Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gebu

Użytkownik
  • Postów

    51
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gebu

  1. Gebu

    Witam

    Największym moim problemem jest ten wymyślony świat. Tam "układam" sobie życie przez co unikam kontaktów z realnymi ludźmi, co normalne chyba nie jest. A jak już gdzieś wyjdę to też odpływam. Chciałabym żyć normalnie, ale nie potrafię... zbyt długo to trwa (od 4-5 roku życia).
  2. Gebu

    Witam

    Jestem Kasia i za tydzień kończę 25 lat. Nie jestem tutaj nowa, zarejestrowałam się w listopadzie 2012 roku, wtedy też się witałam, przy okazji opisując swój problem. Jednak po kilku miesiącach zniknęłam. W międzyczasie udało mi się zdać prawo jazdy, nawet trochę pracowałam, kupiłam autko, ale problemy pozostały. Tak jak prawie 4 lata temu nadal mam swój świat, tam przenoszę się w każdej wolnej chwili, to tam mam "znajomych" bo w normalnym życiu jestem sama. Nie mam faceta (nawet nie chcę mieć, w dalszej części napiszę dlaczego) ani żadnej koleżanki z którą mogłabym gdzieś wyjść albo po prostu porozmawiać. Przyzwyczaiłam się do tego i szczerze ? czuję się z tym dobrze. Wiem, nie jest to normalne, ponieważ każdy ma jakiś znajomych, chociażby jedną przyjaciółkę lub przyjaciela a ja tylko tych wymyślonych. Teraz już nie pracuję, w pracy dogadywałam się z ludźmi, chociaż w tej ostatniej dziewczyny musiały mnie zagadywać bo inaczej przez 8 godzin nie odezwałabym się słowem. Miesiąc temu moja mama przeszła operację, w dniu wypisu lekarz prowadzący stwierdził, że jestem wygadana więc to ja załatwię, że mama wejdzie bez kolejki do gabinetu w celu zmiany opatrunki. I faktycznie, mój tata spanikował, wziął tylko numerek a ja poszłam i powiedziałam jaka jest sytuacja. A jeszcze jakiś czas temu nie potrafiłam zbytnio czegoś załatwić, po prostu się wstydziłam. Tydzień temu byliśmy na kontroli, ja czekałam na korytarzu a tata wszedł z mamą i doktor od razu spytał się gdzie ta wygadana , więc w tym tygodniu to ja wchodziłam i... dobrze mi się z nim gadało. Z jednej strony czuję, że zrobiłam się odważniejsza, ale z drugiej męczy mnie ten "wymyślony świat". A wracając do facetów, każdego który by się pojawił to spławiam na dzień dobry. Nie lubię przytulania, o seksie już nie wspomnę, po prostu brzydzę się tym i tyle. Do końca życia pewnie będę panną, ale nie przeszkadza mi to. Dużym minusem jest to, że mieszkam na małej wsi i jeszcze na odludziu, gdzie do najbliższych budynków mam kilometr, więc utrudnia mi to kontakty z innymi. Pozdrawiam.
  3. Gebu

    Wyraz z wyrazu

    meta margines
  4. Gebu

    Skojarzenia

    brak prądu - ciemność
  5. Gebu

    Skojarzenia

    biznes - pieniądze
  6. marlenka90, tak jak czytałam Twój post to myślałam, że opisujesz mnie. Mam dokładnie tak jak Ty, jednak ta nieśmiałość u mnie wystąpiła jak poszłam do zerówki (choć jeszcze nie było najgorzej, dopiero w szkole zaczęło się tak robić). przedtem bez problemu mogłam podejść do obcych ludzi np. w pociągu i rozmawiać a teraz... teraz to już jest niemożliwością.
  7. qwerty91-91, jestem w podobnej sytuacji jak Ty, również mam 22 lata i nigdy nie miałam chłopaka. Tyle, że u mnie problem jest troszkę inny, na mojej drodze stanął jeden mężczyzna. Znam go już od 6 lat, ale poza rozmową na nic więcej bym się nie zdecydowała. Całymi dniami siedzę w domu (nie studiuję ani co gorsza nie mam pracy), znajomych też nie mam, jedynie co w internecie ale to nie to samo co spotkania w realu. Co gorsza mieszkam na odludziu więc każde wyjście dla mnie utrudnieniem bo wszędzie daleko. Jednak pogodziłam się z tym choć wiem, że życie mi ucieka przez palce a ja z tym nic nie robię. Z tego co wyczytałam to jeszcze mam objawy osobowości schizoidalnej, jednak bez diagnosty specjalisty nie jestem pewna w 100 % czy to jest to. Mam nadzieję, że Tobie się ułoży jakoś w życiu, bo ja niestety o tym mogę zapomnieć, tym bardziej mieszkając tu w tej dziurze.
  8. Gebu

    Kynofobia

    Widzę, że już dawno nikt tutaj nic nie pisał. Kiedy miałam 4 lata ugryzł mnie pies mojej ciotki. O mało wtedy nie straciłam oka (brakowało kilku cm a ugryzł by mnie właśnie tam), do dzisiaj mam bliznę. Od tego czasu zaczęłam panicznie bać się psów (nawet tych najmniejszych). Będąc w podstawówce, czasem jak szliśmy na późniejszą godzinę (dojazd do szkoły mieliśmy tylko na , zamiast siedzieć na świetlicy wolałam pójść do koleżanki, która mieszkała koło szkoły. Pewnego razu postanowiłyśmy wyjść od niej przez podwórze, gdzie biegały luzem dwa psy. Jeden z nich podleciał do mnie i ugryzł mnie w nogę. Szczęśliwie nie wyglądało to groźnie. Jednak z roku na rok mój lęk narastał, obecnie to boję się wyjść z domu bo mam wrażenie, że zaatakuje mnie jakiś pies. Problemem jest to, że mieszkam na takim odludziu, że do najbliższych budynków mam około kilometra. Boję się nawet własnego psa, który w dzień jest na łańcuchu (wtedy mogę podejść bliżej) a na noc jest spuszczany. Rodzice ze mnie się śmieją, że tak można bać się psów, jednak widać, że można i ja jestem tego przykładem.
  9. Gebu

    Skojarzenia

    wesele - tańce
  10. Gebu

    Skojarzenia

    wesele - tańce
  11. Gebu

    Skojarzenia

    fizyka - nauka
  12. Gebu

    Skojarzenia

    fizyka - nauka
  13. Gebu

    Skojarzenia

    niedziela - lenistwo
  14. Gebu

    Skojarzenia

    niedziela - lenistwo
  15. Gebu

    Samotność

    smutek81, jestem w takiej samej sytuacji jak Ty. Czasem już nie wiem co mam robić, każdy weekend spędzany w domu bo gdzie samemu iść, pogadać też nie ma z kim.
  16. Gebu

    Samotność

    smutek81, jestem w takiej samej sytuacji jak Ty. Czasem już nie wiem co mam robić, każdy weekend spędzany w domu bo gdzie samemu iść, pogadać też nie ma z kim.
×