Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Ja jeszcze nie pracuję, ponieważ narazie nie moge znaleść pracy, ale bardzo sie boje, mam lęki, niepokój, że jak pojde do pracy to ludzie mnie nie polubią, będe sie źle czuła itp...

 

Prawie codziennie, zwykle wieczorem odczuwam w głowie, po lewej stronie na czubku, gdzie mam zgrubienie odczuwam kłucie, lub coś gorącego, co mi przepływa w głowie.

 

czy to nerwy ?

Co radzicie wziąść, na taki objaw ?

 

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

christina122 też mam to uczucie w głowie...masakra jakaś, aż mi sie włosy jerzą.

 

ja sama wiesz do pracy poszedłem po 2 miesiacach zwolnienia, a już na 2 dzien w pracy czuje sie parszywie, przestraszony jak nie wiem co...a po pracy w miarę ok...u mnie nerwica ujawnila sie w pracy i w zasadzie przez pracę ale na chwile obecna nie mam takiego komfortu aby ja zmienic.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja biore rano dwie tabletki LABOFARMU i one dzialaja lekko uspakajajaco po ok pol godzinie i u mnie np da sie to odczuc...nie ejstem taka spieta......

to te takie śmierdzące :mrgreen: ?

dobrze ,ze pomagaja :) ,sa ziolowe wiec ryzyka raczej nie ma .

 

hehe no tak to te okropnie smierdzace...wiadomo cudow nie dzialaja ale jakos uczcie napiecia jest lzejsze i mniej msel o atakach......

 

[Dodane po edycji:]

 

Ja jeszcze nie pracuję, ponieważ narazie nie moge znaleść pracy, ale bardzo sie boje, mam lęki, niepokój, że jak pojde do pracy to ludzie mnie nie polubią, będe sie źle czuła itp...

 

ja ogolnie ejstm zesesowaną osoba wiec jakiejkowleik pracy bym sie bala....osttnia paca byla masakra bo oczywiscie musi sie znalezc takosoba ktora udowodni Ci, ze jestes smieciem i nic nie potrafisz..moze dlatego poczucie mej wlasnej wartosci leglo w gruzach??? wiecznie bylam zestresowana, ze cos zle zrobie, z e nie zrobie to bylo okropne.

 

 

Sama zlapalam sie an tym , ze im czesciej mysle o swym zlym samopocuciuto czesciej mam ataki i czuje sie ejszcze gorzej.....sa dnie kiedy probuje glowe zajac czyms innym i to sie udaje.....fakt, ze akc zy inaczej zle sie czuje le stram sie juz tak niepanikowac.....w wekszosci sie to nie udalo bo to trudne.

 

jeszcze moja rodzina mnie nie rozumie........nie mam wsparcia:( mowia , ze sobie wmawiam glupoty....zepowinnam zmienic nastwienie i ze to ejst bardzo latwe.....to mnie DOBIJA

 

[Dodane po edycji:]

 

PRZEPRASZAM ZA BLEDY

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

jeszcze moja rodzina mnie nie rozumie........nie mam wsparcia:( mowia , ze sobie wmawiam glupoty....zepowinnam zmienic nastwienie i ze to ejst bardzo latwe.....to mnie DOBIJA

 

Wiesz, ja nauczyłem się już, że nie można oczekiwać od bliskich nam osób zrozumienia. Na co możemy liczyć to jedynie wyrozumiałość i jeśli tego akurat potrzebujemy ew. współczucie. Osoby, które nie cierpią na nerwicę nie są w stanie zrozumieć i pojąć tego co się z nami czasem dzieje. To dla nich abstrakcja taka jaką dla nas mogą być inne sytuacje życiowe, których nie doświadczyliśmy. Paradoksalnie to my czasem powinniśmy być dla nich bardziej cierpliwi. Ja nauczyłem się, żeby nie komunikować moim przyjaciołom i rodzinie za każdym razem, że mam zły czas, źle się czuję, boję, "umieram" czy męczą mnie natrętne myśli. Wiem, że oni mi w tym nie pomogą a ja mogę ich tylko do siebie w jakiś sposób zniechęcać. Uważam, że trzeba starać się żyć tak jakby choroby nie było. Walczyć z nią i udowadniać, że to my kontrolujemy ją a nie ona nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, ci co nie doświadczyli nigdy nie zrozumieją. mój chłopak ostatnio powtarza "musi się dać" i co ja mam mu odpowiedzieć kiedy naprawdę nie mogę czegoś zrobić bo jestem zbyt załamana lub ogarnia mnie zbyt duży lęk? kiedy PO PROSTU czuję że nie dam rady że to mnie przerasta, strach mnie paraliżuje..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja czasami musze liczyc na pomoc innych szczegolnie w sytuacji gdy musze zostac w domu sama ( z dzieckiem) i dopada mnie lek. W takiej chwili musze zadzwonic i w miare mozliwosci dotrzymuja mi towarzystwa. nie uzewnetrzniam sie z a bardzo bo wiem, ze nikt mi i tak w tym nie pomoze.....

 

[Dodane po edycji:]

 

fajnie,z e masz chlopaka bo ja jestem sama i zapowiada mi sie samotnosc do konca zycia....boje sie wyjsc i umowic z kims nawet na spacerek...to mnie rpzerasta i z tego powodu mam ogromne leki co do naszej przyszlosci:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jak poznałam swojego chłopaka to też nie wychodziłam w ogóle z domu, poznaliśmy się przez internet , był kompletnie obcą osobą a jednak nie skreślił mnie pomimo moich problemów, więc mimo wszystko da się kogoś poznać! mimo całego tego koszmaru jest ze mną już dwa lata choć nie jest lekko, bo też miałam takie momenty że nie potrafiłam nawet iść do żabki która jest 50metrów od mojego domu, nie mogłam iść z psem, nawet we własnym łóżku się bałam. odwoływałam z nim spotkania bo nie byłam w stanie z kimś przebywać. a mimo wszystko został ze mną. naprawdę pomimo tego wszystkiego można znaleźć miłość..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciesze sie, ze jestescie szczesliwi w tym 'nieszczesciu".....ja probuje poznac poprzez internet ale nie umiem sie spotkac...za bardzo zzera mnie stres....poznalam kogos z kim milo mi sie pisze...on nalega na spotkanie aja tylko zwlekam bo sie boje wyjsc z domuu na spotkanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie jestem szczęśliwa mimo wszystko bo wiem że on nie będzie szczęśliwy gdy ja będę nieszczęśliwa i jest mi z tym chyba gorzej niż jakbym była sama..może się w końcu przełamiesz? ja też nie mogłam, gdy umówiliśmy się pierwszy raz nie byłam w stanie przyjść na spotkanie, nawet mu nie napisałam bo było mi wstyd i nie wiedziałam jak to wytłumaczyć, uznałam tę znajomość po prostu za skończoną, ale on nie odpuścił i właściwie już wtedy powiedziałam mu co jest moim problemem..może umówcie się pod Twoim domem, w każdej chwili będziesz mogła wymyślić jakąś wymówkę i wrócić do siebie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem wiecznie niedospana...w nocy mam problemy ze snem i za dnia chodze jak pijak:(...

 

[Dodane po edycji:]

 

Hej ja też bardzo sie boje wychodzić z domu.U mnie lekarz rodzinny zdiagnozował nerwice lękową kiedyś brałam leki mocne teraz tylko zioła bo mam małe dziecko.Tak w ogóle to mam męża i 2 dzieci a nerwice mam od 3 lat. :-|

 

 

i jak funkcjonujesz na tych ziolowych.......jesli sa takie dobre to prosze podaj mi nazwe.....godne podziwu,z e mimo nerwicy urodzilas dwojke dzieci. Moja nerwica najbardziej dala o sobie znac po porodzie, teraz nie potrafie niczego zrobic nie mowiac juz o rodzeniu kolejncyh dzieci bo to nierealne!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biore ziolowe labofarm....ale nie tyle ile podaja tylko minimum...raz dziennie. Boje sie atakow na wieczor wiec nie zazywam szykujac sie do ewentualnego zazycia hydroxyzyny. Slyszalam , ze nie bardzo mozna laczyc leki mocniejsze z ziolowymi???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak miewam. Dziś np. miałem złą noc. Niby spałem ale nie do końca, jakbym balansował na granicy snu i jawy. Beznadziejne uczucie. Obudziłem się rano i już wiedziałem, że dzień będę miał fatalny. Poczucie niepokoju i obawy towarzyszyło mi od momentu kiedy otworzyłem oczy. Planowałem pójść na basen i zbierałem się dobre 3 godziny. W końcu postanowiłem, że mimo lęku przed wyjściem muszę to zrobić bo inaczej będę na siebie zły, że się poddałem. Nie wiem co gorsze, atak lęku na ulicy czy poczucie porażki kiedy rezygnuje się ze swoich planów przez tą pieprzoną nerwicę. W każdym razie kiedy szedłem popływać mówiłem sobie, że jest ok, że nie ma się czego obawiać i w sumie dotarłem na miejsce, przepłynąłem 2/3 ilości basenów, jaką zwykle pokonuję i jak wyszedłem z wody się zaczęło. Atak paniki osiągnął szczyt kulminacyjny kiedy poszedłem po kurtkę i buty do szatni. Serce w galopie, suchość w ustach, drżące ręce i nogi, wszystko do okoła jakby nierealne i ta koszmarna myśl, że zaraz tu fiknę. Strasznie trudno w takich chwilach jest zachować zimną krew i myśleć racjonalnie ale ja staram się zawsze z całych sił i tak było tym razem. Branie leków jest dla mnie zawsze ostatecznoiścią ale w tej sytuacji musiałem łyknąć xanax bo czułem się naprawdę fatalnie. Dawno nie miałem tak silnego ataku. Zazwyczaj jestem w stanie je jakoś okiełznać ale dziś było to wyjątkowo trudne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

filson, ja zauważyłam że się gorzej czuję po nieprzespanej nocy, i chyba łatwiej wtedy mi złapać atak.

Też tak mam, w sumie to jest normalne. Brak snu wpływa negatywnie na nasze samopoczucie. Po nieprzespanej nocy zazwyczaj mam zawroty głowy, serce wali mi mocniej, boli mnie głowa itd; do tego brakuje mi wtedy stabilizacji psychicznej, nie potrafię się skoncentrować na niczym, brak mi sił i motywacji by cokolwiek zrobić, a myśli jakie mi się wtedy kłębią w głowie to już w ogóle masakra :D . Nic dziwnego, że prawie zawsze po nieprzespanej nocy mam lęki, odczuwam niepokój i dostaję ataków paniki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

filson, ja zauważyłam że się gorzej czuję po nieprzespanej nocy, i chyba łatwiej wtedy mi złapać atak.

Też tak mam, w sumie to jest normalne. Brak snu wpływa negatywnie na nasze samopoczucie. Po nieprzespanej nocy zazwyczaj mam zawroty głowy, serce wali mi mocniej, boli mnie głowa itd; do tego brakuje mi wtedy stabilizacji psychicznej, nie potrafię się skoncentrować na niczym, brak mi sił i motywacji by cokolwiek zrobić, a myśli jakie mi się wtedy kłębią w głowie to już w ogóle masakra :D . Nic dziwnego, że prawie zawsze po nieprzespanej nocy mam lęki, odczuwam niepokój i dostaję ataków paniki...

 

Dokładnie. Poza tym organizm po nieprzespanej nocy jest odwodniony, warto uzupełnić płyny, pić dużo wody, to pomaga poprawić samopoczucie fizyczne i psychiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, u mnie nie ma reguły. Czasem po takiej słabej nocy dzień mam ok ale zdarza się, że czuję sie źle choć takiego ataku jak dziś nie miałem dawno. Po tym xanaxie niby się uspokoiłem ale ten lek chyba nie działa na mnie tak jak na innych. Wydaje mi się tak dlatego, że kiedy wyszedłem z domu kilka godzin po jego zażyciu (dodam, że to był SR) i po 30 min drzemki, czułem się jak pijany i miałem wrażenie, że ciężko mi jest zachować równowagę. Fatalne wrażenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak miewam. Dziś np. miałem złą noc. Niby spałem ale nie do końca, jakbym balansował na granicy snu i jawy. Beznadziejne uczucie. Obudziłem się rano i już wiedziałem, że dzień będę miał fatalny. Poczucie niepokoju i obawy towarzyszyło mi od momentu kiedy otworzyłem oczy. Planowałem pójść na basen i zbierałem się dobre 3 godziny. W końcu postanowiłem, że mimo lęku przed wyjściem muszę to zrobić bo inaczej będę na siebie zły, że się poddałem. Nie wiem co gorsze, atak lęku na ulicy czy poczucie porażki kiedy rezygnuje się ze swoich planów przez tą pieprzoną nerwicę. W każdym razie kiedy szedłem popływać mówiłem sobie, że jest ok, że nie ma się czego obawiać i w sumie dotarłem na miejsce, przepłynąłem 2/3 ilości basenów, jaką zwykle pokonuję i jak wyszedłem z wody się zaczęło. Atak paniki osiągnął szczyt kulminacyjny kiedy poszedłem po kurtkę i buty do szatni. Serce w galopie, suchość w ustach, drżące ręce i nogi, wszystko do okoła jakby nierealne i ta koszmarna myśl, że zaraz tu fiknę. Strasznie trudno w takich chwilach jest zachować zimną krew i myśleć racjonalnie ale ja staram się zawsze z całych sił i tak było tym razem. Branie leków jest dla mnie zawsze ostatecznoiścią ale w tej sytuacji musiałem łyknąć xanax bo czułem się naprawdę fatalnie. Dawno nie miałem tak silnego ataku. Zazwyczaj jestem w stanie je jakoś okiełznać ale dziś było to wyjątkowo trudne.

 

a czy ten xanax jest mocnym lekiem? ja sie posilkuje w kryzysie hydroxyzyna i ona w sumie dziala tyle, ze po jakis 10 minutach no i dodaje czasem do tego bisocard ( bo cisnienie tez idzie mi do gory)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×