Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry!!!

 

Ale okropnie na dworzu, ale chociaż na razie nie pada.

Ja od rana na nogach, bo pojechałam do lidla młodemu kupic bieliznę termoaktywną. Potem spacer z psowatym i wpadłam do lumpka. Nabyłam za całe 8 zeta sweterek czerwony. :shock: To tak w ramach wprowadzania koloru do garderoby. Taka pogoda, to chociaż ciuchy kolorowe, a nie tylko szare i czarne, w porywach granatowe. Foty nie wstawiam, prosty kardigan, ale fajnej jakości bo to Abercrombie.

 

Zaraz umyję głowę i jedziemy na rundkę po sklepach muzycznych - młody zamarzył o gitarze elektrycznej pod choinkę. Stwierdził, że chyba będzie grał metal ... :roll: Sześc lat pianina przeszło gładko, brzędolenie na akustycznej również, ale nie wiem, czy jestem gotowa psychicznie na gitarę elektryczną w wersji metalowej w pokoju obok... :zonk:

 

Miłej soboty!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, tak bardzo kiedyś ten utwór 2+1 mi się podobał i dalej mi się podoba :smile:

 

kosmostrada, może trzeba będzie sie zaopatrzyć w stopery do uszu, nie ma rady :bezradny::smile:

 

Little Red Fox smacznej kawusi życzę ;):smile:

 

A ja też się pochwalę co kupiłem a co inni się będą chwalić a ja nie :D Kupiłem ciepłe kapcie na nogi i dałem 17 zeta... utargowałem z babką 1 zeta :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzien dobry Kochani:):*********

A ja mam kawke z melasa i cukrem kokosowym ktory to kupilam na targu obok mojej dentystki. W soboty jest tam super duze eko stoisko z roznosciami . maja tyle rzeczy poczawszy :shock::shock: od roznych nasion i to tych teraz popularnych jak chia czy czystek po owoce rozne , eko przyprawy , herbaty , cukry , kawy , ciasta wege ktore sami pieka nosz milion cudownosci. Kupilam tam ten cukier , sliwy wedzone na barszcz czerwony bo mam jeszcze buraczki i zrobie jak wyjde ze szpitala barszczyk na sliwach i miodzie :105: a dzis zupe krem z dyni muscat z selerem i kolendra podana z feta , prazonym sloncznikiem i grzankami .

o!

 

Przed szpitalem sie rozpieszcze.

Bylam jeszcze w rossku wzielam liner z eveline i tusz tez od nich bo kasy mam malenko a tusz sie konczy . Zreszta zachwalaja po blogach te tusze wiec zobaczymy . Mialam kiedys raz jeden taki w zlotym opakowaniu i byl dobry a teraz wzielam tusz 4 D :D

 

Ranek nieciekawy , lęki lapaly ale jakos sie ogarnelam .

 

 

U mnie tez pada !

 

 

 

Bylam jeszcze w bibliotece wojewodzkiej i wzielam ksiazke jak radzs sobie ze stresem , niepokojem . sa cwiczenia , relaksacje i troche autoterapii.

 

I tyle . Teraz mykam do kuchni , wlaczam muzyke i chill .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bry w sobotę ;)

Wróciłam z biblioteki i z drobnych zakupów spożywczych, chałupa się prosi o posprzątanie, ale nie mam epy :roll:

churchlam jak zawodowy gruźlik, wczoraj w pracy nawet mnie lekarz opierdzielił, że powinnam leżeć w łóżku a nie być w pracy, bo jak zarażę jakiegoś pacjenta z NS to będę miała człowieka na sumieniu. A znowu w drugim tygodniu pracy nie za bardzo iść na L4 :bezradny: jak żyć?! :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Epa to epinefryna?

 

jak żyć?! :bezradny:

 

Krótko! Tak rzekł ktoś kiedyś w przyjemnym dowcipie. :>

 

Wstałem z bólem głowy, ostatnio coraz częściej myślę o tym powiedzeniu, że gdy po obudzeniu się nic cię nie boli, to znaczy, że nie żyjesz. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, u mnie rano tez bylo slonko ale chmurzyc sie zaczelo sukcesywnie i pada.

 

Bylam jeszcze grzywe ciachnac bo mam juz za dluga a na szczotce w szpitalu ukladac pewnie jej nie bede....

 

Little Red Fox, Bardzo lubie :105:

 

kosmostrada tez kupowalam w ciuchach czerwony sweterek :D z Marki greenpoint , jest mieciutki i puchaty , bardzo go lubie i czesto nosze do spodnicy w kolorze zgnilej zieleni :D albo do dzinsowej olowkowej :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Kochana no wlasnie nie wiem jak tam z z upami bo ichniejszych obiadach pisza ze niejadalne a mama kolegi mowila ze zupka byla z dwiema kluseczkami i popluczyny po jarzynach .. :bezradny: No i ja sama jak lezalam dwa lata temu na neurologii wprawdzie w innym szpitalu ale obiady dramat ... Tyle ze bylo lato i naprzeciw szpitala byl bar mleczny to tam chodzilam na obiad.

Kupilam sobie jednak jakies gorace kubki z knorra z tych drozszych i niby bez takiej wielkiej chemii to zawsze to moge sobie zalac i zjesc z kanapka.4.JPG wzielam pomidorowy , tajski i dyniowy i trudno jak zjem chemie przez trzy dni to nie umre ;)] Mam troche owocow , mandarynki , banany , pomidora , ogorka i chrunchy do chrupania.

We srode maja sasiedzi zajrzec to moze cos mi przywioza w termosie :)

 

Na jaki kolorek malujesz?

 

Zjadlam zupe , wyszla mega rozgrzewajaca i dam Wam przepis bo rewelacyjna na taki czas.

 

Składniki

 

500 g francuskiej dyni Muscade de Provence (Muskatkürbis)

300 g korzenia selera

2 marchewki

1 cebula

3 ząbki czosnku

sól, pieprz

mielona kolendra, gałka muszkatołowa, mielony kumin

olej do smażenia

 

1/2 kostki sera feta

3-4 łyżki słonecznika

bagietka

oliwa

Dynię obierz z grubsza, wypestkuj, pokrój w dużą kostkę, to samo zrób z selerem i marchewką.

 

2.

Warzywa na zupę - krok 2

 

Cebulę i czosnek obierz, poszatkuj drobno. W wysokim garnku rozgrzej olej, wrzuć cebulę, smaż 2-3 minuty, dorzuć czosnek. Podsmaż krótko, wrzuć warzywa, smaż razem przez ok. 5 minut, często mieszając.

 

3.

Do warzyw wlej ok. 2 litry wody, gotuj aż warzywa zmiękkną. Zblenduj całość na krem i dopraw przyprawami.

4.

Bagietkę pokrój w małe pajdki. Na patelni rozgrzej oliwę i usmaż pajdki. Na osobnej patelni upraż na sucho ziarna słonecznika.

 

5.

Zupę podawaj posypaną pokruszoną fetą, prażonym słonecznikiem i chrupiącą bagietką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłam do domku i teraz to już się poluzuję. Wpadliśmy do nowej miejscówki z pizzą wypiekaną w węglowym piecu -wspaniałą. :105: Szkoda, że daleko od domu.

Tak sobie zaszliśmy do perfumerii, na wystawie były perfumy Marca Jacobsa w cudnym flakoniku, to postanowiłam powąchac - piękny zapach, właśnie wącham sobie nadgarstek namiętnie. :D Ech, tylko kasę miec...

W rossku kupiłam kredkę i jednak tusz ( stwierdziłam, że za tą cenę mogę wymienic na nowy), cieni ładnych nie było.

O gitarach i piecach do nich pogadaliśmy i pooglądaliśmy.

No i byłam na eko - stoiskach, min. uzupełniłam zapas oleju z wiesiołka.

Wracając lidl po raz drugi dziś - bo jednak młody stwierdził, że jednak potrzebuje spodni narciarskich i polara.

Czyli polatałam, kasy powydawałam, jutro żadnych sklepów i otwierania portfela! :time:

 

platek rozy, Lubię ten kolor co masz na pazurkach na zdjęciu.

Właśnie miałam Ci pisac, żebyś wzięła banana, ale widzę w menu jest. Widzę, ze robisz tak jak jak ja - jestes zwarta i gotowa duzo wcześniej, żadnych przygotowań i pakowania na ostatnią chwilę. :D

 

mirunia, To Twoja sobota całkiem konkretna - zakupy, ogarnianie, luzowanie, robienie się na bóstwo... :D

 

JERZY62, Mistrzu okazyjnych zakupów! :D Wchodzisz w sezon zimowy z ciepłymi kapciami!

 

acherontia-styx, Nie daj się chorobie! Malinami ją i czosnkiem! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale okropnie na dworzu

Nie mów tak :?

 

Zaraz umyję głowę i jedziemy na rundkę po sklepach muzycznych - młody zamarzył o gitarze elektrycznej pod choinkę. Stwierdził, że chyba będzie grał metal ... :roll: Sześc lat pianina przeszło gładko, brzędolenie na akustycznej również, ale nie wiem, czy jestem gotowa psychicznie na gitarę elektryczną w wersji metalowej w pokoju obok... :zonk:

A basu nie chce, bo mam na zbyciu :hide:

 

Spóźniłam się do szkoły, bo przywrócili tramwaje, ale jeżdżą inaczej niż na rozkładzie, jak normalnie dochodzę do szkoły marszobiegiem poniżej 20 min, tak na idąc na przystanek 5 minut, czekając 10, albo nie doczekawszy wcale i gorzej na tym wychodzę, ale siły nie miałam. Mam pourywane notatki, bo przysypiałam. Natomiast zajęcia praktyczne już chyba dobrze, co jest trudnego w zrobieniu kropli do nosa? Wiecie jak smakuje gliceryna?

 

Wróciłam do domu, była tylko zupa i surówka, pomyślałam, odsmażę krewetki w cieście, a okazało się, że to były prażynki. Nie mam za bardzo warunków do głębokiego smażenia, trochę się rozpędziłam i pierwsza transza bardziej zjarana niż mniej :? Ta niewielka liczba prażynek, które się usmażyły prawidłowo była pyszna, tylko ociekała tłuszczem, bo nie miałam jak odcedzić. No i mam awanturę i dożywotni zakaz smażenia. A jak chciałam zlać patelnię do zlewu, to zaczęło się rzucać na całą kuchnię i mam oparzoną rękę, przedramię w czterech punktach i dopiero teraz zauważyłam bąbel na grzbiecie nasady kciuka.

 

Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi, nikt mnie nie szanuje, nigdy mi nie było wolno jeść tego co lubię :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale okropnie na dworzu

Nie mów tak :?

 

Aber warum? U mnie się nie mówi na polu... ;)

Ja Cię lubię... :great: Chyba czas się Kochana wyprowadzic, co by nerwów nie miec w strzępach i nie dochodzic do takich destrukcyjnych i fałszywych podsumowań.

 

bonsai, Nie jestem językoznawcą, ale wydaje mi się że na dworze to szlachta z królem pomyka, a brzydko to jest na dworzu. Ale się nie upieram.

 

Siąpi. Mimo późnej pory piję kawę, żeby mi glowy nie rozsadziło. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sensie, ogólnie to w standardzie się mówi "na dworze" plus są te przyjemne regionalizmy "na polu", "na placu", ale "na dworzu" to mi się jawi jako najzwyklejszy błąd gramatyczny :bezradny: Nawet mi FireFox podkreśla wężykiem.

Jeszcze można mówić "na zewnącz" i "na powieczu" :twisted:

 

Wyprowadzka nie rozwiązuje problemów, bo musiałabym i tak kuchnię przebudować, żeby móc smażyć, z wentylacją i w ogóle. I jak bym sama była w mieszkaniu, to też bym się pewnie poparzyła tym olejem.

A problem zostaje, punkt a) branie wszystkiego do siebie, bo przepraszam, że nie będę przepraszać, że ja przypaliłam swoje prażynki, a nie był to sabotaż, żeby komuś zrobić przykrość spalenizną i zepsuć efekty sprzątania :roll: Bo koś nie lubi zapachu spalonego oleju. A ja nie lubię piosenek z reklam i seriali, i jakoś nikt mnie z tego tytułu nie przeprasza.

Punkt b) dlaczego mi w dzieciństwie tak rzadko odpuszczano, że musiałam siedzieć nad talerzem godzinami nie mogąc przełknąć i wierząc święcie, że nie mam prawa dostawać zbyt często tego, co mi się zdarzało jeść z przyjemnością.

 

Dobra, kończę z jedzeniem w takim razie :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, bonsai, No widzicie to się czegoś dziś nauczyłam. :great: No nie mam programu z wężykiem...

 

bonsai, ja i bob jesteśmy nierozłączni... 8)

 

cyklopka, To co, przechodzisz na żywienie pozajelitowe? ;)

 

Zosia_89, Ojej dziękuję, tak strasznie mi się miło zrobiło... :uklon:

 

mirunia, Niestety za gitarą będzie trzeba pochodzic, eksplorowac rynek wtórny , bo z wymaganiami młodego trzeba by miec worek piniondza. No ale w końcu jako kilkulatek miał koszulkę z napisem "future rock star". :D

A olejek z wiesiołka to tak w ramach dbania o siebie i poczucia, że nie tylko na młodego zarabiam... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, herbatki ziołowe i energia gwiezdna z Alfa Centauri :evil:

 

Na pewno nie bas? Bo mam :twisted:

 

Zosia_89, tak mi się wydaje. Ale to raczej moje fantazje niż wiedza rzeczy przyszłych.

W końcu tyle jest dziewczyn młodszych ode mnie, zdrowszych, bardziej wygimnastykowanych, ogarniętych i przede wszystkim samodzielnych :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie luzik:)

Po pracy jeszcze musialsm isc na zakupy bo zostawilam portfel w domu :hide: ale nie ma tego zlego... Bo nie wiedzialam co na obiad a tak padl pomysl pizzy...no i zrobilismy...a do tego sos czosnkowy wlasnej roboty...niebo w gebie... Teraz jeszcze jakas salatke zrobie i koreczki sledziowe z roznosciami na przegryzke :yeah:

 

A tak w ogole czesc Lobuzy :mrgreen:

 

cyklopka, Ty sliczna i fajna dziewczyna jestes...wiec bierz sie za niego. Ajesli Cie bedzie mial gdzies...to jego strata 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×