Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

hehe dziś tak miałem w osiedlowym warzywniaku :( w połowie zakupów jak czułem że robi się za mną ciasno za plecami bo ludzi coraz więcej a sklep ciasny dopadł mnie lęk "że zaraz zemdleje " znam tą słabość bardzo dobrze :( miałem uciekać ale kupiłem wszystko do końca a później szybko do domu bo też miałem nogi jak z waty i wrażenie że serce zwalnia i zaraz się przewrócę . W moim przypadku chleb powszedni :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nenaja ja mam tak czesto tylko czasem alkohol zamiast pomagac wpedza mnie w taki dziwny stan..ani to sen ani jawa..czuje sie jakbym byl troche nacpany..czasem czuje ze sie zapadam, poce sie, ogokne niemilo jest. Najczesciej jednak seteczka jest zbawienna to prawda!:) ja ostatnio mam ataki zaraz po obudzeniu sie..budze sie i w sekunde cos zaskakuje i juz wiem ze jest przesrane...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że sen po alkoholu tak naprawdę nie jest snem...ale też wiem, że bez tego nie mam szans na "zaśnięcie". Obecnie jestem na urlopie przez rozwiązaniem umowy i niby w ciągu dnia choć mam te ataki, nie są aż tak silne jak ostatnio, ale gdy nadchodzi pora spania, zaczyna się horror...z budzeniem się tak samo... najchętniej gdyby organizm się snu nie domagał nie spałabym w ogóle.

 

Najlepiej wczoraj, poszłam do apteki wykupić leki (wypłata wpłynęła;P) byłam koło 22.00 tak by na nikogo nie napotkać;) wszystko spokojnie pięknie, aż podejrzliwie pięknie....dałam jej recepty, wypytała się o mój adres zameldowania czy ja to na pewno ja... czekam na lekarstwa i bach....atak...ręce zaczęły mi się trząść, wpadłam w panikę, nie wiedziałam co się ze mną dzieje, miałam wrażenie, że z godzinę wydaje mi te leki. starałam nie dać po sobie poznać, że jest coś nie tak, ale na pewno się zorientowała, jak wyszłam to pomału doszłam do siebie...dziękuję za takie ataki...pierwszy raz w życiu od m-ca mam o takiej sile

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku sytuacja byla troche zagwatmana genelanie zaczalem miec wlasciwie bez przyczyny bole głowy ktore z czasem zaczeły być coraz bardziej intensywne , oczywicie poszedlem z tym problemem do lekarza ktory wyslal mnie na serie badań które notabene nic nie wykazały , w miedzyczasie oprucz bólu głowy doszły bóle w okolicy serca , to generalne był punkt zwrotny , gdyz na przykład jadac autobusem pierwsza myslą w momencie wystąpienie bólu , iz sa to problemyz sercem , zawał itp itd, naturalnie pociągało to z sobą objawy wegetatywne , poczucie ze jak zaraz nie opuszczę tego miejsca to zagrozi to ojęmu życiu ,, oczywiście po całym incydencie poczucie osłaienia i zniechecnie i zwiekszajacy sie lek przed aktywnoscia w obawie przed grozną chorobą .Dopiero po pół roku badań zupełnie przydadkowo zrobiono mi badanie kregosłupa i wtedy dopiero wyszły na jaw prawdziwe przyczyny które wywoławynieznosci ból a mianowicie dyskopatia , i hiperlordoza odcinka lędzwiowego i szyjnego , szybka terapia manualna wszstko wróciło do normy . Wsumie najwieksza idiotyzmem w takich stuacjach jest czytanie o chorobach narzadów wewntrzych i ic objawach gdyż w w tkakcie ataku napędza to tylko strachu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaraz zwariuję....serce mi wali i jest mi słabo jakbym miała zaraz zemdleć, niedobrze mi... okno otworzyłam na całą szerokość ale nie pomaga...temperatury nie mam, ciśnienie w normie, puls trochę za wysoki... nie chce mi prześć :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja ostatnio mialam taki atak paniki ze wysiadlam z autobusu i zamwilam taksowke, w taksowce atak nie przeszedl....wrecz sie nasilił.....az mnie zaczelo dusic w klatce piersiowej......chcialam juz powiedziec taksówkarzowi zeby mnie wiozl do szpitala bo zaraz zejde z tego swiata. Dawno tak silnego ataku nie mialam....

Ale przeszlo, jak tylko weszlam do domu padlam na lozko i lezalam godzine, zapodałam sobie 2 tabl persenu forte, magnez i probowalam przysnąc

 

raz tylko podczas ataku zemdlalam. W autobusie. Ktos mnie wyniosl i na przystanku wezwal pogotowie. Po tej akcji przez rok nie wsiadlam do zadnego autobusu tylko jak juz musialam to jezdzilam taskowkami.

 

nenaja jak przeszedl ci atak? poradzilas sobie jakos?? napisz

 

ja jestem tu nową osoba na forum i tez szukam pomocy bo widze ze sama sobie juz rady z tym dac nie moge :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

emilia, witaj, widzisz nie jesteś sama:-) byłaś u lekarza?

dla mnie przejazd autobusem staje się koszmarem...

wchodząc szukam miejsca jak najbliżej drzwi...w razie czego moge wyjść

w pracy koszmarem staja sie przerwy na śniadanie w małym pomieszczeniu, nie umiem tam usiedzieć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeszedł, ale ciężko było :cry: napiłam się piwka ze 3 łyki i jakoś dało radę...za to niecałą godzinę później mojego Miśka złapał atak, jakby mu ktoś na klacie usiadł, nie mógł tchu złapać....feralny dzień to był :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alisza- bylam u lekarza ale tylko raz bo trafiłam na beznadziejną panią dr, skasowała mnie 80 zł, gadałam jak najeta a ona nie powiedziała ani słowa przez cały czas kiedy byłam u niej, tylko robiła notatki. Poczulam sie okropnie. Rownie dobrze moglam tam nie isc, wyszlam z taką samą wiedzą z jaką do niej przyszlam.....

od tamtej pory balam sie kolejnej wizyty u lekarza bo nie wiedziałam na kogo trafie....

 

oprocz tej cholernej nerwicy lękowej poo urodzeniu corki popadlam w bardzo silną depresje poporodową i wtedy bylam na silnych srodkach....pamietam to jak z koszmaru jakiegos, miałam mysli samobojcze i przez 3 mies nie bralam wlasnego dziecka na rece....do tego doszedl koszmar związany ze stratą mojego taty ktory zginal pod kolami samochodu tuz przed swietami Bozego Narodzenia......Chcialam umrzec......Kiedy ten koszmar minal mala miala jakies 6-7 miesiecy, ja przez rok bylam faszerowana lekami, kiedy poczulam ze znowu chce mi sie zyc wrocil koszmar związany z lękami, paniką........

zaczynam sobie zadawac pytanie czy ze mną kiedykolwiek bedzie wszystko w porzadku.....bo mam wrazenie ze robi sie ze mnie wrak czlowieka w wieku 28 lat.... :(

 

[Dodane po edycji:]

 

Tharna--- jazdy z serduchem są ponoc no0rmalne podczas nerwicy lekowej....ja czasami mam wrazenie ze serce mi stanie tak napieprza, az w uszach czuje, wszedzie.....nie moge wtedy normalnie funkcjonowac.....i w klatce piersiowej mi cos rzęzi wtedy, mam wrazenie jakbym za chwile miała zawału dostac a kiedy sie tak nakrecam jest jeszcze gorzej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy to juz bylo szukam tego na przegladaniu i lipa...

 

pytanie czy mozna bac sie nocy... i czego?? ja sie boje i tego nie rozumie... przeciez to normalna kolej po dniu.. wiec dlaczego tak jest??:(w domu jasno a swiadomosc ze tam ciemno mnie przeraza...:(:why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez macie wrazenie ze jestescie wpol wylaczeni ze swaita idziecie ulica i unikacie ludzi, zeby nie widzieli ze nie czujecie sie dobrze?trudno Wam sie mysli i macie wrazenie wyautowania psychicznego ze swiata?? dodatkowo jeszcze stres przebiegajaby przez cialo az sie zimno robi :(

 

[Dodane po edycji:]

 

a najgorsze jest to, ze kiedys funkcjonowalam normalnie w spoleczenstwie a teraz sie w zlych momentach to zmienia, nie radze sobie czesto i ciezko jest zyc z choroba:(

 

Tak, też mam takie wrażenie, najgorsze że ostatnio mam dziwne myśli że zaraz zrobi coś nieprzewidywalnego, że zaraz zwariuję...to jest dopiero stres i lęk który pwooduje że az mi kark sztywnieje...i tak jak wczesniej pisalem to ile wiekszosc hipochondyrcznych faz mi przeszło to teraz schiza mi tylko w glowie i zaj....sty lek.

Jakby tego bylo malo przeczytalem ostatnio ze schizofrenia czesto poprzedzona jest zaburzeniami lekowymi...masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mojemu mężowi zdaża się zemdleć po bardzo silnym zdenerwowaniu. Nagle tak jakby odpływa, czasem po prostu zemdleje, a czasem "zawiesi si e". I nie trwa to krótko, tylko około 1-2 godziny. I jest potem bardzo zmęczony i nie bardzo kojarzy co sie dzieje, lub stało. Długo dochodzi do siebie.

Oczywiście na pogotowiu po wszystkich badaniach mowia, ze jest kompletnie zdrowy.

Czy to jest atak paniki w nerwicy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam cala serie dziwnych objawow ostatnio..czuje takie dziwne skupienie na swojej twarzy nie wiem jak to opisac..i skupienie na swoim oddechu..jakakolwiek najmniejsza nieprawidlowosc i juz atak..za wolny oddech..przyspieszony, zimne rece, uczucie zimna, bol glowy..wszystko wyzwala atak. brrr...musze sie nauczyc od nowa ignorowac caly ten wesoly arsenal..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam cala serie dziwnych objawow ostatnio..czuje takie dziwne skupienie na swojej twarzy nie wiem jak to opisac..i skupienie na swoim oddechu..jakakolwiek najmniejsza nieprawidlowosc i juz atak..za wolny oddech..przyspieszony, zimne rece, uczucie zimna, bol glowy..wszystko wyzwala atak. brrr...musze sie nauczyc od nowa ignorowac caly ten wesoly arsenal..

 

to moze troszke potrwac..sam sie staram.. dzis sobie porzeczytalem uloitke z rexetinu.. i atak.. mysl zabierzcie to gowno ze mnie... dlaczego ja sie tak boje lekow..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×