi, a pobyt tam otworzyl mi na wiele spraw oczy.
Zaprzyjazniłąm sie z 43 letnim Andrzejem,o ktorym wspominalam wczesniej.Zmuszał mnie do codziennej aktywności,przynosił kartki,kredki i mówił:rysuj,pisz,rysuj.
Ja pamietam Rosjanke z Leningradu (mania przesladowcza), pamietam jak ją przywiezli, w jakim stanie byla przez pierwszy tydzien. Robilismy jej kawe, przynosilem posilki, potem, jak jzu jej sie nieco poprawilo, zaczelismy grac w szachy, karty - sporo sie nauczyla i pamietam jak ladnie zaczela mówic po polsku. Kiedys, po 2-3 tygodniach, przyjechala jej mama z Leningradu i pamietam co Lena wtedy powiedziala, na pytania jej mamy o znaczenie jakichs słów, zdań: "Wariat wariata zrozumie ;)" Ona nez cieszyla sie przed wypisem, wyszla ze szpitala na 2-3 tygodnie przede mną.
WSpaniale bylo poznac inne ooby,ktore rozumieja psychiczny ból,pustkę,tęsknotę za czymś bliżej nieokreślonym.Gdy czuje się samotna,przywołuje tamte wspomnienia-nie,nie jestem sama.Takich jak ja są tysiące..
Z takim wlasnie zdaniem opuscilem Srebro. Dzisiaj moge trzymac glowe wysoko - to, ze sie tam znalazlo nie wynikalo z moich slabosci czy miękkiego charakteru, ale z tego, ze mój kręgosłup moralny okazał sie za sztywny i zwyczajnie pękł. Mysle, ze zrósł sie przyzwoicie i nadal posiada niezmieniony kształt ;) Pozdrawiam ;)

 

btw. Zdaje sie ze czynimy w tym wątku offtop, moze powinnismy gdzies przeniesc tą dyskusję zanim wkurzymy modów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majster, witaj:).Niestety jako nowa użytkowniczka nie wszystko jeszcze rozkminiłam-chciałam odpowiedziec wykorzystując Twoje cytaty,ale szło tak opornie,że poddałam sie.

Oczywiście,mnie również zdaje się,że czynimy tu offtop,dlatego przenieśmy się niezwłocznie.Pozostaje pytanie-gdzie?Ufam Twojej mądrości,bo moja dziś zawodzi.Co do tego czy same leki nieczęsto wyciągają z depresji i nerwicy-podobno istnieje pewna odmiana depresji bodaj endogenna,ktora powodowana jest przez zaburzoną pracę neurotransmiterów-i w takim oto wypadku leki są rzekomo wystarczające.Osobiście-ani ja,ani mój psychiatra w to za bardzo nie wierzymy i przychylam sie do Twojej opinii.Ale jak wiesz,różne krążą pogłoski.

Podczas mojego pobytu na Srebrze nie było tam żadnych terapii,ani zajęć dla nas,jedynie podawano nam lekarstwa.Psycholog spotkal sie ze mną raz i to tylko po to by zapytać czy pogadam ze studentami.Nie uśmiechało mi się to,ale jako,żę jestem dziewczyną grzeczną i uczynną zgodziłam się na to.

Co było bezpośrednią przyczyną Twojej depresji i jak to się stało,że znalazłeś się na Srebrzysku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miki74, JA nikogo nei lekceważę i Majster, przecież jestem kulturalny a chodziło o to że spotkałem przypadek schizofrenii i ona wogule nie cierpiała jeśli spotkaliście osobe ze schizofrenią która by się przejmowała zdaniem innych to przepraszam za zbyt szybko wysunięte wnioski.

 

Warto zauważyć że ci ludzie są chorzy i ich zachowanie nie jest w pełni przez nich świadome.

 

[Dodane po edycji:]

 

Leczę się na depresją ale chyba mam schizofrenię?

Brałam już różne leki z grupy SSRI np. seroxat, mokloxil, cital, lexapro. Działanie jest ich znikome, a po lexapro to myślałam, że umrę. Jedynie co kiedyś na mnie podziałało to pramolan - lek starszej generacji. Dziwne jest to że leki uspokające działaja na mnie aktywizująco tak jest z pramolanem. A leki z grupy SSRI które powinny mnie atywizować jakoś mnie przytępiają.

Poza tym ostatnio miałam dziwne objawy tak jakbym na ułamek sekundy traciła świadomość. Innym razem miałam problem z wysłowieniem się i zrozumieniem innych co do mnie mówią. A na domiar złego zdarzyło mi się tracić świadomość gdzie jestem? Co to jest? Początki schizofrenii?

 

Robiłaś sobie badanie EEG ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pati4102, Raczej nie ale powiedz o tym swojemu lekarzowi to może być nerwica czubki myśląze z nimi wszystko w porzadku a inni są inni więc nie masz choroby tylko jakieś zaburzenie poczytaj o depersonalizacjii
Młody czlowieku, powinienes miec swiadomosc, ze piszesz w miejscu uczeszczanym rowniez przez chorych na schizofrenie. Nazywanie ich "czubkami" delikatnie wykracza poza ramy zachowania ogolnie traktowanego jako przyzwoite. To tacy sami ludzie jak Ty, tyle ze mieli mniej szczescia niz Ty, chociaz czytajac Twoje posty wcale nie jestem tego ostatniego pewien. Pozdrawiam, i zycze sukcesow w sztuce ujmowania ludzi kulturalnym zachowaniem.

mam schizofrenie paranoidalną

iq 135

mozemy pograc w wolfenstaina zobaczysz :>

hehe zapraszam na serwer gier

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×