Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kynofobia


Smutne Serce

Rekomendowane odpowiedzi

SMUTNE SERCE

Nie wiem czy jesteś pewna że to kynofobia, ja również nie wychodze z domu sama ale raczej bym powiedziała że to jest agorafobia czyli lęk przed otwartą przestrzenia. Jeżeli bałabyś się tak panicznie psów to nawet towarzystwo drugiej osoby by ci nic nie pomogło. Może potrzebna jest jakaś terapia . :D

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W cywilizowanych krajach psy prowadzi się w kagańcu, zawsze. Tylko u nas wieśniaki z małymi fiutkami prowadzą bulle i rotwailery bez kagańca, chyba wydaje im się wtedy że mają większego.

 

Jeśli nie możesz sobie z tym poradzić - co jest zrozumiałe, każdy normalny człowiek boi się czegoś co może go np pozbawić nogi - proponuję wyjechać do kraju, gdzie ludzie są cywilizowani. Psie kupy też tam po sobie zbierają.

 

U nas co najwyżej w końcu przestaniesz się bać czegoś, czego każdy normalny człowiek powinien się obawiać - gnojków którzy swoje małe ego podbudowują niebezpiecznymi psami.

 

Normalną reakcją na takie coś powinien być nie tyle strach, co zawiadomienie policji że pies jest prowadzony bez kagańca. Ale i tutaj jesteśmy czwartym światem, policja takie zawiadomienia po prostu olewa.

 

ok, wracając do tematu - jest coś takiego jak terapia behawioralna, łączy się bodziec wywołujący lęk oraz przyjemne bodźce - zazwyczaj jest to relaksacja mięśniowa. Stopniowo nasila się bodźce wywołujące lęk, po pary tygodniach fobia całkowicie znika. Działanie niemal stuprocentowe. Trzeba tylko trafić na ośrodek który stosuje właśnie tą metodę, nie wiem czy są takie w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałam kiedyś że w takich wypadkach najlepiej działa terapia poznawcza - poznajesz stopniowo to, czego się boisz. Stopniowo i pomalutku. Np. zaczynasz od czytania książek o psach i oglądania zdjęć tych zwierząt, ale musisz to robić z kimś zaufanym. A mam pytanie - czy te problemy pojawiają się tylko przy wychodzeniu z domu w ogóle czy jak idziesz do kogoś znajomego albo z rodziny kto ma psa też?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiitajcie Nie chodze do osób które mają psy w domu. Czytałam kiedys książkę "Mój lęk mój koszmar " polecam . To jest biografia kobiety która wyleczyła się z fobii społecznej dzięki terapii behawioralno poznawczej ale prowadzonej w Niemczech.

W moim mieście jest taki ośrodek ale z tego co czytałam to zajmują się innymi schorzeniami.Planowałam tam zadzwonić ui się upewnić czy mi również by nie pomogli ale gogina z terapeutą to prawie 200 zł:(

Ja się nie boje dużych grożnych psów ale każdego psa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapię behawioralną można zrobić samemu, tylko musisz znaleźć jakieś źródło przyjemnych bodźców. Może być np masaż relaksujący jak znasz kogoś, kto potrafi wykonać (tak zresztą robi się to w klinikach - połączenie bodźców z relaksacją mięśniową). Najpierw rozmawiacie o psach, na następnej sesji oglądasz ich zdjęcia, potem filmy z nimi, potem psy przez okno... już na następnej powinnaś bez problemu zaakceptować psa w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłam panią psycholog która chce mi pomóc pokonać moją fobię. Mam nadzieję że tym razem nie przerwę terapii pod wpływem jakiegoś impulsu czy braku widocznych efektów.Chce przejść prze każdy jej etap i dać z siebie wszystko.

To będzie moje 4 podejście do leczenia fobii.

Powiedziałam sobie że dopóki żyję nie poddam się.

Bęę walczyła o swoją wolność o wyjście samodzielne z domu.

Ale czy starczuy mi sił?

Czy tym razem coś da?

Ukńvczyłam jedną terapie z tych którym się poddałam ale postępów nie widzę u siebie wcale.

Mam nadzieje ze tym razem bedą jakieś.

Nie ma wokół mnie ludzi którzy chcieli by spędzać ze mną czas.Chce móc iść sama do sklepu do kina i wszędzie.

To niby tak niewiele a dla mnie to nieosiagalne od zawsze jest.

Chce to zmienić bardzo chce.Potrzymajcie kciuki. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutne Serce , mam 11 i pół lat i też mam kynofobię . . . Tak samo jak ty , wolę wychodzić z domu z kimś , a najlepiej z mamą . Większość się ze mnie śmieje , że coś sobie ubzdurałam . A ja naprawde się ich boję . Ale nie wiem czego . Znalazłam stronę na której pisze jak usunąć fobię :

http://karmadla.pl/stres-w-pracy/63-pozby-sie-fobii

Jeszcze nie wypróbowałam , ale zamierzam to zrobić . Mój lęk się w tym roku pogłębił , ponieważ kiedy wracałam ze szkoły często mijały mnie jakieś psy , jeden raz szedł za mną przez pół drogi . Strasznie się bałam . . . :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutne serce

 

Rozumiem , że każdy lek jest straszny dla osoby , która go przeżywa, ale taki przed czymś konkretnym jest chyba łatwiejszy do okiełznania. Rozumiem ,że boisz się tego ,że jakiś pies mógłby Cię pogryźć. A gdybyś kupiła sobie gaz pieprzowy , taki na psy i nosiła go w "pogotowiu"? Czy to nie dało by Ci poczucia bezpieczeństwa? . Po drugie namawiałabym na malutkiego miłego szczeniaczka. Oczywiście to takie próby oswojenia, jak najbardziej wskazana jest terapia, pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że już dawno nikt tutaj nic nie pisał.

Kiedy miałam 4 lata ugryzł mnie pies mojej ciotki. O mało wtedy nie straciłam oka (brakowało kilku cm a ugryzł by mnie właśnie tam), do dzisiaj mam bliznę. Od tego czasu zaczęłam panicznie bać się psów (nawet tych najmniejszych). Będąc w podstawówce, czasem jak szliśmy na późniejszą godzinę (dojazd do szkoły mieliśmy tylko na 8), zamiast siedzieć na świetlicy wolałam pójść do koleżanki, która mieszkała koło szkoły. Pewnego razu postanowiłyśmy wyjść od niej przez podwórze, gdzie biegały luzem dwa psy. Jeden z nich podleciał do mnie i ugryzł mnie w nogę. Szczęśliwie nie wyglądało to groźnie. Jednak z roku na rok mój lęk narastał, obecnie to boję się wyjść z domu bo mam wrażenie, że zaatakuje mnie jakiś pies. Problemem jest to, że mieszkam na takim odludziu, że do najbliższych budynków mam około kilometra. Boję się nawet własnego psa, który w dzień jest na łańcuchu (wtedy mogę podejść bliżej) a na noc jest spuszczany. Rodzice ze mnie się śmieją, że tak można bać się psów, jednak widać, że można i ja jestem tego przykładem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od dziecka bałem się psów (lęk nie dotyczył tylko psów mojej babci, chyba że szczekały lub warczały bez jasnego dla mnie powodu), przyczyna nie jest do końca znana. Z czasem lęk zamienił się w złość. Obecnie, gdy mijam jakiegoś psa to czuję niepokój i bardzo silną złość i gdy jest możliwość omijam go jak najszerszym łukiem. Mam hipotezę taką, że może to po pewnej rzeczy, którą mój ojciec raz zrobił psu mojej babci, może potem pies zaczął się bardzo dziwnie zachowywać i się przestraszyłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×